Stan wojenny 1981-1983- Warto przypominać, trzeba pamiętać!

17 grudnia Stowarzyszenie Historyczne im. Księdza mjr Szczepana Walkowskiego  udało się do Dzietrzkowic aby wspólnie z mieszkańcami nagrać kilka scenek z życia codziennego w stanie wojennym.

 

Przy stole zastawionym potrawami, które w naszych domach ,,królowały,, w PRLu wspominaliśmy stan wojenny w Polsce i sytuacje, które były naszym udziałem. Ogromnie cieszy nas fakt, że w scenkach z okresu  stanu wojennego chętnie udział wzięła młodzież.

,, Nie było „Teleranka”,, – najmłodsi tak zapamiętali wprowadzenie stanu wojennego w nocy 13 grudnia 1981 roku. Zmieniła się codzienność życia ograniczona godziną milicyjną od 22.00-6.00.
Ale ta codzienność inaczej jawiła się przeciętnym obywatelom PRL, inaczej zwolennikom „Solidarności”, inaczej tysiącom osób internowanym, jeszcze inaczej kilkudziesięciu tysiącom żołnierzy, którzy musieli uczestniczyć aktywnie we wprowadzaniu stanu wojennego, inaczej dorosłym, inaczej, dzieciom, osobom starszym i chorym, samotnym, studentom. Inaczej mieszkańcom wsi a inaczej miast. Można by tak wyliczać bez końca.

Stan wojenny – Kontrola uliczna – rekonstrukcja

Stan wojenny – Handel dolarami – rekonstrukcja

Stan wojenny – Zakupy w Pewexie – rekonstrukcja

Stan wojenny – Jak to w sklepie bywało – rekonstrukcja

Stan wojenny – A na posterunku się nie pieszczą – rekonstrukcja

Stan wojenny – Doprowadzili gościa – rekonstrukcja

Rozmowy i wspomnienia stanu wojennego

Godzina policyjna !!!

Przywołane przez nas obrazy są obrazami z małych miejscowości. Nie było telefonów komórkowych, jak dzisiaj, te co były albo nie działały albo nie były udostępniane ludziom, kiedy się doczekało rozmowa była kontrolowana. Brak wiadomości o bliskich, krążyły informacje o internowanych, o sytuacji w kraju. Przerażał widok czołgów na ulicach, wydarzenia w kopalni ,,Wujek,,. Każdy interpretował te wydarzenia na swój sposób. Trzeba było żyć dalej, pracować, chodzić do szkoły i …myśleć o Polsce. Kontrole, przepustki, pogoń za żywnością, ubraniami. W sklepach brakowało towaru, dosłownie wszystkiego. Królowały nagie haki na stoisku mięsnym. W spożywczym na półkach ocet, musztarda, denaturat i smalec. Co z tego, że był system kartkowy, tworzyły się gigantyczne kolejki, stało się godzinami, bo nie wiadomo było kiedy rzucą jakieś mięso, wędlinę, podstawowe środki czystości, a kawa, herbata, cukier, słodycze to była dopiero ,,zdobycz,,.

Nasze mamy, babcie doświadczone przeżyciami wojennymi dobrze sobie radziły, podobnie, jak inne kobiety w kraju, które musiały nakarmić swoje rodziny. Któż nie jadł wspaniałych kotletów ,,schabowych,, z mortadeli, do tego puree z ziemniaków i surówka. Galareta z ,,nóżek spacerówek,, sałatka jarzynowa, najwspanialszy placek drożdżowy, a i słodkości się wymyślało: blok czekoladowy, ala nutella, kulki z płatków owsianych i inne. Na napoje dla pokrzepienia duszy dla dorosłych odpowiednia była pora księżycowa. Towary, piękne towary były w tzw. Pewex-ach, sklepach walutowych ale kogo było na to stać? Na przyjemności, jak Soir de Paris stać było generałowe.  I tak to się żyło, z dnia na dzień, byle do wiosny, czekając końca tego stanu i początku nowego życia w wolnej Polsce.

Strach w tych dniach towarzyszył każdego dnia, trzeba było uważać co się mówi i do kogo, by nie być wezwanym na posterunek milicji, gdzie za byle co można było oberwać pałą, zapłacić kolegium a to była niemała kwota albo być zamkniętym w areszcie. Bywało dużo gorzej u działaczy Solidarności, rewizje w domach, aresztowania, internowanie. Z Zakładów Płyt Wiórowych w Wieruszowie, największego zakładu w okolicy internowano kilkanaście osób. Ludzie do dzisiaj pamiętają, kto działał w dobrej wierze, kto narażał dla naszej Ojczyzny życie i rodzinę. Ale ilu było takich co, jak chorągiewki, gdzie mieli ,,swoje interesy prywatne, korzyści,, tam się przytulali. Działacze komunistyczni, im się żyło wtedy dobrze. Podobnie dla milicjantów i ORMOwców to było ,,Eldorado,,. No właśnie,  /oczywiście nie można wszystkich włożyć do jednego worka/ jak działali milicjanci i ORMOwcy?
Ano, tak czuwało ORMO, czyli Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej! W czasie stanu wojennego aktywiści ORMO patrolowali ulice, zamalowywali opozycyjne napisy, zbierali ulotki, donosili o zgromadzeniach, sprawdzali, czy przestrzegana jest godzina policyjna.
Później, jako przykładni obywatele dobrze sobie żyli, awansowali, zmienili partie, dostali stanowiska… Ludzie do dzisiaj pamiętają, jaką krzywdę wyrządzali. W stanie wojennym mniej korzystano z formacji ORMO w tłumieniu protestów itp. Mogli ormowcy wyżywać się w małych miejscowościach ,,wybijając pałą głupoty ludziom z głowy,,. Pamiętamy tych ,,kapusiów,,, donosili na byle co, a to wyniósł śmieci po godzinie milicyjnej, a to jechał rowerem i im wydawało się, że po piwku. Bo pić to wolno było ale im, uczestniczyć w kolegiach i karać ludzi wysokimi grzywnami. Przesiadywali na posterunkach milicji, grzali się, donosili i nadstawiali gumowe ucho. Chcieli zaistnieć, zrobić karierę, dostać się do władzy, do koryta.  Później, w  innej partii dostali stołki, dobrze im się żyło, niektórzy wysokie stanowiska piastowali do emerytury. Czy kiedyś przeprosili tych, na których donosili? Czy kiedyś przeprosili tych, co ukarali karą pieniężną? Czy kiedyś przeprosili tych co pałowali albo dzięki im donosom robili to milicjanci? Niektórzy z nich to byli ,,wielkie paniska,, wysoko głowę nosili. Dosięgła ich sprawiedliwość? Niektórych dopiero na tamtym świecie. Niektórzy nadal noszą wysoko głowę. Czy pamiętają o wyrządzonej ludziom krzywdzie? Dziś pewnie powiedzą, że to im się krzywdę wyrządza wspominając, że byli w ORMO.
Zastanawiające jest to, jak tym ludziom udało się po 89. roku wykonać takie zgrabne, eleganckie lądowanie w nowym systemie?! Podobnie, jak działaczom komunistycznym.

Dziś mamy Internet, być może młodzi ludzie zainspirowani naszymi scenkami sytuacyjnymi sięgną po głębszą wiedzę na temat stanu wojennego w Polsce.

Na koniec trochę statystyki.
Stan wojenny trwał 586 dni. 13 grudnia 1981 roku został wprowadzony. 31 grudnia 1982 roku został zawieszony. 22 lipca 1983 roku został zniesiony.
Aktywnie uczestniczyło w nim 100 tys. w tym: 30 tys. milicjantów, 70 tys. żołnierzy LWP. Nie zapominajmy o ORMOwcach.
9736 osób zostało internowanych do 52 przygotowanych ośrodków, w tym 8728 mężczyzn i 1008 kobiet.
Ofiary śmiertelne – przynajmniej 122…
Nigdy więcej…

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments