Genealogia właścicieli ziemskich w sąsiedztwie Bolesławca na tle genealogii jego rodów w 750-lecie lokacji

boleslawiecZwiązki Bolesławca z wsiami dawnej gminy Dzietrzkowice oraz wsi Gola, Chróścin i Mieleszyn miały charakter administracyjny i własnościowy w odniesieniu do dóbr ziemskich. Mianowicie, Gola wchodząca w skład dóbr Wójcin (królewski) przynależała kiedyś do gminy Dzietrzkowice – a ostatnio do gminy Bolesławiec; klasztorny Chróścin i Mieleszyn, przynależą również do tej drugiej.

Najdawniejsze kontakty sięgają dziejów starostwa i klasztoru cysterek w Łubnicach, a później – cysterek klasztoru macierzystego w Ołoboku k.Kalisza (klucz łubnicki).

Z wieku XV i XVIII są odnotowane np. pograniczne roszczenia starostów bolesławieckich (Wężyka, Rozdażewskiego i Opalińskiego) wobec klasztoru i związane z tym skargi.
Chodziło m.in. o takie sprawy sąsiedzkie, jak np:
– zabór siana, przywłaszczenie roli i wyrządzenie szkód w Chróścinie (1470 r.)
– zabór koni ludziom z Łubnic (1444 r.)
– zabór siana, snopów z Łubnic, Dzietrzkowic, Chróścina i Mieleszyna.

W 1478 r. konsystorz kaliski wydał wyrok potępiający starostę, a niewątpliwym dziedzicem tych wsi uznał klasztor cysterek.
Trzy wieki później, w 1747 r. cysterki skarżyły się że: chłopi klasztorni muszą świadczyć robociznę na rzecz starostwa, związaną z odbudową zamku; ludzie z Łubnic zostali wygnani po kamienie do Wielunia.
Tym razem do Łubnic zjechali komisarze królewscy (1750 r.) i wydali wyrok:
– starosta Opaliński ma niezwłocznie zwrócić Łubnice klasztorowi;
– kmiecie klasztorni mają pracować 9 dni w roku na rzecz zamku, ale tylko ci, którzy 1 milę od zamku mieszkają, dalsi zaś płacą po złotemu na św. Marcina, natomiast półkmiecie, komornicy i zagrodnicy nie mają żadnego obowiązku wobec zamku.

Stosownie do wyroku starosta ustąpił z Łubnic, ale ociągał się z wydaniem inwentarza. Przypomnę, że w 1796 r. klasztor posiadał wsie: Łubnice, Dzietrzkowice, Radostów, Chróścin, Mieleszyn (i odleglejsze: Biała, Kaliszkowice, Namyślaki, Wielowieś, Ołobok).
28.07.1796 r. rząd pruski zabrał klasztorowi wsie i stworzył z nich tzw. ekonomię ołobocką; inkorporowane dobra, podzielone na większe kompleksy, oddał w dzierżawę, przeważnie Niemcom, część sprzedano szlachcie polskiej.
W latach 1819-1836 klasztory i opactwa cysterek pod zaborami pruskim i rosyjskim – zniesiono.
W Królestwie Polskim pod berłem carskim (już w guberni kaliskiej – 1815 r.) znalazły się miasta: Kalisz, Sieradz, Wieruszów i Wieluń oraz wsie: Walichnowy (Nieszkowscy), Łubnice, Dzietrzkowice (Mielęccy, Rappardowie), Bolesławiec, Mieleszyn (Pauli, Logowie) i Skomlin.
Pod zaborem pruskim zostały: Kępno, Ostrzeszów, Ołobok, Poznań.

I. Mielęccy i Rappardowie

„Za pruskich rządów” czyli między latami 1793-1806, dobra Łubnice, Jeziorko i Dzietrzkowice z przyległościami – dawniej cysterskie – przeszły w posiadanie Mielęckich. Ale Aleksander Mielęcki, właściciel tych dóbr jeszcze w roku 1826 „układał się” z sekretarzem księcia Ferdynanda Eug. Wirtemberga „bywszego dziedzica powyższych dóbr” (księciu chodziło o jakieś pretensje pruskie?). Z tego wynika, że przed Mielęckimi właścicielem rzeczonych dóbr był Wirtemberg, dowódca 4 pułku husarów, operującego w latach 1793-1794 (II rozbiór, czas powstania kościuszkowskiego) na ziemiach polskich. Do połowy roku 1806 sztab pułku stacjonował w Namysłowie, a jego pododdziały w Bolesławcu, Wieruszowie, Wieluniu, Działoszynie, Oleśnie, Siewierzu, Ostrowie i Radomsku. Jaki był finał pertraktacji – trudno powiedzieć, bowiem Aleksander Mielęcki zmarł w roku 1829, a rok później wybuchło powstanie listopadowe obejmujące również tereny, na których leżały sporne dobra.
Następny dziedzic, Stanisław Mielecki nie pozostawił dzieci. Dobra w drodze spadku przeszły na potomstwo jego siostry Eleonory, która już była żoną Johana B.Rapparda. Ślub brali 16.11.1801 r. w m. Świba k. Kępna/Wieruszowa. Mówi się, ze Dzietrzkowice Rappardowie objęli w połowie XIX wieku, około 1850 r. Do Polski Rappardowie szli z Rapperswil – Szwajcaria (1410 r.) poprzez Dorsten w Północnej Nadrenii, Duisburg, Unna, Klewe, Wolsztyn, Kępno, Świba, Oleśnica, Łubnice, Dzietrzkowice. Córka Hansa i Zofii Rappardów, urodzona w Łubnicach w 1901 r. – Magdalena, zajmuje 796 pozycję w drzewie genealogicznym rodu.

II. Niewodowscy

16.05.1838 r. dobra Wójcin nabyli: Petronela i Tadeusz Niewodowscy. W skład dóbr wchodziły: Wójcin, Gola, Wójcinek z lasami Ladomierz, Makowszczyzna i młyn Gola.
Tadeusz Niewodowski to uczestnik kampanii napoleońskich, także kampanii hiszpańskiej (Saragossa 1808-1809). Właśnie w Saragossie poznał swą żonę Petronelę Barrera, córkę burmistrza. Oboje stali się pierwowzorami postaci literackich w powieściach W.Gąsiorowskiego Szwoleżerowie Gwardii i Huragan. Ona występuje tam jako „Dolores Baggiero”, Hiszpanka”, „kapitanowa”. On pod swoim nazwiskiem jako „kapitan Niewodowski”.
W swych wójcińskich dobrach gospodarzyli bardzo krótko, 10-12 lat. Zdążyli wydać swą córkę Oktawię (1847 r.) za Kazimierza Weryho-Darewskiego, kapitana pułku Siewskiego Wojsk Cesarsko-Rosyjskich – później ze służby wystąpił.
Po śmierci Niewodowskich (lata 1848 i 1850) spadkobiercami dóbr zostały: Brygida-pozostała w Hiszpanii, Luiza (Ludwika), i wspomniana Oktawia.

III. Weryho-Darewscy

Ze związku Kazimierza i Oktawii Weryho-Darewskich na świat przyszły dzieci: Zygmunt (później w Chotowie), Oktawian (żona Wanda z Logów), Petronela (mąż Dymitr Antepowicz (Makowszczyzna), Wiktor (żona Bronisława z Logów), Ludwik (żona Zofia Lubczyńska).

Z Kazimierzem Weryho-Darewskim wiąże się sprawa ustalenia daty i miejsca zgonu oraz budowy carskich koszar. Przypuszczało się, że zmarł w Kępnie w 1865 r. i że mogło to mieć związek z jego uczestnictwem w powstaniu styczniowym. Dopiero w 2013 r., drogą internetową, udało się ustalić, że rzeczywiście zmarł w Kępnie, ale rok wcześniej, 17.09.1864 r. Jacek Dobrzański, prawnuk Oktawiana Weryho-Darewskiego, otrzymał świadectwo zgonu wystawione 20.09.2013 r. w Archiwum Archidiecezji w Poznaniu. Na osobistą prośbę otrzymałem zgodę tego Archiwum na opublikowanie Świadectwa w książce (Antepowicze…, s.49). Gdy chodzi o budowę koszar w Goli, co może być wiadomością dotychczas raczej nieznaną, to dwie siostry Niewodowskie, Ludwika i Oktawia po mężu Weryho-Darewska, w 1852 r. w Wieluniu udzieliły mu (Kazimierzowi) pełnomocnictwa do:

– zawarcia kontraktu z przedstawicielem Kaliskiego Okręgu Celnego na budowę 5 domów (lub ile wypadnie) dla żołnierzy straży pogranicznej i kordonu – tak w dobrach przynależnych w Wójcinie, jak i w innych punktach;
– odebrania ze Skarbu Cesarstwa Rosyjskiego forszusu stosownie do Anszlagu (kosztorysu) z tejże władzy wyasygnowanego;
– zahipotekowania tego forszusu na 2/3 częściach dóbr w Wójcinie.

Przyrzekły też, że wszelkie działania przez pełnomocnika wykonywane za różne, trwałe i siebie wiążące, przyjąć deklarują (Antepowicze… s. 30-35).

Korzenie Weryho-Darewskich sięgają czasów przed jagiellońskich, nawet Giedymina. Stanowią gałąź białorusko-litewską tego rodu. Aleksander Weryha w 1937 r. wydał książkę im poświęconą. Nosi tytuł „Ród kniaziów Weryhów, monografia na tle dziejowym”. Tego roku odwiedził Wójcin, a zebrane dodatkowo informacje pozwoliły mu uzupełnić książkę, prawie już gotową, co znajduje wyraz w drobnym druku jakby wciśniętym do gotowego tekstu. Uzupełniający tekst objął też Górkiewiczów i Antepowiczów.

IV. Antepowicze

Petronela z Weryho-Darewskich, właścicielka folwarku Makowszczyzna, w 1875 r. wyszła za mąż za Dymitra Antepowicza, syna Teofila i Nadieżny z Permakowiczów. Był wtedy komisarzem spraw włościańskich powiatu wieluńskiego (1868-1876).
Rok 1868 wskazuje, że do Królestwa Polskiego został skierowany przez carskie władze tuż po upadku powstania styczniowego.
W Królestwie przeszedł długą drogę kariery zawodowej w sądownictwie.
W latach 1877-1891 jest w Sądzie Okręgowym w Kaliszu, a w latach 1892-1915 sędzią Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim jako przewodniczący (prezes) w wydziale hipotecznym.
W 1898 r. ma rangę rzeczywistego radcy stanu (czwartą w 14-sto stopniowej Tabeli Rang cara Piotra I, porównywalną do stopnia generała majora w rosyjskiej hierarchii stopni).
Wybuch I wojny światowej zastał go na urlopie (wieść rodzima niesie, że był wtedy na Makowszczyźnie).

Zmarł w roku 1921, pochowany w grobie rodzinnym Niewodowskich i Weryho-Darewskich (katolickim, choć sam był prawosławnym).

Wnuk ostatniego właściciela Makowszczyzny – Wojciech Antepowicz okazuje się być bardzo aktywnym poszukiwaczem swoich korzeni rodzinnych. Dotarł do dokumentów archiwalnych: hiszpańskich, rosyjskich, polskich i ukraińskich. Zdobył dokumenty dotychczas nieznanych mu przodków: Trofima, ur. ok. 1760 r.; Grzegorza, ur. ok. 1730/1740 r.; i rok urodzenia ojca Grzegorza – ok. 1690 r. (imię nieznane).

Obaj, Grzegorz i Trofim w 1795 r. „po przyłączeniu” Polski do wszechrosyjskiego imperium, z Unii przeszli do Prawosławia.
Tego samego roku, w wieku ponad 62, w tym 37 w kapłaństwie, został skierowany przez władze kościelne do klasztoru (do kijowskiej Ławry) – na długoletnie przebywanie. Przebywał w nim aż do śmierci (ostatnia znana wzmianka o nim pochodzi z 1806 r.).

Informacje o Antepowiczach na Kresach Wschodnich (głównie na Ukrainie), Wojciech Antepowicz otrzymywał drogą internetową od Eugeniusza Czernieckiego z Białej Cerkwi, doktora historii, badacza dziejów tamtejszej szlachty, w tym i polskiej z czasów porozbiorowych.

Mając okazję spotkania się z nim, zapytałem, czy ma jakieś związki z hetmanem Stefanem Czarnieckim, którego nazwisko występuje w rocie hymnu polskiego? Odpowiedział twierdząco – w prostej linii.

Dzięki niemu i wydawcy mogła powstać książka zatytułowana: Antepowicze na Makowszczyźnie i Kresach Wschodnich (Warszawa, 2015).

Zakończenie

W ten sposób przedstawiłem, w wielkim skrócie, źródła o korzeniach kilku okolicznych rodów:

  1. Niewodowskich – po części hiszpańskich;
  2. Weryho-Darewskich – ich korzenie sięgają czasów przed Jagiellonami – udokumentowane w książce Aleksandra Weryha z 1937 r. – ponad 5 wieków dziejów;
  3. Rappardów – też ponad 5 wieków (1410-1910);
  4. Antepowiczów – wiek XVII/XVIII – po wiek XXI – udokumentowane w Antepowicze na Makowszczyźnie…

Nasze czasy charakteryzują się ożywionym poszukiwaniem korzeni. Ludzie szperają po archiwach państwowych i kościelnych. Zbierają książki, ale też piszą notatki i tabele genealogiczne (kilka otrzymałem do wykorzystania) a nawet artystycznie wykonane i opisane kolorowe drzewa genealogiczne.
Na cmentarzach, z tablic nagrobkowych naszych przodków, można znaleźć tak cenne informacje, jak nazwiska, imiona, daty urodzenia i zgonu; wystarczy je, z pomocą ludzi starszych skojarzyć, kto jest kto, czyim ojcem lub matką, córką, siostrą czy bratem bądź małżonkiem.

Do wykorzystania są też pamiątkowe tablice kamienne, np. ta w parku podworskim w Dzietrzkowicach i tabliczka na organach w kościele parafialnym także w Dzietrzkowicach:

  • granitowy kamień w kształcie i wielkości tylnego koła wozu z napisem po łacinie, który tak można przetłumaczyć: „z woli pana, w szesnastym roku osiedlenia się, z pomocą ogrodnika wrocławskiego Joanis’a Rehmana, w roku 1870 rozpoczęte, pomyślnie w roku 1888 urządzone są” (domyślnie ogrody);
  • organy „na chórze”, z boku owalna tabliczka z napisem: „Organy te budował organista Spigel z Rechtalu na Śląsku z funduszy Wielm. Pana Kollatora Dóbr Dzietrzkowice i Ługnice w roku 1884”.

W obu przypadkach fundatorem był Marcel Rappard (1840-1890) zmarły w Dzietrzkowicach – wnuk Eleonory z d. Mielęckiej.

Jan Maślanka

Opracowanie przygotowane na spotkanie genealogów badających historię rodów Bolesławca, zorganizowane przez Gminne Centrum Kultury i odbyte 30.07.2016 r. w Bolesławcu. Tekst pisemny złożony do protokołu spotkania – skrót wygłoszony przez autora.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bolesławiec, Historia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments