Zamyślenia O. Krzysztofa z Cieszęcina

o. KrzysztofDożynki – Święto Dziękczynienia w Parafii św. Wojciecha w Cieszęcinie.

Bądź pozdrowiona ziemio rodząca,
z dobroci Boga świat odradzająca tonami zboża,
chlebnymi kłosami, wstęgami rzeki wonnymi lasami….
…Bądź pozdrowiona sadów mrokiem, śpiewem pszczół roju
zachwyconym wzrokiem pięknością kwiatów,
tęczą na niebie i moim sercem bijącym dla ciebie.
Tak możemy za poetką Marią Majchrzak zawołać dziś, gdy świętujemy nasze parafialne dożynki – święto chleba powszedniego i tych, którzy go współtworzą – Boga i ludzi – rolników.
Ktoś trafnie zauważył, że na terenie naszej parafii do której należą miejscowości takie jak: Cieszęcin, Kostrzewy, Kowalówka, Kolonia Osiek, Osowa, Sopel i przygotowujący te Dożynki Osiek coraz mniej ludzi utrzymuje się z rolnictwa. Mimo to warto kontynuować tę dożynkową tradycję zastanawiając się nad wartością ludzkiej pracy.

Posłuchajmy, co o pracy mówił do nas nasz rodak papież św. Jan Paweł II na Zaspie w Gdańsku 12 VI 1987r.: „Prawda, że za pracę trzeba zapłacić, ale to jeszcze nie wszystko. Praca – to znaczy człowiek. Człowiek pracujący. Jeśli więc chodzi o sprawiedliwy stosunek pomiędzy pracą i płacą, to nie można go nigdy dostatecznie określić, jeśli się nie wyjdzie od człowieka – podmiotu pracy. Praca nie może być traktowana – nigdy i nigdzie – jako towar, bo człowiek nie może być dla człowieka towarem, ale musi być podmiotem. W pracę wchodzi o­n poprzez swoje człowieczeństwo i całą swoją podmiotowość. Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka, a także podmiotowości społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujących.”

Jak żadna inna właśnie praca rolnika wydaje się tą, która podkreśla podmiotowość człowieka. Wielu narzeka, że coraz trudniej znaleźć człowieka, który wkłada w pracę całe swoje serce. Dlaczego tak jest? Wszyscy się przeciw temu buntujemy, ale nic z tego nie wynika pozytywnego! Dlaczego?
Odpowiedzi na powyższe pytanie możemy chyba poszukać w innej wypowiedzi Ojca św. skierowanej też do ludzi pracy podczas tej samej pielgrzymki do Polski – tym razem 13 VI 1987r.: „…nie chodzi tylko o to, by lepiej i wygodniej żyć oraz więcej mieć. Chodzi, bowiem o to, by w sytuacji większego, społecznego uszanowania człowieka, każdy mógł rozwinąć wartości osobowe i lepiej wypełnić swoje powołanie, jakie od Boga otrzymał… Praca ludzka służy celom doczesnym. Człowiek pracuje na chleb powszedni. Chrystus – Odkupiciel świata – uczynił ten chleb równocześnie znakiem widzialnym, czyli sakramentem życia wiecznego. I przez ten sakrament Chrystus stał się dla nas w sposób szczególny „drogą, prawdą i życiem.” To powołanie odkrywa się w swoim sumieniu, na modlitwie i w kościele. Wypełnienie tego powołania wymaga nierzadko poświęcenia.
Dzisiaj w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego dziękujemy Jezusowi Chrystusowi za najwyższą formę poświęcenia, Jego śmierć na krzyżu, która wyjednała tak zbawienne owoce dla nas. Dzisiejszy świat unika poświęcenia promując beztroski i wygodny styl życia. Wiemy, że na dłuższą metę taki styl życia staje się iluzją. Nasuwa się pytanie: Czy może coś wartościowego zrodzić się bez poświęcenia?

Niech odpowiedzią będzie następujący wiersz: Ziarno pszenicy ukryło się w stodole.
Nie chciało, by je zasiać.
Nie chciało umrzeć. Nie chciało się poświęcić.
Chciało uratować swoje życie.
Nie chciało być chlebem
Nie pojawiło się na stole.
Nie zostało pobłogosławione ani podzielone.
Nie dało życia. Nie podarowało radości.
Pewnego dnia przyszedł rolnik.
Razem z kurzem ze stodoły wymiótł również i ziarno.
Ten urywek poezji wprowadza nas w drugą myśl naszej uroczystości. Świat dzisiejszy jest podzielony na tych, którzy posiadają nadmiar środków do życia i na tych, którzy posiadają ich bardzo mało lub prawie nic. Niektórzy zarzucają Panu Bogu dlaczego tak wielu ludzi umiera z głodu. Wiemy jednak, że Bóg stworzył wystarczająca bogactw, aby wszystkich wyżywić.
To dzisiejszy człowiek odpowiedzialny jest za to że, w krajach bogatych marnuje się tysiące ton żywności. Niesprawiedliwy podział dóbr prowadzi do tego, że jedni ludzie umierają z przejedzenia, a drudzy z głodu.
Posłuchajmy pewnej historii, która wydarzyła się w XVII wiecznej Francji, gdzie nastała klęska głodu. Królowa Francji Anna Austriaczka spotkała na schodach zamku Wincentego a Paulo. Szyję królowej zdobił drogocenny naszyjnik z kamieni szlachetnych. Apostoł ubogich spojrzał na klejnoty: – Wasza królewska mość, czy może wasza wysokość sprawić, aby kamienie zamieniły się w chleb? Królowa w lot pojęła intencje świętego, zdjęła naszyjnik z szyi i podała go Wincentemu. Cud zamiany kamienia w chleb dokonał się w ciągu godziny.

Symbol chleba na zawsze pozostanie dla nas bardzo wymowny. Św. Brat Albert często powtarzał: „Trzeba być dobrym. Trzeba być dobrym jak chleb, który leży na stole. Każdy może podejść i ukroić sobie kawałek. Chleb jest dla głodnych” A jeszcze należy dodać, że ten chleb powszedni, który trzymamy codziennie w dłoniach otrzymaliśmy dzięki łasce Boga. I cokolwiek byśmy mówili czy myśleli o swojej pracy o­n nie do końca jest naszą własnością i dlatego bądźmy dobrzy dla innych jak ten piękny bochen chleba złożony dzisiaj na ołtarzu, bądźmy dobrzy jak ten chleb, który codziennie trzymamy w rękach.
o. Krzysztof Wasiuk sscc

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments