HERBOWCY SPOD ZNAKU „WIERUSZOWA” WE WSPÓŁCZESNYM NAM WIERUSZOWIE

 Dom zajezdny Zabłockich1Znamy oczywiście wielu dawnych, głównie jednak średniowiecznych wieruszowian, którym przysługiwało prawo posługiwania się herbem „Wierusz”. Do dziś żyją poza Wieruszowem liczni potomkowie Wieruszów Niemojewskich, Kowalskich czy Walichnowskich, znalezienie zatem współklejnotników z Kozłem w tarczy nie nastręcz na ogół większych trudności. Sporządzenie natomiast listy aktualnych wieruszowian mogących zasadnie umieścić w swej genealogii przodków z tym herbem jest przedsięwzięciem bardziej pracochłonnym, wymaga bowiem przeprowadzenia wielu kwerend archiwalnych i badań materiałów źródłowych. Skoro jednak dzięki żmudnym ale owocnym poszukiwaniom pani Iwony z Olbrychów Jagsz nadarzyła się wyjątkowa sposobność – korzystamy i próbujemy!

 

ZABŁOCCY I SAŁECCY NA DWORACH KARŚNICKICH

342Tomasz Karśnicki, wojski ostrzeszowski w latach 1694 – 1709, objął w posiadanie dziedzinę lubczyńską i część Jutrkowa pod koniec XVII wieku. Spośród licznego potomstwa pochodzącego ze związku z Marianna Uleską nas zajmują tu zasadniczo trzej synowie: Stanisław (łowczy i chorąży wieluński, dziedzic Lubczyny), Jerzy (wojski ostrzeszowski, stolnik wieluński, dziedzic Domanina) i Franciszek (stolnik ostrzeszowski, dziedzic Kierzna).

W ostrzeszowskim kościele Św. Michała Archanioła zachował się do dziś monumentalny nagrobek z mitycznym Chronosem dźwigającym na swych barkach wielką marmurową płytę inskrypcyjną, sławiącą czyny dziedzica Domanina stolnika Jerzego Floriana Karśnickiego oraz jego dwóch małżonek. Cztery stiukowe figury okalające epitafium wymownymi gestami zachęcają do rozważenia i zapoznania z treścią życiowych sentencji; dwie inne, nieco mniejsze, zapraszają zaś do zapoznania się z malowanym na blasze konterfektem bohatera. Właśnie u tegoż Imć Jerzego, a ściślej u jego drugiej małżonki Ludwiki z Iwańskich, stolnikówny piotrkowskiej a stolnikowej wieluńskiej, dworzaninem był Andrzej Zabłocki, któremu właśnie w Domaninie małżonka Jadwiga powiła w r. 1743 syna Ignacego.

Sylwetki Jana Gwalberta Karśnickiego, dziedzica Lubczyny i Węglewic nie trzeba szerzej nakreślać, wspomnimy zatem jedynie, iż wzniesiony przez niego kościół do dziś można podziwiać w Węglewicach. Po jego śmierci (1820 r.) schedę węglewicką przejęła córka Magdalena, małżonka Jana Sulimierskiego. Na krótko przed rokiem 1823 (w r. 1820 ekonomem miejscowym był jeszcze Jan Szczeciński) na węglewickim dworze zagościł nowy ekonom Idzi Zabłocki, syn Jana i Jadwigi, który właśnie owego roku pojął za małżonkę Zuzannę Sałecką, córkę ekonomów z Kierzna. Owi ekonomowie, Mateusz i Helena Sałeccy, trafili do Kierzna ok 1810 r. kiedy to wygaśli męscy potomkowie Sebastiana Karśnickiego (s. Franciszka) i dobra kierzeńskie przejęła ich siostra Wincentyna, druga małżonka Tomasza Kowalskiego, dotychczasowego posesor Mechnic. Odtąd jej mąż wciela się nie tylko w rolę dziedzica Kierzna, ale również ojca chrzestnego dzieci Sałeckich, Zuzanny (1805 r.) i Józefa (1807 r.). Podobnie ich córka Marianna Kowalska trzymała w r. 1826 do chrztu Cypriana Zabłockiego, s. Idziego i Zuzanny.

 

SAŁECCY HERBU „WIERUSZOWA”

Mateusz Sałecki co najmniej od r. 1805 pełnił funkcję dworzanina w Mechnicach, na dworze tamtejszych posesorów Tomasza i Wincentyny z Karsznickich małżonków Kowalskich. Tam też przyszły na świat jego dzieci zrodzone z Heleny Krobanowskiej (Zuzanna i Józef), po czym wraz z rodziną i Kowalskimi przeniósł się ok. 1810 r. do Kierzna. Z punktu widzenia wywodu szlachectwa najbardziej interesuje nas syn Józef, ok. 1845 r. archiwista Sądu Pokoju w Sieradzu, który w urzędowym „Spisie szlachty Królestwa Polskiego” (wydanym w 1851 r.) figuruje jako „Sałhcki h. WIERUSZOWA”. Po tej uwadze zaglądnijmy do ksiąg parafii w Mechnicach, gdzie pod rokiem 1807 widnieje zapis chrztu Józefa, a w nim nazwiska rodziców odnotowane pierwotnie bez oznak szlachectwa i w formie – Szałecki i Kr(a)banowska. Wkrótce przed personaliami ojca dopisano „G” (a więc „generosus” – poważny urzędnik lub szlachcic wybijający sie nieco ponad wioskowych herbowców), nazwisko rodowe przeprawiono na Sałecki, a matczyne na Krobanowska. Nie ma zatem wątpliwości, iż szlachectwo Sałeckich jest całkiem niestarodawnej proweniencji, ciśnie się zatem na usta pytanie o jego genezę. Spośród licznych hipotez, najbliżej naszego serca leży ta najbardziej oczywista; otóż Sałeccy przez wiele lat byli zaufanymi dworzanami Tomasza Kowalskiego, i choć ten przydomka Wierusz raczej nie używał (podobnie jak wszyscy dawniejsi Kowalscy z Praszki), to najpewniej takim herbem się posługiwał, i do tegoż klejnotu dopuścił oddaną sobie rodzinę.

 

ZABŁOCCY I OLBRYCHOWIE – WSPÓŁKLEJNOTNICY

121Skoro nie odmawiamy szlachectwa Mateuszowi Sałeckiemu, tym bardziej nie możemy odmówić go jego córce Zuzannie i wszystkim jej zstępnym. A ta, jak już się powiedziało, wyszła w r. 1823 za Idziego Zabłockiego, jej więc dzieci (niezależnie od ewentualnego szlachectwa Idziego) Stefan Cyprian (ur. r. 1826 w Kierznie) i Wincenty (ur. w r. 1829 we dworze kuźnickim) mają zatem prawo do matczynego herbu. Bogaty żywot Stefana Cypriana opisano na innym miejscu, tu tylko wspomnimy, iż zmarł 2 XI 1869 r. w Jekatrynburgu, zesłany tam w ramach represji za udział w narodowym zrywie.

Wincenty Zabłocki, syn Zuzanny, doczekał się z Tekli Kamińskiej syna Franciszka, który początkowo był leśniczym i karczmarzem w Dzietrznikach k. Wielunia. Tenże Franciszek przeniósł sie z rodziną do Wieruszowa i od r. 1905 był właścicielem posesji i prowadził „dom zajezdny” w Wieruszowie, którego kompletne zabudowania stały jeszcze całkiem niedawno przy ul. Warszawskiej 12. Dziś zastąpił je częściowo zupełnie bezstylowy, niby nowoczesny gmach, rujnujący nadzieję na zachowanie w „starym” choćby Wieruszowie tak rzadkich już reliktów przeszłości, budujących klimat dawnego miasta, naszego miasta! Urzędnicza ignorancja i bezduszność znów wzięły górę! – a szkoda, bo w całym cywilizowanym świecie takie obiekty, odpowiednio zaadoptowane, stają się zalążkiem atrakcji turystycznych centrów!

Z dzieci Franciszka wspominamy jedynie Franciszka Tomasza, zabitego pod Kuleszami (1920 r.) podczas wojny z bolszewikami, oraz córkę Władysławę Stefanię – od 1910 r. małżonkę Zygmunta Olbrycha. Właśnie dzięki koneksjom długowiecznej i zawsze pełnej arystokratycznych manier cioci Władzi prawo do zamieszczania herbu „Wieruszowa” w swej genealogii służy zatem i rodzinie Olbrychów.

 

Jerzy Maciejewski

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments