Kostaryka – „Bogate Wybrzeże”

ko3Dziś opowiemy Wam o Kostaryce (hiszp. bogate wybrzeże). Tak nazwał ten kraj jego odkrywca Krzysztof Kolumb. Często używa się sformułowania, że Kostaryka jest jednym z ostatnich rajów na ziemi. Czym zachwyca? O tym opowie podróżnik i historyk Piotr K. Grądziel.

 
Anna Świegot: Panie Piotrze, może nawiążemy jeszcze do mundialu. Rewelacją była drużyna Kostaryki. Wiem, że Pan odwiedził ten kraj. Proszę go przybliżyć naszym Czytelnikom.

 
Piotr Grądziel: Trochę suchych danych. Nazwa państwa pochodzi z języka hiszpańskiego, Costa Rica co oznacza „bogate wybrzeże”. Ten powierzchniowo sześciokrotnie mniejszy od Polski kraj graniczy od północy z Nikaraguą, a od południa z Panamą. Mając 9-krotnie mniej ludności od Polski, potrafił odesłać z kwitkiem w fazie grupowej takie potęgi futbolu jak Anglię czy Włochy. Odkryty został przez K. Kolumba w 1502 roku. Ten wyżynno-górzysty kraj z licznymi czynnymi wulkanami i tropikalną przyrodą zachwyca swym pięknem przyrody i wspaniałymi krajobrazami. W celu ochrony tego bogactwa, utworzono 20 parków narodowych. Wzdłuż kraju przebiegają cztery pasma górski. W Cordillera de Talamanca leży najwyższy szczyt kraju Chirripo Grande – 3820 m n.p.m.. Bardzo ciekawy jest emblemat państwa. Siedem gwiazd reprezentuje siedem prowincji kraju. 3 wulkany między dwoma morzami oddają położenie geograficzne kraju. Słońce jest symbolem wolności, a statki symbolem handlu.

 
A.Ś. To może coś więcej o przyrodzie.

 
P.G. W Kostaryce najbardziej znana i uważana za najpiękniejszą jest dolina Orosi. Tu przyjeżdżają na wypoczynek mieszkańcy miast, a szczególnie stolicy. Na wzgórzu zorganizowane jest miejsce piknikowe z całym zapleczem, łącznie z grillem. W restauracji położonym na wzniesieniu pijąc kawę, mogłem podziwiać piękne widoki w ciszy i spokoju. Wielkie było żony i moje zdziwienie, kiedy kelner podał nam oprócz kawy, lody, mimo że ich nie zamawialiśmy. Powiedział, że gratis. Być może, że to była rekompensata za dość długie cierpliwe czekanie na kawę, spowodowane obsługą jakiejś wycieczki. Środkiem doliny płynie rzeka Orosi. Na stokach rosną plantacje kawy i kwitnące pomarańczowo drzewa primavera. Warto odwiedzić mały kościółek św. Józefa w Orosi z jego zapleczem. Ciekawe zjawisko podobne na dużo mniejszą skalę niż połączenie Amazonki z Rio Negro, spotkałem na rzece Sucio. Z lewej strony płynie woda o barwie zielonej, a z prawej brunatno żółtej. Przez dość długi odcinek wody się nie mieszają. Celem naszym było dotarcie do Parku Narodowego Tortuguero. Po dojechaniu do Canao Blanco, przesiedliśmy się na łódź, aby płynąc licznymi rozlewiskami dotrzeć po ponad godzinie do „Evergreen Lodge” na nocleg. Płynąc grzechem by było nie fotografować licznych przedstawicieli flory i fauny. Kompleks położony w puszczy tropikalnej. Przyzwoite domki na palach. Celem było poznanie bogatej przyrody w czasie pływania łodzią po licznych rozgałęzieniach cieków wodnych. Ustrzeliłem kamerą i aparatem egzotycznych przedstawicieli puszczy. Między innymi : kapibarę, kormorana czarnego, iguanę, leniwca, marcinka rybaka, różne motyle i pająki, aligatora, czaplę białą i inne zwierzęta. Najtrudniej było zrobić zdjęcie będącym w ciągłym ruchu wyjcom. Nie dość, że strasznie rozrabiały, to jeszcze okrutnie wyły. Nie należy zapominać również o egzotycznym świecie roślin. W lasach deszczowych jest ich ogromne bogactwo. Różne gatunki palm, pnączy, lian oplatających drzewa, kwiatów i krzewów. Samych storczyków mamy tu około 1000 gatunków. Bardzo ciekawym drzewem jest pachira (czytaj paczira) wodna (kakao wodne). Prowadzący łódkę, zerwał i podarował żonie długi żółtawy strąk (około 30 cm). Kiedy urwał końcówkę strąka, strąk się rozpadł na 5 pasków (podobnie jak banan) i ukazał się przepiękny czerwony bardzo oryginalny kwiat.
A.Ś. Ale jeżeli P.N. Tortuguero nosi taką nazwę, to gdzie te żółwie?
P.G. Ma Pani rację. Żółw po hiszpańsku znaczy tortuga. Nazwa parku pochodzi od żółwi zielonych. Może czytelnicy oglądali w telewizji filmy przyrodnicze w telewizji, poświęcone dziwnemu zjawisku. Na plażę Tortuguero raz do roku przypływają żółwie zielone morskie, aby przy pełni księżyca każdy złożyć dziesiątki jaj. W tym celu wykopują głębokie doły, do których składają jaja i przysypują piaskiem. Często następny żółw kopiąc swój dół na jaja, natrafia na jaja poprzednika i je w trakcie kopania rozrzuca. Mimo to zostają złożone tysiące jaj, z których wylęgną się małe żółwie. Jaja wyrzucone stanowią wielką ucztę do licznego ptactwa morskiego. Również małe żółwie po wylęgnięciu masowo giną w czasie pokonywania drogi do morza. Kiedyś również mieszkańcy wioski wykopywali bez ograniczeń jaja na handel. Obecnie jest określony limit, w celu ochrony populacji żółwia. My oczywiście nie mogliśmy widzieć tego fascynującego zjawiska, ponieważ byliśmy w lutym, a to nie ta pora.

 
A.Ś. Kostaryka to kraj licznych wulkanów. Czy spotkał się pan z zagrożeniem z ich strony.

 
P.G. Miałem możliwość widzieć wulkany uśpione i czynne jak wulkan Orosi, mający największy krater na świecie wulkan Poas (2704 m n.p.m.), czy wiecznie dymiący Arenal. Ba! Zaraz za miastem la Fortuna mieszkaliśmy w „Vulcano Lodge & Gardenes” i nazwa tego ośrodka w pełni jest adekwatna do otoczenia. Bungalowy wkomponowane są w ogrody pełne kwiatów, a po wyjściu na taras ma się przed nosem majestatyczny wulkan Arenas. Ostatnia erupcja miała miejsce w 1974 roku. Teren ten uległ całkowitemu zniszczeniu. Pozostałością wulkaniczną są jeziora wulkaniczne i gorące źródła. Wieczorem zafundowaliśmy sobie kąpiel w gorących źródłach w pobliżu naszego ośrodka. Temperatura wody od 36 do 40 stopni. To niesamowite przemieszczać się do różnych skalnych „basenów” o różnej temperaturze wody.

 
A.Ś. Kostaryka słynie z produkcji bananów. Czy miał Pan możliwość widzieć plantację bananów?

 
P.G. Miałem możliwość nie tylko widzieć plantację, ale również poznać cały cykl produkcyjny w firmie znanej w Polsce „Del Monte”. Cykl jest następujący. Banany w czasie dojrzewania chronione są workami przed insektami. W ciągu rosnących bananowców, biegnie winda pozioma. Po odcięciu kiście bananów, podwieszane są do windy i dostarczane na ciąg produkcyjny (nie można tam wejść obcym). Zdjęcia robiłem za ogrodzenia. Tam dostarczone banany są oddzielane po 5 sztuk i kąpane w odpowiednim roztworze, a następnie paczkowane w folię i układane do kartonowych skrzynek. W takiej postaci są dostarczane do sklepów.

 
A.Ś. Kostaryka to kraj katolicki. Czy to widać?

 
P.G. Już w stolicy San Jose przy placu centralnym stoi bazylika „ASUNTA” czyli p.w. Najświętszej Marii Panny. Patrząc na nią od strony placu na lewo od głównego wejścia stoi bardzo oryginalny pomnik Jana Pawła II z dziećmi, jako pamiątka jego pielgrzymki. Najbardziej przypominającym czasy kolonizacji hiszpańskiej jest założona przez nich pierwsza stolica Kostaryki – Cartago. Tu znajduje się bardzo ciekawy kościół. Patrząc z zewnątrz nikt by nie przypuszczał, że jest to kościół drewniany. Ta bazylika p.w. Nuestra Senora de la Angeles – Matki Bożej od Aniołów patronki Kostaryki, ma bardzo oryginalną konstrukcję założoną na planie krzyża greckiego. Z bazyliką wiąże się pewna legenda. Mała dziewczynka była po chrust w lesie i tam znalazła małą figurkę Matki Bożej. Postanowiono wybudować kościół drewniany dla tej figurki. Do czasu wybudowania bazyliki figurka w nocy uciekała do lasu. Przy bazylice jest sanktuarium upamiętniające tą historię. Jest i inna historia kościoła p.w. św. Józefa. Był on 5 razy budowany i zawsze został zniszczony przez trzęsienie ziemi. Dzisiaj ruiny te podświetlone w nocy, są niemym światkiem tych wydarzeń. Inną ciekawostką Cartogo o której mało kto wie, to stojący na placu przed kościołem św. Józefa, obelisk określający środek obu Ameryk. Z tego miejsca jest jednakowa odległość do północnych krańców Ameryki Północnej, jak i do południowych krańców Ameryki Południowej. Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem naszym czytelnikom ten sympatyczny kraj, który nie posiada armii.

 
Z globtroterem Piotrem K. Grądzielem rozmawiała
Anna Świegot

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments