Felieton – Czy Polska ma sens?

felietonCzy Polska ma sens? Zapewne tak, istnieje nawet taki portal, na którym wielu próbuje odpowiedzieć na to pytanie. I zapewne znajduje odpowiedzi. Każdy inną, bo dla każdego jest ona inna, bo inne miewa namiętności i potrzeby.

Z innej religii wychodzi, inaczej postrzega tego samego Boga. Ale przecież do cholery zostaliśmy wtłoczeni i ograniczeni przez określone granice. Jak w naczyniu. I niestety jest to zestaw naczyń połączonych. I musimy się w tym tyglu nazywanym Polską nauczyć żyć. Nauczyć rozmawiać ze sobą.

Opowiadać swoje historie i wysłuchać pouczeń, znaleźć w tym tolerancję, empatię i zrozumieniem. Dla każdego powinno tutaj znaleźć się miejsce. Dla tych co mają sześćdziesiąt lat i tych co mają ich trzydzieści. Wcale nie musimy się obrażać i wyzywać, starsi maja prawo do innej oceny świata, przeszli przez inne obozy przetrwania i przez to mają prawo do takiego zdania jakie mają.

Młodzi maja prawo do oczekiwań, ale i powinni zdawać sobie sprawę jak ważna jest cierpliwość. Nauczyć się dystansu do siebie i do innych, a jednocześnie zgłębiać to, co jest poza nami, obok nas pojawia się i wysyła w naszą stronę sygnały. Nie lekceważyć tych sygnałów, ale się im przyglądać. Bardziej starać się zrozumieć niż kontrować.

Przecież musi być jakiś złoty środek, który naszą ojczyznę uczyni wspólną dla wszystkich, a nie tylko zbiorem szuflad, w których istnieją różne dekalogi. Przecież świat już bardzo dawno temu zgodził się na tablice Mojżesza i uznał, że nic lepszego ludzkość nie spotkało. Dziesięć przykazań, a jaki prosty wydaje się ład tego świata. Tylko się nad nim pochylić i oddalić od siebie łakomstwo na łakocie.

Te kuszą, ale przecież to te, błyskotki otwierają bramy piekieł. Zastanówmy się, co każdy z nam mógłby uczynić, aby złagodzić ojczyźniane spory. Nie stawać po którejś stronie, podskakując bronić demokracji, albo zaostrzając prawo bronić patriotyzmu. Ale tym co mamy najlepszego, pochwałą mądrości. Nie dokopywać przeciwnikom, ale tych przeciwników uznać za takich samych biednych zjadaczy chleba jak my. Czy ktoś z nas mógłby zaprzeć się wartości chleba?

Pieśni o pięknie naszych łąk malowanych, gór, morza, rzek. Przecież zachwycamy się tym wszystkim, czy warto to rozdzierać jak tę płachtę czerwonego sukna na kawałki? Już je kiedyś rozrywano i wiemy wszyscy jak to się skończyło. A wiec pieczmy te nasze kiełbaski, popijamy narodowym piwem, byle nie za często, bo takie jedzenie szkodzi, i śpiewajmy tę wspólną pieśń, kiedy nasi wygrywają mecz. Gdzieś musi zacząć się nasz kolejny początek. Nasz ojczyzna, tych co stoją po dwóch stronach płotu nad tym samym morzem.

Jędrzej Kuzyn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Felieton. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7 lat temu

Pod rządami obecnego suwerena ta Polska nie ma sensu.
Już zniszczono państwo prawa i prawo a podstawa programowa mówi o posłuszeństwie dzieci szkolnych jak w Korei.Przeczytajcie sobie a wtedy co nieco zrozumiecie.