Siłaczka XX wieku. Wspomnienie o Marii Rojek

3 czerwca zmarła Maria Rojek z d. Chmielewska nauczycielka, patriotka, człowiek o otwartym dla wszystkich sercu, który dla lokalnej społeczności poświęcił się w całości, narażając swoje życie podczas organizowania kompletów tajnego nauczania w czasie okupacji niemieckiej.

Maria Rojek urodziła się 3 sierpnia 1916r w Bolesławcu i tu z krótkimi przerwami mieszkała całe życie. Po ukończeniu siedmioklasowej Szkoły Powszechnej wstąpiła do Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Zgierzu, gdzie w czerwcu 1935r otrzymała dyplom nauczyciela szkoły powszechnej. Pracę nauczycielską rozpoczęła 1 września 1935r w Wójcinie, potem pracowała w Łubnicach i w Jeziorku. Tutaj zastała ją wojna. Zwolniona przez władze okupacyjne z funkcji nauczyciela w listopadzie 1939r wróciła do Bolesławca. Jako nauczycielka z pełnym zaangażowaniem i ofiarnością do stycznia 1945r. prowadziła tajne nauczanie. Po wyzwoleniu w lutym 1945r przez Gminny Komitet została powołana do zorganizowania Szkoły Podstawowej w Bolesławcu. Pracowała w niej aż do przejścia na emeryturę w 1973r. na stanowisku kierowniczym oraz jako nauczyciel języka polskiego. W międzyczasie ukończyła filologię polską w Studium Nauczycielskim we Wrocławiu. Jako nauczyciel emeryt z bogatym doświadczeniem i dużymi osiągnięciami nadal pracowała w niepełnym wymiarze godzin w szkolnej bibliotece i jak zawsze nadal przygotowywała oprawę artystyczną uroczystości szkolnych i gminnych. Jako nauczyciel-bibliotekarz pracowała do 31 sierpnia 1990r. Przez dwie kadencje jako radna Gminnej Rady Narodowej przewodniczyła Komisji Oświatowej, Kulturalnej i Spraw Socjalnych. Była współorganizatorką Solidarności Pracowników Oświaty w Zbiorczej Szkole Gminnej w Bolesławcu oraz czynnym członkiem Towarzystwa Przyjaciół Bolesławca. Przez cały czas pracę zawodową łączyła z pracą społeczną w szkole i środowisku w dziedzinie kulturalno-oświatowej. Władze oświatowe, Kuratoryjne i Ministerialne wielokrotnie ją nagradzały. W 1974r została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, w 1977r. Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, w 1980r. Medalem Komisji Edukacji Narodowej, w 2006r otrzymała tytuł „honorowego obywatela gminy Bolesławiec”. (Notka biograficzna z UG w Bolesławcu)

6 czerwca na miejscowym cmentarzu pożegnaliśmy nestorkę nauczycielstwa w Bolesławcu. W imieniu władz gminnych i swoim własnym Marię Rojek żegnał Leszek Dominas Wójt Gminy Bolesławiec, były dyrektor szkoły podstawowej w Bolesławcu.

– „Droga Pani Mario, żyłaś nie po to, aby mieć, ale po to, by być. By być wśród tych, którzy dziś towarzyszą Ci w ostatniej drodze. Są tu Twoi najbliżsi: mąż, dzieci, wnuki i prawnuki, są przyjaciele i znajomi, są mieszkańcy Twojej małej Ojczyzny, są nauczyciele i uczniowie. Niech mi będzie wolno powiedzieć w imieniu zebranych i moich własnym, Pani Mario- Zdałaś egzamin ze swojego życia. Zdałaś go jako żona i matka. Zawsze wspierałaś męża w jego pracy i działaniu. Dla dzieci i wnuków miałaś cierpliwość i czas. Często szczególnie w czasie wakacji, można Cię było zobaczyć w otoczeniu rodzinnej gromadki. Dla przyjaciół i znajomych drzwi Twojego domu były zawsze otwarte. Mieszkańcy Bolesławca, szczególnie ci wojenni pamiętają, jak w niebezpiecznych czasach okupacji z narażeniem życia prowadziłaś komplety tajnego nauczania, rozwoziłaś tajne gazety czy dostarczałaś „ lewe „ dokumenty ludziom zagrożonym. A później, po wojnie dzięki Tobie mogli oglądać i podziwiać swoje pociechy podczas licznych występów artystycznych i wieczorów poetyckich. Nauczyciele, szczególnie młodzi, pod Twoim dyrektorskim okiem poznawali tajniki pedagogicznej pracy. Podziwiali Twoją odwagę i determinację przy wprowadzaniu i realizowaniu śmiałych pomysłów w celu podnoszenia poziomu dydaktycznego i wychowawczego szkoły. Twoi uczniowie z sentymentem wspominają lekcje języka polskiego, barwne Pani opowiadania, lekcje narodowego i lokalnego patriotyzmu. W ciągu długiego życia nie były ważne dla Pani wartości materialne. Całą energię i czas poświęciła Pani sprawom zawodowym i pracy społecznej na rzecz szkoły i bolesławieckiego środowiska. To godna podziwu i rzadko spotykana dziś postawa. W pamięci tych, którzy Cię znali pozostaniesz jak niewzruszony dąb, stojący na straży wartości, które bogacą człowieka. Zapamiętamy Twoją śmiałość, determinację i uczciwość w pokonywaniu przeszkód, a także życzliwość do ludzi, tych małych i tych dorosłych. Dziękujemy za to, że wraz z mężem przez długie lata gromadziłaś materiały, aby ocalić od zapomnienia skrawek historii naszej małej Ojczyzny i jej mieszkańców. Twoje spisane wspomnienia, broszury i książki na zawsze będą świadectwem, że byłaś i pozostaniesz wielką wartością dla nas i przyszłych pokoleń. Żegnamy Cię. Cześć Twojej pamięci – tymi słowami pożegnał Marię Rojek nestorkę szkolnictwa w Bolesławcu Leszek Dominas Wójt Gminy Bolesławie i uczeń Pani Marii.

O krótkie zwierzenia i wspomnienia poprosiłam Tych, co znali i przyjaźnili się z Panią Marią Rojek.

– „Panią Marię Rojek poznałem zaledwie kilka lat temu, gdy zbierałem materiały do książki, którą zamierzałem napisać. Przyjęty z otwartością dostałem więcej niż mogłem się spodziewać. Dowiedziałem się, że uczyła dzieci w Wójcinie, Jeziorku i Łubnicach, ale głównie uczyła w Bolesławcu. Opowiadała o rodzicach spoczywających na starym cmentarzu w Piaskach. Następnym razem dostałem książkę z życzliwą dedykacją i zachętą do poznawania przyszłości ziemi, gdzie od pokoleń są korzenie naszych przodków. Poza tym wszystkim co robiła opisała historię, ale sama była też twórcą i świadkiem historii. Z rzeczy materialnych pozostawiła szkołę zwaną 1000-latką, którą budowała razem z mężem i przez długie lata uczyła w niej dzieci. Z jej głębokiej wiedzy historycznej czerpali liczni autorzy krajowi i zagraniczni choćby ci piszący o wieluńskim wrześniu 1939 i o losie bolesławieckich Żydów. W Wójcinie przyjaźniła się z Janiną Ziemską koleżanką z lat nauki w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Zgierzu, z którą po wojnie nauczała w Wieluniu. Męża pani Janiny Józefa Ziemskiego oficera Wojska Polskiego zapamiętała jako życzliwego kolegę, sumiennego nauczyciela i gorącego patriotę. A w wpisie w kronice szkolnej pożegnała w 1989 słowami „część ci kolego, oby pamięć twoja i twoich współbohaterów żyła wiecznie (zginął w Katyniu)”. Ona też taką była, więc zasłużyła swym życiem i czynem na pamięć naszą. Ostatni raz odwiedziłem Ją w maju b.r. i podarowałem opracowanie na temat tajnego nauczania w czasie okupacji, w którym przedstawiony jest też jej udział i rola jaką spełniła wtedy w Bolesławcu. Zadowolona, udzielała szczegółowych wyjaśnień dotyczących nauczycieli, koleżanek i kolegów. Wszystko w życiu robiła z przekonaniem i miłością do ludzi zwłaszcza do młodzieży. Z żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o tym, że opuściła ten świat Siłaczka XX wieku, nestorka nauczycielstwa polskiego. Za wszystko co Jej zawdzięczam tak trudne do wyrażenia serdecznie dziękuję, a Ją zachowam w pamięci jako człowieka światłego, z dobroci swej ludziom życzliwego” – Jan Maślanka, Warszawa

– „Dla mnie to był wzór wychowawcy, nauczyciela. Jestem też polonistką, właściwie dzięki Niej, dzięki takiej postawie nauczyciela, którą potrafiła zachęcić i zmotywować do nauki. Potem przez lata relacje między nami stały się już przyjacielskie. W tej chwili mogę powiedzieć, że straciłam przyjaciółkę. Na długo zostanie w mojej pamięci. Mocno zaangażowana, całym sercem żyła sprawami ojczyzny, ale również naszej małej ojczyzny tj. Bolesławca i regionu. Tym sprawom oddana była do końca, swoim żywym umysłem pisała wspomnienia. Kiedy przerabiała z nami Siłaczkę i Ludzi bezdomnych, to szło zauważyć, że dla niej to były wzorcowe sprawy. W ten sposób kształtowała postawy młodych ludzi i ideały. Była zachwycona Żeromskim. Pod Jej wpływem w podstawówce, bo to była moja nauczycielka w podstawówce czytałam wszystko co było związane z Żeromskim. Dla Niej Żeromski i te postawy, które on pokazywał w utworach były wzorcowe, w nas te postawy idealizmu kształtowała. Takiego żywego umysłu życzyłabym każdemu, bo im dalej posuwała się w latach, to coraz więcej pisała, zbierała przemówienia, bo przecież przygotowywała akademie. Pisała książkę, różne publikacje i to świadczyło o tym, że ciągle jest to Jej bliska sprawa. Człowiek zaangażowany na wskroś, nawet nie dbała tak za bardzo o swoje sprawy. Niesamowita idealistka. W czasie wojny nauczała, pomagała ludziom, ratowała życie siebie narażając. Bardzo religijna osoba, niezwykle uduchowiona, sprawy kościoła były jej bardzo bliskie. Oddana Bogu i Ojczyźnie- Jadwiga Szymanek, Wieluń

– „Na zawsze pozostaną w pamięci moje spotkania z Marią Rojek, cenionym doświadczonym pedagogiem, wspaniałą nauczycielką, mistrzynią mowy polskiej i jednocześnie bardzo skromną, sympatyczną osobą. 6 czerwca żegnało Ją nas wielu, ale przede wszystkim pożegnała Marię Rojek rzesza Jej uczniów, którym dawała wiedzę, uczyła kochać ojczyznę i tą małą, w której się urodzili. Wielu wybrało zawód nauczyciela, by Ją naśladować i bardzo wielu zajmuje wysokie znaczące stanowiska w życiu społecznym. Zgasło Jej długie, pracowite, przykładne i skromne życie ziemskie, które poświęciła przede wszystkim szkole, miejscowej społeczności i rodzinie. Przekazywała uczniom wiedzę, uczyła patriotyzmu połączonego z wartościami chrześcijańskimi, bo takie zasady wyniosła z domu rodzinnego. W bardzo wczesnym wieku dziecięcym straciła ojca, który oddał życie za Ojczyznę. Tu w Bolesławcu przyszła na świat i tu upłynęło Jej życie pracując wspólnie z małżonkiem. Nie zgromadziła żadnych dóbr materialnych, ale zgromadziła w osobowościach młodych ludzi nieocenione dobra duchowe. Im przekazała wiedzę, którą nie sposób zmierzyć i ocenić materialnie. Trudno jest być prorokiem w miejscu urodzenia. Ona temu zadaniu podołała i była z szacunkiem akceptowana. W okresie okupacji z narażeniem swego życia uczyła dzieci i czyniła to bardzo umiejętnie. Nadzwyczaj skromna, cicha, uczynna nie żądała pochwał i rozgłosu. Żywiła nadzwyczajny i serdeczny stosunek do Błogosławionego dziś Jana Pawła II. Wydała na świat trojkę potomstwa, które poszło w Jej i małżonka ślady do bezpośredniej pracy z ludźmi. Wyposażyli Je w najlepsze wartości chrześcijańskie, patriotyczne i społeczne, wrażliwość na potrzeby ludzkie i szacunek do bliźnich. Swoje posłannictwo na tym świecie wypełniła z wielkim poświęceniem. Żegnam Cię Mario- Jan Juszczak, Sokolniki

– „Nazywam się Tomasz Skrzek i jestem wnukiem, zmarłej 3 czerwca w wieku 95 lat Marii Rojek z domu Chmielewskiej. Babcia była nauczycielką z powołania, polonistką, która do końca swoich dni znała na pamięć w całości lub fragmentach większość szkolnych lektur, recytując je godzinami przy każdej możliwej okazji. Nigdy nie rozstawała się z literaturą, nawet gdy choroba pod koniec życia praktycznie jej to uniemożliwiała (amputacja oka), codziennie widzieliśmy babcie ze szkłem powiększającym usilnie starającą się czytać lub pisać. Czuję się zobowiązany napisać ten list, gdyż przez całe życie to Ona pisała dla i za innych. Niezliczone są jej zapisane kartki na których pisała lub pomagała pisać prace szkolne, magisterskie, doktorskie, publicystyczne, scenariusze uroczystości państwowych, religijnych, teatralnych czy szkolnych i inne. W swoich działaniach zawsze dokładała starań, by treści były nasycone w odpowiedni sposób miłością do Polski, pobożnością i szacunkiem dla ludzi. Stawiała na naukę i wychowanie. Dla tych celów nie szczędziła środków. Wydaje mi się, że najważniejszym celem jej życia było kształcenie swoich dzieci, wnuków, prawnuków oraz wszystkich swoich uczniów w duchu patriotyzmu, ale jednoczenie w możliwie jak najnowocześniejszy sposób. Kochała Bolesławiec i jego mieszkańców. Znała każdy bolesławiecki zakątek, każdy dom i każdą rodzinę (oprócz tych, które sprowadziły się w ostatnich latach). Wraz z mężem, moim dziadkiem Florianem Rojkiem doskonale znała historię Bolesławca. Z tego powodu często do mieszkania (które znajduje się w budynku szkoły) przychodzili zainteresowani przeszłością tej miejscowości turyści lub goście chcący poznać rodzinne dzieje (gośćmi byli m.in. Żydzi, potomkowie dawnych żydowskich rodzin zamieszkujących Bolesławiec). Była kuzynką wybitnego polskiego dziennikarza i polityka z czasów II RP, Kazimierza Smogorzewskiego, na którego patriotyzm często powoływała się w swoich wypowiedziach. Korespondowała z żoną generała Władysława Andersa – Ireną. Do końca życia utrzymywała kontakt z rodziną w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i znajomymi w innych krajach. Jak dużym szacunkiem wśród ludzi cieszyła się babcia mogłem przekonać się na pogrzebie, na który przyszło lub przyjechało wyjątkowo wiele ludzi z różnych zakątków Polski. W uroczystościach uczestniczyły delegacje różnych środowisk związanych z moją babcią. Były sztandary, przemówienia najwyższych władz w gminie, wszystko odbyło się z najwyższą starannością. Dlatego też pochylam głowę w uznaniu dla mieszkańców Bolesławca i wszystkich gości. Mając świadomość swojego wieku i stanu zdrowia z trudem napisała kilka kartek podziękowań dla bliskich jej serca ludzi. Często wymienia tam imiona i nazwiska poszczególnych osób. Fragmenty jej testamentu( tego, który częściowo był przeczytany na pogrzebie, przez dr Adama Rojka) cytuje poniżej”:

„Dziękuję Bogu za łaski którymi darzył mnie przez długie lata”. „Przeminęło wiele czasu i ludzi, których bardzo kochałam.” „Przepraszam jeśli zrobiłam komuś przykrość. Nikomu tego nie chciałam zrobić”. „Dziękuję swoim współpracownikom w zawodzie, uczniom i wszystkim. Nikogo nie miałam w nienawiści.” „Żegnam wszystkich i rodzinę, którą zostawiam, proszę o modlitwę za mnie.” „Pamiętajcie wszyscy o mnie w modlitwach. Bóg z Wami.” „Dziękuję wszystkim mieszkańcom Bolesławca. Kochałam Was.” „Żegnam i dziękuję wszystkim”. „Szczęść Boże wszystkim”. – Tomasz Skrzek, Łódź.

Redakcja Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego rodzinie i bliskim składa kondolencje. Żegnamy Marię Rojek, nauczycielkę, Siłaczkę XX wieku, która niosła oświaty kaganek wielu pokoleniom uczniów w Bolesławcu i okolicy.

Anna Świegot

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zdzisław Nowak
3 lat temu

Pani Rojek uczyła mnie w SP do 3 klasy. Dotego czasu mieszkałem z rodziną w Młynie (ojciec był młynarzem) Tutaj spędziłem swoje krótkie dziciństwo od 1949r do 1954. Państwo Rojkowie prowadzili SP na bardzo wysokim poziomie. Zajęcia pozaszkolne to była frajda dla mnie i moich kolegów. Po lekcjach działały różne koła zainteresowań. Ja uczestniczyłem w zesple tanecznym. Na festiwalu w Pabianicach nasz zespół zajął 3 miejsce. A zasługą była praca Kierownika pana Rojka i jego żony. Zespół taneczny przygotowywała pani Kijak. Dużo by można było piasać. Z tej szkoły wyszła artystka zespołu też już nie pamiętam ale chyba Śląsk Spiewała solo. Pozdrawiam Bolesławiec i mój początek edukacji Podbolesławiec.

przemek
12 lat temu

Dziękujemy Panie Tomku za ciepłe słowa. Pańscy dziadkowie bardzo zasłużyli się dla Bolesławca i naszego regionu. Uważaliśmy to za swoją powinność.
Dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie.
Redaktor Naczelny
Jerzy Przybył
i zespół redakcyjny ITP

Tomasz Skrzek
12 lat temu

Dziękuje Redakcji za opublikowanie wspomnienia. Każdego dnia umierają wyjątkowi ludzie. Cieszę się, że to właśnie moją babcię wyróżniliście szczególnie. Wydaje mi się, że widzi to z góry i jest dumna. Pozdrawiam. Tomasz Skrzek.