MAJĄ SWE RODY MOŻNI, MAJĄ I WIERUSZOWIANIE

hacia-andrzejPrzedstawiliśmy dotąd Państwu drzewka genealogiczne kilkunastu rodów wieruszowskich, ostatnio rodziny Mochów, z której wywodzi się Piotr Moch.

 

 

Otóż urodzony w  1896 r. Piotr Moch, mając lat 23 zaciągnął się na ochotnika do wojska i dołączył do grona wieruszowian walczących w oddziałach 27 Pułku Piechoty na kresach Rzeczpospolitej.

Za udział w kampanii zakończonej słynnym „Cudem nad Wisłą” odznaczony został Krzyżem Walecznych, podobnie jak dwoje innych wieruszowian: Roman Magot, rocznik 1897, i Jan Hącia rocznik 1899. Pora zatem przybliżyć ich sylwetki i krąg rodzinny z którego wyrastali. Dziś prezentujemy rodzinę Hąciów.

Hąciowie to jeden ze starszych wieruszowskich rodów, już na przełomie XVIII i XIX wieku rozgałęziony na co najmniej cztery rodziny, założone przez Andrzeja, Macieja, Sebastiana i Mateusza.

Mateusz (ur. ok 1759 a zm. w 1814r.) pozostawił z Franciszki Wolnej trzy córki – Kunegundę (wydana za Gaworskiego), Agnieszkę (za Mateusza Brzoskę), Mariannę (za Jakuba Bryłkę) oraz syna Wojciecha. Po wydaniu córki Marianny za Jakuba Bryłkę, matka przy udziale pozostałych dzieci sprzedała w r. 1818 zięciowi połowę domu stojącego przy ulicy Warszawskiej 118, graniczącego z posesjami Jakuba Polaka i Józefa Brawaty.

Syn Wojciech natomiast po  ożenku z Elżbietą Babarowską (1816 r.) zamieszkiwał przy Wrocławskiej 65 i wraz z małżonką nabył w r. 1819 rolę położoną w Wieruszowie, ale za stawem w Wielkim Księstwie Poznańskim. Po powtórnym ożenku z bardzo młodziutką panną Marianną Dzięciołówną, wrócił na ojcowiznę i zajął się handlem.

W r. 1840 wraz z wielu innymi wieruszowianami dochodził sądownie swych praw do ogniowego, należnego mu za dom jego ojca oznaczony dawniej numerami 118 i 119, aktualnie zaś nr 122, spalony w roku 1806. Trudnił się wówczas rzeźnictwem. Wkrótce powtórnie owdowiał i jako pięćdziesięcioletni pan młody wszedł w związek ze znów młodziutką, zaledwie 20-letnia panną Elżbietą Walkowską (rok 1849). Z tego małżeństwa począł się jeszcze syn Wincenty, ale najwięcej męskich potomków, którzy założyli własne rodziny powiła Wojciechowi jego druga małżonka Marianna.

Z nich Paweł miał dom przy ul Piskorskiej 101/105, położony na wschód od ulicy Błotnej, nabyty od rodziców małżonki, Karola i Karoliny Galewskich. Sprzedał go w r. 1851 i przeprowadził się pod adres Krwawa vel Tylna 142. Pojmował jeszcze kolejno dwie żony, a w r. 1870 pełnił funkcję ławnika.

Aleksander, podobnie jak ojciec, mając lat 53, jako wdowiec po Mariannie Młodowskiej, wszedł w związek z 27-letnią panną Wiktorią Mogą vel Jarzembską i z tego właśnie małżeństwa urodził się w 1899 r. Jan, odznaczony Krzyżem Walecznych za udział w kampanii wojennej 1919-20.

Walenty, rolnik, z Marianny Ruszkowskiej pozostawił syna Andrzeja, któremu warto poświęcić nieco miejsca. Kiedy w r. 1889 wiązał się dozgonnie z Magdaleną Jagielską, utrzymywał się pracując jako rolnik pracujący na gospodarstwie razem z rodzicami.

Jednak już 2 października 1906 r. w  „Podaniu Zarządu Głównego Towarzystwa Polskiej Macierzy Szkolnej do gubernatora kaliskiego N. Nowosilcowa w sprawie legalizacji Kół Macierzy Szkolnej na terenie Guberni Kaliskiej”, odnotowano, że w Wieruszowie istnieje Koło im Augustyna Kordeckiego, którego kierownikiem jest Władysław Wiedyszkiewicz, a sekretarzem Andrzej Hącia.

Rok 1912 znów przynosi wzmiankę o  Naczelniku Straży Ogniowej w Wieruszowie Leonie Gintrze, którego zastępcami byli Andrzej Hącia i Wojciech Hofman, a także wspomnienie o wójcie Augustynie Pilniaku i jego sekretarzu Andrzeju Hąci. Dwa lata później Andrzej został wójtem gminy Wieruszów, ale jak się zdaje w latach późniejszych pełnił też funkcję sekretarza (pisarza) urzędu, w każdym razie stan taki miał miejsce niewątpliwie w r. 1937.

W prezentowanym obok drzewku genealogicznym nie mogłem pominąć jego wnuczki śp. pani Stefanii z Hąciów Parnowskiej, gdyż właśnie ona osobiście podarowała mi cenne zdjęcie, na którym widzimy jej dziadka Andrzeja (trzeci z lewej w środkowym rzędzie), pochodzące zapewne z czasów jego studiów, jak bowiem wiemy był człowiekiem wykształconym i przez wiele lat pracował w wieruszowskim sądzie na posadzie sędziego.

Zdjęcie udostępniamy szerszej publiczności w nadziei, że być może znajdą się wśród czytelników ITP osoby potrafiące bliżej określić czas powstania fotografii a może nawet rozpoznać  któregoś z przystojnych wąsaczy, bo warto!

Jerzy Maciejewski

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Historia, Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments