Mirków… pod Warszawą

mirków  i fabrykaZdzisław Włodarczyk

 

 

 

Czy może coś łączyć wieś położoną w gminie Wieruszów z podwarszawskim Konstancinem-Jeziorną? Tak. I to bardzo wiele. Mirków może się bowiem poszczycić swoją przeszłością – znaczącym udziałem w dziejach polskiego przemysłu. Wszystko zaś za sprawą istniejącej tutaj papierni. Pod koniec XIX wieku firmę przeniesiono pod Warszawę – stąd też nieco intrygujący tytuł artykułu.

Początki mirkowskiej papierni giną w pomroce dziejów. Niejasny jest czas rozpoczęcia produkcji. Spotyka się informacje, że miało to miejsce jeszcze w końcu XVIII wieku. Równie dobrze mógł to być rok 1825. Początkowo produkowano tutaj papier czerpany. W tamtych czasach nierzadkie były przypadki, że młyny na zmianę produkowały papier i mieliły zboże. W początkach XIX wieku na terenie obwodu wieluńskiego pracowało kilka papierni, np. w Kochlewie nad Wartą. Podobnie jak zakład w Mirkowie były to przedsiębiorstwa wykorzystujące siłę wody. Produkt finalny nie wyróżniał się jakością. Zmiany technologiczne w produkcji nastąpiły w latach 60. XIX w. kiedy do Mirkowa sprowadzono bardziej nowoczesne maszyny. Na niewiele się to jednak zdało – zakład prowadzony przez niejakiego Banascha – podupadł. Pojawiały się głosy, że zarówno właściciele firmy, jak i wielu pracowników czerpali dodatkowe zyski z przemytu. Jak widać sytuacji firmy to nie poprawiło.

Radykalna zmiana nastąpiła w momencie przejęcia zakładu przez spółkę Kronenberg-Natanson. W szczytowym momencie pracowało tutaj kilkaset osób. Niestety, właściciele postanowili przenieść zakład w inne miejsce. Jednym z powodów była… bliskość granicy z Prusami, przebiegającej nieopodal – wzdłuż Prosny. Wybór padł na Jeziorną, gdzie od kilku dziesięcioleci również funkcjonował zakład tej samej branży. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że przenosiny miały charakter kompleksowy. Na „nowe” pojechały nie tylko maszyny, ale i spora część załogi. Nie dość na tym: do dalekiej Jeziorny powędrowała nazwa – tamtejszy zakład zwał się odtąd „Towarzystwo Akcyjne Mirkowskiej Fabryki Papieru”. Przenosiny trwały do 1884 roku. W początkach XX w. Jeziornej pracowało ponad 1000 osób, zakłady wytwarzały 20% produkcji papieru w Królestwie Polskim.

Nazwa towarzystwa nie była jedynym elementem łączącym zakład z poprzednią siedzibą. Nowi pracownicy, którzy przywędrowali znad Prosny zwani byli przez miejscowych „Mirkowianami”. Nie od razu grupa ta zasymilowała się z nowymi sąsiadami. Przez wiele lat tworzyli odrębną społeczność. Powstało również drugie określenie przybyszy z Mirkowa: nazywano ich „ciepokami” – dlatego, że jak sami mówili „ciepli Mirków” i przyjechali do Jeziornej. Wraz z nimi, jako lekarz zakładowy, przyjechał do Jeziornej felczer Kinast. To jednak nie wszystkie związki ze starą siedzibą. W szybko rozwijającej się osadzie fabrycznej budowano domy dla pracowników. Osiedle nazwano oczywiście „Mirków”. W roku 1910 zbudowano dla pracowników Dom Ludowy, a w nim kino, które nazwano… Mirków.

Ale nie tylko nazwy. Pracownicy pochodzący z Mirkowa tworzyli grupę o specyficznych obyczajach. Szacunkiem obdarzano osoby starsze. Nie do pomyślenia było przejście obok siebie bez pozdrowienia. Przy czym, jak w wojsku, pierwszy pozdrawiał niższy rangą w hierarchii zawodowej – niezależnie od wieku. Z czasem, w tyglu jakim była osada fabryczna stali się „ciepoki” z Mirkowa wyznacznikami zachowań godnych pochwały. Zarówno w pracy, jak i życiu rodzinnym. Wspólnota potrafiła się dobrze zorganizować – pochodzący z Mirkowa należeli do organizatorów i aktywistów ruchu robotniczego na terenie Jeziorny. Choć przyznać trzeba, że warunki stworzone przez fabrykantów odbiegały in plus od tych, które mieli robotnicy w wielu fabrykach Królestwa Polskiego.

Starsi czytelnicy pamiętają swoje szkolne zeszyty. Wiele z nich wytwarzano w zakładach papierniczych w Konstancinie-Jeziornej. Ba, zakład ma swoje miejsce w pop-kulturze. Miejscem, gdzie toczy się akcja jednego z odcinków kultowego serialu telewizyjnego pt. Zmiennicy jest właśnie teren papierni. Kto wtedy pomyślał, że z zakładem tym związany jest kawał historii powiatu wieruszowskiego, a zwłaszcza wywodzących się stąd ludzi.

Od Redakcji: Dziękujemy Panu dr Zdzisławowi Włodarczykowi – Prezesowi Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego za nawiązanie współpracy z ITP  i niezwykle interesujący artykuł.
Z niecierpliwością oczekujemy na kolejne.

Foto ze zbiorów P.Grądziela – Mapa okolic Wieruszowa  z lokalizacją fabryki w Mirkowie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments