Nabożeństwo Ekumeniczne na Kępińskich cmentarzach

Kościół Rzymskokatolicki reprezentowali: ks. kanonik Jerzy Palpuchowski z parafii p.w. św. Marcina w Kępnie a Kościół Ewangelicko -Augsburski pastor Krzysztof Cieślar.

 

 

Początek nabożeństwa za cmentarzu Ewangelicko – Augsburskim w Kępnie w półmroku blasku zniczy na cmentarzu a samo nabożeństwo o godz. 18:00 przed grobowcem von Borcke . Pogoda deszczowa. Nabożeństwo odprawili Pastor Krzysztof Cieślar i ks. kanonik Jerzy Palpuchowski proboszcz Parafii św. Marcin  w Kępnie.

Nabożeństwo ekumeniczne odprawiane jest wspólnie między chrześcijanami różnych wyznań. Celem nabożeństwa (przy zachowaniu teologicznego i konfesyjnego zróżnicowania) jest, przez wspólną modlitwę, czytanie Pisma Świętego i śpiew, upraszanie Boga, Ducha Świętego o udzielenie łask potrzebnych do przywrócenia jedności chrześcijan w jednym widzialnym Kościele Jezusa Chrystusa. Nabożeństwo takie daje wiernym również okazję do wzajemnego poznania się oraz do przezwyciężania uprzedzeń i niezrozumienia. Uczestnicząc w nabożeństwie ekumenicznym chcemy pokazać, że pomimo różnic mamy wspólnego Boga i jesteśmy ochrzczeni tym samym chrztem. Poprzez nabożeństwa ekumeniczne stajemy się jednością w wierze.

Nabożeństwo śpiewem uświetnili  Renata Klepacz oraz Marysia Jeziorna  i Jaś Jeziorny.  Czytanie Słowa Bożego  Irena Sadek a List do Koryntian M. Jeziorna. Teraz pozostaje Wiara, Nadzieja i Miłość, lecz z nich największą jest Miłość. Następnie wszyscy złożyli wyznanie wiary. Potem w wykonaniu zespołu utworzonego na czas nabożeństwa  zabrzmiały słowa pieśni:

„Gdy przyjdzie czas opowieść snuć ze wszystkich sił odnajdę cię. Bezpieczny mróz otulił już samotny las rozdartych drzew. Tak długo w ciszy będą trwać dopóki zima odda świat. Jak dużo niebo może znieść. Gdy modlę się, Gdy modlę się …Ile ptaków, Ile burz, nie ma blizn. Skąd wiedzieć już,  czy moje łzy udźwignie też,  udźwignie też… autor tekstu MOA

Po tym balsamie dla ducha pastor K. Cieślar odczytał Słowo Boże, które stało się podstawą naszego rozważania. Słowa z Ewangelii Łukasza z II rozdziału wiersz 25 po 30. „Te słowa są na pierwszego listopada jako słowa refleksji, słowa zachęcające do przemyśle. To co z tej historii Symeona  możemy wyczytać to to, że człowiek nie tylko żyje historią, wspomnieniami. Tak jak we wstępie w powitaniu usłyszeliśmy człowiek interesuje się dziejami dawnymi, lubi je analizować, roztrząsać nie tylko żyje dniem dzisiejszym tym co jest dziś teraz. Człowiek  to jest taka istota, która ma w sobie to nastawienie na przyszłość ma w sobie nadzieję. To jest pewne bogactwo, które mamy – nadzieja, różnego rodzaju oczekiwania, plany, które chcemy zrealizować. Nadzieja jak  niektórzy mówią może stać się przekleństwem, bo człowiek z jednej strony chce, ale z drugiej strony nie potrafi  sięgnąć swoich celów. Ktoś kiedyś powiedział to jest czasami najsmutniejszy widok, to człowiek, który usycha za życia, bo jego  plany marzenia zostają niespełnione. Człowiek, który nie może pogodzić się z tym, że nie jest taki jaki chciałby być. Poprzez historię  Symeona chcę pokazać przykład człowieka który osiągnął swoje największe marzenie.  Widzieć Zbawiciela, widzieć Chrystusa. Widzimy niezwykłą scenę kiedy rodzice Jezusa wnoszą go do świątyni. Symeon bierze go na  ręce i to jest jedna ze scen, którą trudno opisać i przeanalizować dzieją się nie na poziomie słów, ale na poziomie emocji. Nowo narodzony Jezus nic nie musi mówić, nic nie opowiadać a i tak Symeon wie, że jest ten który zbawi świat. To pięknie, pokazuje, że są prawdy, które nie potrzebują słów. To są prawdy na najprostszym poziomie słów i emocji. My wiemy, że to jest prawdziwe. I to czujemy samym sobą. To jest kiedy Symeon wziął Jezusa na ręce i powiedział to jest  Zbawiciel, teraz mogę odejść. Widziałem to co najważniejsze. My jako chrześcijanie zjednoczeni dzisiaj w modlitwie wiemy, że jesteśmy ludźmi nadziei i przyszłości. Nie jesteśmy tymi, którzy muszą czekać na zbawiciela zastanawiać się kiedy przyjdzie bo my mamy Zbawiciela. Cieszymy się darami zbawiciela Słowem Bożym, talentem, Bożą obecnością. Czekamy na te szczególne dary zbawiciela jakimi są Zmartwychwstanie i żywot wieczny. Żyjemy w czasach nie do końca spokojnych w czasach stresu, napięcia. Wszyscy potrzebujemy pokoju. Pokoju z Bogiem, pokoju między sobą na ile jest to możliwe, na ile to leży w naszej mocy, ale potrzebujemy jeszcze pokoju z samym sobą. Czasami nie żyjemy z samym sobą, bo jest ten rozdźwięk między tym kim jest, a kim chciałby być. Życie w pokoju z samym sobą to jet to przyjście do Boga do Chrystusa i powiedzenie Boże – kochaj mnie takim jaki jestem dziś, takim na ile potrafię być dobrym, sprawiedliwym itd. i takim jakim chcę być, a nie takim jakim jestem.  Wszyscy mamy swoje plany i swoje zamierzenia i proszę cie Panie Boże chcę być bardziej zorganizowanym jakim jestem dziś i może będę,  chcę być bardziej spokojnym i może będę,  chcę być bardzie wybaczający, miłosierny i może będę kiedyś, ale dziś teraz nie mogę być bardziej niż jestem. To jest myślę Pokój Boży,  który na każdym etapie naszego życia mówi nam  – Bóg Was  kocha. W naszej prostej ludzkiej niedoskonałości. Im   bardziej żyjemy w pokoju Bożym tym łatwiej będzie nam odejść z tego świata. Z jednej strony będąc wdzięcznym za to co się udało a z drugiej będąc pogodzony z tym czego się nie udało zrealizować. Jednym i drugim ten pokój jest nam potrzebny. Tego pokoju życzę nam wszystkim mówił K .Cieślar.

Historia historią, ale pomódlmy się za zmarłych. Tu są nasi bracia, którzy odeszli już tyle lat temu. Wspominamy różne rzeczy,  ale o nich trzeba pamiętać .Oni tworzyli i tę kulturę i tę historie  i to pozostaje. Pomódlmy się niech dobry Bóg da im niebo, tam będzie jedność,  tam nie potrzeba ekumenizmu,  bo Bóg wszystkich przyjmuje do swojego serca. Bo Bóg jest jednością,  miłością.  My wszyscy zdążamy do tego samego ojca i kiedyś ten czas nastąpi i dlatego prośmy Go o to miłosierdzie dla tych.  którzy trudzili się o to abyśmy byli jednością. Wspominali żyli jak człowiek z człowiekiem, bo aby człowiek żył jak z człowiekiem to musi emanować miłością. Jeżeli nie będzie tej miłości drugiego człowieka to jeden człowiek nic nie zrobi. Dlatego ważna jest ta jedność. Za tych wszystkich pomódlmy się mówił ks. kanonik J. Palpuchowski i poprowadził modlitwę – Dobry Jezu a nasz Panie… Potem wspólna modlitwa : Ojcze nasz…

Zebrani usłyszeli piosenkę M. Grechuty  „Gdzieś w nas”

Gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji; Gdzieś w nas niosą krzyże polonii,
Gdzieś w nas kwilą buty północy;Gdzieś w nas idą ludzie niezłomni…
Gdzieś w nas tańczą strachu stróżowie; Gdzieś w nas jadą wolni bogowie,
Gdzieś w nas piją klęski wodzowie; Gdzieś w nas, gdzieś w nas…

Kolejna piosenka : Łatwopalni -M. Rodowicz

Znam ludzi z kamienia; Co będą wiecznie trwać. Znam ludzi z papieru; Co rzucają się na wiatr. A my, tak łatwopalni; Biegniemy w ogień; By mocniej żyć.A my, tak łatwopalni; Tak śmiesznie marni; Dosłowni zbyt.
Świat między wierszami. Największy ukrył skarb. Wiesz – w to miejsce czasami. Odchodzi któryś z nas. Odchodzi któryś z nas, odchodzi któryś z nas.
.

Dziękuję wszystkim uczestnikom nabożeństwa. Przejdziemy teraz na cmentarz Rzymsko-  katolicki. Dziękuję zespołowi muzycznemu za piękną oprawę muzyczną dodał pastor K. Cieślar

Na zakończenie nabożeństwa zebrani udali się na katolicki cmentarz do kaplicy alejką mijając oświetlony blaskiem zniczy krzyż, pomnik, oświetlone groby bliskich i znajomych.

W kaplicy zebranych pieśnią  witał zespół instrumentalno – wokalny działający przy Parafii św. Marcina w Kępnie pod egidą ks. Andrzeja, przy współpracy ks. Krzysztofa, D. Leśniarka, chórku pań, młodzieży i dzieci. Ta uroczystość pokazuje nam dzisiaj, że jesteśmy zaproszeni do tego, by dzisiaj tutaj być. Nawet czytujemy się jak dzieci, nawet o tym nie myślimy, natomiast zauważcie Litania do wszystkich świętych jest mnóstwo imion, mnóstwo imion Pana,   to nie są wszyscy,  to jest miejsce dla każdego z nas.  Być świętym to mieć świadomość,  być dzieckiem Bożym. Jeżeli jestem dzieckiem Boga kochanym, to wszystko się zmienia,  to inaczej patrzę na drugiego człowieka, to inaczej przeżywam swoje miejsce w rodzinie, swoje miejsce w pracy. Wszystko wygląda inaczej, ale warto spróbować. Jesteśmy dziś na cmentarzu. Łączy nas modlitwa za zmarłych. Chcemy was dzisiaj zaprosić do tego by pomodlić się za naszych zmarłych, trochę inaczej bo zawsze za nas to robi ksiądz. Dzisiaj macie szansę podejść do mikrofonu i powiedzieć Panu Jezusowi za kogo chcemy się pomodlić, kogo ma jeszcze bardziej ukochać, co ma zauważyć, kogo ma wziąć pod swoją opiekę. Kogo przytulić jeszcze mocniej, to wymaga odwagi. Miłość wymaga ofiary miłość kosztuje bo jest wartościowa. Nie da się powiedzieć kocham cię i nic nie zrobić. Okażmy miłość tym dla których tu dzisiaj przyszliście. Nad którymi grobami staliście Szepnijcie o nich Panu Jezusowi. A wszyscy, którzy tu jesteśmy będziemy się modlić za nich. I za nimi prosić mówił ks. A. Kmieciak.

Niech również ta modlitwa towarzyszy naszemu życiu,  dziękując za to że tu jesteśmy, że się spotykamy, że jesteśmy wśród naszych najbliższych. Dzisiaj uroczystość Wszystkich Świętych, módlmy się za tych co jeszcze są w drodze. Pamiętajmy o modlitwach dla tych naszych najbliższych aby dobry Bóg dał im niebo . Pastor i ksiądz udzielili wszystkim błogosławieństwa.

Kolejna pieśń : Zaprowadź mnie tam, skąd powrotu nie ma,  gdzie ustaje wiara,  spełnia się nadzieja,  gdzie światłością pachnie każdy skrawek nieba,  bo ją na swój obraz miłość wylewa.

Po kilku pieśniach niespodzianka piękna i wzruszająca – każdy z zebranych mógł wymienić swoich bliskich, którzy odeszli do Pana i polecić ich modlitwie. Po każdych wymieniankach zespół wraz z zebranymi śpiewał – „Wiecznie odpoczywanie Racz im dać Panie”. Wielu z zebranych ze łzami w oczach polecało modlitwie bliskich, których pamięć jest wiecznie żywa. Modlono się za  księży, poległych, pomordowanych i wszystkich nie wymienionych, którzy spoczywają na różnych cmentarzach.

Inicjatywa wspólnych nabożeństw zrodziła się kilka lat temu i została zapoczątkowana przez stowarzyszenie „Socjum Kępno i Okolice” w porozumieniu z Parafią Ewangelicko-Augsburską w Kępnie. Wspólne nabożeństwa w Dniu Wszystkich Świętych wpisały się na stałe w lokalną tradycję naszej małej ojczyzny. Dzięki takim akcjom ludzie należący do różnych wyznań mogą łączyć się we wspólnej modlitwie oraz we wspólnym przeżywaniu Bożego Słowa. Mimo tego, że mamy różne wyznania i należymy do różnych Kościołów, to przecież Bóg, który prowadzi, czuwa i troszczy się, jest jeden. Potwierdzają to również słowa Pawła: „ Jeden chrzest, jedna wiara i jeden Bóg”.

To co po nas zostanie…
Wracając w zadumie z cmentarza warto ożywić dawne wspomnienia, by zmieniły nasz tryb codzienności. Odłożyć na bok plany, wygórowane ambicje i złości. Z pokorą uznać, że wszystko ma swój czas, że wszystko na świecie ma swoją porę – ludzkie życie i śmierć, radość o poranku
i niespodziewany smutek wieczorem. W te nostalgiczne, listopadowe dni zadajmy sobie tylko jedno pytanie, czy warto tak gnać przez życie wciąż kierując się bytu staraniem. Czy zamiast dóbr doczesnych – gdy skończymy ziemskie pielgrzymowanie – nie lepiej pozostawić po sobie,
ciepło uśmiechu, życzliwość i dobrą pamięć. ( B.A Leszczyńska)

MaŁa

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kępno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments