Początek rozwoju powszechnego, ogólnodostępnego i bezpłatnego nauczania.
Jak wielkie panowało spustoszenie intelektualne w umysłach ludzkich Królestwa Polskiego, a także, lecz w mniejszym stopniu w Galicji i Prusach oraz w Polsce przedrozbiorowej, zwłaszcza w wyodrębnionej i ukształtowanej warstwie społecznej okresu feudalnego – chłopów i ziemiaństwa, a także mieszczan spowodowane brakiem powszechnego, ogólnodostępnego i bezpłatnego nauczania początkowego ustalono w trakcie państwowej konskrypcji przeprowadzonej w 1900 r. w Galicji. Opisano to w gazecie „Dziennik Polski” Nr. 600. Lwów, sobota 30 grudnia 1905 r.
W Królestwie Polskim i w Galicji w tym okresie analfabeci stanowili około 75% ogółu ludności, a w zaborze pruskim około 10%. Wśród ludność polskiej, analfabeci stanowili około 51%. Oznacza to, że w 1900 r. w gminie Lututów i jej okolicy, co drugi mieszkaniec umiał czytać i pisać (przy optymistycznym założeniu). A trzeba tutaj podkreślić, w Galicji nauczanie początkowe stało na dużo wyższym poziomie niż w Królestwie Polskim. Jednak nauczanie początkowe było najbardziej zaawansowane na terenie zaboru pruskiego.
Teren Królestwa Polskiego po powstaniu styczniowym został objęty przez władze carskie fanatycznym działaniem zmierzającym do całkowitej rusyfikacji życia codziennego Polaka w każdej dziedzinie. Począwszy od szkolnictwa, z zakazem nauczania w języku polskim, przez urzędy administracji państwowej, gdzie zaczął obowiązywać jako urzędowy język rosyjski, kończąc na próbie zmiany wartości chrześcijańskich.
W połowie lat 70. XIX wieku jedną z istotnych kwestii dotyczących ludności rusińskiej stała się „sprawa unicka”. W roku 1872 car Aleksander II podjął decyzję o włączeniu Chełmskiej Diecezji Unickiej do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
Przygotowanie do tej decyzji władze carskie podjęły na Podlasiu w kilka lat po powstaniu styczniowym. Kraszewski sytuację tą opisał słowami, tego roku [1866] rząd, chcąc Kościół unicki więcej zbliżyć z prawosławnym, zakazał stosunków między duchowieństwem katolickim i unickim oraz nakazał zniesienie organów w cerkwiach. Nie powiem, żeby to był krok polityczny dobry w skutkach dla samego rządu, bo kasata organów w cerkwiach unickich niesłychanie oburzyła, zasmuciła i zniechęciła włościan – z natury konserwatystów i od wieków do swoich obrządków przywiązanych. Rząd tym krokiem stracił moralnego wpływu więcej u włościan, niźli by go zyskał darowizną gruntów [w czasie uwłaszczenia]. W konsekwencji w 1875 roku doszło do likwidacji Kościoła greckokatolickiego (unickiego).
W końcowym okresie zniewolenia Polski, osoby którym było bliskie krzewienie oświaty i rozwój polskiej kultury narodowej, postanowiło zawiązać Stowarzyszenie „Polskiej Macierzy szkolnej. Głównym organem stowarzyszenia zostaje rada nadzorcza, na czele której prezesem został Henryk Sienkiewicz – polski powieściopisarz i nowelista, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1905).
Informacja na ten temat została opublikowana w gazecie „Dziennik Polski Nr. 536. Wydanie popołudniowe. Lwów, niedziela 19 listopada 1905 r.;
W Lututowie w dnia 14 października 1906 roku, ks. Apoloniusz Lutoborski na zebraniu parafian wyjaśnia znaczenie Macierzy szkolnej. Na zebranie przeszło 160 osób. Na przewodniczącego zebrania powołano ks. proboszcza, który ze swej strony na asystentów zaprosił właściciela dóbr Świątkowice p. Juliusza Ciemniewskiego i naczelnika poczty p. Teofila Kaczorowskiego, a na trzymającego pióro Antoniego Kulawiaka. Na wniosek przewodniczącego o utworzeniu parafialnego Koła Macierzy szkolnej, jako niezbędnego w tutejszej parafii celem szerzenia oświaty, zebrani parafianie prawie jednogłośnie postanowili utworzyć wyżej wspomniane koło pod nazwą: „Lututowskie Parafialne Koło Macierzy Szkolnej”.
Na prezesa Koła powołano ks. Lutoborskiego, na wiceprezesa p. Juliana Ciemniewskiego, na skarbnika i sekretarza p. Władysława Małeckiego. Na członków zarządu: mieszkańca Lututowa Józefata Mazurowskiego, właściciela majątku Popielina p. Felicjana Biernackiego i włościanina Antoniego Rewniaka: na zastępców: włościanina Ignacego Rawickiego, mieszkańca Lututów Piotra Wilusia i Władysława Gwiazdowskiego, właściciela sklepu we wsi Niemojowie. Do komisji rewizyjnej pp.: Teofila Kaczorowskiego i Tomasza Karbowskiego. Na delegatów reprezentujących nasze Koło w głównym jej zarządzie w Warszawie pp.: F. Biernackiego i Ciemniewskiego. Po dokonaniu wyborów obecni zapisali się na członków Macierzy, płacąc rocznie składkę w kwocie 1 rubla. Zebrano przeszło sto rubli. Zamysłem członków Koła było utworzyć w Lututowie czytelni oraz we wsiach Niemojew, Augustynów i Świątkowice po jednej szkółce.
Jakie znaczenie miał rok 1864 i jakie zmiany przyniósł w organizacji szkółek elementarnych, komu i na jakich zasadach powierzono prawo ich tworzenia, i w końcu jaki miało to wpływ na ich powstawanie, znajduję odpowiedz w poniższych artykułach i publikacjach. To historia szkółek elementarnych Królestwa Polskiego, gubernii kaliskiej, powiatu wieluńskiego i Lututowa.
Gazeta KALISZANIN NR 98. Kalisz dnia 28 Listopada (10 Grudnia) 1875 r. , a w nim;
SZKÓŁKI WIEJSKIE W KALISKIEJ GUBERNJI .
Rok 1864 uczynił ważny przełom w życiu naszego ludu wiejskiego. Zbydlęcony długoletniem poddaństwem, ciemny, apatyczny, a pracowity chłopek nasz, ze stanowiska parjów socjalnych i politycznych, wyniesiony na godność obywatela kraju, nie mógł zrazu pojąć dobrodziejstwa jakie nań spadło. Ci biedni biali murzyni, całe swe życie chodzący w jarzmie swych panów, obdarzeni nagle przywilejami, o jakich ani marzyli, znaleźli się w nader trudnym położeniu. Otrzymali wolność i byt, lecz stracili przewodników, którzy ich dotąd jak niemowlęta prowadzali za rękę, którzy kierowali ich wolą, pracą i czynami tak samo, jak oracz kieruje wołami, chociaż za narzędzie do tego używa bata. Trzymani od wieków w pierwobytnej prawie nieświadomości, zdała od światła nauki i postępu, szli, gdy im iść kazano, niewiedząc, gdzie cel ich wędrówki. Dlatego też cały zakres ich wiedzy ograniczał się na rutynicznem wykonywaniu powierzanych sobie obowiązków, na pracy mechanicznej i bezmyślnej, bo ci, którym los ich w ręce powierzony został, więcej pragnęli widzieć w swych poddanych dobre robocze zwierzęta, niż ludzi.
Taki stan rzeczy, dzięki radykalnej reformie zaprowadzonej w naszych stosunkach włościańskich, należy już dzisiaj do przeszłości; pierwszy lat dziesiątek upłynął od chwili uwłaszczenia włościan, czas to niemały i aż nadto dostateczny do wykazania w całej pełni tych rezultatów i owoców, jakich po tak wielkiej doniosłości fakcie spodziewać się mieliśmy prawo. Czy jednakże rezultaty te odpowiedziały oczekiwaniom, czy plon wynagrodził posiew? są to pytania, na które i najwięksi optymiści muszą odpowiedzieć przecząco.
Szukajmy więc przyczyn złego. Jedni utrzymują, że reforma zjawiła się zaraptownie, że grunt nie był przygotowany do jej przyjęcia, drudzy widzą w wywołanym przez nią antagonizmie pomiędzy nowo kreowanymi a dawnymi obywatelami, główną tamę dla szerszego jej rozwoju, inni na koniec całą winę zwalają na ciężkie czasy, zwykłą piosnkę tych wszystkich, którzy nie mają ani dosyć siły do postępu za wymaganiami nowej nauki, ani dość energii do czynnego przeciwdziałania nieprzyjaznym okolicznościom.
My jednakże, wszystkie te dane uwzględniając, o tyle, o ile one mają rację bytu, całą winę bez wahania składamy na zacofanie i ciemnotę ludu, jako na jedyne ujemna czynniki, które dopóty z równą siłą działać będą, dopóki nie wystąpią przeciwko nim do walki dwa potężne reakcyjne środki — nauczyciel i szkoła! Tu jądro kwestii, tutaj owa strona medalu, jaką pragnę nasunąć przed oczy tym wszystkim, którym sprawa ludowej oświaty nie jest obojętną.
Jakim był stan szkółek wiejskich u nas do roku 1864, to jest do czasu, w którym inicjatywa ich zakładania odebraną została z rąk duchowieństwa i obywatelstwa, i po ukonstytuowaniu zarządów gminnych, przeszła do liczby attrybucji tym instytucjom posługujących, wiedzą o tem najlepiej ci, którzy z nadanych im praw korzystać nie umieli, lub nie chcieli. Niechaj wyrzuty i skargi, które z tysiąców swobodnych dziś piersi wieśniaczych obarczają przeszłość naszą, spadną na ich głowy; my zajmiemy się tem, co w przeciągu ostatnich lat kilkunastu w sprawie oświaty ludu zrobiono, a raczej tem, czego jeszcze nie zrobiono*).
Reforma z 1864 roku, wprowadzając samorząd gminny i chcąc zapewnić rozwój gminie, główny nacisk położyła na szkołę, jako na jedyny środek zapewniający postęp wyobrażeń, instytucji i stosunków społecznych. W tym celu do licznych przywilejów w ustawie o szkołach dodała jeden, który brzmi: „Gminne i wioskowe zebrania mogą zakładać nowe szkoły elementarne, skoro tylko wyznaczą dostateczne na ich utrzymanie środki.” Inicjatywy więc ich powstawania nie przyznaje wyłącznie władzy, ale składają w ręce ludności.
W jakim stopniu ludność ta z nadanego sobie przywileju korzystała, najlepiej się to okaże z kilku ciekawych danych statystycznych, które mamy pod ręką.
Od roku 1865 do 1873 włącznie, to jest w przeciągu lat dziewięciu, liczba szkół elementarnych wzrosła w kraju całym o 1,242, tak, że w połączeniu z dawniej istniejącymi 848, liczba wszystkich wynosiła 2,090; z tych, oprócz gubernii warszawskiej, najmniejszy przyrost przypadł na gubernię kaliską, bo tylko 39%. Z pomiędzy 268 gmin, w których do roku 1873 nie było wcale szkół elementarnych, na gubernię kaliską przypadało 34, a z 490 gmin posiadających tylko po jednej szkole, 58 należało do tejże gubernii. Taki rezultat był owocem pracy dziewięcioletniej, pracy, jak widzimy, nie takiej, jakiej byśmy ze względu na jej ważność wymagać mieli prawo. Zobaczmy teraz, cośmy zrobili od tego czasu aż do chwili obecnej.”[…]
Na to pytanie mamy w szczegółach odpowiedź w artykule „Rys historyczny gubernji kaliskiej za rok 1875.”
*) Wszystko cośmy dotąd powiedzieli odnosi się do przeszłości, dziś, przyznać należy, widzimy już znaczny zwrot ku lepszemu (odniesienie tamtego okresu – refleksja z 1875 r.).
Ilość wszystkich naukowych zakładów w guberni kaliskiej za rok 1875 opisano w gazecie „KALISZANIN”, w artykule „Rys historyczny gubernji kaliskiej za rok 1875.” To także historia szkółek elementarnych w gminie Lututów.
Rys historyczny gubernii kaliskiej za rok 1875.
Oświata. Wszystkich naukowych zakładów w kaliskiej gubernii do 1 stycznia 1875 r. było 420; z tej liczby w miastach 72 i po wsiach i osadach 348 mianowicie: gimnazjum męskie 1, gimnazjum żeńskie 1, seminarjum nauczycielskie 1, prywatnych zakładów męskich 5, prywatnych zakładów żeńskich 16, szkół niedzielno-rzemieślniczych 1, szkół niedzielno-handlowych 1, szkół elementarnych 263.
W porównaniu z rokiem 1874 liczba kantoratów zmniejszyła się o 8, liczba szkół elementarnych zwiększyła się o 14 i liczba prywatnych zakładów naukowych zwiększyła się o 3; ogólna zatem cyfra zakładów naukowych zwiększyła się o 9.
We wszystkich wymienionych zakładach do 1 stycznia 1875 r. było uczących się: chłopców 13,811 czyli 63,9%, dziewcząt 8.831 czyli 36,1%, ogółem 22,642.
Określając stosunek szkół i uczących się do ogólnej liczby ludności, znajdziemy, iż jedna szkoła przypada na 1,668 mieszkańców, a jeden uczący się na 30 mieszkańców, czyli na 100 mieszkańców przypada 3,2 uczących się.
Określając stosunek uczących się w miastach i po wsiach do miejskiej i wiejskiej ludności, znajdziemy, że na 100 mieszkańców miast przypada 6,4 uczących się a na 100 mieszkańców wiejskich przypada 2,7 uczących się t. j. o 3,7 mniej.
Dzieląc liczbę uczących się według wyznań otrzymamy: prawosławnych 166, katolików 14,533, protestantów 5,298 i żydów 947.
W rzędzie zakładów naukowych naszej gubernii, na szczególną zasługują uwagę tak swoją liczebną przewagą, jako też i znaczeniem dla klas mniej oświeconych, szkółki elementarne. Istniejący dawniej podział ich według wyznań przedstawiał tą niedogodność, że w młodych już umysłach uczących się zaszczepiał wzajemną niechęć i zamiast ich zbliżać do siebie, rozłączał. Te ujemne strony dotychczasowego systemu zwróciły na siebie uwagę sfer rządowych wyższych, rezultatem czego był reskrypt odmieniający z dnia 1 lipca 1875 r. dotychczasowy podział szkół według wyznań i czyniący je bezwyznaniowymi.
Do 1 stycznia 1875 r. liczba szkół elementarnych w kaliskiej gubernii była następująca: w miastach dwuklasowych męskich 4, żeńskich 1, mieszanych 6 i l-klasowych męskich 6, żeńskich 9, mieszanych 10; w wsiach i osadach: dwuklasowych dla obojga płci i jednoklasowych męskich 2, żeńskich 2, dla obojga płci 221, czyli w ogóle męskich 12, żeńskich 12, mieszanych 238. Dzieląc liczbę uczących się w nich według wyznań, otrzymamy: prawosławnych 114, czyli na 100 uczących się o 6, katolików 14,115 czyli 83,2, ewangielików 1,895 czyli 11,2 i żydów 852 czyli 5,0, ogółem 16,976. Największy zatem procent uczących się w stosunku do ludności przypada na ewangielików, na co nie mało wpływa korzystne ich materjalne położenie.
Dzieląc liczbę szkółek wiejskich na powiaty otrzymamy: w powiecie wieluńskim, składającym się z 25 gmin jest szkół 50, w kaliskim z 20 gmin, jest szkół 28, w kolskim 14 gmin, jest szkół 29, w konińskim z 12 gmin, jest szkół 18, w łęczyckim z 16 gmin, je st szkół 38, w słupeckim z 14 gmin, jest szkół 19, w sieradzkim 18 gmin, jest szkół 26 i nakoniec w turekskim z 23 gmin, jest szkół 18, czyli w 142 gminach składających gubernię, jest szkół elementarnych wiejskich 226.
Porównywając te dane z podobnymi danymi za rok 1874, znajdujemy, iż ogólna liczba szkół wiejskich w przeciągu roku wzrosła o 12 i że z liczby 27 gmin w których w 1874 roku zupełnie nie było szkół elementarnych, pozostały tylko bez takowych 22 gminy.
Jednym z najbardziej ujemnych warunków szkół elementarnych wiejskich jest ten, że z całej ich liczby 226, nie ma ani jednej która by utrzymywaną była kosztem gminy, gdyż wszystkie są utrzymywane środkami tak zwanych towarzystw szkolnych, które przedstawiają tę niedogodność, że ich członkowie zamieszkują nie tylko różne gminy, lecz i powiaty.
Do 1 stycznia r. b. [1875] domów szkolnych, będących własnością towarzystw szkolnych, było 208, t. j. więcej jak w r. poprzednim o 6, pozostałe zaś 54 szkoły mieszczą się w domach najętych.
Koszta utrzymania szkół elementarnych wynosiły 54,419 rs. 90 kop., koszta zaś utrzymania nauczycieli i nauczycielek wynosiły w gotowiźnie 37,819 rs. 18 ½ kop. i w produktach 1,696 rs. 56% kop., czyli razem 39,515 rs. 75 kop. A ponieważ w roku ubiegłym [1874] było wszystkich nauczycieli i nauczycielek 272, zatem na każdego z uczących przypadało rocznie, biorąc średnią cyfrę 145 rs.
W końcowym okresie zniewolenia Polski, zaczęto śmielej przywiązywać wagę do dziejów historii państwa polskiego, okresu dynastii władców a także wspomnień miejsca ich pochówku.
Dziennik Polski Nr. 550. Wydanie popołudniowe, Lwów, wtorek dnia 28 listopada 1905. Rok XXXVIII (wychodzi 2 razy dziennie) zamieszcza artykuł;
Przedstawione fakty, to obraz ówczesnego rozkwitu potrzeby kształcenia społeczeństwa polskiego – mieszkańców miast i wsi. Niewątpliwie, to na co należy zwrócić szczególną uwagę, to rola Powstania Styczniowego – ostatniego, najdłuższego, trwającego 18 miesięcy zrywu Narodu polskiego dążącego do odzyskania wolnej, niepodległej Polski. Ten cel, to jeden z czynników, który doprowadził do upowszechnienia możliwości, a w końcowym efekcie obowiązku pobierania nauki przez młodego człowieka, mający na celu jego nauczanie i przygotowanie do życia dorosłego – jakże odmiennego od życia ludzi minionego okresu, którego czas definitywnie zakończył się na początek ubiegłego stulecia.
Opracował Marek Zgadzaj.