Sołtys we wsi jest jak kapral w wojsku

leszek jasinski (Copy)O pracy sołtysa i wykonywanych obowiązkach rozmawiamy z sołtysem sołectwa Czastary Panem Leszkiem Jasińskim.

 

 

ITP. Sołtysem jest Pan od niedawna. To pana pierwsza kadencja. Czy była to Pana decyzja ubiegania się o ten urząd, czy mieszkańcy Pana poprosili?

Leszek Jasiński: Fakt, sołtysem jestem bardzo krótko. Jednak propozycje kandydowania miałem w ciągu ostatnich kilkunastu lat kilkukrotnie. Tym razem postanowiłem w końcu spróbować. Do kandydowania namówili mnie sąsiedzi i znajomi.

ITP. Proszę powiedzieć, na czym polega praca sołtysa? Co należy do Pana obowiązków?

LJ. Sołtys jest pierwszym swoistym „pośrednikiem” pomiędzy mieszkańcami, a Gminą, a przynajmniej taką rolę przewiduje dla niego prawo. U mnie mieszkańcy, którzy nie mają możliwości lub ochoty zrobić tego inaczej mogą zapłacić ratę podatku. Ja roznoszę kurendy i różne ogłoszenia. Do mnie zwracają się często obcy szukający kogoś lub czegoś na terenie naszej gminy. Do mnie zwracają się mieszkańcy, którzy zwracają uwagę na różne problemy, którymi powinna zająć się Gmina itp. Ogólnie rzecz ujmując, moja praca polega na kontakcie zarówno z Gminą, jak i z mieszkańcami.

ITP. Co jest w pracy sołtysa najtrudniejsze?

LJ. W tej pracy nie ma jakiś szczególnie trudnych zadań. Najtrudniejsze jest może to, żeby sprostać oczekiwaniom wszystkich mieszkańców sołectwa, co staram się robić i na czym mi najbardziej zależy, bo nawet na chwilę nie zapominam, że to właśnie mieszkańcy mnie wybrali i dla nich jestem.

ITP. Proszę powiedzieć, z doświadczenia, chociaż może jest ono nieco małe, powiedzmy, że i z obserwacji – czy społeczeństwo docenia tych, którzy pracują na rzecz swoich miejscowości?

LJ. Nie z własnego doświadczenia, ale wiem, że niestety rzadko docenia się pracę prawdziwych społeczników, ale i niestety nieczęsto prawdziwych społeczników się spotyka. Miejmy nadzieję, że to będzie się zmieniało w pozytywnym kierunku, bo dużą satysfakcją jest zrobić coś dla miejsca, w którym się żyje i mieszka, pozostawić po sobie jakiś pozytywny ślad.

ITP. Czy każdy nadaje się na sołtysa? Jak Pan myśli?

LJ. Generalnie sołtysem może zostać każdy, komu zezwala na to prawo. Ważne jest, aby osoba taka miała chęć i zapał do pracy na rzecz mieszkańców. Jeśli osoba posiada tą cechę, to reszta przyjdzie sama. Nieraz trzeba być twardym, jak w wojsku.

ITP. Co chciałby Pan zrobić dla swojej miejscowości?

LJ. W tej gminie mieszkam od urodzenia, a w samych Czastarach ponad 40 lat. Chciałbym dla Czastar zrobić bardzo dużo i dostrzegam rejony wymagające pracy. Jednak zdaję sobie sprawę, że będąc sołtysem nie mam takiej mocy sprawczej. Mogę jedynie monitować problemy w Gminie i dopominać się zajęcia nimi. To też robię.

ITP. Czy chciałby Pan coś przekazać mieszkańcom za pośrednictwem naszej gazety?

LJ. Chciałbym, aby mieszkańcy naszego sołectwa wiedzieli, że jestem dla nich i że mogą zgłaszać do mnie każdy problem dotyczący sołectwa. Razem zastanowimy się nad najlepszym rozwiązaniem. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że nawet na chwilę nie zapominam, kto mnie wybrał. Nie jestem przedstawicielem Gminy wobec mieszkańców, a przedstawicielem mieszkańców wobec Gminy!

Rozmawiali: PK&RW

Ten wpis został opublikowany w kategorii Czastary. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments