Felieton Jędrzeja Kuzyna

Mój były lekarz rodzinny swego czasu jako polityk wsławił się w jednej z galerii odsunięciem meteorytu, którzy przywalił figurę, kiedyś papieża, a obecnie już świętego Jana Pawła II. Był przekonany, że dobrze czyni, chociaż potem poniósł konsekwencje prawne swojego emocjonalnego czynu. Bardzo dobrze wspominam go jako lekarza, szkoda, że odszedł z mojej przechodni. On mnie leczył, a ja nie opowiadałem mu swoich wyobrażeń i oczekiwań, ale gdybym zagadnął go o jego emocjach może stalibyśmy się nawet wrogami, chociaż po czasie myśl łagodzi emocje i nawet to, co kiedyś otwierało nóż w kieszeni, wydaje się być taki niewinną błahostką. Dlaczego o tym wspominam?

Ostatnio wyświetlił mi się post na Fb, który w dalekim skojarzeniu nawiązuje do opisanej wyżej historii. Na zdjęciu zobaczyłem nagiego mężczyznę i nagą kobietę, i ubrane tak jakby szło na zimowy spacer, dziecko, trzymającego jednego z dorosłych za rękę. Kogo trzymało? Trudno powiedzieć. Płcie ich bowiem nie były jednoznaczne. On z narządami kobiecymi, ona z męskimi. Nie było w tym obrazie nic zdrożnego, raczej jakaś tajemnica. Symbol, który od razu uderzał chociaż niczego nie wyjaśniał. Przyglądałem się mu z zaciekawieniem, długo nie mogłem oderwać wzroku układając sobie ten język symbolu. Na początku przestraszyłem się tego wymiaru, potem przeczytałem pod nim komentarze. Te jeszcze bardziej mnie przeraziły, bowiem przeczytałem zgodny chór obrońców moralności wyzywających artystę od najgorszych zboczeńców, deprawatora młodzieży i wielu jeszcze innych złośliwych epitetów, jakby przez tę inscenizację artystyczną nasz piękny spokojny świat stworzony przez dobrego Boga mógł się zawalić. Jakby nie artysta, ale diabeł stworzył ten artystyczny koszmar.

Starożytny filozof Platon twierdził, że mężczyzna i kobieta kiedyś byli zamknięci w jednym ciele, ale rozdzielili się i teraz przez cały czas się szukają. I chyba tak prędko się nie znajdą. Mimo tego, że żyć bez siebie nie potrafią i są na siebie skazani, to jak pokazuje nasze życie, prawie tak samo często się rozchodzą jak łączą. Tylko dusza ludzka zdaje się być bezpłciowa, ona próbuje znaleźć wytrych do szczęścia.

Dlatego dla mnie, ten mężczyzna z narządami kobiety i kobieta z męskimi dają taki dodatkowy wymiar, który tylko nam może podsunąć artysta i to w majestacie sztuki, gdzieś w galerii, gdzie przychodzi się odświętnie ubranym, wyciszonym, nieskorym do awantur. Galerie to przecież też świątynie, ale takie, gdzie kapłanami stają artyści. To oni próbują rozruszać nasz zastany i monotonny świat, nie tylko estetycznie, ale często i prowokacją, żebyśmy mogli wejść głębiej w istotę rzeczy. Wcale przecież nie jesteśmy tacy jednoznaczni. Odwołując się do symbolu wziętym z Platona dochodzimy do kolejnego uczonego, filozofa, psychiatry, badacza, który całe swoje bogate intelektualne życie poświęcił poznawaniu natury ludzkiej i stwierdza, że wcale nasza płeć nie jest tak bardzo jednoznaczna, ale w każdej kobiecie i każdym mężczyźnie ukryte jest wiele ciemnych korytarzy, jedne z nich są męskie inne żeńskie. Przenikają się więc zatem w naszej psychice płcie i do końca nie jesteśmy w stanie określić ile jest w nas mężczyzny w mężczyźnie a ile kobiety w kobiecie, bo jesteśmy trochę pomieszani. Stąd tak trudno jest opanować samemu swoją psychikę. Może dlatego bóg na szczytach Olimpu, Zeus stworzył artystów, żeby w niekonwencjonalny sposób prowadzili nas przez życie? Dla jednych jest to oczywiste, ale wielu musi się z tym dopiero zmierzyć. I może ta inscenizacja, prowokująca, ale i zmuszająca do myślenia pozwoli na odrzucenie schematów, w których zamyka nas każda współczesność, której poddajemy się niewolniczo?

Jesteśmy niewolnikami naszej skomplikowanej psychiki i ciągłego poszukiwaniu tożsamości? Ale trzeba próbować odnaleźć się, poszukać symbolu, który pozwali zrozumieć rolę jaką została człowiekowi wyznaczona. I widząc postać papieża przygniecionego przez kosmiczny kamień nie dopatrywać się zamachu na niego, tylko może zadumać się nad ciężarem, który przychodzi mu dźwigać i jest wręcz kosmiczny, jak to zazwyczaj przystoi świętemu?

Jędrzej Kuzyn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments