Ulice Lututowa – okres II RP oraz czas okupacji

Aby opisać wygląd większości dróg okresu II RP wystarczy wjechać na trakt grabowski. Okolice Siwego Jana, od momentu jej otoczenia gęstymi lasami, miejscami o dużym zwężeniu porostem krzaków akacji. Drogi niezmiennej od ponad sześciu wieków.

Piaszczysta, miejscami porośnięta trawą, w okresie opadów pokryta warstwą błota i małymi zbiornikami wody opadowej – kałużami. Fragmentami łatwo przejezdna o dwóch koleinach, śladu kół pojazdów dawniej konnych lub mechanicznych poruszających się po jej nawierzchni. Miejscami o wielu koleinach, rozszerzona prawie nieprzejezdna. Tak wyglądały drogi tamtego okresu. Nieliczne posiadały fragmentami, zwłaszcza w otoczeniu miejscowości i przez daną miejscowość prymitywne utwardzenie. Początkowo pas drogi wykonany był z ułożonych bali lub okrąglaków drewnianych.

Z upływem czasu ulepszane były żwirem. W końcowym okresie zaczęto układać nawierzchnię z kamieni polnych.

Przerwy pomiędzy kamieniami wypełniane były żwirem jako jej stabilizator. Sieć dróg tego okresu niewiele różniła się od okresu lat powojennych. Jednak ich nawierzchnia praktycznie została ulepszona w okresie powojennym. Ulepszoną nawierzchnią pokryte były nieliczne drogi i nie przekroczyło to 10-15 % ich całkowitej powierzchni. Początek okresu II RP – Lututów posiada drogi dzisiaj widoczne, z wyjątkiem obwodnicy.

Jednak ich nawierzchnia to masy błota z kałużami cuchnącej wody, miejscami prymitywnie utwardzonej.

Dopiero w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia zaczęto układać bruk z kamienia polnego-kocie łby. Tej formy utwardzenie zostało wykonane w rynku i na ulicy wieruszowskiej. Nawierzchnia drogi relacji Wieruszów-Sieradz przez las pichelski i Młynek w pewnym okresie wykonana była z okrąglaków. Nawierzchnia ulicy złoczewskiej od wysokości drogi dawny Babiniec w kierunku Sieradza w latach 1939-1941- okres okupacji, utwardzona była na terenie osady balami drewnianymi.

Natężony ruch ciężkiego sprzętu wojskowego spowodował degradację nawierzchni, zmieniając ją w mieszankę bali i błota. Decyzją okupanta, władz niemieckich przystąpiono do przebudowy nawierzchni. Okupant w trakcie zdobywania kolejnych miejscowości z myślą ich zniemczenia stopniowo dostosowywał je do własnych potrzeb.

W okrutny sposób wysiedlając ludność lokalną wprowadzając własne rządy. Z tą myślą przystąpili do przebudowy ulicy Złoczewskiej. Przywiezieni transportem czescy jeńcy stopniowo demontowali nawierzchnię wywożąc bale drewniane i warstwy błota. Powstałe koryto ulicy Złoczewskiej zaczęto wypełniać żwirem stanowiącym podbudowę drogi. Następnie zwożono kamienie polne różnych wielkości również z okolicznych pól.

W miejscu ich wbudowania, celem wykonania nawierzchni brukowej, czescy jeńcy rozłupywali siłą własnych mięśni większe kamienie przy użyciu młotów. Na poboczu wykonanej nawierzchni z bruku został złożony żwir, który służył wyznaczonemu dróżnikowi do uzupełniania ubytków, wypełnienia spoin między kamieniami. Skąd przywieziono czeskich jeńców i gdzie ich wywieziono, brak informacji.

Możliwość opisu przebudowy ulicy Złoczewskiej i nawierzchni drogi w lesie pichelskim możliwa była dzięki opowieści naocznego świadka tamtych tragicznych lat. Stałej mieszkanki Lututowa.

Marek Zgadzaj
Ten wpis został opublikowany w kategorii Lututów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments