Felieton Jędrzeja Kuzyna

Ostatni tekst pisałem z pewna przekorą. Może trochę jako prowokację? Pozwalając wyzwolić się głęboko zakorzenionym w podświadomości archetypom. Potrzebie zrozumienia świata i niezgody na jego istnienie, w takiej formie w jakiej do mnie dociera. Nie do końca będąc przekonany do racji, które wygłaszałem.

 

Nie powinno się przecież wpadać w krańcową rozpacz. I nadmiernie obwiniać wszystkiego i wszystkich, o to co nas otacza. Bo może nic nie dzieje się naprawdę? Tylko my usiłujemy udowodnić wszystkim poza nami, że coś takiego, jak prawda, może istnieć? Nawet podpieramy się logiką. Gdyby coś takiego jak logika istniało, a my jej wierzyli i w niej pokładali nadzieję, to nie byłby aż tak skomplikowany i zagubiony nasz świat.

Układalibyśmy go sobie wedle tych haseł; o piękne, dobrze, prawdzie, miłości i oddaniu, które powszechnie z takim zapałem kopiujemy, a potem wklejamy na swoich i naszych przyjaciół osiach czasu. O gdyby świat mógł być logiczny, prawdy raz powiedziane przez proroków byłyby nie tylko kodeksem moralnym, ale przede wszystkim i honorowym. Nie w sposób byłoby ich nie przestrzegać. Ale wszystko to, co się wokoło nas dzieje, jest taką bezwładną wędrówką emocji pomiędzy ludźmi. Każdy z nas w nie popada i chce swoje emocje jak najbardziej przeżyć i nimi oceniać.

Dlatego świat nie jest logiczny, chociaż do tego pretenduje. Jest pełen emocji, dlatego tyle czasami w nas żalu do innych. A przecie i oni tak samo popadają w namiętności, których nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. A jednak oceniamy je. I ja nie jestem od tego wolny, mimo swojego wieku, czasami mam wrażenie, że dopiero co się urodziłem i powinienem wszystkiego uczyć się od nowa.
Jędrzej Kuzyn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Felieton. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments