Masajowie

5Z Piotrem Grądzielem o jego podroży do Kenii rozmawia Anna Świegot

AŚ. Większość naszych rozmów dotyczyła historii, przyrody, zabytków odwiedzanych przez Pana krajów. Był Pan w Kenii i Tanzanii. Może dzisiaj opowie Pan coś o najbardziej znanym naszym czytelnikom, plemieniu Masajów.

P.G. Może najpierw ogólnie o Kenii i Tanzanii. Wśród ponad stu plemion zamieszkujących te dwa sąsiadujące państwa, najbardziej znane plemiona to: Kikuju, Samburu i Masajowie. Kikuju w Kenii stanowią 21 % ludności kraju i właściwie rządzą krajem od czasów uzyskania niepodległości w 1963 roku. Również przedstawiciele ludu Samburu nie garną się do władzy, jak i Masajowie. Na Pani życzenie, postaram się przybliżyć czytelnikom to najbardziej znane plemię zamieszkujące Kenię i Tanzanię. Masajowie (Niloci) przybyli na teren dzisiejszej Kenii i Tanzanii z północy, z Etiopii i Somali. Osiedlili się w okolicach Wielkiego Rowu Wschodniego. Aktualnie jest to ludność licząca w obu krajach około 680 tysięcy. Są najbardziej znanym i rozpoznawalnym ludem Afryki. Przedstawiciele społeczności masajskiej są szczupli i wysocy. Ubierają się w bardzo barwne stroje i biżuterię, tak kobiety jak i mężczyźni. Jest to jeden z nielicznych ludów Afryki, który nie uprawia ziemi, a wyłącznie zajmuje się pasterstwem. Odporni są na tak tzw. nachalną cywilizację. Podstawowym źródłem pożywienia jest bydło, które dostarcza im mięso, mleko i krew. Jak zapewne wielu czytelników widziało w telewizji filmy o Masajach, krew z krów uzyskują oni przez nacięcie skóry zwierzęcia i pobranie do tykwy niezbędnej ilości krwi, na własne potrzeby. Nie muszą zabijać zwierzyny i mogą utrzymać liczebność stada. Wielkość posiadanego stada świadczy o statusie.

A.Ś. A jak Masajowie mieszkają?

P.G. Wioska masajska ma kształt kolisty i jest ogrodzona płotem wykonanym z kolczastych gałęzi. Celem jest ochrona stada bydła przed drapieżnikami w nocy. Bydło rano jest wyprowadzane na pastwiska i na wieczór zapędzane do wioski. W wiosce wydzielone jest miejsce na zagrodę dla bydła i na domki. Domki najczęściej mają kształt kolisty. Ściany wykonane są z żerdzi, gałęzi i obklejone gliną. Domek jest niski. Przy wchodzeniu do chaty, trzeba się mocno schylić. Wewnątrz panuje półmrok. Światło wpada przez mały otwór. Na tak małej przestrzeni mieści się kuchnia, jadalnia i sypialnia (6-7 m). Po wejściu musiałem chwilę poczekać, aby oczy przyzwyczaiły się do półmroku i aby można rozpoznać jak jest „urządzone” wnętrze domu. Szybko jednak opuściłem chatę, ponieważ dym działał niezbyt przyjemnie na oczy. Oprócz domków rodzinnych, część chat zamieszkuje młodzież, część wojownicy, a część starszyzna. Większość czynności związanych z domem wykona jest na zewnątrz. Po wiosce chodzi się po bardzo miękkim podłożu. To wysuszone łajno zwierzęce.

A.Ś. A jak funkcjonuje społeczność masajska?

P.G. Tu spotkałem się z ciekawym układem. Masajowie dzielą społeczeństwo na trzy grupy wiekowe. Najmłodszą grupę stanowią młodzi nieobrzezani chłopcy. Kiedyś taki młodzik, gdy osiągnął 15 lat, udawał się na polowanie i po upolowaniu lwa przechodził do grupy wojowników. To etap obrzezania. W wiosce, w której byłem, na środku placu był wkopany pal, przy którym dokonywano obrzezania, czyli przejścia do drugiej grupy społecznej – dorosłych wojowników. Następna grupa wiekowa to starszyzna rodowa. Podział ten obowiązuje przez całe życie. Rytuały w różnych częściach Kenii i Tanzanii częściowo różnią się od siebie. Np. w jednej z grup, obrzezani przez 15 lat muszą składać ofiary z wołów, a nawet spożywać tylko określone posiłki, aby przejść do statusu starszyzny rodowej. Starszyzna rodowa wydaje opinie we wszystkich sprawach związanych z życiem wioski. Relacje między mężczyznami, a nawet kobietami obowiązują z podziałem na te trzy „stopnie”.

A.Ś. Jak pasterze bronią się przed dziką zwierzyną?

P.G. Wypasem bydła zajmują się tylko wojownicy, czyli grupa obrzezanych – dorosłych. Wojownik uzbrojony jest w dzidę , długi nóż, maczugę i kij. Wojownik wypasający bydło potrafi stać nieruchomo na jednej nodze, przez długi czas. Gdy noga zmęczy się, staje na drugiej. Znane są czytelnikom słynne wyskoki wysoko w górę z obu nóg. Nie spotkałem nigdzie, tak skaczących jak wojownicy masajscy. Jadąc z Parku Narodowego Ngorongoro do Serengeti, zobaczyłem w oddali na równinie, duże stado antylop impala z licznymi skaczącymi młodymi antylopami, a na ich tle, czwórkę maszerujących wojowników. Prawdopodobnie byli to młodzieńcy, którzy poszli na polowanie, przed przystąpieniem do obrzezania, czyli wejścia w wiek dojrzały. Tacy młodzieńcy muszą sobie sami radzić. Po upolowaniu dużej zwierzyny, dopiero wtedy mogą wrócić do wioski. Posiadają umiejętność rozpalenia ognia przy użyciu patyka. Zaostrzony patyk opierają o płaski kawałek drewna i szybko obracając patyk w dwóch dłoniach doprowadzają do żarzenia. Przykładają suchą trawę i dmuchają aż nastąpi zapłon. Są nieustraszeni. Zwierze wyczuwają z dużej odległości i są przygotowani na jego spotkanie.

A.Ś. To jak wygląda zdobywanie wiedzy, wykraczającej poza wiedzę plemienną?

P.G. Obecnie nauka podstawowa jest obowiązkowa, ale Masajowie niechętnie wysyłają dzieci do szkoły. Uważają, że wykształcone dzieci szybciej wyzwolą się z tradycji rodzinnych i plemiennych. Że będą dążyć do posiadania przedmiotów, tak jak biali. Byliśmy nawet w takiej szkole w pobliżu Rezerwatu Narodowego Masai Mara. Była to szkoła ufundowana przez UNICEF. Część pomocy dydaktycznych wymalowana była na ścianach w salach lekcyjnych. Była nawet telewizja satelitarna i stołówka. Daliśmy z żoną 10 dolarów na potrzeby stołówki, ponieważ na utrzymanie stołówki szkoła nie otrzymuje środków rządowych, a część dzieci pokonuje duże odległości aby dojść do szkoły.

A.Ś. A w co wierzą? Jaką religię wyznają?

P.G. Masajowie uważają i święcie w to wierzą, że przez boga Emk-Ai w przeszłości zostali obdarowani, krowami, kobietami, deszczem i trawą, więc całe bydło na świecie jest ich własnością. Mają swoją wiarę i prace misjonarzy chrześcijańskich osiągnęły niewielkie rezultaty. Nową wiarę przyjął zaledwie co 300-tny Masaj. Nie wiem na czym to polega, ale bycie wśród Masajów wciąga wielu białych. Chcą tu żyć. Nawet w psychologii określono to, jako nieuleczalna choroba o nazwie masaitis. Zauroczeniem Masajem może być przykład Szwajcarki Corinn Hofmann. Swoje życie z Masajem Lketingą opisała w książce „Biała Masajka”. W 2005 roku na podstawie książki został nakręcony przez reżysera Hermine Huntgerburth film pod tym samym tytułem. Warto jeszcze przeczytać tej samej autorki „Historia Białej Masajki” , „Żegnaj Afryko. Dalsze losy Białej Masajki” i „Afryka moja miłość”. Mimo że „Pożegnanie z Afryką” duńskiej pisarki mówi o ludziach z plemienia Kikuja, wśród których się obracała, to jest i przyczynek o rezerwacie Masajów, będący w pobliżu jej posiadłości. Przeczytanie tych książek przybliży czytelnikom atmosferę Wschodniej Afryki, z pogranicza Kenii i Tanzanii.

Z Piotrem Grądzielem rozmawiała

Anna Świegot

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kazimierz
8 lat temu

Gratuluję p. Piotrowi pasji podróżniczej i arcyciekawych reportaży wzbogaconych pięknymi zdjęciami.