Ustrzelił mnie mały, nagi chłopiec

Ustrzelił mnie ten mały, nagi chłopiec z łukiem i kołczanem pełnym strzał. Amor trafił mnie prosto w serce. Chciałbym wykrzyczeć to całemu światu – JESTEM ZAKOCHANY!!!

Ja, mężczyzna 65-letni  zakochałem się jak młodzieniaszek. Jej obraz wygania ze mnie zdrowe zmysły. Wiem już teraz, że miłość nie wybiera, nie ma znaczenia ile  ma się lat, czy jest się biednym czy bogatym, w związku czy wolnym. Albo się kocha albo nie. Nie ma siły, Amor trafi nawet zatwardziałego egoistę. Ten mały chłopiec to psotnik jakich mało, upatrzył sobie mnie o ironio losu tuż przed świętem zakochanych, nawet smarkacz nie poczekał do wiosny. Ale nie jestem wcale na niego zły, wręcz przeciwnie. Jestem w błogostanie, bujam w obłokach, śnię na jawie, wszędzie widzę to wyjątkowo, piękne zjawisko, słyszę cudowny głos i jej perlisty śmiech, i te oczy….zielone, przymrużone jak u kocicy. Ale cóż to za kocica?; kotka na blaszanym, gorącym dachu. Przypomniałem sobie znowu to zadziwiające,  fascynujące uczucie. Jestem z tych, co zakochują się bardzo szybko, mam ogromną pojemność uczuciową, ale zjawisko, które ujrzałem – nie, to coś zupełnie innego niż do tej pory. Kochałem w życiu wiele razy. Kobiety, które darzyłem uczuciem mają szczególne miejsce w moim sercu, zwłaszcza jedna, ta jedyna, wyjątkowa. Ale teraz jest zupełnie inaczej. Żyłem sobie spokojnie, życie ustabilizowane na emeryturce, mam czas na wszystko, na moje pasje, aż tu nagle – Bach!!! Ale opowiem Wam od początku, chcę to opowiedzieć wszystkim,  przypomnieć jak to jest być znowu zakochanym, stąpać po obłokach, a raczej płynąć na nich. Kurcze, nie mogę spać po nocach, patrzę na księżyc, świeci tak romantycznie, muszę coś zrobić, aby znowu ją zobaczyć. Było to tak; późnym popołudniem wybrałem się do mojego dobrego kolegi Jurka, do redakcji jego gazety, tu w Wieruszowie. Dawno u niego nie byłem, poczułem potrzebę pogadania z nim o różnych sprawach, nagromadziło się tego trochę. Jurek to gaduła, ja zresztą też, więc tematów nam nie brakowało. Dyskutowaliśmy ochoczo, kiedy weszła…ONA! Zjawisko! Piękna, wysoka, smukła, nogi do samej ziemi, proste, długie włosy koloru blond i te oczy! Zielone, duże, kuszące. Chcę zamieszkać w tych oczach. Wyciągnęła w moją stronę smukłą, małą dłoń, taką mlecznobiałą i słodkim głosikiem powiedziała; Ilona jestem. Boże!!! Czułem jak strzała kupidyna przecina mnie na oścież wprawiając   euforycznie w nastrój rozanielenia. Ilona, Ilona, Ilona... poczułem suchość w gardle, próbowałem przełknąć ślinę,  nie mogłem wydobyć słowa… zapiszczałem tylko: Krzysiek i… amen w pacierzu. Ani me, ani be, ani kukuryku. Nic. Jak jeszcze przed chwilą nadawałem do Jerzego jak szalony, tak teraz nic. Siedziałem i gapiłem się cielęcym wzrokiem w zjawiskową piękność. Zjawisko próbowało wciągnąć mnie do rozmowy, mówiąc zwracała się do mnie, a jakże, zachęcając do dialogu. Nic! Słowa nie byłem w stanie wykrztusić, chociaż chciałem, ale bałem się, że znowu zapiszczę czy zachrypię. Wolałem patrzeć w te cudne oczęta moimi maślanymi gałami. Po chwili moje ciało jak na komendę zaczęło się prężyć, organy, które wydawały się uśpionymi dały o sobie znać. Gdyby nie niemoc, która mnie owładnęła i nadal w niej tkwiłem byłbym gotów prężyć się i przechadzać jak kogut raz po raz srożąc i otrzepując pióra, dając sygnał, że „oto jestem, chcę być Twój!”  Pokochałem Ją od pierwszego wejrzenia! Myślałem, że w tym wieku to już miłość do mnie nie przyjdzie, że mam to już za sobą, te motyle.. O jakże się myliłem. Miłość to cudowne uczucie. Trwaj chwilo, trwaj, jesteś taka piękna...za piękna by odejść. Moje serce krzyczy: kochaj! kochaj! , bo jutro będą już tylko wspomnienia! Nic nie będzie już tak jak było, w moje serce  trafiła strzała Amora… jak w magicznym śnie, moim śnie. Finał tej historii pewnie Was nie zaskoczy – kocham kobietę co ma zielone oczy, i chociaż Ona o tym nie wie, dzięki Niej czuję się  jak w niebie.   Być razem, tylko MY – jak malarz z obrazem. Tylko człowiek zakochany potrafi wierszem gadać. Moja miłość pragnie ciała, moja miłość pragnie ducha. Moja miłość platoniczna!

Krzysiek

(historia autentyczna)

Ps. Pogrążony w miłości platonicznej Krzysztof oczekuje rad od czytelników. Apeluje o pomoc, co ma zrobić, czy wyznać swoją miłość obiektowi swoich uczuć, czy  kochać nadal skrycie i cierpieć? Drodzy czytelnicy poradźcie Krzyśkowi!

A może opiszecie swoją historię?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
bogdan
12 lat temu

Tak się składa ,że ja też mam 65 lat i zakochałem się w zielonookiej tylko brunetce.Można wiedzieć ile Twoja ma lat ,bo moja 37 i jest cudowna .Pracuje u mnie jako pomoc domowa.

Melrin
13 lat temu

panie Krzysztofie proszę pofolgować i zważać na by-passy

bolek
13 lat temu

to trzeba zgłosić do ojca dyrektora co się emerytom w Wieruszowie na starość wyprawia zamiast połowę emerytury wysyłać na konto ojca Tadeusza to im amory w głowie ha ha ha!

Ala
13 lat temu

panie Krzysiu czy to nie już pora książeczkę wziąć w rękę i udać się na nieszpory? 🙂
oczywiście to jest żart
bardzo fajne
podoba mi się

Kaziu
13 lat temu

co z tego że Krzysiek jest po 60 -tce ja mam 71 i dopiero teraz wiem co to jest seks i miłość… latam sobie jak motylek z kwiatka na kwiatek i nucę „starsi panowie starsi panowie … już szron na głowie i nie to zdrowie a w sercu ciągle maj!!!!”

Mariola
13 lat temu

myślę, że nawet gdyby Krzysiek powiedział tej pani, że zakochał się miłością platoniczną, byłoby to dla niej miłe, no cóż niech spróbuje powiedzieć i koniecznie napisać co zrobił 🙂

Marcin
13 lat temu

hmm; proponuję Krzysiek nic nie mówić, najpierw dowiedz się czy laska jest wolna żeby ci koleś skóry nie przegarbował
jeśli okaże się singlem to wal stary czym prędzej do kwiaciarni i na kolana stary na kolana 🙂
powodzenia brachu