Anna Niesobska  przerywa milczenie…

Ja w biurze KOKZ Panią Anną Niesobską na temat ostatnich wydarzeń rozmawia Maciej Bieniek.

 

 

 

Maciej Bieniek: Pani dyrektor na jednym z portali internetowych ukazał się artykuł dotyczący złożonego przez Panią oświadczenia majątkowego za rok 2014 czy zechciałaby Pani ustosunkować się do tej kwestii?

Anna Niesobska: W związku z informacją powziętą z portalu internetowego, opublikowaną 24 listopada br. pn. „Oświadczenie byłej dyrektor  zbada prokuratura” dotyczącą złożenia przeze mnie oświadczenia majątkowego rzekomo obarczonego błędem, dążąc do jego niezwłocznego usunięcia  wysłałam do Urzędu Miejskiego w Wieruszowie korektę oświadczenia majątkowego za rok 2014.

M.B. Czy to znaczy, że Urząd Miejski nie wezwał Pani do złożenia wyjaśnień w tej sprawie?

A.N. Niestety nie,  niezwłocznie udałam się do Urzędu Skarbowego w Ostrzeszowie, gdzie poinformowano mnie o uchybieniu  w oświadczeniu majątkowym polegającym na braku jednego załącznika, którego nie mogłam złożyć na dzień składania oświadczenia, po zakończeniu stosunku pracy w Wieruszowskim Domu Kultury.

M.B. Jakie to były przyczyny?

AN: Główną  przyczyną nieprzedłożenia  w dniu 23 lutego br. kompletnych danych było niedysponowanie nimi  przeze mnie w dniu składania  oświadczenia. Jak wynika z obowiązujących przepisów prawnych obowiązek doręczenia mi przez zobowiązane do tego podmioty dokumentu PIT -11 umożliwiającego złożenie pełnej informacji za rok 2014 przypadł na ostatni dzień lutego 2015 roku. Nie dysponując dokumentami źródłowymi umożliwiającymi wypełnienie deklaracji PIT 37 nie mogłam przedłożyć tego dokumentu  w dniu 23 lutego br. ponieważ dysponowałam tylko kwotą dochodu z  Wieruszowskim Domu Kultury bowiem  PIT-11 otrzymałam po zakończeniu umowy zawartej na czas określony tj. do 3 lutego br.

M.B. Jakie kroki zamierza Pani podjąć w tej sprawie?

A.N.  Złożę również wyjaśnienie do Naczelnika  Urzędu Skarbowego  Ostrzeszowie.

M.B. Czy mam rozumieć, że artykuły na niektórych portalach mijają się z prawdą?

A.N. Oczywiście, że tak. Nie jest również prawdą informacja podana na portalu www.tugazeta.pl, iż do zawiadomienia w tej sprawie Prokuratury w Wieluniu zobligował Radę Miejską w Wieruszowie  Urząd Skarbowy w Ostrzeszowie. Przesłane do Rady Miejskiej pismo  z dnia 22 października br. przez Urząd  Skarbowy w Ostrzeszowie jest informacją sygnalną, dlatego ubolewam nad faktem, iż na podstawie ustawy o Samorządzie Gminnym nie wezwano  mnie  do pełnej i w tej chwili możliwej do doręczenia dokumentacji. Oświadczam,  że w/w sytuacja nie wynika z mojej winy umyślnej ani zaniedbania czy lekkomyślności.

M.B. Uważa  pani krok władz samorządowych Wieruszowa za zbyt pośpieszny?

A.N. Każdy urząd w wyniku jakichkolwiek niejasności w dokumentach wzywa do korekt bądź wyjaśnienia sprawy. Z tego co wiem również Pan Burmistrz Wieruszowa  w swoim oświadczeniu majątkowym zamieścił informacje, które u Wojewody Łódzkiego wzbudziło podejrzenie obarczenia nieprawidłowościami co do działania przez niego w imieniu podmiotu gospodarczego, nie podał więc informacji zgodnych  ze stanem faktycznym, m.in. nie zamieścił informacji, iż był  pełnomocnikiem działalności gospodarczej.  W tym przypadku miał on jednak możliwość złożenia korekty oświadczenia. Nie rozumiem dlaczego ja  w podobnej sytuacji dotyczącym mojej osoby nie miałam takiej możliwości, a o w/w uchybieniach dowiedziałam się z portalu internetowego.

M.B. Czy domyśla się Pani, jaki jest powód takiego obrotu sprawy?

A.N. Trudno mi to zrozumieć, choć złożyło się na to wiele okoliczności, m.in. czas  kiedy Redaktorem Naczelnym Gazety Łącznik był obecny Burmistrz Wieruszowa. Pierwszym zapamiętanym przeze mnie artykułem niosącymi negatywne konotacje wobec mojej osoby było przyznanie mi nagrody rocznej  przez ówczesnego Burmistrza. Kolejną sprawą kilkakrotnie podnoszoną przez ówczesnego Redaktora Naczelnego Gazety „Łącznik” była jakaś rzekomo przyznana dotacja celowa na sprzęt filmowy, którą WDK nigdy nie otrzymało. Pomimo tego, iż władze miasta kilkakrotnie zaprzeczały  faktowi przyznania dotacji na ten cel sprawa wracała jak bumerang, budząc niepotrzebne kontrowersje. Aby wyjaśnić wszystkie sprawy WDK zorganizowałam debatę z udziałem władz miasta oraz dziennikarzy. Sądziłam, że to dobra droga. Każdy mógł zabrać głos, była obecna główna księgowa oraz radca prawny odpowiadający wraz ze mną na stawiane pytania. Niestety, jak się okazało była to woda na młyn… Potem w zasadzie pod każdym artykułem dotyczącym WDK ukazywały się niewybredne komentarze pisane m.in. przez byłych pracowników instytucji i członków ich rodzin.

M.B. Skąd ma Pani takie informacje?

AN: Zostało to ustalone przez Prokuraturę w Wieluniu w związku ze wszczętym postępowaniem zmierzającym do wykrycia szkalujących mnie osób. Z uwagi na fakt, iż  Gazeta „Łącznik” nie chciała udostępnić mi IP użytkowników pomawiających mnie,  jednocześnie  działając na szkodę instytucji, którą zarządzałam. Nigdy nie usunięto obrażających mnie wpisów ani nieprawdziwych informacji, które pojawiały się systematycznie wykorzystując wszelkie możliwe sztuczki socjotechniczne.

M.B. Jakie na przykład?

A.N. Działalność nazywana „czarny PR”  będąca świadomie  zaplanowanym  działaniem informacyjnym na szkodę innego podmiotu (instytucji, organizacji lub indywidualnego człowieka). Jest to działanie najczęściej skryte, wykorzystujące informacje bez zgody osoby czy instytucji, której dotyczy i ma na celu podważenie czyjeś  pozycji, autorytetu i wiarygodności lub też wizerunku firmy lub osoby.

M.B. Jak Pani sądzi dlaczego tak się działo?

AN: Nie rozumiem, w jakim celu były i są  publikowane zarówno  artykuły jak i niewybredne  komentarze, które od trzech lat wpływają na manipulację opinią publiczną, poniżają mnie w  oczach mieszkańców okolicznych miast i naruszają moje dobre imię.

M.B. Czy i jak Pani próbowała temu zapobiec?

A.N. Chciałam rozmawiać, wyjaśniałam- niestety bezskutecznie, czarny pijar zataczał coraz szersze kręgi…W końcu postanowiłam zawiadomić organy ścigania.

M.B. Jak się zakończyły te postępowania?

A.N. Odmową wszczęcia śledztwa z powodów znikomej szkodliwości społecznej.

M.B. Dlaczego Pani nie wniosła sprawy do sądu z powództwa cywilnego?

A.N. Jest kilka powodów. Po pierwsze to zabiera czas i energię niezbędną mi w codziennej pracy w instytucji kultury,  a ponadto wpływa na emocje. Ja chcę po prostu spokojnie żyć  i robić pożyteczne rzeczy. Mam rodzinę, którą również to bardzo dotyka i boli.

