Bo warto pomagać…

Rozmawiam z Panią Iwoną Kaźmierską-Małyską kandydatką w wyborach do Sejmiku Województwa Łódzkiego.

 

 

 

 

Rozpoczynając nasza rozmowę chciałbym się dowiedzieć, czy prawdą jest to, co funkcjonowało w przestrzeni publicznej, że miała Pani zamiar kandydować na urząd burmistrza.

Oczywiście, że o tym myślałam. Po tym jak w poprzednich wyborach przegrałam, bo nie da się tego inaczej określić, to przez prawie cztery lata przyglądałam się temu, co się dzieje w Wieruszowie. Krótko mówiąc, jako mieszkaniec gminy nie akceptowałam wielu decyzji, dlatego poważnie zastanawiałam się nad kandydowaniem na burmistrza Wieruszowa, mając jednocześnie propozycję kandydowania na radną Sejmiku Województwa Łódzkiego. Zastanawiałam się nad wyborem bardzo długo i bardzo poważnie, ale w pewnym momencie szala jednak przechyliła się na stronę sejmiku.  Uważam, że będąc radną Sejmiku Województwa Łódzkiego będę miała większy wpływ na to, co dzieje się w naszym powiecie, niż będąc tylko burmistrzem Wieruszowa.

Zakres możliwych działań radnego jest bardzo duży. Wiadomo natomiast, że każdy radny jest inny, są radni, którzy są radnymi i na tym kończy się ich rola, ale są też radni, którzy działają w terenie, organizują spotkania z mieszkańcami, próbują rozeznać, jakie są problemy danego regionu, powiatu, gminy, miejscowości, wsi. Radni, którzy starają się dążyć do poprawy życia ludzi, bo  właśnie poprzez decyzje na różnych szczeblach samorządu terytorialnego, a przede wszystkim mając możliwość zabierania głosu podczas obrad Sejmiku Województwa Łódzkiego i głosując jego uchwały można sprostać finalnie potrzebom zwykłego mieszkańca regionu. Chcę być właśnie takim radnym, który będzie dla ludzi i będzie z ludźmi.

Proszę Pani,  Sejmik Wojewódzki jest tam gdzieś bardzo daleko i jego zakres działania wielu wyborcom jest bardzo odległy. Mieszkańcy nie wiedzą np. że tam są do dyspozycji ogromne środki, a zatem ogromne możliwości. Czy mogłaby pani przybliżyć istotę funkcjonowania tego samorządu i co radny, nasz przedstawiciel może tam osiągnąć ?

To, co pan powiedział na początku pytania jest prawdą i chociaż to może być zaskoczeniem dla tzw. rządzących, to ludzie nie wiedzą czym się zajmuje sejmik, a czym się zajmuje Urząd Marszałkowski. Kiedy pracowałam w Urzędzie Marszałkowskim zrobiliśmy taką sondę „Jak nazywa się marszałek województwa?” Wyniki były porażające, dlatego pozostawię to bez komentarza. Faktem jest, że mieszkańcy bardzo często mylą Urząd Marszałkowski z Urzędem Wojewódzkim. Wbrew temu, co wiele osób sądzi, decyzje zapadające w Sejmiku Województwa Łódzkiego dotykają nas wszystkich. To radni SWŁ podejmują uchwały w sprawie rozwoju województwa, planu zagospodarowania przestrzennego, decydują o zasadach udzielania dotacji. To pracownicy Urzędu Marszałkowskiego współpracując z jednostkami samorządu terytorialnego mogą doradzać, pomagać, wskazywać nowe rozwiązania, dysponują środkami na dotacje dla spółek wodnych, opiniują i tworzą projekty programów dotyczących ochrony środowiska, zajmują się promocją obszarów wiejskich. To właśnie w Urzędzie Marszałkowskim zawierane są umowy na dofinansowanie różnorodnych projektów.

Najprościej mówiąc, to stamtąd możemy otrzymać dotacje na drogi gminne i powiatowe, wsparcie dla przedsiębiorców, producentów rolnych, organizacji pozarządowych, Ochotniczych Straży Pożarnych, na służbę zdrowia, kulturę, edukację, sport, turystykę i wiele innych.

Proszę Pani, z moich obserwacji i doświadczeń wynika, iż procedury związane z pozyskiwaniem środków są zbyt zawiłe, zbyt zbiurokratyzowane a tłumaczenie że Unia to narzuca, jakoś do mnie nie trafia. Czy będąc radnym będzie się Pani starać, aby to uprościć?

Rzeczywiście, kiedy pisałam wnioski o dotacje, albo jak ktoś prosi mnie o pomoc w tym zakresie, to widzę, że procedury są zbyt skomplikowane i często osoby, które mogłyby z takiej pomocy skorzystać rezygnują nie wierząc w swoje siły. Nie jest to proste, zgadzam się z tym w 100%, ale od wielu lat są prowadzone bezpłatne szkolenia/spotkania informacyjne, na których można niemal nauczyć się, jak taki wniosek napisać, a później rozliczyć. Trzeba tylko (albo aż) wiedzieć, że można w nich uczestniczyć. I tutaj także jest pole do działania dla radnego SWŁ, który powinien zadbać o to, żeby taka informacja dotarła do osób zainteresowanych.

Nie ukrywam, że tak jak pan mówi, te procedury, te regulaminy niezbędne do przeprowadzenia naboru i oceny formalnej i merytorycznej projektów są przygotowywane w danej jednostce, natomiast prawdą jest też to, że zawierają bardzo dużo takich elementów, które odnoszą się wprost do wymagań unijnych, ponieważ środki te muszą być przyznawane bardzo racjonalnie i transparentnie, i tu pewnych rzeczy nie unikniemy. Z pewnością zawsze można próbować coś uprościć. Radny zawsze może wnioskować, jeżeli posiada wiedzę w tym zakresie, aby danemu formularzowi jeszcze raz skrupulatnie się przyjrzeć i spróbować coś uprościć. Poza tym radny mając wiedzę, że np. w gminie Wieruszów, Lututów, Galewice, Łubnice, Sokolniki, Bolesławiec, Czastary, jest przedsiębiorca, jest stowarzyszenie, jest szkoła, która chce aplikować o środki unijne, może w rozmowie z członkiem zarządu poprosić o zorganizowanie spotkania informacyjnego w zakresie możliwości ich pozyskania. Niestety to nie jest tak, że ktoś przyjedzie, jak się go nie zaprosi. Wiemy to z życia rodzinnego, że jak chcemy mieć gości, to ich zapraszamy. To rola radnego, który powinien mieć wiedzę, gdzie jest taka potrzeba i powinien pomóc zaprosić ludzi, którzy nam podpowiedzą, jak wdrożyć plan w życie.

Rozumiem z tej wypowiedzi, że będąc radnym  jest Pani gotowa pełnić rolę takiego specjalnego pośrednika, który będzie pomagał nawiązać odpowiednie kontakty i otwierać drzwi, które dla niektórych wydają się zamknięte.

Można by to tak ująć, ponieważ to co widzę od początku, a mieszkam tutaj osiem lat, to brak komunikacji, brak bieżącego przekazywania informacji na temat możliwości nie tylko pozyskiwania środków unijnych, bo na tym świat się nie kończy, ale informacji dotyczących życia codziennego. Jak tylko się tutaj przeprowadziłam, to zaczęłam działać społecznie i ku mojemu zdziwieniu non stop odbierałam telefony od osób związanych z organizacjami pozarządowymi z pytaniami, gdzie można złożyć wniosek o dotację i czy mogłabym pomóc go napisać. Nie jestem w stanie zliczyć ile ich było. Jestem przekonana, że do tej pory nie ma wystarczającego przepływu informacji, że ludzie nie wiedzą bardzo często, że mogliby coś zrobić, żeby rozwinąć własną działalność. Przecież te pieniądze są cały czas, one się nie skończyły, są środki przydzielone na dane województwo i trzeba z nich korzystać. Trzeba z nich korzystać niezależnie od tego, czy jest się przedsiębiorcą, prezesem lub członkiem stowarzyszenia, dyrektorem szkoły, ośrodka sportu, czy domu kultury. Trzeba mieć możliwość skorzystania z nich niezależnie od poglądów politycznych.

Życząc Pani dobrego wyniku wyborczego i zostania radną Sejmiku Wojewódzkiego, czy jest także Pani przygotowana na objęcie funkcji w Zarządzie Województwa, gdy powstanie taka możliwość?

Oczywiście,  że tak. Ja się nigdy nie bałam odpowiedzialności. Uważam, że mam predyspozycje do zarządzania zasobami ludzkimi, firmą, czy w tym przypadku województwem. Już jako 23-letnia osoba zaczęłam pracę na stanowisku kierownika dużego ośrodka wypoczynkowego w jednej z górskich miejscowości, a po zdobyciu niezbędnego doświadczenia aplikowałam z sukcesem do jeszcze większego. Także bardzo wcześnie nabyłam praktykę w zarządzaniu zasobami ludzkimi, majątkiem, podejmowaniu trudnych decyzji, związanych z rozwojem i finansami. Pełniłam funkcję prezesa fundacji, wiceprezesa stowarzyszenia prowadzącego szkołę i przedszkole oraz prezesa zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

Moje doświadczenie zdobyte w Urzędzie Marszałkowskim, dało mi bardzo dużą wiedzę na temat pracy zarządu, dyrektorów departamentów, jednostek podległych, ale przede wszystkim marszałka województwa, z którym pracowałam bezpośrednio.

Dlatego, gdybym otrzymała propozycję zostania członkiem zarządu, to czułabym się nią zaszczycona i pełniłabym ją najlepiej jak potrafię.

Pani ma świadomość i wiedzę, iż te stanowiska nie zawsze są obsadzane  przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje, ale przede wszystkim od układów politycznych. Siła argumentów  politycznych decyduje o obsadzie tych stanowisk. Czy takowych ludzi nie powinno się wybierać jednak na zasadzie konkursu?

Tak jest od bardzo dawna i nie tylko na szczeblu wojewódzkim. Rozkład funkcji w radach gminnych czy powiatowych nie jest przypadkowy. Tak samo przecież jest w sejmie i senacie. Im więcej mandatów dostanie dana partia, tym większy ma wpływ na powołanie np. marszałka. To zwykła arytmetyka.

Czy powinno tak być? Moim zdaniem nie, ale jeżeli już tak jest, to niech to będą osoby, które mają wiedzę na temat tego, czym się zajmują. Ilość głosów zdobytych podczas wyborów nie powinna być przeliczana na pełnione po wyborach funkcje. I tak np. członkiem zarządu odpowiedzialnym za kulturę, niech będzie osoba, która nie tylko była raz w teatrze (chociaż w dzisiejszych czasach można by to uznać za sukces), ale która chociaż trochę się na tym zna.

Proszę Pani będąc radną sejmiku, to będzie Pani nie tylko dla terytorium powiatu wieruszowskiego?

Oczywiście mam na myśli cały okręg wyborczy. Myślę o tych ośmiu powiatach, w których mieszkańcy mogą na mnie głosować, czyli w kolejności alfabetycznej: łaskim, pabianickim, pajęczańskim, poddębickim, sieradzkim, wieluńskim, wieruszowskim, zduńskowolskim. Radny sejmiku powinien interesować się problemami wszystkich powiatów, które reprezentuje. Oczywiście liczę na to, że mieszkańcy powiatu wieruszowskiego oddadzą na mnie najwięcej głosów, bo mnie znają, bo mam nadzieję, że dobrze mnie odbierają i wierzą w to, że mogę pozytywnie wpłynąć na to, co się w naszym powiecie będzie działo, ale liczę również na głosy z innych powiatów i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jeżeli zostanę radną, to będę systematycznie odwiedzała wszystkie powiaty i spotykała się z ich mieszkańcami.

Jednak mieszkam i żyję w Powiecie Wieruszowskim, tutaj do szkoły chodzi moja córka, dlatego Powiat Wieruszowski i jego problemy, siłą rzeczy, są dla mnie najważniejsze.

Z pewnością byłoby wspaniale, gdyby z Pani wsparciem jako radnej udało się wreszcie doprowadzić do odpowiedniego stanu chyba najsłynniejszą w województwie drogę DW450.

Jeden głos w sejmiku nie zadecyduje o przyznaniu środków na remont tej drogi, ale radny sejmiku jest wśród innych radnych i może z nimi rozmawiać, może ich przekonywać o tym, że właśnie ta droga, na którą mieszkańcy tak długo czekają powinna być jedną z pierwszych przeznaczonych do dofinansowania. Na tym to polega, aby przekonać chociaż połowę radnych.

Pracując w urzędzie marszałkowskim mogłam obserwować, który radny, który burmistrz, wójt czy też poseł, pracuje na rzecz swoich mieszkańców. Podkreślam fakt, że radny musi chcieć pracować na rzecz mieszkańców. To jest najważniejsze. Chcę być radą, która będzie rozmawiała z mieszkańcami i będzie pracowała na ich rzecz. Chcę im pomagać zmieniać na lepsze ich otoczenie i warunki bytowe.

Jeden z przywódców partyjnych powiedział, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy a zwłaszcza do tej polityki samorządowej, co o tym Pani sądzi ?

Nie chcę odnosić się do wewnętrznej polityki tej partii. Z tego co pamiętam, to wypowiedź ta dotyczyła potencjalnych kandydatów na radnych pracujących w spółkach.

Kandydując 4 lata temu na burmistrza Wieruszowa podkreślałam wielokrotnie i dzisiaj to powtórzę, jak ważne jest, by reprezentowały nas osoby, których celem nie jest wyłącznie pensja lub dieta, ale takie, które mają doświadczenie w zarządzaniu i podstawową wiedzę o samorządzie.

Czy ma Pani pomysł na stworzenie czegoś takiego na wzór biur poselskich,  aby kontakt z mieszkańcami był bardziej skuteczny?

To nie ukrywam będzie bardzo trudne do zorganizowania, bo tutaj kłania się, że tak powiem, polityka. Posłowie mają oddzielny budżet na biura poselskie, który tylko na ten cel mogą wykorzystać. Kandyduję z listy firmowanej szyldem SLD, ale jak pan redaktor wie nie jestem członkiem żadnej partii. SLD jest partią, która jest mi bliska programowo i dlatego zdecydowałam się wyrazić zgodę na kandydowanie z ich listy. Zaoferowali mi wysokie, 2 miejsce, na liście do Sejmiku Województwa Łódzkiego, które daje realną szansę na zdobycie mandatu radnej. Jest to najwyższe miejsce wśród kandydatów z Powiatu Wieruszowskiego znajdujących się na listach kandydatów do Sejmiku Województwa Łódzkiego stworzonych przez inne partie i koalicje. Ponadto, co równie ważne, jestem pierwszą kobietą na liście.

A wracając do kwestii spotkań, to obowiązkiem radnego, każdego radnego, również gminnego i powiatowego jest spotykanie się z mieszkańcami. Dlaczego tego nie widzimy? O to należy zapytać obecnych radnych. W celu ułatwienia kontaktu z mieszkańcami będę chciała wdrożyć system komunikacji bezpośredniej poprzez pocztę elektroniczną czy telefon. Oczywiście, jeżeli któryś z posłów (bez względu na przynależność partyjną) udostępni mi swoje biuro w celu prowadzenia dyżurów radnej, to z pewnością z takiej propozycji skorzystam, by dać mieszkańcom szansę na zadawanie pytań twarzą w twarz.  Spotkania cykliczne oczywiście też należy organizować, ale w tym przypadku nie ma nigdy pewności, czy termin będzie odpowiadał właśnie tym osobom, którym najbardziej na spotkaniu zależy. Powinno się też wykorzystywać inne wydarzenia, w których jako radna SWŁ będę uczestniczyła, np. sesje rad gmin, rad powiatowych, czy zebrania organizacji pozarządowych, na które z przyjemnością przyjmę zaproszenie. Będzie to dodatkowa okazja do zadawania pytań przez osoby zainteresowane.

Jak Pani, jako radna sejmiku widzi możliwość wspomagania wielu imprez sportowych, rekreacyjnych i  kulturalnych odbywających się w naszym regionie?

Organizator imprezy sportowej, rekreacyjnej, kulturalnej, czy innego typu, może wystąpić do marszałka o patronat. Taki wniosek jest rozpatrywany i jeżeli organizowana impreza ma odpowiedni charakter i zasięg, to zapewne spotka się z aprobatą marszałka. Można również wnioskować o przekazanie gadżetów promujących województwo dla uczestników imprezy lub zakup nagród dla zwycięzców. W Urzędzie Marszałkowskim zazwyczaj są oddzielne środki na takie cele, więc trzeba z nich próbować korzystać. A jeżeli kalendarz marszałka nie będzie zbyt obciążony, to może nawet osobiście wręczy je zawodnikom. Radny powinien więc promować województwo i jest to kolejna płaszczyzna do spotkań z mieszkańcami.

Czy jest jeszcze  coś istotnego co pragnęłaby pani przekazać wyborcom?

Jako kandydatka na radną Sejmiku Województwa Łódzkiego chciałabym, aby mieszkańcy głosowali na człowieka. Żeby głosowały na mnie nie tylko te osoby, które sympatyzują z opcją polityczną, na liście której będzie moje nazwisko. Naprawdę ważne jest to, jaki człowiek, a nie jaka partia będzie nas reprezentowała w Sejmiku Województwa Łódzkiego, bo tylko od wiedzy, zaangażowania i umiejętności radnego będzie zależało, jak dużo będzie w stanie osiągnąć. Jak dużo będzie mógł przenieść na nasz powiat. Wyborcy powinni w końcu zrozumieć to, że jak będą głosowali tylko i wyłącznie zgodnie z poglądami politycznymi, nie będziemy mieli dobrego przedstawiciela w sejmiku.

Cóż jeszcze mogę dodać, mam 41 lat, jestem osobą wykształconą, posiadam wiedzę i doświadczenie, które wykorzystam będąc radną, a przede wszystkim chcę działać na rzecz mieszkańców województwa. Reszta zależy od Wyborców.

Pewnie się Pani zgodzi ze mną, ale tak naprawdę 80 % kandydatów do rad nie jest związana członkostwem ze partią z której komitetu startuje? 

Nie wiem, czy to aż taki wysoki procent, ale faktem jest, że kandydowanie na radną SWŁ z własnego komitetu nie jest realne. Taki mamy kodeks wyborczy i na poziomie województwa nie jesteśmy w stanie tego zmienić, tak samo, jak nie możemy znieść podatku od emerytur, ale co ważne, będąc radnym mamy bardzo często okazję do rozmowy z posłami i możliwość przekonywania ich do swoich poglądów.

Wielu z Państwa myśli pewnie w tej chwili „następna, która dużo gada, a potem nic nie zrobi”. Nie dziwię się takiemu podejściu, ponieważ sama podobnie reaguję na wypowiedzi polityków. Pamiętajmy tylko, że to my ich wybieramy.

O tym jak działam Mieszkańcy Powiatu Wieruszowskiego mieli okazję przekonać się wielokrotnie.

Jeżeli Pani pozwoli to chciałbym zamieścić tu kilka słów z mojej strony. Onego czasu ze strony redakcji zwróciliśmy się do Pani o pomoc w sprawie pozyskania środków na wyposażenie „Izby pamięci”, która ma powstać w jednej z wież lututowskiego kościoła. Bezinteresownie podjęła się pani tego zadania. Napisany projekt został zaakceptowany i już za kilka miesięcy można będzie za pozyskane środki go zrealizować. Podobało się nam Pani zaangażowanie i fachowość w tym temacie, więc korzystając z okazji dziękujemy.

Bo warto pomagać… – hasło fundacji „WIKTORIA”, którą prowadziłam jest nadal aktualne.

Dziękuję bardzo za rozmowę i serdecznie pozdrawiam Mieszkańców Województwa Łódzkiego.

z Panią Iwoną Kaźmierską-Małyską kandydatką w wyborach do Sejmiku Województwa Łódzkiego rozmawiał E. Tomaszek – ITP.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Powiat Wieruszowski. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
oficer
5 lat temu

najlepszego

Anonimowo
5 lat temu

Powodzenia!

w
5 lat temu

Życzę pani aby została pani radną sejmiku wojewódzkiego jestem za tylko obawiam się o lokalne gazetki mogą manipulować jak to już było w przeszłości

Grzegorz
5 lat temu

Może wreszcie znalazł się ktoś, kto przełamie tę barierę niemożliwości reprezentacji Wieruszowa i okolic w stolicy województwa. Już teraz życzę sukcesu. Pani Iwono! Naprawdę warto!