Policja pracuje intensywnie

Share this...

Facebook

Google

Twitter

Linkedin

Według zapewnień komendanta KPP w Wieruszowie Policja w tej sprawie intensywnie pracuje. Jednak na efekty osoby zainteresowane będę musiały poczekać. Poniżej zamieszczamy jak było naprawdę 14 lipca, dzień przed Biegiem rzeką Prosną, kiedy redaktor naczelny ITP Jerzy Przybył po licznych zgłoszeniach i prośbach o interwencje dziennikarską udał się na trasę biegu. Informacjami tymi podzielił się z komendantem KPP w Wieruszowie insp. Dariuszem Dworczakiem słownie i pisemnie.

Wieruszów, dn. 15.07.2011r.

Komendant KPP w Wieruszowie mł. insp. Dariusz Dworczak

W czwartek 14 lipca 2011 r. ok. godziny 18.00 udałem się do Kowalówki gm. Wieruszów w miejsce w pobliżu elektrowni wodnej, gdzie po przybyciu rozmawiałem z Markiem N. z Wyszanowa, który jak wynikało z rozmowy jako jedyny z Wyszanowa pobiegnie rzeką Prosną w dniu 16 lipca 2011 r w Biegu Rzeką Prosną organizowanym przez Gazetę Łącznik, gdzie współorganizatorami jest Starostwo Powiatowe i Urząd Miasta i Gminy w Wieruszowie. Podzieliłem się z nim informacją, że wobec licznych sygnałów od ludzi jestem na sprawdzeniu czy podczas „sprzątania rzeki Prosny i brzegów rzeki” przez głównego organizatora Rafała Przybyła zam. Wyszanów ul. Główna 2a gm. Wieruszów zostały wycięte drzewa, miało miejsce niszczenie upraw (otrzymałem takie telefony) przez organizatorów i współorganizatorów tej imprezy, którzy rzekomo nie posiadają zezwolenia na ingerencje w koryto rzeki i prace porządkowe w rzece i na brzegach. Podzieliłem się także informacją z Markiem N., że zdaje się jest zbyt wysoka woda na bieg rzeką, a stan jej może być wyższy, bo pada deszcz jak również obawami jakie sugerowali mi zgłaszający, że prawdopodobnie organizatorzy i współorganizatorzy I Ogólnopolskiego Biegu Rzeką Prosną nie posiadają badania wody rzeki Prosny, które to powinien wykonać Sanepid, a które to są konieczne i niezbędne przy organizacji tego typu imprezy aby zapobiec chorobom uczestników tego biegu i nie narażać ich na utratę zdrowia lub życia. Brak badania wody jest zagrożeniem dla ludzkiego zdrowia i życia i świadczy ewidentnie o lekkomyślności organizatorów. Powiedziałem Markowi N., że wobec licznych zgłoszeń i sygnałów do mnie na w/w sprawy tymi informacjami i wątpliwościami podzielę się z Policją, aby to sprawdziła by nie doszło do tragedii. Pan Marek utwierdził mnie w przekonaniu, że jego wiedza na temat stanu czystości rzeki jest pozaklasowa.
Po tej rozmowie pojechałem w okolice mostu w Wyszanowie i udałem się w dół koryta rzeki aż do elektrowni wodnej na Kowalówce, co zajęło mi w jedną stronę ok. godziny. Przy moście spotkałem Jerzego B. z Łubnic, który też pobiegnie rzeką 16 lipca, a który jest geodetą. Na trasie spotkałem ponownie Marka N., który potwierdził a co sam widziałem, że jest wyciętych sporo drzew, a szczególnie przy wejściach i zejściach do wody na oznaczonej trasie biegu oraz, że śmieci z rzeki zostały powyrzucane na skarpę rzeki i w najbliższym czasie i tak spłyną do wody. Nasuwa się pytanie co zrobiono z workami ze śmieciami, które widać na filmach zamieszczanych na portalu tugazeta internetowej wersji gazety bezpłatnej Łącznik. Na własne oczy przekonałem się, że zostały zniszczone uprawy rolne na polach sąsiadujących z rzeką zwłaszcza na pasie lewego koryta rzeki Prosny w stronę Kowalówki od mostu w Wyszanowie. O tym rozmawiałem także w tym dniu z rolnikami z Wyszanowa w drodze powrotnej, a którzy to rolnicy mieli poniszczone uprawy kukurydzy, owsa, mimo, że ich pole od rzeki dzielił pas na którym można by się swobodnie poruszać ciągnikiem, bo należy domniemywać, że szkody te zostały spowodowane właśnie ciągnikiem, a co widoczne jest na filmach i zdjęciach na portalu tugazeta.
Widać kierowcę tego ciągnika, a jest nim radny Rady Powiatu Wieruszowskiego Dariusz Sowiński. Sowiński na forum sam ubolewał, że impreza ma nietrafiony termin (przed żniwami) i że przez to będą zniszczone uprawy rolne, a mimo, że tak się stało nie ingerował, a być może sam to zrobił. Za te czynności należy pociągnąć do odpowiedzialności karnej osoby, które dopuściły się zniszczenia tych upraw bo jest to karygodne, a osobami odpowiedzialnymi za to są organizatorzy i współorganizatorzy imprezy czyli Gazeta Łącznik, Starostwo Powiatowe w Wieruszowie i UG w Wieruszowie. Samowolka wycinania drzew i prawdopodobny brak zezwolenia na ingerencję w koryto rzeki jest z punktu prawa karalne i niedopuszczalne, a do tego dochodzi prawdopodobnie brak badania wody w rzece Prosna gdzie ma odbyć się impreza. To na Policji czyli KPP w Wieruszowie spoczywa obowiązek sprawdzenia i ewentualnie ukarania tych ludzi za lekkomyślność i brak zachowania się zgodnie z prawem. Pragnę zaznaczyć, że nie jestem przeciwnikiem imprezy ale działania podjęte przez współorganizatorów i organizatorów powinny być zgodne z prawem, a nie dla „chorej czyjeś wyobraźni i prawdopodobnie wyłudzenia kasy z czego organizator Rafał Przybył redaktor naczelny gazety łącznik i jego żona Urszula Przybył wydawca w/w gazety są znani”. Poza tym są utożsamiani ze mną, bo noszą takie samo nazwisko, dlatego w sprawie wycinania drzew w rzece i na brzegach rzeki i niszczenia upraw jestem posądzany także ja. Jak podobnie wiele innych złych rzeczy, które dokonali w/w z racji tego, że przez pewien czas kręcili się koło mnie.
Wracając po prawie 2-godzinnej wędrówce przy korycie rzeki Prosny udałem się w miejsce mostu w Wyszanowie, gdzie napotkałem grupę osób, część mi znanych jak Urszula Przybył, Łukasz W. zam. ….., który jest współpracownikiem gazety Łącznik. Przechodząc pozdrowiłem ich tradycyjnym „dzień dobry”. Wtedy w/w słownie mnie zaatakowali zwłaszcza Urszula Przybył i Łukasz W.. Na początku Urszula Przybył zapytała mnie dość grzecznie czy wystawiam zawodników z redakcji czy sam będę uczestniczył w biegu rzeką. Odpowiedziałem, że nikt z mojej redakcji nie bierze udziału, a to powinni wiedzieć ponieważ lista zgłaszających jest już przez nich zamknięta, a co jest podane do wiadomości i opublikowane na forum tugazeta internetowej wersji gazety Łącznik. W tym momencie Urszula Przybył zaczęła mnie słownie atakować prowokując, że zatrudniam ludzi na czarno, że nie płacę ZUS-u i po co przyszedłem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że sprawdzić odnośnie zgłoszeń i próśb o interwencję, a dotyczą one wycinania drzew i zniszczenia upraw rolnych przy brzegach rzeki. Agresja tych osób ewidentnie się wzmogła, słownie atakowali mnie Urszula Przybył i Łukasz W., że sam szedłem po zbożu a oni wszystko filmowali, ze źle zaparkowałem samochód, chociaż był dobrze zaparkowany, to inny samochód był źle zaparkowany ale kierowca siedział w nim. Udałem się do samochodu by udać się w drogę powrotną do Wieruszowa. W tym momencie zostałem zaatakowany słownie bardzo agresywnie przez większość osób, które tam przebywały i przez Rafała Przybyła który już tam był. To Rafał Przybył atakował mnie słownie, że wyrzuciłem z domu kalekę czy K., a który to zimą mieszkał przy 30 stopniowym mrozie w foliowym namiocie. Kiedyś w ten sposób Rafał Przybył z wiadomych sobie powodów szkalował mnie na forum tugazeta ale próba ta w całości mu się nie powiodła i nikogo do tej sprawy nie załapał z sieci, sam sobie tylko o tym pisał jak i większość materiałów umieszczanych w tugazeta. Pytał później czy też wymuszał na mnie abym podał mu moje wykształcenie co w sposób chaotyczny i szybki mówił o jakiś wyrokach, że płaciłem 50 tys. zł kary za złamanie prawa prasowego, że przeze mnie nie rozwija się powiat i gmina Wieruszów, że przeze mnie nie dał mu kasy na bieg wójt Ciosek z Łubnic, któremu rzekomo słownie zabraniałem czy też wymuszałem na nim, żeby nie dał kasy Rafałowi Przybyłowi czy też Urszuli Przybył. Zbywałem ich i lekceważyłem to co mówią robią i czynią, ale z czasem stawali się coraz bardziej agresywni w sposób słowny do mojej osoby szczególnie robił to młody mężczyzna, który nie jest mi znany, ale który jest na propagandowych zdjęciach i filmach w tugazecie jak ciężko pracuje przy rzekomym udrażnianiu Prosny na danym odcinku. Rafał Przybył po czasie w sposób niemoralny i psychiczny zaczął również znęcać się nad obecnym w moim samochodzie młodym mężczyzną, na dzień dzisiejszy bardzo jeszcze kalekim chłopcu, który jest po ciężkim urazie jakiego doznał podczas wypadku samochodowego, mówił do niego m.in. że obstawiam się kalekami, ludźmi chorymi, że nimi manipuluję. Czynił to już kiedyś w stosunku do innej osoby która urodziła się nie do końca w pełni pełnosprawna, a takie działanie jest nie tylko czynem zabronionym czy też karalnym ale podłym zwykłym świństwem, które w trybie ciągłym może chyba dokonywać tylko osoba o wybujałej wyobraźni czy też „chorej psychice”, a takim jest Rafał Przybył, który nic w życiu dotychczas nie chciał robić, a jest to bardzo dziwne ponieważ rzekomo jest sprawny fizycznie i psychicznie i z posiadanej wiedzy i doświadczenia wiem, że umie w wspaniały sposób wykorzystywać wiele osób, a kto mu się sprzeciwia z całą siłą i determinacją umie ich mówiąc delikatnie niszczyć. Sam jestem tego przykładem. Gdy zażądałem oddania zaboru mojego mienia czy też zwrotu pożyczonych jak na owe czasy dużej kwoty pieniędzy, od których miałem otrzymać zadośćuczynienie, a od tego zdarzenia minęło szereg lat.
Nie mogąc się uwolnić od agresywności słownej w/w zamknąłem szybę w samochodzie i podzieliłem się informacją z dyżurnym z KPP w Wieruszowie, że jestem atakowany przez agresywną grupę osób w okolicach mostu na Prośnie w Wyszanowie. Dyżurny KPP powiedział mi, żebym poczekał na patrol Policji, który wysyła. To co próbował i wyczyniał patrol Policji, który przybył w stosunku do mojej osoby to mimo bardzo dużego mojego doświadczenia do czego zdolni są policjanci (chory system szkolenia, przygotowania do służby) przeszło po raz kolejny moje wyobrażenie. Policjanci zamiast przyjąć moje zgłoszenie czy też porozmawiać na temat sytuacji jaka miała miejsce najpierw rozmawiali z grupą atakujących mnie osób chociaż to ja byłem zgłaszającym , mało tego przyjęli ich wersje bez rozmowy ze mną. To jest karygodne, a niestety jakże często stosowane, żeby z ofiary stać się przestępcą. Do tych policjantów nic nie docierało co chciałem przekazać i wskazać ewentualne przestępstwo lub brak odpowiedzialności jak chociażby narażenie na utratę zdrowia i życia ludzi jeśli nie było zrobione badanie wody w rzece, jak również zniszczenie upraw rolnikom, mało tego policjant próbował mi wmówić, że nie chcę mu podać swoich personaliów co można uznać za szczyt bezczelności, chamstwa i bezprawia ze strony funkcjonariusza państwowego. O tym kolejnym zdarzeniu poinformowałem dyżurnego KPP w Wieruszowie jednocześnie podając dowód osobisty policjantom. Zachowanie policjantów było nie tylko nieodpowiedzialne, niedopuszczalne ale wręcz karygodne. Kilkakrotnie prosił mnie policjant, a wręcz nawet żądał abym poszedł z nim i być może razem w asyście z agresywną grupą osób pokazać wycięte drzewa. Do policjantów z patrolu nadal nic nie docierało, byli ślepi i głusi na przedstawiane przeze mnie argumenty. Nie miałem nie tylko ochoty ale również siły aby policjantom wizualnie zaprezentować wycięte drzewa i krzewy oraz zniszczone uprawy polowe, bo było to ok. godziny 20.20 i fizycznie nie było to możliwością aby przejść i obejrzeć miejsca o których w/ mowa, bo potrzeba na to co najmniej 2 godziny by przejść koryto rzeki i nie mówiąc już aby to opisać. Po drugie od ponad godziny były już wyładowywania atmosferyczne i mógł spaść deszcz co niebawem tak się stało. Ale policjanci mimo tego chcieli sprowadzić zagrożenie dla mojego i swojego zagrożenia życia i innych uczestników zajścia, którzy by w tym uczestniczyli, co jest czynem nie tylko karygodnym, ale karanym z urzędu.
Wywiązując się z obywatelskiego obowiązku wnoszę j/w, jednocześnie pragnę podnieść, że Rafał Przybył wmawiał policjantom, że nie wycinał żadnych drzew, co jest poświadczaniem nieprawdy oraz to, że ingerencja w rzekę nie jest czynem zabronionym. Dowody tego są widoczne aż nad wyraz na filmach zamieszczanych na tugazeta. Nie jest mi wiadomym czy Rafał Przybył posiadał zezwolenie na wycinkę drzew i ingerencje w koryto rzeki, co pozostawiam Policji do sprawdzenia i ewentualnie ukarania za samowolę i bezprawne działania organizatorów i współorganizatorów biegu rzeką jak również nie wiadomym mi jest czy wiedzieli o tym współorganizatorzy tej imprezy, bo znając z lekkomyślności Rafała Przybyła mógł on narazić na zagrożenie i utratę zdrowia i życia uczestników biegu rzeką.

Jerzy Przybył

Do wiadomości otrzymują:
– KWP w Łodzi
– Naczelnik Prewencji KPP w Wieruszowie
– Komendant KPP w Wieruszowie