M.B. Czy nie jest pani tym zmęczona?

A.N. Jestem wyczerpana, bo ileż kłamstw i pomówień można znieść. Na szczęście nowa praca w Kępińskim Ośrodku Kultury daje mi dużo satysfakcji i dobrej energii.  Następnym  przykładem zwykłego draństwa jest artykuł pt. ”Szereg nieprawidłowości w WDK” dotyczący audytu  w instytucji po okresie sprawowania przeze mnie funkcji dyrektora WDK. Posiadam opinię innego specjalisty ds. audytu, którzy wyciągnął z niego kilka zadziwiających wniosków…

M.B. Jakich? Może Pani powiedzieć?

AN: Najważniejszy to ten dotyczący gospodarki finansowej. Cyt. ”Jeśli podstawą gospodarki finansowej instytucji kultury jest plan finansowy, to należało zwrócić uwagę na poprawność sporządzenia tego planu, co zupełnie w sprawozdaniu pominięto. Ma to istotne znaczenie, ponieważ zapisy statutu w zakresie ww. planu są niezgodne z obowiązującymi przepisami, co również zostało pominięte, a jest nie zależne od dyrektora instytucji kultury, ponieważ zmiany w statucie dokonuje organizator. Nie porównano planowanych skutków finansowych z osiągniętymi, więc nie było możliwe ustalenie poziomu efektywności podejmowanych działań przez dyrektora WDK w okresie objętym audytem. Nie ustalono danych porównawczych z lat objętych audytem, aby ustalić, czy jednostka poprawia swoje wskaźniki efektywności w obszarze gospodarki finansowej (np. plan a poziom wykonania), choćby w kwestii pozyskiwania środków pozabudżetowych”.

M.B. Czy jest Pani zdania, że przeprowadzony audyt był stronniczy?

A.N. Oczywiście, że tak, w wielu przypadkach stwierdzenia firmy, która go przeprowadzała zajmującej się przede wszystkim audytami podmiotów gospodarczych świadczą o nieznajomości specyfiki działalności instytucji kultury. Używanie określeń „strata” w kulturze nie może mieć miejsca, zadaniem instytucji kultury jest jej upowszechnianie, co jest korzyścią „zyskiem” samym w sobie.

M.B. Co jeszcze sugeruje niezależny ekspert?

   AN: W dalszym ciągu analizy audytor pisze: „Na stronie 32 przywołano art. 40 ust. 2 pkt 3 ustawy o finansach publicznych, który nie ma zastosowania do instytucji kultury, co potwierdza brak znajomości specyfiki tego rodzaju jednostek sektora finansów publicznych.  Stwierdzenie we wnioskach, że „brak informacji w zakresie kosztów i przychodów przypisanych do poszczególnych organizowanych przez jednostkę przedsięwzięć kulturalnych” jest bezzasadny w sytuacji, kiedy w polityce rachunkowości (obszar, który również wykracza poza zakres audytu!) nie przyjęto ujmowania kosztów i przychodów wg miejsc ich powstawania. Należy zwrócić uwagę, że jednym ze standardów audytu wewnętrznego zgodnie z Komunikatem NR 2 Ministra Finansów z dnia 17 czerwca 2013 r. w sprawie standardów audytu wewnętrznego dla jednostek sektora finansów publicznych jest standard 1200 – Biegłość i należyta staranność zawodowa, z którego wynika, że zadania muszą być wykonywane z biegłością i należytą starannością zawodową. W mojej ocenie osoby przeprowadzające audyt w obszarze gospodarki finansowej nie wypełniły tego standardu, ponieważ obiektywizm w rozumieniu tych standardów to bezstronna postawa intelektualna, pozwalająca audytorom wewnętrznym na przeprowadzanie zadań z pełną wiarą w efekty ich pracy oraz unikaniem jakichkolwiek ustępstw co do jakości. Obiektywizm wymaga, by audytorzy wewnętrzni nie podporządkowywali swoich osądów w sprawach audytu opiniom innych osób”.

M.B. Jaki więc był cel tego audytu?

AN: Celem audytu powinno być  wspieranie kierownika jednostki w realizacji celów  i zadań przez systematyczną ocenę kontroli zarządczej oraz czynności doradcze. Stało się jednak inaczej, audyt stał się „ wyrokiem” nad rzekomo niewłaściwym gospodarowaniem środkami publicznymi… Tylko zastanawiam się czy wydatkowanie ok 15.000 tys. zł. z budżetu WDK  na przeprowadzenie audytu wobec efektów mojej działalności edukacyjnej było gospodarnością środkami publicznymi…

M.B. Na co jeszcze zwrócono uwagę w opinii?

AN: W dalszym ciągu opinii niezależnego audytora czytamy „Celem audytu była ocena gospodarki finansowej w Wieruszowskim Domu Kultury, zatem należało ocenić system kontroli zarządczej odnoszący się do sposobu pozyskiwania środków jak i ich rozdysponowania. Natomiast w przedmiocie audytu skupiono się na celowości i gospodarności dokonywanych wydatków, analizie zatrudnienia (to wiąże się raczej z audytem organizacji WDK w odniesieniu do celów statutowych), analizie kosztów wynagrodzeń, ocena zasadności i poprawności zawartych umów. W sprawozdaniu poruszono kwestię dostępu do informacji publicznej, która nie stanowi gospodarki finansowej. Badano ponadto poprawność przeprowadzenia inwentaryzacji, co jest związane z rachunkowością jednostki, a nie gospodarką finansową. Osoby audytujące nie rozróżniają gospodarki finansowej od rachunkowości instytucji kultury oraz obowiązków informacyjnych. Wykroczono zatem wielokrotnie poza obszar audytu.”

M.B. Czy wie Pani kto udostępnił sprawozdanie z audytu dziennikarzom?

AN: Trudno mi jednoznacznie to stwierdzić. Wiem jedno, opublikowanie w pierwotnej wersji tego do sprawozdania  z  audytu przeprowadzonego  przez firmę Business Watch Sp. z o.o.  przez Urząd Miasta i Gminy Wieruszów na stronie internetowej www.wieruszow.pl zamieszczonego rzekomo w listopadzie, cyt.: „Utworzono: środa, 30, listopad -0001 01:24”, naruszyło ustawę o danych osobowych, ponieważ zawierało w pierwszej wersji nazwiska i honoraria wykonawców, którzy świadczyli na usługi na rzecz  WDK, co wielu przypadkach było objęte tajemnicą handlową.

M.B. Jak się Pani odniesie do zarzutu niegospodarności, która pojawiła się w artykule opublikowanym na jednym z portali internetowych?

A.N.  To po prostu paszkwil. W 2013 roku WDK było kontrolowane przez audytora wewnętrznego za okres 1.01.2011–31.12.2012 roku, z treści protokołu pokontrolnego wynika, że sposób dokonywania wydatków przeze mnie jako Dyrektora WDK był oszczędny. Protokół ten jest również opublikowany na stronie internetowej   Urzędu Miasta i Gminy Wieruszów. W w/w. protokole  podmiot kontrolujący wymienia np. protokoły wyboru oferentów w latach 2011–2012, co jest dowodem przeciwnym na twierdzenia audytorów z firmy Business Watch o niestosowaniu procedur zamówień publicznych. Z niniejszego wcześniejszego audytu wynika, że Regulamin Zamówień Publicznych w instytucji był przestrzegany w kontrolowanym okresie. Realizowane w WDK przedsięwzięcia kulturalne wynikały z wcześniej złożonych planów finansowych i merytorycznych organizatorowi działalności kulturalnej w Gminie Wieruszów. Instytucja wypracowywała średnio ok 30% dochodów własnych wydatkowanie tych środków było celowe oraz zgodne ze statutem .

Ponadto moja koncepcja programowa wynikała ze złożonego programu zarządzania instytucją, który komisja konkursowa uznała za najlepszą. Zatem moim obowiązkiem była jej realizacja. Pomimo podejmowania przez niektóre media i hejterów internetowych od 2012 roku próby dyskredytowania mojej osoby i poniżania w oczach opinii publicznej  oraz  prób postponowania dorobku Wieruszowskiego Domu Kultury, mam jedno – poczucie dobrze wykonanej pracy i misji.

Zrealizowałam wiele projektów artystycznych o zasięgu regionalnym, w tym również międzynarodowe, które edukowały młodzież oraz promowały Miasto i Gminę.

M.B. Jak Pani sądzi dlaczego tego nie doceniono?

A.N. Wiedziałam o tym, że planuje zmianę na stanowisku dyrektora WDK o czym wypowiadał się w różnych miejscach jeszcze przed objęciem tego stanowiska, nie zdziwił mnie specjalnie wynik konkursu na dyrektora WDK po zakończeniu mojej umowy. Nie pojmuję jednak sposobu potraktowania mnie jako długoletniego dyrektora instytucji, kiedy na czas trwania procedury konkursowej powołał na to stanowisko pracownika WDK, który nie posiadał żadnych kwalifikacji, które uprawniały by go do sprawowania takiej funkcji, nie pozwalając mi dokończyć realizowanych zadań. Wiem, że na sesji Rady Miejskiej w styczniu br. składał deklarację, że do czasu rozstrzygnięcia konkursów  dyr. WDK  i dyr. Miejskiej Biblioteki Publicznej będą pełnić swoje funkcje. Stało się jednak inaczej, na spotkaniu w dniu 2 lutego zostałam poinformowana, że pomimo ogłoszonego konkursu zostanie  powołany inny dyrektor ale nie wiadomo kto, nie miałam więc nawet możliwości przekazania majątku i dokumentów, ponieważ nie było komu…

M.B. Jak rozpoczęła się pani współpraca z nowo urzędującym Burmistrzem Wieruszowa?

A.N. Trudno to nazwać współpracą. Na pierwszym spotkaniu w dniu 18 grudnia br.  przedstawiłam sprawozdanie z działalności instytucji i najważniejsze sprawy, które w mojej ocenie winny być omówione. W odpowiedzi usłyszałam, że „uprawiam działalność polityczną” a to jest nie do przyjęcia…

M.B. Wie Pani na czym miała polegać ta działalność?

A.N. Tak, na przesłaniu w prywatnej korespondencji  informacji  o przedsięwzięciach zrealizowanych przez byłego Burmistrza Wieruszowa. Kolejnym zarzutem pod moim adresem była moja znajomość z dziennikarką ITP, która była i jest  moją prywatną sprawą. Myślę jednak, że gwoździem do przysłowiowej trumny była pisemna odmowa odpowiedzialności WDK za bezpieczeństwo realizowanego przez Urząd Miejski imprezy masowej- Sylwestra plenerowego, która wymagała spełnienia warunków wynikających z ustawy z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych. O rzekomej odpowiedzialności WDK za bezpieczeństwo tej imprezy dowiedziałam się z pisma z dnia 29.12.2014 roku skierowanego przez Urząd Miejski do Komendanta Powiatowego Policji, podpisanego przez Burmistrza Wieruszowa. W/w piśmie Burmistrz Wieruszowa wskazał do kontaktu  pracownika WDK bez mojej wiedzy i zgody pomimo tego, że byłam obecna w pracy.

M.B. Jaki obrót przybrała nagłośniona swego czasu sprawa włamania się na pani służbową i prywatną skrzynkę?

AN: Niestety postępowanie zostało umorzone, pomimo ustalenia, iż na moją pocztę logowała się  była pracownica WDK, z którą wygasł w grudniu 2014 roku stosunek pracy.

M.B. Czy wiadomo Pani, kto udostępnił wiadomości z Pani poczty elektronicznej?

A.N. Nie trudno się domyślić, że najprawdopodobniej była to ta pracownica, która logowała się na moją służbową i prywatną skrzynkę. Nie zostały jej jednak postawione zarzuty, ponieważ z komputera korzystali inni członkowie rodziny…Dziwne jest, że od niedawna została chyba zatrudniona w Urzędzie Miejskim w Wieruszowie.

M.B. Czy są jeszcze jakieś okoliczności tej sprawy, o których chciałaby Pani powiedzieć?

A.N. Tak, pracownik WDK poinformował mnie, że na jednym spotkaniu w instytucji Burmistrz Wieruszowa dysponował moją korespondencją kierowaną drogą elektroniczną do tego pracownika.

M.B.  Były jeszcze inne sprawy?

AN: Tak, podejrzenie kradzieży prądu przez najemców lokalu w WDK oszacowane na bardzo dużą kwotę…Składałam zażalenie w tej sprawie i nie wiem czy zostało rozpatrzone przez sąd, nie znam finału tej sprawy choć zabrała dużo mojego czasu i energii. To wyjaśnia wiele, ubolewam nad faktem, że w państwie prawa można tak bezkarnie niszczyć ludzi bez żadnych skrupułów…Z pełną odpowiedzialnością za słowa stwierdzam, że stałam się również ofiarą nękania w sieci. Pomimo tego, że już nie pracuję w Wieruszowie ten proceder nadal trwa, od trzech lat na wiadomym „sąsiedzkim”  portalu.    Otóż odnoszę wrażenie, że nie jest to  „przyjazny” portal informacyjny dla lokalnej społeczności, a prywatne pole bitwy miedzy użytkownikami, często używających kilku nicków a jednego IP. Przykre jest to zwłaszcza, że pomawia  się i ingeruje w życie osób, których się nie zna, kierując się  zasłyszanymi plotkami od innych lub zwyczajną złośliwością. Wręcz  szokujące jest to, gdy rękę do tego przykładają osoby, które powinny dbać o wizerunek portalu. Chyba każdy jest świadomy tego, że takie zachowanie nie pozostaje bezkarne i zawsze można udać się po fachową pomoc.

M.B. Czy Pani to uczyni?

A.N. Rozważam podjęcie kroków prawnych i mam cichą nadzieje, że wreszcie   to szykanowanie będzie miało swój kres…

M.B. Jak układa się współpraca z lokalnym środowiskiem w Kępnie?

AN: Bardzo satysfakcjonująco, tutaj jest niezwykły potencjał ludzi z pasją i warto inwestować  swoją energię dla tego środowiska prawdziwych animatorów kultury, wszak sensem każdego działania jest rozwój…. Spotykam się na co dzień z ogromną sympatią wielu osób, zespołów, instruktorów, dzieci, młodzieży, członków stowarzyszeń oraz wielu ludzi, którzy są związani z naszą instytucją. Oczywiście wiele inicjatyw podejmuję z nieliczną kadrą pracowniczą ale radzimy sobie, choć jest dużo pracy, projektów  i zadań. To budujące, bo przecież najważniejsze są dobre relacje i współpraca… Radość współtworzenia zawsze mnie cieszyła.

M.B. Dziękuję za rozmowę.

Z Panią Anną Niesobską na temat ostatnich wydarzeń rozmawiał Maciej Bieniek.

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kępno, Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
OBSERwatoR
8 lat temu

Przejrzysty panie RP aleś pan wymyślił sobie temat zastępczy…Atak na kobietę…WSTYD! Nie dorastasz jej do pięt…Stąd pana decyzja w lutym br.

Przestroga
8 lat temu

To nieszczęśliwe wydarzenie powinno dać pani do myślenia. Dobrego adwokata i zrobić jedno cięcie…

Regionalista
8 lat temu

Jak to czytam to skóra mi cierpnie…Jak można tak niszczyć człowieka…Kogo myśmy wybrali…Panie mój…

Rozsądny
8 lat temu

anymonus ma rację chyba czas położyć kres temu draństwu, życie się ma tylko jedno…

Wieruszowianin
8 lat temu

To była promocja młodych talentów i Wieruszowa:-)https://www.youtube.com/watch?v=UGvTPAUMcFM

Animator
8 lat temu

Burmistrz wzioł sobie niedoświadczonego dyrektora, żeby nim manipulować i żeby igrzyska na pieniądze WDK robil…

Nie głupi
8 lat temu

Panie RP czy aby pana macki nie sięgają zbyt daleko…Kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada…

Aplikant
8 lat temu

Pani Aniu, pozew o nękanie, odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu i poniesione straty moralne i finansowe…

Kępnianin
8 lat temu

I są już pierwsze efekty tej prymitywnej nagonki na panią Anię. podobno w drodze do pracy miała wypadek….

Obywatel
8 lat temu

Podobno będą promo za pieniądze podatników…

Światły
8 lat temu

Ta historia z organizacją tego sylwestra to jawne podżeganie do popełnienia przestępstwa, czyn karalny…W ty roku podobno też będą znowu te igrzyska…

Karol
8 lat temu

Jakaś była pracownica WDK pracuje teraz w urzędzie, czy to ta o której myślę… Może mnie ktoś oswieci…

Gosia
8 lat temu

Słaba i prymitywna ta nagonka…

Aplikant
8 lat temu

Jeśli są jakieś niejasności to wzywa się do złożenia wyjaśnień a organem właściwym do ewentualnego zbadania sprawy oświadczenia majątkowego jest jest Urząd Kontroli Skarbowej. Czy prawnicy tego nie wiedzą…

Obserwator
8 lat temu

Ciekawe, że też nie wysłali zawiadomienia na samych siebie przecież też mieli nieprawidłowości w oświadczeniach!

Prawy
8 lat temu

A z tą kradzieżą prądu to ciekawe…Rączka rączkę myje…Szkoda słów…Bagno i nic więcej…

G.
8 lat temu

Ciekawym kiedy ten pan i władca na siebie doniesie…

Mieszkaniec
8 lat temu

Pani Anno, dobrze, że się pani zdecydowała powiedzieć ludziom prawdę, bo Ci naiwni wierzą w te bzdety co to niektóre media wypisują. Okropne i podłe. Życzę wytrwałości bo to co Panią w tym Wierusiowe spotkało to jakiś koszmar!

Nie kapuś
8 lat temu

Pani Niesobska pierwsze wziąć się za Gombobombo !

Nie kapuś
8 lat temu

I wyszło szydło z worka jak załatwić pracę w Wieruszowie. Kapować na szefową a później włamać się na skrzynkę. Nie ważne czy jest się fachowcem, mgrem, inż, – ważne że się podpier….. Tak się dobiera „fachowców” w UG w Wieruszowie? Brawo burmistrzu, wspaniale, czekamy na więcej takich fantów. Masz taki wydział promocji i rozwoju że z zacofania nie wyjdziemy przez 50 lat . Poza konkursem, rączka rączkę myje.

marea
8 lat temu

JA sie pytam, gdzie byli burmistrz i przewodniczacy kiedy przyjmowali oswiadczenie ,to oni oświadczenia sprawdzaja i wysyłaja do US.Powinni zauważyć , ze nie ma załączonego pit-u Jest to znowu nagonka, msiciwość i chamstwo, wiele innych dała bym jeszcze okresleń , ale poczekajmy zobaczymy.

causidicus
8 lat temu

Śmieszy mnie ta sprawa związana z prokuraturą bo przecież gdyby to było takie wielkie przestępstwo to powinien z urzędu zrobić to naczelnik US w Ostrzeszowie, ale tego nie zrobił a przecież posiadł taką wiedzę . Rozumiem działanie tego gościa co go nazywają burmistrzem bo to zwykła sz…..ja ale, że przewodniczący rady daje się wpuścić w maliny to bardzo źle o nim świadczy.Moim zdaniem to prokuratura powinna ich oskarżyć o działanie z art. 231 kk. to na przyszłość się zastanowią..

xxxy
8 lat temu

popieram.jest pani świetnym dyrektorem.a to że nie daje sobie pani w kasze dmuchac to pani +.pozdrawiam

Anonim
8 lat temu

Pani Niesobska ja to się pani dziwię. My sami jestesmy sobie winni że pozwalamy innym ludziom aby nas spotwarzano inkryminowano i posądzano o coś itd. Nie należy odpuszczać tylko kierowac sprawy do sądu. I pani też to radzę.