Felieton Jędrzeja Kuzyna

felietonKibicem byłem od zawsze, od kiedy tylko pamiętam kibicowałem drużynie z mojego miasteczka. Najpierw była to Zawisza, potem Górnik, na końcu Zagłębie, i tak już pozostało do dzisiaj. Kilka razy z Zagłębiem zdobyłem mistrzostwo Polski, a ostatnio mimo posiwiałych skroni wciąż jak młokos śledzę prawie każdy ich mecz.

 

I zatryumfował mój apetyt kibica, gdyż beniaminek ekstraklasy stanął na pudle. Śledząc bardzo racjonalne poczynania kierownictwa klubu opierania drużyny na własnych wychowankach wierzę, że nadchodzą lepsze czasy dla polskiego futbolu. Już w tym roku polska liga była bardzo interesująca, zdawało się, że drużyny grają na poważnie i zależy im na jak najlepszych wynikach.

A o co chodzi w tej królewskiej grze? Właśnie o to, żeby trzymać się zasad. Nawet kiedy przegrywasz, ale grasz far, porażki mniej bolą, a zwycięstwa smakują podwójnie. Bo u nas w Polsce futbol do tej pory był pożywka dla gwiazdorstwa. Jakie małe sukcesiki szybko nadymało ego piłkarzy, a potem trudno było wrócić na wyboistą drogę, gdzie trzeba strzelić więcej bramek niż uczyni to przeciwnik.

I coś takiego dzieje się obecnie z naszą reprezentacją. Trenerowi Nawałce udało się tych prowincjonalnych gwiazdorów opuścić na ziemie i stworzyć z nich prawdziwą drużynę. Jeszcze trochę te reklamy telefonów komórkowych zaszkodziły Lewandowskiemu, ale wierzę, że i on jako ostatni zejdzie na ziemię, wierzę, że tak się stanie i już z meczu z Portugalią, odda kilka strzałów w światło bramki, a przynajmniej jeden z nich ominie bramkarza i piłka zatrzyma się w siatce. Więc co tu dużo gadać, trzeba kibicować, każdy kibicuje na swój sposób. Jedni w grupie, przy piwie i miskami wypełnionymi chipsami. Inni w samotności, jakby bardziej skupiający się na grze. Dla jednych mecze są jak dobra muzyka. Nie można się nią dzielić z innymi. A dla innych ucieczką z samotności ku innym ludziom, bo tylko w takiej chwili potrafią się zapomnieć i bratać z każdym. Kiedy króluje futbol, jakby mniej było polityki, a bardziej pozytywne namiętności kształtują nasze charaktery.

Jędrzej Kuzyn

 

Felieton 2

No i doczekaliśmy się. Nasze drużyny odnoszą coraz to większe sukcesy na arenie sportowej gier zespołowych, co wcześniej było naszą piętą achillesową. Piłkarze ręczni, siatkarze, a teraz zanosi się, że i piłkarze nożni dołączą do grona zdobywców trofeów i uszczęśliwią nas jakimś historycznym sukcesem, o którym przez lata będziemy rozpamiętywać i przy każdej okazji błyskotkami sukcesu podnosić naszą narodową dumę. Bo jak nic pragniemy być na świeczniku. W czubie dojeżdżać do mety i podnosić ręce do góry w geście tryumfu. Skąd w nas takie pragnienie zwycięstwa? Po co jest ono nam potrzebne? Czy w ten sposób leczymy nasze kompleksy? Te, które nabawiliśmy się w tysiącletniej naszej historii. Przecież częściej powywożono nas na tarczy niż wjeżdżaliśmy jako zwycięzcy przez główną bramę miasta. A nawet kiedy przybywaliśmy jako zwycięzcy, to nasza narodowa przypadłość powodowała, że i tak wcześniej czy później zostaliśmy wydymani przez sprytniejszych od nas. Odsunięci i wykorzystani. Ale my uparcie wierzymy, że zwycięstwo będzie początkiem naszych sukcesów. W moim przekonaniu będzie solą na ranie, tabaką zaprószoną w oku. Bo nic się nie zmieni. Pojeździmy z chorągiewkami w szybach samochodu, a kiedy ten piękny sen się skończy, obudzimy się na kacu. O sukcesy mądrzejsi, ale tak naprawdę to przegrani. Bo nasz sukces scedowaliśmy na innych, na naszych reprezentantów. A jak uczy doświadczenie chociażby z wybranymi przez nas posłami, że nie za bardzo należy im wierzyć, tylko samemu wziąć się do roboty i umówić z kolegami na boisku. Bo tak jakoś się stało, że idea olimpizmu już dawno przegrała z komercją, a my daliśmy się podpuścić i jesteśmy tymi, co godzinami gotowi stać przed kasami godowi są płacić grube pieniądze za rozrywkę, którą oferują nam uszczęśliwiacze świata, zamiast sami spróbować uszczęśliwić przyjaciół.

Jędrzej Kuzyn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Felieton. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments