Dyktatura demokracji

demZa Balcerowicza narzucono nam dziki kapitalizm w którym przetrwać mogą tylko najsilniejsi. Większość Polaków jest niezadowolona. Dwie trzecie społeczeństwa nie ma żadnych oszczędności. Nie dla nich wczasy, wycieczki, kina, teatry, koncerty.

 

 

Z badań statystycznych wynika, że 93 % Polaków uważa, że to rząd powinien tworzyć miejsca pracy, 85 % że powinien zapewniać darmową opiekę zdrowotną, 95 % że powinien zapewnić przedszkola dla dzieci, 61 % wybiera pracę państwową jeśli tylko ma wybór, 56 % deklaruje płacenie wyższych podatków w zamian za lepszą opiekę ze strony państwa.

Tymczasem panujące elity twierdzą, że dla neoliberalizmu nie ma żadnej alternatywy. I bardzo dbają o to aby taka alternatywa się nie pojawiła. Służy temu teza, że każdy kto krytykuje drapieżny kapitalizm z jego uwielbieniem zysku i poniżeniem człowieka, jest niespełna rozumu, gdyż marzy mu się powrót do PRL.

A mamy przykłady państw socjalnych – Skandynawia.

Azjatyckich tygrysów- gospodarka planowa z interwencjonizmem państwowym. Czy państwa południowej ameryki stawiające na spółdzielczość i nacjonalizację obcych koncernów

Mamy też krytyczne opracowania na temat liberalizmu; Kortena, Stiglitza, George Soros, Chomskiego,Barbera, Wilkinsona i Pickett.  Tylko kto ich czytał. Są to publikacje praktycznie drugiego obiegu.Ocenzurowane i uznane za nieprzyzwoite.

Najczęściej takie pomysły nie są dopuszczane do dyskusji. Nad zasadami ustrojowymi, państwem społecznym nie należy dyskutować ani pisać o nich w gazetach. To kneblowanie oponentów do złudzenia przypomina PRL-owską cenzurę. Oczywiście teraz techniki są subtelniejsze. Ale w końcu czy ktoś zna  urzędnika, który w prasie, telewizji lub na zebraniach brał w obronę bezrobotnych, wykluczonych czy krytykował błędy zarządzania.

A liczby urzędników rosną przy coraz mniejszym ich wpływie na rzeczywistość. Ośrodek Pomocy Społecznej na Pradze-Północ otrzymał na zasiłki zawrotną kwotę 9500 zł na 2 tys podopiecznych.

Podejrzewam, że w kraju mamy setki takich urzędów których utrzymanie kosztuje wielokrotnie więcej niż kwoty które mogą wydać na cel do którego zostały powołane. System ten zapewnia posady urzędnikom, ale nie zapewnia żadnej pomocy biedakom.

Żyjemy w kraju w którym regularnie odbywają się wybory ale żadne z ugrupowań nawet nie obiecuje wyborcom, że spełni ich życzenia.

W telewizji i gazetach tylko tematy zastępcze; Kwaśniewski, Palikot, mama Madzi, Europa Plus, Smoleńsk, kłótnie polityków, walka o stołki i sport, sport, sport jakby nie było bezrobocia, wykluczenia i głodnych dzieci.

Wacław Zabłocki

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
9 lat temu

Wszystko prawda. A jeśli czytać to kogo? Proponuję; Stilitz, Kortem, Bauman, Noemi Klain, Zdybała.
Przeczytać coś o antyglobalizmie, alterglobaliźmie, ekologii człowieka i publikację „Duch równości” Piketa.
Cała rzecz w tym, że na Zachodzie problem ten przedyskutowano na wszystkie strony. Wymyślono też działania, formy protestu i powstały zaczątki struktur. Działań takich nie uchwali żaden rząd. Rządy z reguły siedzą w kieszeni największych spółek biznesowych. I nic w tym kierunku nie zrobią. Potrzebny jest społeczny ruch nastawiony głównie na wybór do władz wszystkich szczebli ludzi myślących krytycznie.
Ruch ten tak jak niegdyś komunizm stworzył ideologię. Ma swoich wielkich popularyzatorów. Ale potrzebne jest społeczne poparcie i współdziałanie.
Bardzo rzadko ta tematyka pojawia się w gazetach, radiu czy telewizji. Tak jakby siły globalistyczne nałożyły na nasz kraj surową cenzurę.
Czasopismem które promuje tą tematykę jest kwartalnik „Nowy Obywatel”. Dostępny też w wersji internetowej.
Bardzo duże skróty i streszczenia tematyki znajdziecie na stronie http://www.goklututow.pl ………………

Człowiek
9 lat temu

Ma Pan całkowitą rację. Na przekór powszechnej beztrosce, że ogólnie jest dobrze, przecież kryzys mija, inni mają się gorzej (np. Ukraina). Myślę, że to już końcówka pozytywnych wieści, bo jest źle i prędzej czy później sprawy z naszego ogródka i z tego świata zapukają do naszych drzwi. No, może nie do moich, ale na pewno do naszych dzieci. Prawie cały wzrost PKB wchłania kasta zamożnych, bezrobocie właściwie nie maleje albo zmniejsza się nieznacznie i są to najczęściej miejsca pracy śmieciowe, rozwarstwienie edukacyjne, w dostępie do dobrej służby zdrowia, majątkowe sięga rozmiarów, które jeszcze niedawno uznalibyśmy za skandaliczne. A najgorsze, że upadła dramatycznie solidarność społeczna i mówienie prawdy obywatelom.
Żeby demokracja przetrwała, muszą zajść istotne zmiany polegające na odzyskaniu równości, ale nikt nie wie jak tego dokonać. Przecież nie możemy żyć w świecie, gdzie 85 osób ma majątek większy niż połowa ludzkości (3,5 miliarda ludzi). To jest śmiertelnie chore…
Dlatego istnieje pilna potrzeba ludzi wybitnych w samorządach, polityce, by mogły następować pozytywne zmiany. Z jakiegoś powodu selekcja do samorządów i polityki jest negatywna. Myślę, że lubimy wybierać ludzi takich jak my sami. A potem dostajemy od naszych wybrańców dokładnie to, czego nieświadomie pragniemy – dawkę środka usypiającego (bo kalkulowaliśmy – może nie jest najlepiej, ale jakoś to się kręci, wybrańcy mniej więcej wiedzą, co robić, może mi pomogą…). Mam przykrą wiadomość do tych, co tak myślą, nikt z nich nie wie, co robić. I tak to sobie trwa i trwa, aż pojawi się iskra, ale wtedy już będzie tylko nieszczęście (np. popatrzcie na Ukrainę).
Myślę, ze źródłem wszystkich naszych problemów jest upadek wiedzy i pragmatycznego myślenia o tym, co się dzieje wokół nas i wszechobecny konformizm (byle mnie było lepiej, a reszta niech się wali). Ale skąd mamy czerpać wiedzę i zastanawiać się nad otaczającą nas rzeczywistością, jeżeli mamy problem z przeczytaniem kilku wierszy czegoś istotnego, co nie zostało umajone pięknymi zdjęciami, filmikiem. Dla niektórych to wyczyn większy niż wyprawa na Marsa.
Istnieje pilna potrzeba czytania poważnych książek, a nie krótkich instrukcji, jak żyć?, bo to marne instrukcje. Trzeba wreszcie zacząć zadawać sobie inne pytania: po co żyć? Czym dziś jest honor? Czym konformizm? Czym własne sumienie? Gdzie leży prawda?
Jeśli się nie ruszymy i nie odzyskamy idei prawdy, sprawiedliwości i równości, to nie będzie happy endu. Skończymy marnie, jeżeli nie podejmiemy uniwersalnych ideałów, takich jak: uczciwość, prawość, równość i współpraca. Amen.