Wspomnienia weterana bitwy pod Lututowem – K. Mazurka

1863 rok — Koziołek —  wspomnienia weterana bitwy pod Lututowem – K. Mazurka

 

 

Pierwsza strona – Opowiadania starego weterana – ze zbioru Muzeum w Krotoszynie, fot. Autor

Opowiadanie zapisane przez Koło Krajoznawcze w 1934 r.

— Opowiadanie starego weterana —

Sulmierzyce do 1936 r. były dumne z tego, że miały starego wysłużonego żołnierza, który walczył o niepodległość naszej ojczyzny w powstaniu styczniowym. Był nim p. Konstanty Mazurek-weteran w randze porucznika liczący 92 lata (najstarszy człowiek swego miasteczka). Kiedy ruch powstańczy zaczął zataczać coraz szersze kręgi,  nasz weteran mając lat 24 sam jeden z Sulmierzyc zaciągnął się w szeregi powstańców.

Zgłosił się w Ostrowie. A stamtąd tajnie przewieziono go z innymi do Kalisza, gdzie przydzielono go z wielu innymi do drugiej komp. Strzelców powstającej pod dow. Kapt. Łuczywka z Odolanowa. K. Mazurek przydzielony w Kaliszu do wyżej wymienionej kompani, znalazł się tym samym pod rozkazami generała Taczanowskiego, który kierował ruchami wojsk powstańczych w Kaliskim. Odtąd nasz weteran walczył w partii Taczanowskiego.

A oto kilka wspomnień o K. Mazurku.

Było to w Lututowie i w piękne, słoneczne, sierpniowe południe, oddziały powstańcze rozłożyły się w lesie w celu odpoczynku. W tym momencie przyszedł do naszych żołnierzy gajowy – strzelec z wiadomością, że mają wyjść na polanę leśną, bo dostaną obiad. Nie ulega wątpliwości, że wiadomość taka ich bardzo ucieszyła. Ale jakże wielkim okazało się rozczarowaniem, gdy nagle padło kilka strzałów, a Rosjanie z bagnetami na broni uderzyli, na niespodziewających się zasadzki Polaków.

I jakkolwiek przewaga liczebna była po naszej stronie, to jednak mogłoby się źle skończyć, gdyby nie przyszli przypadkowo „Krakusy” o których śpiewali „Uciekajcie Niemcy,  Ruscy – bo idą Krakusy! Krakus gwiźnie, kosą świśnie, aż się Rus obliźnie.”   Rosjanie, po krótkiej walce uciekli, a zdrajcę gajowego, który wprowadził powstańców w zasadzkę, strasznie ukarano, bo przywiązano mu nogi do dwu nachylonych ku siebie brzóz, które puszczone rozerwały go na dwie części.

Wieś o tak strasznym ukaraniu zdrajcy niezawodnie rozeszła się po kraju, a mimo to nie odstraszyła od hańby i zdrady wielu innych, moralnie bardzo nisko stojących jednostek, bo zdrady według starego weterana, na każdym kroku się powtarzały. Po tej tragedii, jaka rozegrała w lututowskim lesie, żołnierze polscy podążyli na wozach do Widawska.  

Tutaj ułani spotkali kozaków duńskiej. Ci na widok powstańców uszli, a pościg nie przyniósł żadnych korzyści, bo kozaków nie doręczono. Tymczasem słońce pochyliło się ku zachodowi, a w obozie powstańczym aż wrzeszcz, przygotowywano się bowiem do dalszego marszu, który miał trwać z małymi odpoczynkami trzy dni i trzy noce. Po dłuższym właśnie odpoczynku w jakimś  folwarku, do którego dotarli, po czym długim marszem, nasi powstańcy, ruszyli do Sędziewic.

W Sędziewicach był cmentarz katolicki, na którym w chwili przybycia naszych powstańców Czerkiesi rosyjscy odpoczywali, konie puściwszy na paszę. Na widok Polaków rosyjscy żołnierze zaczęli strzelać, ale wobec przeważających sił polskich przerwali ogień, lecz kiedy wezwano do złożenia broni, nie chcieli tego uczynić. Przyszło więc do krwawej walki. Część Czerkiesów poległo na cmentarzu, a część schroniwszy się do pobliskiej stodoły znalazła śmierć w płomieniach swego schroniska.

Z oddziału rosyjskiego uszedł jeden świadek klęski. Tego samego dnia oddziały powstańcze opuściły Sędziewice. Zaraz za wsią, gdy powstańcy szli ze śpiewem na ustach przez las, rozległy się strzały rosyjskich żołnierzy, ale żadnej szkody w szeregach nie wyrządziła. Doszli wieście powstańcy polscy pod Częstochowę, gdzie miała się rozegrać krwawa bitwa. Podczas, gdy polskich powstańców według opowiadania p. Mazurka było 3000, to regularnego wojska rosyjskiego, znajdującego się pod Częstochową  aż 14000.

Prawie pięciokrotnie potęgą Rosji przeważają liczbę naszych. O godzinie 2°° w nocy rozpoczęli Rosjanie ostrzeliwanie sił polskich, i bój trwał przez dzień cały, aż do godziny 4 po południu. Powstańcy nasi trzykrotnie odpali rosyjskich „sołdatów”, w końcu jednak przewaga liczebna Rosjan wzięła górę nad męstwem Polaków. O waleczność naszych powstańców dziś jeszcze świadczą mogiły wznoszące się pod Częstochową.

7 zbudowanych mogił Moskali i trzy mogiły Polaków. Tutaj poległ dowódca 2 komp. strzelców, w której służył K. Mazurek, tutaj kulą rosyjską zraniła gen. Taczanowskiego, głównego wodzą powstańców z Kaliskiego, tutaj przeszło dwa tysiące trupów polskich okrył pole walki, a znaczną część dostała się do niewoli. Do tych ostatnich K. Mazurek. Jeńców – Polaków, Rosjanie odtransportowali do Kruszyny. Wygląd zewnętrzny tych jeńców litość wzbudzał, byli bowiem zupełnie obszarpani. Do tego stanu doprowadzili ich Kozacy duńscy, którzy wszystko co dobrego z nich zdzierali, oddając im swoje poszarpane odzienie.

Sam Mazurek, jak opowiada, miał bardzo dobre jeszcze buty. Na ich widok Kozak mówi: ,,Sławne chodaki masz – dawaj dawaj te chodaki!” Musiał ściągnąć buty z nóg i oddać je Kozakowi, za co ten rzucił mu stare, potargane łapcie. Że zapowiadał się los Polaków będących w niewoli rosyjskiej. Ale i do polskiej niewoli dostało się dwóch oficerów rosyjskich – Polaków, których Rosjanie, zabrawszy rodzinom jeszcze jako chłopów, wychowali w swoim domu. Tych oficerów oddał ranny gen. Taczanowski Rosjanie pod warunkiem, że Polakom znajdujących się w niewoli rosyjskiej nic złego się nie stanie.

Rosjanie przyjęli wypełnić warunek. Warunek o takim załatwieniu doszła do uszu jeńców przez powstańców, którzy nieco później podzielili dolę swoich towarzyszy, dostając się do niewoli. Odtąd nasi powstańcy zaczęli żyć wiadomością o polepszeniu swego losu.

Z Kruszyny przybyli jeńców do Sieradza. Wśród mieszkańców tego miasteczka widok polskich powstańców wzbudził litość. Chodniki zapchane były tłumem Sieradzan, którzy rzucali odzież naszym obdartym bohaterom. Żołnierze rosyjscy, otaczający oddział jeńców, na bagnety chwytam ofiarowane rzeczy, a następnie podawali je jeńców. Zdarzył się tu bardzo ciekawy wypadek. Jak już wspominałem  tłumy  Sieradzan zapełniły chodniki. Kiedy do miasta wprowadzono jeńców, znalazł się wówczas zuchawły Kozak, który z nahajką w ręku, na koniu wpadł na chodniki, by bić i traktować ludność. Ujrzał to jeden z oficerów rosyjskich   i ten, wspinasz ostrogami konia, zwrócił go w stronę Kozaka, wyrwał mu z ręki maluję i zaczął go po grzbiecie „prać’”, a wieście odrzuciwszy, tak zbił zuchwalca szablą, że ów ledwo na siodle się utrzymał. Bijąc oficera wołał: Wy Kozaki  złodzieje, kraść umiecie, ale walczyć wcale. W Sieradzu dostali bohaterowie spod Częstochowy wody i mydła do umycia, dostateczną ilość żywności, papierosów i „gorzałki”. Z Sieradza popędzono dalej do Piotrkowa.

Tutaj przebywali cały tydzień. W czasie wędrówki z Sieradza do Piotrkowa, warunki wśród jakich żyli, znacznie się pogorszyły i coraz więcej zaczęto im dokuczać. Zanim jednak z Piotrkowa do Warszawy wyjechali, gdzie miano ich w cytadeli osadzić, doprowadzono oddziały jeńców do zupełnego porządku. Zaprowadzono ich do łaźni, a odzież parą przeczyszczono.

W cytadeli siedział K. Mazurek przeszło miesiąc. Ostatecznie rząd rosyjski skazał ujętych
w niewolę pod Częstochową na zsyłkę w głąb Syberii. Nie zgodził się jednak na takie załatwienie sprawy rząd pruski i domagał się wydania sobie poddanych pruskich ostatecznie na zsyłkę w tajgi syberyjskie skazano tylko tych, których już parokrotnie ujęto, a resztę w liczbie 13, do których także należał również Mazurek wypuszczono na wolność pod koniec października. Pewnego dnia około 20 paź. o godzinie 4 rano oddziały wojska rosyjskiego wyprowadziły z cytadeli naszych powstańców.

Nastąpiło oficjalne oddanie ich postawie pruskiemu, po czym odesłano ich do Poznania, skąd mieli się do miejsc rodzinnych udać. Na Wszystkich Świętych był jeszcze Mazurek
w Sulmierzycach, wśród swoich, gdzie w gronie przyjaciół opowiadał o tym, gdzie był, co widział i słyszał, śpiewając im w cytadeli często potajemnie powtarzaną piosenkę.

„Stój carze, stój, bo nie ustał bój,
Jeszcze Marian jest w obozie,
Słychać polskie Tuj.”

Z K. Mazurkiem byli tutaj, pod Lututowem, 15 czerwca 1863 r. w poniedziałkowe słoneczne południe,  by walczyć o wolność ojczyzny  — POWSTAŃCY STYCZNIOWI z parafii sulmierzyckiej, którzy polegli w tej walce, są to:

  1. Binek Jan, urodzony w Uciechowie pod Sulmierzycami, zginął w 1863 roku pod Lututowem.
  2. Karolewski Piotr z Sulmierzyc zginął pod Lututowem. Powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego.
  3. Kazimierczak z Sulmierzyc zginął pod Lututowem. Powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego.
  4. Kokot Władysław z Sulmierzyc zginął w I863 roku pod Lututowem. Powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego.
  5. Laudowicz Mieczysław z Sulmierzyc poległ w 1863 roku. Powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego.
  6. Przymocki Antoni z Sulmierzyc zginął pod Lututowem.
  7. Winlewicz Jan z Sulmierzyc poległ pod Lututowem. Powstaniec w oddziale A. Korytytskicgo.
  8. Wiśniewski August z Sulmierzyc zginął pod Lututowem. Powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego.

Nazwiska powstańców wymieniono w publikacji – Wspomnienia z powstania styczniowego I863 – Teodora Žychlińskiege, z 1888 r., oraz POWSTAŃCY STYCZNIOWI wymienieni na pamiątkowej tablicy w Muzeum Regionalnym im. H. Ławniczaka w Krotoszynie, są to:

Lista upamiętniająca Krotoszynian biorących udział w powstaniu z lat 1863–1864, Muzeum Regionalne im. H. Ławniczaka, fot. Autor

  1. Gdasiewicz Stanisław z Kobylina, powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ pod Lututowem, pow. Wieluń 15 czerwca 1863 roku.
  2. Karolewski Piotr z Sulmierzyc, powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ
    w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.
  3. Kaźmierczak z Sulmierzyc.  Poległ w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.
  4. Kokot Władysław z Sulmierzyc. Poległ w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.
  5. Laudowicz Mieczysław z Sulmierzyc.  powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ pod Lututowem, pow. Wieluń 15 czerwca 1863 roku.
  6. Gdasiewicz Stanisław z Kobylina,  powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ
    w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.
  7. Winiewicz Jan  z Sulmierzyc, powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ
    w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.
  8. Wiśniewski August z Sulmierzyc, powstaniec w oddziale A. Korytyńskiego. Poległ
    w bitwie pod Lututowem 15 czerwca 1863 roku.

Wielu powstańców wymienionych na tablicy przeżyło, i wielu z nich dożyło godnego wieku. Lecz, który z nich brał udział w bitwie pod Lututowem, brak informacji. W wykazie poległych w bitwie pod Lututowem wymienieni są powstańcy z Ziemi krotoszyńskiej.

W bitwie pod Lututowem poległ Antoni Korytyński, o pochodzeniu którego brak informacji, skąd był i jak został dowódcą  oddziału kosynierów. Tutaj poległo także trzech powstańców z W.K.P.  wpisanych do księgi zmarłych w Lututowie w 1865 r. Jednym z nich był Unruch, członek spolszczonego niemieckiego ród szlacheckiego, oraz Maciej Michalak i Jan Jurek. W tym miejscu nie można pominąć weterana bitwy pod Lututowem – Herszlika Kasztana – Żyda, dowódcy oddziału ułanów, polskiego oddziału konnego, który był tutaj, brał udział w tej bitwie i opowiedział, to co zapamiętał w chwili sędziego wieku w redakcji jednej z gazet łódzkich, co już było opublikowane w moich opracowaniach.

Mamy zatem do czynienia z opisem żywych członków tych wydarzeń. W obu wspomnieniach pojawiają się ułani. Każdy z nich na swój sposób wspomina wydostanie się z zasadzki. Obaj wspominają  porę dnia – chwilę tej bitwy. K. Mazurek zapewne omyłkowo, lub przez upływ czasu, pomylił miesiąc podając czas odbytej bitwy, bo jeśli nie, to niewykluczone jest, że doszło do kolejnej bitwy wynikiem odwetu zapowiadanego przez Taczanowskiego po dniu 15 czerwca 1863 r.   W obu opowiadaniach pojawia się wspomnienie o zdradzie.

Obaj wspominają tą bitwę z punktu widzenia żołnierza znajdującego się w części oddziału, któremu udało się wydostać  z nierównej bitwy do której doszło wynikiem haniebnej zdrady, i to bez różnicy, czy zdrajcą był chłop, czy gajowy. Zdrajca swój czyn opłacił własną śmiercią. Dzisiaj nie ma to większego znaczenia. Pola pod Lututowem zostały okryte ciałami polskich żołnierzy, zamordowanych przez oddziały Moskali. Zdradzeni,  zaskoczeni atakiem w chwili odpoczynku, zginęli w nierównej walce.  I chociaż mamy do czynienia ze wspomnieniem bitwy, przez dwóch weteranów, ludzi w podeszłym wieku, to jednak przez uczestników tej bitwy, którzy wydostali się z okrążenia, podając fakty przecież nie mogące być widziane okiem korespondenta w chwili jej trwania.

Warto tutaj jeszcze nadmienić, że K. Mazurek w swoich wspomnieniach nakreślił przebieg powstania styczniowego od jego pierwszych dni, chwili jego wcielenia w szeregi powstańców, aż po  koniec powstania, dnia jego uwięzienia w cytadeli i powrotu do domu. Wspomina porażkę oddziału Taczanowskiego  pod Kruszyną, gdzie Taczanowski został ranny i odesłany do Wielkiego Księstwa Poznańskiego, a powstanie na  terenie kaliskiego praktycznie upadło.

W zbiorach Muzeum w Krotoszynie znajduje się również rycina obrazująca bitwę odbytą niedaleko, pod Galewicami.

Rycina bitwy pod Galewicami 08.07.1863 r. – ze zbioru Muzeum w Krotoszynie, fot. Autor

Jednak o tej bitwie, oprócz tej ryciny, brak jakichkolwiek informacji.

Akta nr 463.  Mazurek Konstanty.

Ze zbioru Muzeum w Krotoszynie, fot. Autor

 Urodzony 18.09.1841 roku  – Zmarł 17.12.1936 roku

 Zbiórka ochotników pow. Odolanów w majątku Śliwniki za Odolanowem u hrabiego Lipskiego, gdzie otrzymali broń.

Strzelby, kule ołowiane, proch w rogach, kosy nabite na storc na drążkach. Następnie zostali przewiezieni wozami do okolic Pleszewa. Stamtąd grupkami przeprowadzeni przez granicę. Pod Staszkiem było pierwsze starcie z Żandarmerią moskiewską. W akcji brali udział kosynierzy.

Pod Żyrardowem rozbrajani i wzięci do niewoli przez wojska carskie.  Po całkowitym stłumieniu powstania, przewiezieni do granicy i oddani w ręce władz niemieckich, skąd zwolnieni do domu. Do roku 1919 co roku z majątku Śliwniki przywieziono Mazurkowi zapomogę w gotówce i naturalnych.

Spis powstańców z roku 1863 z okolicy Odolanowa znajdował się u hrabiego Lipskiego
w Śliwnikach. Tenże przekazał spis w 1920 władzami Polskim i do D.O.K w Poznaniu, skąd następnie otrzymali zapomogi w gotówce i naturalnych co miesiąc. Odbioru tego dokonać musiało w Ostrowie w Konsurnie Wojskowym. Około roku 1924 otrzymali już miesięcznie pensje przekazaniu pocztowym oraz materiały na ubrania. Około roku 1926 otrzymali weterani ubrania gotowe. Mundur kroju surdutowego, granatowy w czerwone wymogi. Spodnie granatowe z czerwoną wypustkami. Rogatywkę z dużym orłem oraz datą 1863.

Dystynkcje oficerskie miał Mazurek trzy gwiazdki to jest w randze kapitana.

Ze zbioru Muzeum w Krotoszynie, fot. Autor

Zatem oboje brali udział w bitwie pod Lututowem, obaj nie byli zwykłymi kosynierami, mieli cechy przywódcze, Herszlik Kasztan był dowódcą oddziału ułanów, a K. Mazurek umarł w randze kapitana.

 Marek Zgadzaj

(red.) W wielu źródłach, opisach, pamiętnikach  pojawiają się różne zapisy dotyczące nazwiska dowódcy powstańców w bitwie pod Lututowem.

porucznik lub pułkownik

  • Antoni Korotyński
  • Antoni Korytyński
  • Antoni Korliński.

 

 

Please follow and like us:
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze