Planów na bieżącą kadencję mamy bardzo dużo

Rozpoczęła się nowa kadencja, minęło te słynne 100 dni. Jest to okres pewnego rodzaju luzu, gdzie obserwuje się w pewnych samorządach odetchnięcie po kampanii wyborczej oraz przygotowywanie się do konkretnych działań. Czy może pan już określić strategię na najbliższe 5 lat?

Trochę za wcześnie by o tym mówić, nie mniej jednak planów mamy bardzo dużo. Czy uda się je wszystkie zrealizować nie do końca zależy to od nas. Duże znaczenia mają fundusze jakie będziemy mogli pozyskać z zewnątrz. Poprzednia 4-letnia kadencja, była dość owocna jeśli chodzi o inwestycje, na które wydaliśmy dużo pieniędzy. Tylko w ubiegłym roku na zadania inwestycyjne wydaliśmy kwotę 3 mln. zł, a dla naszego budżetu, który oscyluje w kwocie 15-16 mln zł, jest to niemałe obciążenie.

Oświata na rok 2018/19 klasyfikuje się nam na poziomie 5,5 mln zł. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej z programem 500+ to także kwota 5,5 mln zł. Są to zadania, które do budżetu gminy muszą być przyjęte. Rok 2018 był przez wiele osób odbierany jako rok wyborczy. Także inwestycje realizowane w tym roku były komentowane jako „zrealizowane z racji wyborów”. Nigdy budżetów nie przygotowywaliśmy w ten sposób. Zbieżność różnych sytuacji i zadań tak się ułożyła, że czasami wiele razy aplikowaliśmy o dany projekt, a akurat w 2018 roku udało się go zrealizować.

Często na spotkaniach mieszkańcy wspominali: „wybudowaliście drogę, bo wybory, wybudowaliście prasę na oczyszczalni, bo wybory”. Z tym absolutnie się nie zgadzam. Wiele środków, które musieliśmy wydać były efektem postawienia nas przed faktem dokonanym. Mówię tutaj o budowie kilometra kanalizacji w Radostowie Pierwszym. Nie byliśmy przygotowani na tą inwestycję ani finansowo, ani merytorycznie. Oprócz projektu nie mieliśmy nic, a musieliśmy wykonać kilometr kanalizacji ponieważ powiat realizował tam duże zadanie – budował drogę między Łubnicami a Radostowem Drugim i Radostowem Pierwszym.

Absurdem byłoby i pewnie ktoś za kilka lat wójta Rejmana by rozliczył, bo powiat wybudował nową drogę, chodniki, ścieżki rowerowe, a ktoś musiałby tą drogę popsuć żeby wykonać kanalizację. To nas zaskoczyło. Zaskoczyły nas kwoty, ponieważ sam odcinek tego kilometra to 1 270 000,00 zł. Skąd się te ceny wzięły? Chyba stąd, że był to okres przedwyborczy i wykonawcy mieli dużo pracy. Gdybyśmy sami budowali tą kanalizację to bylibyśmy zmuszeni do tego, aby tą drogę odbudować.

Dlatego w porozumieniu ze Starostwem Powiatowym wspólnie z Radą Gminy Czastary podjęliśmy decyzję o dofinansowaniu tego odcinka drogi w Radostowie Pierwszym w kwocie 700 tys. zł. Powiat realizował również zadanie przebudowy drogi Parcice-Klatka. Tutaj również Rada Gminy na mój wniosek wyraziła aprobatę, aby tą inwestycję dofinansować w kwocie 300 tys. zł. Tych zadań było niemało. Budowa ul. Wschodniej i ul. Łąkowej, przebudowa wnętrza Gminnego Ośrodka Kultury… Tych zadań jak na nasz skromny budżet myślę, nie było mało.

Widzę w budżecie rzecz z reguły niespotykaną. Budżet zamyka się nadwyżką a nadwyżka będzie przeznaczona na spłatę kredytów. Nie widzę w 2019 r. pędu żeby zaciągać nowe kredyty.

Tak, musimy się trochę zwolnić. Wieloletnie Prognoza Finansowa nie pozwala na więcej i dlatego ten rok nie będzie kolokwialnie mówiąc zbyt „okazały”. Każdy wójt chciałby budować jak najwięcej dla swojej gminy. Jesteśmy zobligowani do wybudowania do 2020 r. kanalizacji łączącej Radostów Pierwszy z oczyszczalnią. Są to blisko 2 km. Myślę, że kwota inwestycji będzie opiewała na około 1,5 mln zł. Tak mamy przyjęte w budżecie, chociaż może się to zmienić, bo dzisiaj ceny materiałów budowlanych stale rosną. Mamy podpisaną umowę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, że w 2020 r. to zadanie musi być wykonane.

Czy z tego tytułu jest zaciągnięta pożyczka?

Tak.

Jest szansa na umorzenie jakichś części?

Będziemy aplikować żeby część pożyczki umorzyć. Z tego, co wiem nie będzie to łatwe. Kiedyś było to wszystko bardziej czytelne. Będziemy robić wszystko, aby tak się stało. Jaki będzie tego wynik, ciężko stwierdzić. Przy budowie kanalizacji w Radostowie musimy zburzyć „Zakopiankę”, czyli drogę od Czastar, która łączy się z drogą powiatową między Czastarami a Radostowem Pierwszym. Ta droga była źle zbudowana od samego początku, na złym podłożu.

Rozmawiałem z projektantem, który przedstawił mi taki wstępny kosztorys. Trochę się załamałem, ponieważ projektant wyraźnie podkreślił, że należy zrobić tzw. stabilizację gruntu – stabilizację betonową. Wstępne wyliczenie kosztów to około 1,5 mln zł za odcinek o długości 1300 m. Idąc tradycyjną budową, czyli m.in. korytowanie czy zagęszczanie nigdy nie utrzymamy tej drogi w dobrym stanie. Odkąd powstała „eska”, nawigacja prowadzi właśnie przez tą drogę. Mimo ograniczenia tam prędkości i ograniczenia tonażowego do 5 ton notorycznie łamane są przepisy. Na bieżąco współpracujemy w tym temacie z policją.

Jest problem przebudowy tej drogi, natomiast pojawił się rządowy program modernizacji czy przebudowy dróg samorządowych. Czy widzi pan tutaj szanse uzyskania jakichś środków? Biedniejsze gminy mogą otrzymać wsparcie nawet do 80%.

Ma pan rację, tylko że w ubiegłym tygodniu przyglądając się temu wnioskowi, który można już złożyć, byliśmy trochę zaskoczeni, bo tego typu programy pojawiały się przeważnie w czerwcu i lipcu. W tym momencie nabór pojawił się nagle. Kryteria w tym wniosku są tak wymagające, że bardzo trudno je spełnić. Tak jak w każdym programie liczy się punktacja. Punkty przyznawane są za ścieżki rowerowe, chodniki, zatoczki autobusowe, skrzyżowania świetlne, przejścia dla pieszych świetlne, wysepki. Nam jest potrzebne wybudować kilometr czy dwa kilometry prostej drogi z poboczami, bo to jest niemożliwe żebyśmy na polnej drodze robili sygnalizację świetlną.

Ta punktacja i dziwne kryteria dotyczyły z reguły pieniędzy, o które aplikowało się z Urzędu Marszałkowskiego. Ten program o którym my mówimy, czyli rządowy program zgodnie z którym wojewoda otrzymał 240 mln zł na województwo łódzkie, ma mieć zmniejszone kryteria. Ma być to uproszczone. Zwłaszcza dla gmin, które dysponują mniejszymi budżetami.

Od 1 marca do 31 marca trwał nabór. My bardzo wnikliwie czytaliśmy ten program. Nie zmieniło się nic jeśli chodzi o kryteria. Tak jak wcześniej przy tzw. „schetynówkach”. Mogły z tego korzystać powiaty, ale to są inne pieniądze. Zobaczcie państwo jak to generuje koszt budowy danego odcinka. Być może, że kolejne nabory będą wyglądały inaczej. Ten, który jest obecnie jest nie do przyjęcia. My naprawdę chcemy realizować inwestycje, ale póki co trochę stoimy w miejscu.

Jest to istotna rzecz. Te kryteria są nierealne dla małych gmin a wymogi są sztucznie zawyżane.

Gdybyśmy nawet spełnili dane kryteria to kosztorys drogi diametralnie rośnie. Nie chcę być prorokiem, ale nie sądzę żebyśmy otrzymali 80% dofinansowania. Tam jest napisane jasno, dofinansowanie od 50%-80%, czyli patrz pkt. 1 – 50%. Skoro wyżej wspomniana ta „nasza Zakopianka” będzie kosztować minimum 1,5 mln zł, to my musimy znaleźć 750 tys. zł.

Pytanie jest takie – trzeba zdefiniować biedną gminę. Nie wiemy w jakim wymiarze biedna gmina jest dla wojewody. Trzeba by było przejrzeć wszystkie budżety gmin wiejskich z województwa łódzkiego i zobaczyć, które są faktycznie biednie. Takich gmin jak Czastary jest pewnie więcej.

Bardzo bym się cieszył jeśli te drogi by powstały. Mamy do poprawienia drogi w Przyworach, w Kniatowach, w Radostowie. Ja osobiście jako mieszkaniec tej gminy cieszyłem się, bo w końcu można byłoby poprawić infrastrukturę drogową.

W poprzednim roku z tej samej dziedziny też były pieniądze. Skorzystały z tego 3 gminy w naszym powiecie: Lututów, Łubnice i Wieruszów. Był tam dylemat, że złożono zbyt dużą liczbę wniosków i zwyczajnie brakło środków. Wojewoda w swoich kryteriach zakładał, że te wnioski, na które brakło pieniędzy, ale się zakwalifikowały to wejdą również w to rozdanie.

I tak się stało.

Jeżeli tak się stało to jest to na poprzednich kryteriach. Natomiast jest w program wpisany termin, że w lipcu wejdzie nowy nabór.

Obym był niedoinformowany i oby miał pan rację! Była taka sytuacja, że dostaliśmy od wojewody piękny list. Chodziło o listy zadań, które były przygotowane na 2018 r. Ja się osobiście przeraziłem, bo to co powiedział pan przed chwilą, że ten program Fundusz Dróg Samorządowych, on się rozpocznie w 2019 r. i nabory będą w 2019 r. Z tego listu wynika, że w 2018 r. została sporządzona lista zadań na 2018 r. I to, co powiedział pan przed chwilą to jest prawda. Te zadania, które nie zostały zrealizowane w 2018 r. zostają przerzucone na 2019 r. Natomiast my, nie składaliśmy do tamtego programu wniosków, bo tamten program inaczej się nazywał. Ja się przeraziłem. Dzwoniłem do kolegów wójtów, czy dostali w 2018 r. informację, że proszę zrobić listę zadań na 2019 r. z programu Funduszy Dróg Samorządowych. Żaden z nich takiego pisma nie otrzymał.

Teraz dostajemy to pismo i następstwem uzgodnionego planu finansowego Funduszu Dróg Samorządowych jest weryfikacja przez wojewodę łódzkiego list zadań zgłoszonych w 2018 r. przez samorządy dla dofinansowania w ramach funduszu. W dalszej kolejności ogłoszone i przeprowadzone zostaną nabory uzupełniające do wysokości maksymalnego limitu środków określonego dla każdego z województw. Dofinansowanie ze środków z Funduszu Dróg Samorządowych będzie uzależnione od dochodów itd… Powstała lista zadań z 2018 r. Przekopaliśmy stronę Urzędu Wojewódzkiego i rzeczywiście taka lista została stworzona, ale nie stworzono listy dla Funduszu Dróg Samorządowych tylko do tego jednorazowego programu, który pojawił się w tamtym roku.

Ci, którzy mieli stworzone projekty to z tego skorzystali a reszta nie miała szans… Czytałem o tym, że te kryteria mają zostać złagodzone. Gminy mają dostać inne narzędzia aplikowania. Priorytetowo mają być wspomagane biedniejsze gminy. To są jakby główne założenia.

Dokładnie tak. Te pieniądze w pewnej części przejdą na tamten stary projekt.

Poruszmy może temat, który jest nośny medialnie i wywołuje niesamowite emocje. Jakie jest podejście władz gminy Czastary do karty LGBT, która została wprowadzona w Warszawie? Czy są jakiekolwiek zakusy żeby coś takiego wprowadzić w przyszłości w gminie Czastary?

Nie sądzę. Nie rozmawiałem z radą na ten temat…

Prezydent Trzaskowski się rady nie pytał.

Rada powinna o wszystkim współdecydować. Wójt jest tylko organem wykonawczym. Mam szczęście, że te osoby, które trafiają do rady gminy to ludzie kompetentni i mądrzy. Co 15 głów to nie jedna.

Czyli to tradycyjne wychowanie w rodzinie jest priorytetem i żadnych nowości nie będzie.

Dokładnie tak.

Porozmawiajmy o sprawach związanych z kulturą i ze sportem. Są to ważne dziedziny życia społecznego. Jak pan to widzi, jak pan to wspiera?

Dziękuję za to pytanie. Chyba od samego początku mojego urzędowania borykamy się z budową boiska sportowego i infrastruktury sportowej. Jest to priorytetem dla nas, bo jesteśmy jedyną gminą, która nie ma tego zaplecza. Analizowałem to i nawet nie mamy boiska do piłki nożnej z prawdziwego zdarzenia.

Ale nie planuje pan iść śladami burmistrza Wieruszowa i budować stadion za 11 mln zł?

Muszę się przyznać, że złożyliśmy do Ministerstwa Sportu w ubiegłym roku wniosek na 8,5 mln zł, ponieważ mamy dokumentację zrobioną na przepiękną infrastrukturę sportową. Nie tylko boisko sportowe, ale także boisko wielofunkcyjne. Do tego całe zaplecze i szatnie. Bardzo liczyliśmy na to duże dofinansowanie. Przyznano nam środki w kwocie 1 mln. zł w 3 transzach. Nie przyszedłem tutaj po to, żeby, „zarżnąć gminę”. Mamy tak dużo innych priorytetów, że nie możemy sobie na to pozwolić. Dlatego zrezygnowaliśmy z tego projektu. Nie wstydzę się tego. Pytałem rady i wyraziła aprobatę.

Musieliśmy się z tego wycofać, bo nie stać nas, żeby wyłożyć 6 czy 7 mln zł. W tej chwili próbujemy jeszcze raz. Pojawił się taki program Sportowa Polska i chcemy złożyć wniosek do Ministerstwa Sportu. Tam kwota opiewa na 1 200 000, 00 zł. Podzieliliśmy tą inwestycję na etapy. Chcielibyśmy wykonać tą płytę z trybunami i z oświetleniem. W pierwszym albo w drugim roku mojej pierwszej kadencji jako wójta kupiliśmy 3 hektary w centrum Czastar, zaraz za parkiem. Chciałbym zagospodarować ten teren. Miałyby być tam organizowane imprezy plenerowe czy festyny. Jedynym użytkownikiem tego obiektu nie miałby być Gminny Klub Sportowy.

Mówimy również o inwestycjach drogowych czy sportowych… Czy jest w gminie program wewnętrzny, który dążyłby do tego żeby ściągnąć inwestorów zewnętrznych po to żeby zwiększyć pule podatków. Wiem, że nie jest to łatwy temat.

Nie mogę się tutaj pochwalić. Mówię tak jak jest, ponieważ nie posiadamy nawet gruntów, które można by przekwalifikować pod działalność gospodarczą. Próbowaliśmy sprzedać 5 ha gruntów, który jest przekwalifikowany pod działalność gospodarczą w miejscowości Kniatowy. Niestety nie znalazł się żaden inwestor. Problemem jest u nas infrastruktura drogowa. Te gminy, które sąsiadują z drogami wyższej kategorii mają łatwiej. Nie ukrywam, że robiliśmy różne starania i w tej materii nie ma się czym pochwalić.

To nie jest tylko problem gminy Czastary. Z reguły problem ten mają gminy w większej części rolnicze. Natomiast gmina jest za małym organem żeby powstał tutaj zakład, np. przetwórstwa. To wiąże się z konkretną oprawą, która zabezpieczy zakład.

W 2013 r. było ogromne „BUM” na wiatraki. Czekaliśmy na 2016 r. i na ustawę, która miała regulować przekazywanie energii elektrycznej i regulować kwoty. Niestety ta ustawa nie była korzystna i praktycznie ten temat umarł.

Wspominał pan o 5 hektarach, które są własnością gminy.

Teraz mi pewnie zada pan pytanie co z fotowoltaiką?

Dokładnie tak! Piękny park fotowoltaiczny można tam zbudować i zarabiać pieniążki.

Powinniśmy pozyskać środki na fotowoltaikę i wykorzystać tę możliwości. Jest to jedno z rozwiązań na naszą obecną sytuację finansową. Pewnie to nie będą jakieś wielkie korzyści, ale każdy pieniądz jest dla nas ważny.

Jak dzisiaj ocenia pan przydomowe oczyszczalnie?

Z początku było wiele głosów na nie. Musieliśmy zweryfikować koszty z utrzymaniem oczyszczalni i Gospodarstwo Polskie Wody wyliczyło nam ile powinniśmy pobierać opłaty za metr sześcienny ścieków. W Czastarach stawka za metr sześcienny powinna wynosić 10,05 zł. Zostawiono uliczkę, że rada gminy może dofinansowywać do metra sześciennego ścieków. Zrobiły tak wszystkie gminy.

Musimy jeszcze porozmawiać o Kołach Gospodyń Wiejskich. Czy na terenie gminy zawiązały się jakieś koła?

Na terenie Gminy Czastary od dawna funkcjonuje Koło Gospodyń Wiejskich w Radostowie, a w ostatnim czasie zawiązały się i zarejestrowały się w ARiMR dwa nowe koła. Są to koła Gospodyń Wiejskich w Jaworku i w Krajance. Wszystkie ww. koła uzyskały dofinansowanie.

Pojawiły się spotkania związanie z instalacjami gazowymi.

Tak, u nas przedstawiciel danej firmy był na sesji. Jest to temat otwarty.

Uważam, że taka instalacja w zakresie budynków nawet gminnych daje pewne korzyści. Czy to pana interesuje?

Byłem na podobnym spotkaniu z wójtami i starostą. Dla nich priorytetem są wielkie zakłady. Zacząłem to analizować, natomiast w Czastarach nie ma wielkich zakładów. Rozmawiałem z przedstawicielem tej firmy i dość sceptycznie podszedł do terenu gminy Czastary. Dla nas byłoby to dobre rozwiązanie. Zainteresował mnie fakt, że my jako gmina nie ponosimy żadnych nakładów. Obawiam się jednak o infrastrukturę, która już istnieje.

Jak widzi pan nową propozycję rządu, która nazywa się „piątką PiS” czy też „piątką Kaczyńskiego”? Mamy tutaj kilka aspektów, które wpłyną na życie mieszkańców.

Nie chciałbym żeby te zadania, jak np. przywracanie połączeń autobusowych, zostały przerzucone na samorządy. Myślę tutaj o pieniądzach, nie o organizacji. Z tym każdy samorząd powinien sobie poradzić. Żeby tylko się nie okazało, że samorząd będzie musiał wydać własne pieniądze na utrzymanie linii czy połączeń. Połączenia autobusowe są kluczowe dla absolwentów szkół jeśli chodzi o wybór szkoły średniej. Co do 500+… Popieram ten program, ale włożyłbym większy nacisk na kontrolę w jaki sposób wydawane są te świadczenia. Jest to problem, bo te pieniądze muszą być przekazane, ale mam wątpliwości czy są wydawane przez niektóre rodziny w odpowiedni sposób.

Gmina Czastary otrzymała grant na zrealizowanie projektu pod nazwą „Podniesienie kompetencji cyfrowych mieszkańców województw Kujawsko-Pomorskiego i Łódzkiego. W ramach programu operacyjnego Polska Cyfrowa”. Pozyskaliśmy na to 148 tys zł. Chcemy przeszkolić 288 osób. Zapraszamy wszystkich mieszkańców gminy Czastary. Te szkolenia są realizowane od 15 kwietnia w weekendy w szkole w Czastarach i w szkole w Parcicach. Pozyskaliśmy na ten cel 24 laptopy, które po zakończeniu tego kursu trafią do placówek oświatowych naszej gminy. Koszt tych komputerów to około 60 tys zł.

Panie wójcie jak Pan zauważył oświata generuje olbrzymie koszty w budzecie gminy a ostatnio wygenerowała olbrzymi konflikt społeczny pad nazwą „Strajk nauczycieli” jak to przebiegało na terenie gminy? Ile placówek strajkowało, ilu nauczycieli uczestniczył w proteście? Jakie odczucia z tego tytułu organu prowadzącego oraz rodziców. Czy gmina zapłaci za dni strajku?

W Gminie Czastary żadna ze szkół nie dołączyła do strajku nauczycieli.

Czy w tym roku odbędą się Dni Czastar ?

W 2019 r. tradycyjnie Dni Czastar odbędą się w dniach 3- 4 sierpnia 2019 r., na które już dziś serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców gminy Czastary oraz gości. Pierwszy Dzień Obchodów będzie przebiegał pod znakiem aktywności sportowej w formie biegu ulicznego – „Czastarska Piątka”, w którym co roku bierze udział coraz więcej osób. Niedziela będzie dniem występów artystycznych, oraz licznych innych atrakcji i niespodzianek, konkursów i loterii. Zapraszamy !!!

Z Wójtem Gminy Czastary Panem Dariuszem Rejmanem rozmawiał

E. Tomaszek

Ten wpis został opublikowany w kategorii Czastary. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments