Od pandemii, wojny, głodu i samotności! Wybaw nas Panie! – węglewicka stajenka 2020

Kończy się rok 2020, który nie należy do najłatwiejszych. Rozpoczęła  się w tym roku pandemia, ze szczególnym doświadczeniem ciężkiego przebiegu i zakażenia wielu ludzi, aż po przedwczesną śmierć. Stoimy znużeni i zniechęceni brakiem perspektyw dokąd iść i za kim podążać.

 

Kiedy przyglądamy się wystrojowi świątecznego żłóbka zbudowanego  przez grupę parafian w Kościele w Węglewicach, budzi się w nas refleksja  nad symboliczną monstrancją w której leży mały Jezus. Obok pochylona Maryja i Święty Józef – rodzice Jezusa. A nad rodziną Nazaretańską unosi się Duch Święty, który wspomaga w drodze na spotkanie z Jezusem Eucharystycznym. Nie można pominąć faktu, że wokół Narodzonego Syna Bożego, umieszczone są symbole spadających bomb, szerzącej się zarazy pandemii, przybywających głodnych i opuszczonych. Kto może temu wszystkiemu zaradzić?!

Potrzebujemy Chrystusa Eucharystycznego! Potrzebujemy na nowo spotkań z Nim na liturgii Mszy Świętej, potrzebujemy modlitwy, potrzebujemy opieki Maryi przez modlitwę na różańcu, potrzebujemy uczynków miłosierdzia wobec głodnych, chorych, opuszczonych, samotnych. Dziś spotykamy się z pogardą wobec ludzi wierzących.

– „Do kościoła jeszcze chodzisz?”

– „Modlisz się, nie żartuj, XXI wiek”

– Ktoś powie nie inaczej jak kpina – a może ty jeszcze różaniec bierzesz do ręki? – pogarda i lekceważenie.

Pewien kapłan odwołał się do fragmentu z jednej książki. Chciałabym i ja także odwołać się do tego cytatu: „Do jednego z Amerykańskich rezerwatów, gdzie kapłan katolicki bardzo rzadko docierał, zajechał urzędnik państwowy. Przywiózł ze sobą różne podarunki: papierosy, koszule i inne rzeczy. Wizytując rezerwat nawiązał rozmowę – spoglądając na pół nagą postać Indianina, który  był katolikiem zaczął sobie żartować: Widać, że wasz ksiądz o was nie dba, nie przywozi papierosów, koszul wychwalając siebie – wtedy to starszy Indianin, kładąc rękę na nagiej piersi zapytał: Potrafisz w moim ciele dostrzec duszę? Urzędnik odpowiedział: no nie. Gdybyś mógł zobaczyć to widziałbyś biały strój, który dał mi Bóg, kiedy to ojciec misjonarz mnie ochrzcił. A gdy tylko przyjedzie, oczyszcza ją Krwią Chrystusa. Gdy daje mi Komunię, przyjmuję do serca Jezusa. Twoje papierosy będą spalone, koszule zniszczone, a dary, które przywozi misjonarz zostają z nami, zabierzemy je do nieba.

W czasie, gdy ziemia drży, gdzie wojska na smokach latają, krążąc nad Polską. Nadchodzi czas, by odbudowywać poczucie wspólnoty. Trzeba rozpocząć od odwagi, bo każdy sensowny plan musi rozpoczynać się od odwagi!

Święty Jan Paweł II rozpoczynał pontyfikat od słów „Nie lękaj się odwagi”

Pokonuj strach i lek, wejdź do Kościoła, uklęknij przed tajemnicą Narodzenia Boga – Człowieka i módl się słowami Suplikacji: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny. Wybaw nas Panie. Nabieraj odwagi i przyjdź na Mszę Świętą. Odkrywaj Boga na modlitwie. Opowiedz się za każdym życiem i za tym też, które jest słabe, chore, niechciane. To wszystko po Bożemu, możemy zatrzymać, ubezpieczyć się przed duchowymi wirusami.

Monika Łuszkiewicz

Ten wpis został opublikowany w kategorii Węglewice. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments