Marek Zgadzaj – Historia Lututowa, to maja pasja

Marek Zgadzaj – Historia Lututowa, to maja pasja – zbiór artykułów

Spis treści artykułów:

37 – „Wspominamy” – fragment kroniki mieszkanki Lututowa.
36 -Tercjarze – członkowie stowarzyszenia religijnego — III Zakonu w Lututowie.
35 -Polski Orzeł Biały w herbie Papieża – Piusa XI
34 – Konspiracyjne Wojsko Polskie z powiatu sieradzkiego i wieluńskiego.
33 – Gimnazjum w Lututowie – 1945–1948 rok.
32 – Szkoła w Dobrosławiu
31 – Nieszczęśliwy wypadek w trakcie gaszenia pałacu w Lututowie — cd.
30 – Nieszczęśliwy wypadek w trakcie gaszenia pałacu w Lututowie.
29 – Historia Szkoły Podstawowej w Łękach Małych.
28 – Marszałek Józef Piłsudski – Związek Strzelecki – Lututów.
27 – Królestwo Polskie – gubernia kaliska (1866–1918 – Lututów.
26 – Polska po 1795 roku — okres Powstania Styczniowego — dzieje Parafii Lututów.
25 – Na rozdrożu w Augustynowie
24 – Kościoły i cmentarze na ziemi lututowskiej od 1406 do 1945 roku.23 – Bitwa na polach Koziołka pod Lututowem w 1863 roku przez pryzmat artefaktów
22 – Augustynów — kapliczka na grobelce.
21 – Lututów – głos Bohaterów 1863 roku z miejsca ich pochówku.
20 – Lututów – kopuła kościelnej wieży mauretańskiej – ostatni element budowy
19 – Lututów (gmina wiejska) w 12 lat po rozbiorze Polski – okres Księstwa Warszawskiego – obowiązująca ustawa zasadnicza – Konstytucja.
18 – Rok 1863-64 – Powstanie Styczniowe, osiemnaście miesięcy wiary, cierpienia, bohaterstwa i nadziei Polaków
17 – Lututów 1870 rok – utrata praw miejskich
16 – Lututów (1843-70) – miasto w Królestwie Polskim
15 – Lututów – zdjęcie – „bilet” do przeszłości
14 – Z Łęk Dużych do Pichlic – śladem neolitu i epoki brązu
13 – Cztery strony historii Lututowa spisane ręką zapewne naszego mieszkańca
12 – Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej- Lututów, powiew historii minionych lat
11 – Z Łęk Dużych do Pichlic – śladem Konspiracyjnego Wojska Polskiego – niepodległej organizacji terenu województwa łódzkiego od 1945 roku
10 – Ostatnie dni trzeciego drewnianego kościoła w Lututowie we wspomnieniach Pana Władysława Kuzaja z Łęk Małych.
9 – Główny ołtarz w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie
8 – 100. rocznica Cudu nad Wisłą. Lututów – symbole tamtych lat
7 – Parafia Lututów, powrót do przeszłości, dla pokoleń przyszłości
6 – Łęki Małe – przydrożna kapliczka – element tradycji i kultury chrześcijańskiej przekazem wiary, nadziei i walki o wolną niepodległą Ojczyznę
5. Widok tego, czego nie zobaczymy. Lututów – trzeci kościół tej ziemi
4 – Kościół w Lututowie – po 103 latach koniec tajemnic
3 – Kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa – plac kościelny w Lututowie
2 – Kościół w Lututowie – od budowy po dzień dzisiejszy
1 – Lututów – ulica Wieruszowska początku lat 40-tych ubiegłego stulecia

==============================================================

37  ……………………………………………………………………………………………….

„Wspominamy” – fragment kroniki mieszkanki Lututowa.

 

 

Proboszcz parafii Lututów – ks. Wincenty Glass, którego posługa duszpasterska w Lututowie sięga 1939 roku, prowadził intensywnie prace związane z wykończeniem kościoła wybudowanego w latach 1910-1917, polegające głównie na jego wyposażeniu – 18-głosowymi organami, wielkim ołtarzem, amboną, a także ogrodzeniem cmentarza. Jego posługa, to czynny udział w życiu codziennym parafii. Był dyrektorem Rodziny – III Zakon w Lututowie. Dzisiaj, dzięki uprzejmości mieszkanki Lututowa możemy poszerzyć zakres wiedzy z życia Jego i mieszkańców parafii Lututów. Zdjęcie w kronice „Wspominamy”

przedstawia chór przy Kościele w Lututowie – mieszany, 4-głosowy liczący około 50 osób. Chór prowadzony był przez organistę Jana Ibkowskiego – ówczesnego właściciela kamienicy w pierzei rynku – dzisiaj budynek obok nowej plebanii. Chór przetrwał okres II wojny światowej i funkcjonował jeszcze w latach okresie powojennego. Na zdjęciu chóru widnieje data – 28 VI 1930 r.

Zatem stojący ksiądz w górnym rzędzie po prawej stronie ks. Wincentego Glassa, to ks. Dróżdż Czesław – wikariusz w latach 1926-1930, lub ks. Szpikowski Tadeusz – wikariusz, jak to określono w kronice parafialnej wikariusz w ½ roku 1930. Data na zdjęciu to pogranicze połowy roku 1930. Zatem wszystko jest możliwe. Jedna z osób tego zdjęcia to zapewne organista – Jan Ibkowski. Moim zdaniem, to wysoki mężczyzna stojący jako pierwszy od lewej w górnym rzędzie. Dla pewności przekazu historii dobrze by było, gdyby ktoś umiał wskazać osobę ówczesnego organisty i czy drugi z księży na tym zdjęciu to jeden z wymienionych w tym artykule.

Wspomniałem, że chór przetrwał okres II wojny światowej i funkcjonował jeszcze w latach okresie powojennego. Skład chóru z upływem czasu ulegał zmianie. Następowała pokoleniowa wymiana jego członków. Najwytrwalsi, którym upływ czasu pozwolił na czynny udział w pracach chóru pozostawali do końca. Następcą Jana Ibkowskiego w 1951 roku zostaje Władysław Wróbel – organista z Łubnic.

Pierwszy od prawej na zdjęciu (1954) Władysław Wróbel – organista. Pośrodku – proboszcz ks. Julian Kowalski. Obok ks. Stanisław Wyganowski – wikariusz. Chór przez cały okres swojego istnienia aktywnie uczestniczył we wszystkich uroczystościach parafialnych. W święto Bożego Narodzenia i Wielkanocy śpiewali na dwóch Mszach świętych. Podczas uroczystej procesji Bożego Ciała – idącej ulicami Lututowa – przy każdym z czterech Ołtarzy po łacinie śpiewano – responsorium – modlitwa w formie śpiewanej w wykonaniu solisty przeplatana na zmianę ze śpiewem wiernych, co dodawało blasku uroczystości Bożego Ciała. Chór przy zmiennym składzie i liczby członków istniał jeszcze w osiemdziesiątych latach ubiegłego stulecia. Jako członek tej wspólnoty – mieszkaniec Lututowa do dziś pamiętam brzmienie pieśni w wykonaniu chóru podczas Mszy świętej. Melodyczne i doniosłe słowa pieśni wykonanej niesamowitą barwą głosu chóru kościelnego rozchodziły się przy dźwięku organ z empory (chóru usytuowanego nad głównym wejściem do kościoła) po całym kościele – od chóru do prezbiterium, od sklepienia po podłogę. Podkreślały doniosłość i powagę chwili Mszy świętej. Wędrujący dźwięk słów pieśni pozwalał również poczuć architektoniczną formę wnętrza świątyni — wnętrza porównywalnego z katedrą.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:
1. Fragment kroniki mieszkanki Lututów
2. Zdjęcia chóru przed starą plebanii – j.w.
3. Kronika Parafii Lututów założona przez ks. Stani

Ps. Po opublikowaniu artykułów pojawił się komentarz wnuczki Jana Ibkowskiego.

,,Anna Jendrzejaczyk
Mój dziadek / organista / Jan Ibkowski ojciec dr E. Ibkowskiego stoi przy księdzu w kapeluszu po jego lewej stronie. Po prawej stronie patrząc na wprost na zdjęcie.

36  ………………………………………………………………………

Tercjarze – członkowie stowarzyszenia religijnego — III Zakonu w Lututowie.

 

 

Papież Leon XIII (1878 – 1903) zawołał na świat: „Trzeci Zakon stosuje się dla wszystkich , dla wielkich i małych, dla uczonych i prostaczków , bo dla wszystkich jest zbawienny “.

Dzieje Zakonu sięgają początku XIII w. – założyciel św. Franciszek z Asyżu.

 

W Zakonie dominowały proste zasady, które same w sobie były łatwym środkiem w dążeniu do doskonałości. Przepisy są tak nieliczne i łatwe , że z tej strony nikt nie miał przeszkody aby wstąpić do Trzeciego Zakonu. Wystarczyło je poznać, zrozumieć i zacząć stosować. Iść przez życie w zgodzie z samym sobą w duchu tych kilku zasad.

1. Codziennie ma odmówić 12 Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu… Odmówić je może gdzie i kiedy chce, naraz lub częściowo w różnych porach dnia, w kościele lub w domu, przy pracy lub w drodze na pole. Tercjarz powinien wiernie modlitwę przed i po jedzeniu odmawiać, jeżeli można codzień Mszy św. słuchać i co wieczora rachunek sumienia robić.
2. Co miesiąc powinien przynajmniej raz do Sakramentów św. przystąpić, w zgromadzeniu miesięcznym w swojej familii zakonnej udział wziąć i przy tym małą jałmużnę dać na godne odprawienie nabożeństw a i dla chorych i biednych tercjarzy.
3. Każdy rok powinien (oprócz postów kościelnych) jeszcze dwa dni postne zachować tj. we wigilię uroczystości św. Franciszka z Asyżu — З października i we wigilię Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny — 7 grudnia.
4. Tercjarz powinien zawsze (pod zwykłem świeckiem ubraniem) nosić ubranie trzeciego zakonu tj. szkaplerz, i pasek; według stanu się ubierać unikając wszelkiego przepychu w ubraniu i sposobie życia; powinien wyszczególnić się w zachowaniu przykazań Bożych i kościelnych i ile możności ćwiczyć się w pobożności i innych dobrych uczynkach ; powinien w zgodzie i jedności żyć i wszędzie, szczególnie w swoich rodzinach, dobrym przykładem przyświecać; nie wolno mu czytać złych książek, czasopism i gazet; powinien unikać niestosownych tańcy, niebezpiecznych przedstawień, ślizkich mów i wszelkiej niemierności w jedzeniu i piciu; wreszcie powinien, jeżeli można, przy pogrzebie zmarłych członków uczestniczyć, za nich różaniec odmówić i jedną Komunję św.
ofiarować.[¹]

Tercjarze – członkowie świeckiego stowarzyszenia religijnego – III Zakonu św. Franciszka mieli także proste reguły. Jedną z nich była reguła postu.

„Nasza reguła — Post
Każdy Zakon ma swoje przepisy postne. Również i Trzeci Zakon. Przepisy postne Trzeciego Zakonu jednak są tak łagodne, że nawet najsłabszy człowiek może je przestrzegać. Przepis w regule brzmi: „W wigilję Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marji Parnly i świętego Franciszka mają ściśle pościć. Wskazanem zaś bardzo jest, jeżeli prócz tego, naśladując karność dawnych Tercjarzy, pościć będą w piątki a w środy wstrzymywać się od mięsnych potraw.“ Wszyscy wielcy miłośnicy Boga odmawiali sobie nawet rzeczy dozwolonych, żeby na drodze prowadzącej do Boga napotkali na jaknajmniej trudności i przeszkód. Już religje pogańskie znają post jako służbę Bożą. Tern więcej stawia Kościół post, uświęcony przez praktykę Chrystusa, na czele chrześcijańskiego wyrzeczenia. Tak i święty Franciszek musiał pozostawić w swej regule miejsce na posty. Papież Leon XIII przy reformowaniu reguły Trzeciego Zakonu pozostawił stary porządek postny tylko jako radę. Tylko dwa dni postne tam znajdujemy. Jeżeli zaś te dni przypadają na niedzielę, wtenczas post nie obowiązuje. Że Tercjarze przed skończonym 21 rokiem a po rozpoczętym 60-tyru roku życia pościć nie potrzebują, wynika z ogólnych przepisów postnych prawa kościelnego. Przepisy reguły nie naruszają także postnych przykazań kościelnych. W swej regule dla Pierwszego Zakonu mówi święty Franciszek o poście cielesnym i duchowym. To samo stosuje się do Braci i Sióstr Trzeciego Zakonu. Kto nie jest zupełnie zdrowy, kto przy ciężkiej pracy, cielesnej lub duchowej, wytężać musi wszystkie swe siły, kto z innej słusznej przyczyny nie może zachować postu cielesnego, niech pości duchowo. A Tercjarz, młody czy też stary, naprawdę znajdzie dosyć sposobności, ćwiczyć się w poście duchowym, przez co ciała swego nie osłabi, a natomiast postąpi daleko w cnocie i miłości.
Dwa dni postu w ciągu roku nie stanowią wielkiego ciężaru i łatwo mogą być przestrzegane i przez tych, którzy nie są jeszcze obowiązani do poszczenia. Zachowanie postów przepisanych przez regułę Trzeciego Zakonu wyjednywa dzieciom świętego Franciszka szczególniejsze łaski. Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marji Panny i święto świętego Franciszkasą świętami franciszkańskiemu Kto na nie postem się przygotuje, dozna w święto większej łaski. Święty Ludwik pościł zawsze przed rozstrzygnięciem ważniejszych spraw, święta Elżbieta pościła w wigilje świętych, których sobie za szczególniejszych patronów obrała: czynili to z wiary, że umartwienie ciała usposabia duszę do przyjęcia szczególniejszych łask.
Post i umiarkowanie w jedzeniu i piciu • ścisły ze sobą mają związek. Jedno wspiera drugie. Chciałbym jednak jeszcze raz wskazać na post duchowy. Post cielesny nie jest ustanowiony po to, by osłabiać ciało i uniemożliwić nam spełnianie obowiązków, jakie na nas ciążą. Post ma nam dopomagać do osiągnięcia wyższej doskonałości przez poskramianie zmysłowości. Dzisiaj, w czasach nędzy i biedy, która ujemnie oddziaływuje na ciało i duszę.
Torejarz częstokroć nie jest obowiązany do zachowania postów kościelnych i zakonnych — a kto w tej sprawie ma jakiekolwiek wątpliwości, niech je przedstawi spowiednikowi lub Dyrektorowi Zakonu. Z drugiej strony pewnem jest, że jest trudno być w dzisiejszych czasach mężem nawskroś katolickim — a takim właśnie powinien być każdy Tercjarz — a kto nim jest i nim chce być, ten pościć będzie na sposób duchowy. W sposób duchowy pości, kto wiernie zachowuje przykazanie piątkowe; tak pości Tercjarka, która w wyborze ubiorów nie przekroczy granicy obyczajowości; tak pości, kto rano o pół godzinki wcześniej wstaje, aby przez wysłuchanie Mszy świętej ubłagać sobie błogosławieństwo dla całodziennej pracy; tak pości, kto wiernie stoi przy kościele, nawet wtenczas, gdy mu to nie przyniesie żadnej korzyści i gdy chodzi o zamanifestowanie swego wyznania katolickiego; tak pości, kto dla dobra Trzeciego Zakonu spełni dobry uczynek, eho ciażby to z ofiarą było połączone. Jest jeszcze wiele innych sposobności w życiu, gdzie za cenę małego umartwienia pracować możemy dla Boga i jego królestwa. A takie umartwienie pozostanie bez szkody dla ciała i zdrowia, a duszę oczyszcza, wzbogaca i przygotowuje dla królestwa niebieskiego.”[²]

Do Trzeciego Zakonu należało dziewięciu papieży — Pius IX, Leon XIII, Pius X ,Mikołaj IV, Aleksander V, Sykstus IV, Sykstus V, Klemens XIV i Benedykt XV, niezliczona ilość kardynałów, arcybiskupów i biskupów oraz 140 królów i królowych noszących pod królewską purpurą szatę świętego Franciszka,

W 1938 roku rodzina tercjarska w Lututowie liczy – 113 członków. Rodzinie przewodniczy od roku 1926 następca ks. Stanisława Żeromskiego, ks. dyr. Wincenty Glass, którego posługa duszpasterska w Lututowie sięga 1939 roku. Ks. Wincenty Glass prowadził prace wykończeniowe kościoła wybudowanego w latach 1910-1917. Jego staraniem sprowadzono 18 głosowe organy, wielki ołtarz, ambonę oraz ogrodzono cmentarz. W roku 1939 wyjeżdża do Częstochowy. W latach 1940-1946 obejmuje probostwo w parafii św. Wawrzyńca w Borownie, gdzie zmarł 23 października 1946 roku.

Pod kierownictwem ks. dyr. Wincentego Glassa rodzina rozwija się wewnętrznie i zewnętrznie. Sumienni na ogół członkowie spełniają praktyki religijne. Piętnastu członków abonuje zeszyt „Szkoła Seraficka”.

W dniu 10 czerwca 1928 roku na zaproszenie ks. proboszcza Wincentego Glassa do Lututowa przybywa Wiel. O. Gwardian Grzegorz z Wielunia. W dniu tym odbyło się przyjęcie i profesja od dawna zgłaszających się kandydatów do III Zakonu. O. Grzegorz wygłosił na porannej mszy kazanie o Trzecim Zakonie i odprawił sumę na jego intencję. Po południu odbyła się profesja i przyjęcie. Do profesji przystąpiło 23 członków, a do nowicjatu 29 członków. Pragnieniem członków Trzeciego Zakonu w Lututowie od dawna było posiadanie własnej chorągwi. Po zebraniu przez rodzinę potrzebnych funduszów na ten cel – okazałą chorągiew wykonały Siostry Urszulanki w Sieradzu. Jedna strona chorągwi przedstawia postać św. Franciszka.

Na drugiej widnieje wizerunek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Dnia 25 kwietnia 1938 roku poświęcenia chorągwi dokonał O. Leonard Piecha – franciszkanin z Wielunia.

Na zdjęciu O. Leonard Piecha, ks. dyr. Glass i członkowie Trzeciego Zakonu w Lututowie. Piękne i treściwe kazanie O. Leonarda Piechy, wygłoszone przed poświęceniem chorągwi spowodowało zgłoszenie się kolejnych 15 osób do Trzeciego Zakonu. Chorągiew taka sama, lecz nie ta sama – bo 1956 roku, umieszczona jest w Izbie Pamięci Ziemi Lututowskiej – mauretańskiej wieży kościelnej – Kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Pierwotna chorągiew – ta z 1938 roku została zapewne zniszczona w trakcie dewastacji kościoła przez wojsko niemieckie w okresie II wojny światowej. Data na drugiej chorągwi jest dowodem, że Trzeci Zakon w parafii Lututów przetrwał do sześćdziesiątych lat ubiegłego stulecia. Dzisiaj chorągiew będąca symbolem reguł i zasad Trzeciego Zakonu umieszczona została w Izbie Pamięci Ziemi Lututowskiej, jako „żywy” świadek ułamka minionych lat – historii Parafii i Gminy – Lututów. Pomimo znacznego upływu czasu istnieje jeszcze możliwość, że ktoś ze starszych mieszkańców rozpoznania kogoś z pamiątkowego zdjęcia zrobionego w dniu poświęcenia chorągwi (1938) – ojca, matkę, dziadka, babcię lub osobę niespokrewnioną – członka rodziny i Trzeciego Zakonu w Lututowie.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:

1. Głos Świętego Franciszka , wydany przez OO. Franciszkanów Prowincji Wniebowzięcia N.M.P. w Polsce z 1938 roku.
2. Zdjęcie z poświęcenia chorągwi j.w.
3. Fragment z zeszytu „Szkoła Seraficka”, drukiem i nakładem OO. Franciszkanów zeszyt 9 wrzesień 1934 roku.[²]
4. Gość Świętego Franciszka – wydanie jubileuszowe na rok 1221 —1921[¹]
5. Obraz św. Franciszka -miłośnik Ukrzyżowanego j.w.
6. Zeszyt „Szkoła Seraficka”, nakład Redakcji Szkoły Serafickiej – Wieluń, zeszyt 9-10 z października 1928 roku.
7. Zdjęcie chorągwi – autor
8. Kronika Parafii Lututów założona przez ks. Nejmana

2 – Opracowanie i analiza własna autora

 

35  …………………………………………………………………………………………………….

Polski Orzeł Biały w herbie Papieża – Piusa XI

 

 

 

Pius XI – Achille Ratti, urodzony 31 maja 1857 roku – Desio niedaleko Mediolanu. W dniu 28 października 1919 otrzymuje konsekrację biskupią w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela. W 1920 roku podczas wojny polsko-bolszewickiej – Bitwa Warszawska – „Cudu nad Wisłą”, pomiędzy armią Wojska Polskiego a wojskiem sowieckiej Armii Czerwonej, jako dyplomata nie opuścił Warszawy. W latach 1919 –1921 pierwszy nuncjusz apostolski II Rzeczypospolitej. Papież od dnia 6 lutego 1922 do dnia śmierci 10 lutego 1939 roku.
Jako nowo wybrany Papież , w obranym sobie herbie – w górnej części tarczy, umieszcza polskiego Orła Białego, w dolnej części tarczy – trzy kule – symbol wojny , pod polem tarczy w dewizie, napis – „Raptim Transit”.

Przedruk artykułu str 183 – Kalendarz Częstochowski dla ludu katolickiego w Polsce na rok 1923:

„ORZEŁ POLSKI W HERBIE NOWEGO PAPIEŻA.
Jak wiadomo, każdy nowowybrany papież obiera sobie specjalny herb. Jest rzeczą znamienną pod względem politycznym, że nowy papież, Jego Świątobliwość Pius XI. obrał sobie za herb swój polskiego Orła Białego, dając mu jednak dla zaakcentowania swego charakteru kościelnego, tło nie amarantowe lecz żółte, który to kolor jest, jak wiadomo, barwą papieską.
W ten sposób papież zaakcentował t. j. zaznaczył w swym herbie związek, jaki istnieje pomiędzy jego działalnością w Polsce, gdzie był konsekrowany na biskupa, a wyniesieniem jego osoby na Stolicę Apostolską.
Orzeł polski znajduje się w górnej części tarczy herbowej.
Trzy kule zaś, znajdujące się w dolnej części tarczy herbowej, stanowią symbol okresu wojennego.
Pod czarczą herbową znajduje się napis łaciński: ,Raptim Transit”. Jest to aluzja do nazwiska rodzinnego nowego papieża, które brzmi Ratti.
„Ratto” po włosku oznacza to samo, co po łacinie, „Raptin” czyli prędko, nagle, w narzeczu
zaś walońskiem „Ratte” oznacza prędko.
Napis ten „Raptim Transit” ma symboliczne znaczenie, mianowicie iż Papież o nazwisku rodzinnem Ratti szybko przeminie, ale Kościół Rzymsko-Katolicki pozostanie aż do skończenia wieków.”

W Stolicy Apostolskiej w historii Kościoła – Papieżem był nasz rodak – Polak – Jan Paweł II – duchowny rzymskokatolicki, Suweren Państwa Watykańskiego w latach 1978–2005. Święty Kościoła katolickiego. Był i Papież – Pius XI mający w obranym sobie herbie polski symbol – Orła Białego.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:

1. Artykuł str 183 – Kalendarz Częstochowski dla ludu katolickiego w Polsce na rok 1923.
2. Herb papieski z artykułu jak wyżej.

34  ……………………………………………………………………………………………………

Konspiracyjne Wojsko Polskie z powiatu sieradzkiego i wieluńskiego.

 

foto – autor art. Marek Zgadzaj

O żołnierzach Konspiracyjnego Wojska Polskiego walczących od pierwszych dni końca II wojny światowej (1945) z kolejnym okupantem Polski – Armią Czerwoną – nosicielem ideologii marksistowsko ‐ leninowskiej w Dzienniku Łódzkim nr 221 z czwartku 14 sierpnia 1947 roku opublikowany został – artykuł – jego przedruk:

„Likwidacja band „Kuli” i „Murata” w woj. łódzkim
W lipcu 1947 r. władze bezpieczeństwa prowadzące nieustępliwą walkę z niedobitkami bandyckiego podziemia, grasującego jeszcze jako kilkuosobowe bandy rabunkowe na terenach pow. Sieradz i Wieluń zlikwidowały:
W powiecie Sieradz
30-tu osobową, grupę podległą
bandycie ps. „Kula”. Część członków tej grupy brała czynny udział w napadach rabunkowych na spółdzielnie i osoby prywatne. Ostatnim wyczynem członków .w w. bandy był rabunek dokonany w dniu 6.7. 47 r. na urzędniku gminnym w Paprotni, pow. Łask ob. Śledzińskim któremu zrabowano: garnitury, kupony materiału, zegarek, pieniądze. Po aresztowaniu bandytów część zrabowanych rzeczy została zwrócona właścicielowi. Wśród aresztowanych członków bandy znajduje się m. in. nieujawniony członek byłej organizacji „KWP–
Warszyca” Serwaciński Hieronim u którego m. in. znaleziono 1 automat, 1 pistolet, 2 granaty oraz 6 paczek trytolu. W. w. polecił bandzie zamordować sekretarza koła PPR w Brzeninie ob. Stępnia Stanisława, zabitego dnia .4.6.47 r.
W powiecie Wieluń
aresztowano 4 członków bandy
Małolepszego ps. „Murat”.

Wśród aresztowanych znajdował się członek bandy Adamczyk Józef uczestnik napadu na wieś Lututów. gdzie w dniu 22.8.46 r. obrabowano tamtejszą kasę gromadzką Urząd Gminny oraz spółdzielnię „Jedność”. Ostatnim wyczynem Adamczyka i towarzyszy był napad rabunkowy na samochód wiozący transport śledzi z Łodzi do Wrocławia w dna 7.7.47 r. Drugi aresztowany z powyższej grupy członek bandy gajowy Sułat, był właścicielem meliny i punktu konttaktowego bandy.
Wszyscy wyżej wymienieni staną wkrótce przed Woj. Sądem Rejonowym w Łodzi, który rozpatrzy sprawę w trybie doraźnym.”

Artykuł ukazał się po czterech miesiącach od dnia ogłoszenia amnestii.
Sejm Ustawodawczy – wybrany dnia 19 stycznia 1947 r. – ustawą o amnestii – uchwaloną 22 lutego 1947 roku umacnia cel ostatecznej likwidacji przeciwników rządu Polski Ludowej. Jednak oni trwali nadal, walcząc często do ostatniej chwili swojego życia – dnia śmierci – ceny własnych przekonań. Jak bolesna była ta cena, poczuli tylko Oni. My, możemy się tylko domyślać znając przekaz z tamtych lat. I chociaż zostali pokonani w walce o niepodległą Ojczyznę pamięć o nich pozostanie. To, co może zrobić człowiek człowiekowi, ze wzruszeniem wysłuchałem ustnego przekaz świadka tamtych lat – synowej Józefa Adamczyka- Pani Ireny Adamczyk. Nie odda tego żaden dokument ani żadna książka w chwili ich czytania.

Dopełnieniem słownego przekazu – jest wyraz twarzy opowiadającej osoby – obraz narastających emocji i żalu w chwili wspomnień tamtych lat. Józef Adamczyk – mieszkaniec wsi Wiry – niedaleko Kłoniczek, po wspomnianym aresztowaniu wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Łodzi został skazany na karę dożywocia, utratę praw publicznych i obywatelskich na okres 5. lat i przepadku mienia w całości na rzecz Skarbu Państwa. Osadzony w Zakładzie Karnym w Rawiczu – więzieniu dla więźniów karnych skazanych za przestępstwa antypaństwowe w nieludzkich warunkach, pozbawiony wszystkiego przebywał – 7 lat.

W chwili aresztowania Służba Bezpieczeństwa – SB przeszukując zagrodę w Wirach – miejsce zamieszkania Józefa Adamczyka – praktycznie całkowicie ją zniszczyła. Brakowało jedynie spalenia, co wówczas było codziennością. W okresie osadzenia Józef Adamczyk poddawany był ciężkim torturom w celu ujawnienia nazwisk ukrywających się w lasach członków KWP. Nagi w wodzie pod kolana przetrzymywany był przez jeden miesiąc. Z licznymi obrażeniami wewnętrznych organów, ciałem miejscami odchodzącym od kości nóg, i śladami po wbijanych zapałkach pod paznokcie, po siedmiu latach – niezłamany wychodzi na wolność.

Do końca odczuwający skutki wyobraźni służby więziennej i SB – umiera 8 grudnia 1979 roku. Taki to los spotkał jego i każdego, któremu marzyła się niepodległa Polska – wolna od obecności i wpływu Armii Czerwonej i jej poddanym – partyjnemu aparatowi – władzy Polski Ludowej. W 1993 roku Sąd Wojewódzki w Łodzi postanowieniem unieważnił wyrok z 1948 roku skazujący Pana Józefa Adamczyka na karę dożywocia, utratę praw publicznych i obywatelskich na okres 5. lat i przepadku mienia w całości na rzecz Skarbu Państwa. On, już tego nie doczekał.

Obecnie prowadzone są działania związane z pracami mającymi na celu upamiętnienie żołnierzy KWP ukrywających się w na terenie lasu pichelskiego niedaleko Łęk Dużych – dziś miejsce na pograniczu gminy Pichlice i Lututów – w podziemnym bunkrze – ziemiance. Niedaleko miejsca tego –


obok wybudowanej drogi leśnej zostanie ustawiony obelisk z tablicą pamiątkową – symbol pamięci o tych, którzy walczyli i ginęli w obronie Polski przed napływem ideologii Armii Czerwonej – zamordowanych i pochowanych, a raczej zakopanych z dala od cmentarzy – nierzadko na terenie bagien – miejscu zapomnienia.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:

1. Artykuł „Likwidacja band „Kuli” i „Murata” w woj. łódzkim — Dzienniku Łódzkim nr 221 z czwartku 14 sierpnia 1947 roku.
2. Wspomnienia mieszkanki Lututów – Pani Ireny Adamczyk
3. Zdjęcie–autor

2 – Opracowanie i analiza własna autora

33  …………………………………………………………………………………………….

Gimnazjum w Lututowie – 1945–1948 rok.

 

 

Odbudowany pałac zniszczony żywiołem ognia w 1936 roku majątku rodziny Kurnatowskich przekształcony w 1948 roku w placówkę oświatowo – wychowawczą w Lututowie. Ale po kolei.

W okresie II wojny światowej trwającej w Europie od 1 września 1939 – 8 maja 1945 roku dzieci i młodzież z terenu gminy Lututów została pozbawiona dostępu do szkół i nauczycieli. Nieliczni korzystali z tajnego nauczania i nieliczni mieli odwagę nauczać. W obu przypadkach groziła śmierć. Nie było dostępu do książek i materiałów piśmiennych – papierowych nośników zapisu nabytej wiedzy. Młodzież z terenu Lututowa wywożona była na roboty przymusowe w głąb Niemiec, a dzieci nawet małe – pięcioletnie zmuszano do prac porządkowych polegających na oczyszczaniu dróg. Po II wojnie światowej szkoły powszechne zastąpiono szkołami podstawowymi. Nauka w szkole trwała 7 lat. W 1963 roku zarządzeniem Ministra Oświaty w szkołach podstawowych wprowadzono 8 klas nauczania.

W roku szkolnym 1966/67 została zorganizowana klasa ósma, do której jako pierwsi poszli uczniowie z rocznika 1952. I tak do 1999 roku.
Po kolejnej reformie systemu oświaty w latach 1999-2015 nauka w szkole podstawowej trwała – 6 lat i 3 lata w gimnazjum. W 2017 roku powrócono do szkoły podstawowej o 8. klasach. W Lututowie i okolicznych miejscowościach – Dobrosław, Swoboda, Piaski, Popielina Huta, Chojny, Niemojew, Łęki Duże i Małe, Rybka po wojnie szybko zaczęły powstawać nowe lub na bazie istniejących przed II wojną światową placówek oświatowych – szkoły podstawowe.

Jednak my dzisiaj prześledzimy nauczanie na poziomie gimnazjum w gminie Lututów okresu powojennego. Wymaga to chwilowego powrotu do okresu międzywojennego – II RP. Na początku lat dwudziestych, kiedy to w miejscu dziś widzianego budynku placówki oświatowej – dawnego pałacu rodziny Kurnatowskich – stał jeszcze pałac rodziny Taczanowskich, dekretem o obowiązku szkolnym podpisanym przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego (Dziennik Praw. Poz. 157 z dnia 7 lutego 1919 roku) uporządkowany został system nauczania w Polsce po 123 latach zniewolenia naszej Ojczyzny przez trzech zaborców – Rosję, Prusy i Austrię. Wprowadzono wówczas szkołę powszechną obejmującą 7 lat nauczania dla wszystkich dzieci w wieku szkolnym od 7. do 14. roku życia włącznie. Art. 3. dekretu o obowiązku szkolnym nakazywał: ” W każdej miejscowości, w której liczba dzieci w wieku od lat siedmiu do czternastu włącznie w ciągu po sobie następujących 3 lat co najmniej 40, gmina jest obowiązana założyć szkołę powszechną)”.

DEKRET W PEŁNYM BRZMIENIU:

Ustawą z dnia 11 marca 1932 roku Sejmu II RP zatwierdził Jędrzejewiczowską reformę oświaty o zmianie systemu nauczania. Obok szkoły powszechnej wprowadzono czteroletnie gimnazjum po ukończeniu 6. klasy szkoły powszechnej. Gimnazja ostatecznie w 1948 roku zostały zniesione. W latach dwudziestych ubiegłego stulecia istniały również gimnazja prywatne.

Wracając do okresu końca II wojny światowej, na terenie Lututowa w kwietniu 1945 roku powstaje Komitet Organizacyjny Gimnazjum. Na dzień przed zakończeniem II wojny światowej w dniu 7 maja 1945 roku ponad setka uczniów rozpoczyna naukę w nowo powstałej placówce oświatowej – Gimnazjum w Lututowie. Na dyrektora szkoły została mianowana dr. Zofia Szymanowska.
Nauka w gimnazjum trwała cztery lata.


Pierwsze miesiące w gimnazjum nie należały do najłatwiejszych. Wyremontowane pomieszczenia w budynkach mieszkalnych na początku wyposażone były jedynie w krzesła, ławki i stoły dostarczone przez najbliższych mieszkańców. Praktycznie do ostatniej chwili jego istnienia borykano się z remontami. Gimnazjum w Lututowie mieściło się w lokalu „wypożyczonym” – a raczej zajętym przez gminę w 1945 roku. Budynki wówczas zlokalizowane były przy ulicy Marszałka Piłsudskiego (1922-1952?), obecnie Gimnazjalnej.

Zdjęcie budynków szkoły (czas obecny) od strony kościoła. W pomieszczeniu parterowego budynku z dwoma oknami od strony ulicy – była klasa szkolna. W tylnej jego części za klasą znajdował się gabinet dyrektora – Pani dr. Zofii Szymanowskiej. W budynku dwukondygnacyjnym znajdowały się klasy lekcyjne i internat dla dziewcząt. Na budowę budynku parterowego – mieszkalnego Pan Franciszek Fita uzyskał pozwolenie na budowę w dniu 2 maja 1939 roku podpisane przez wójta.


Do wybuchu II wojny światowej wybudowany został w stanie surowym zamkniętym. Zajęty w latach 1939-44 przez administrację niemiecką został dokończony. W tylnej części na działce obok w oficynie utworzone było więzienie. Budynek parterowy wyrokiem Sądu Okręgowego w Kaliszu w dniu 2 sierpnia 1946 roku w postępowaniu przeciwko Tymczasowemu Rządowi Państwowemu został przywrócony Pani Katarzynie Fita – żonie Franciszka Fity.

Budynek dwukondygnacyjny pozostał własnością gminy, w którym po gimnazjum powstała szkoła podstawowa od VI‐VIII klasy, do czasu wybudowania Szkoły Podstawowej przy ul Wieruszowskiej (1975). Nazwę ulicy Marszałka Piłsudskiego zmieniono na początku drugiej połowy ubiegłego stulecia. Ale gimnazjum – już tam nie było. Miejsce to – to dawna granica osady Lututów. W gimnazjum brakowało dosłownie wszystkiego. W ciasnych przepełnionych pomieszczeniach przy braku książek i pomocy naukowych rozwijało się upragnione nauczanie. Wśród zmęczonej ludności wojną i latami okupacji doceniana była potrzeba istnienia szkoły. Panujący zapał i chęć do nauki wśród młodzieży, poświęcenie i determinacja grona pedagogicznego, mieszkańców gminy Lututów i spółdzielni powoduje dalszy rozwój i chęć poprawy warunków nauczania w gimnazjum. (Zapewne użyte słowo spółdzielnia dotyczyło Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Lututowie, przy której założony ośrodek maszynowy zaopatrzono w 1948 roku w maszyny rolnicze, jako jeden z wielu ośrodków w powiecie wieluńskim obok Czarnożył, Radoszewic, Działoszyna i Kuźnicy Grabowskiej). Przy szkole z braku miejsca istnieje tylko internat dla dziewcząt. Użyte słowo „Dzisiaj” w artykule opisu gimnazjum w Lututowie w gazecie Głos Chłopski nr 137 oznacza dzień wydania gazety – piątek 21 maja 1948 rok. W dniu tym gimnazjum w Lututowie posiada 4 klasy gimnazjalne z dwoma równoległymi, co oznacza łącznie 6 klas przy łącznej liczbie młodzieży przekraczającej 150 osób. Szkoła posiada już niezbędne pomoce naukowe, bibliotekę szkolną z księgozbiorem w ilości 1500 tomów. Co w znaczeniu zbioru bibliotecznego – tom oznacza fizycznie jeden egzemplarz książki – wolumin. Łatwo policzyć na jednego ucznia przypadało około 10 książek – zapewne przeczytanych. A ile teraz? W szkole istniał chór szkolny i hufiec „Służba Polsce”, który zajął pierwszą lokatę w powiecie. W latach 1944–1948 wynikiem przeprowadzonej reformy rolnej państwo powojenne – Polska przejmuje kilka tysięcy majątków ziemskich. Jednym z nich jest majątek rodziny Kurnatowskich (kompleks zabudowy dworskiej w Lututowie).
Jako przybysz do m. Lututów z dumą czytałem artykuł do momentu kilku słów poniższego fragmentu:
„Dzięki reformie rolnej szkoła uzyskała resztówkę z pięknym ogrodem i niedokończonym budynkiem pałacowym. Pałac przeznaczony był w czasach kapitalistycznych dla rodziny obszarnika – dziś mieścić się w nim będzie szkoła dla dziecka polskiego chłopa.” Te kilka podkreślonych słów odzwierciedlają prawdę. Ale zarazem są wyrażeniem braku szacunku do warstwy społecznej, która niejednokrotnie poświęcała własne życie w walce o wolną niepodległą Ojczyznę. To między innymi tacy „zasnęli” snem wiecznym – zamordowani przez Rosjan 15 czerwca 1863 roku w bitwie pod Lututowem. To ich przodkowie zaopiekowali się rannymi tej bitwy. Ten sposób przekazu był zupełnie niepotrzebny, bo przecież cały artykuł został napisany zgrabnym piórem – w dobrej sprawie. Ale wróćmy do tematu. Istniejący zapał i poczucie potrzeby kształcenia młodego pokolenia powoduje wśród mieszkańców gminy Lututów pragnienie szybkiego dokończenia budowy nowego budynku z przeznaczeniem na placówkę oświatowo‐wychowawczą – Gimnazjum.

Na zdjęciu ( z okresu prawdopodobnie jego opisu w artykule z 1948 r) widzimy odbudowany dwór po pożarze (1936) w okresie przedwojennym. Budynek w stanie surowym bez pokrycia docelowego z oknami zabitymi deskami i ogólnym widoku budynku niedokończonego. Okres II wojny światowej przetrwał praktycznie nienaruszony. Na dokończenie budynku została zadeklarowana przez mieszkańców zbiórka pieniędzy w kwocie około miliona złotych. W 1947 roku na ten cel zebrano 743 tys. zł. Za zebrane pieniądze wykonano pokrycie docelowe budynku dachówką karpiówką. Przebudowano całkowicie parter. Szkoda, że zdjęcie przedstawia tylko bryłę podstawową budynku dwukondygnacyjnego z podpiwniczeniem i poddaszem. Na zdjęciu nie widać końca obustronnego budynku. Zatem nie wiadomo czy w słowach ” całkowicie przebudowano parter” kryje się również dobudowa z obu stron alkierza – narożnej, parterowej, zadaszonej odrębnym dachem bryły wyraźnie występującej poza bryłę budynku zasadniczego – stanowiący powiększenie powierzchni jego zabudowy, powierzchni użytkowej i kubatury. W końcowym efekcie istniejący detal wyraźnie dodaje atrakcyjnego wyglądu formie architektonicznej bryły budynku i jego ogólnego widoku w przestrzeni urbanistycznej.

Zakupiono szyby do okien i deski na podłogę pomieszczeń szkolnych. Ogrodzono i uporządkowano park. Na całkowite wykończenie budynku konieczne były kolejne pieniądze.
Po całkowitym ukończeniu robót budowlanych budynek pomieści kilkaset młodzieży – uczniów, i można będzie poszerzyć internat przeznaczony wtedy tylko dla dziewcząt o część dla chłopców – co podkreśla autor w artykule opisu szkoły w 1948 roku. Wówczas uczniowie dojeżdżali do gimnazjum z wiosek oddalonych 10 km i dalej od szkoły. W roku 1948 zmienia się profil nauczania w szkołach. Zaczyna dominować ideologia marksistowsko-leninowska. Stopniowo zaczęto likwidować lekcje religii. W dokumentach Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Lututowie — Wykaz spisów zdawczo-odbiorczych akt Zespołu Szkół Rolniczych im. Wincentego Baranowskiego w Lututowie pod pozycją 1 widnieje nazwa komórek istniejących w latach 1945-51:
 Państwowe Liceum i Gimnazjum w Lututowie
 Państwowe Gimnazjum Spółdzielcze w Lututowie
 Państwowe Koedukacyjne Gimnazjum w Lututowie
 Gimnazjum i Liceum w Lututowie
Lata 1945-51 są użyte, jako skrajne i nie dotyczą tylko jednej lokalizacji wymienionych szkół.
Obecnie 5 grudnia 2021 roku nadal w budynku istnieje placówka oświatowo – wychowawcza – Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Lututowie.

Zadbana, rozwijająca się placówka, z tego co ustaliłem mająca plan i ambitne cele dalszego rozwoju na miarę placówek w dużych miejskich ośrodkach, z całorocznym systemem nauczania upraw polowych w specjalnie dostosowanym do tego celu budynku dydaktycznym.

Lututów — od 1 stycznia 2020 roku jest miastem i w swej historii posiadał dwukrotnie prawa miejskie (1406-1720) i (1843-1870). Posiada również długoletnią tradycję szkół ponadpodstawowych sięgającą 1817 roku – okres początku Królestwa Polskiego (1815). Wówczas to Alojzy Prosper Biernacki przyczynił się do założenia Niższej Szkoły Rolniczej w Lututowie. To, na co warto zwrócić szczególną uwagę to dość dokładny opis historii Gimnazjum w Lututowie w latach powojennych i zdjęcie dworu w stanie surowym – niepublikowanym w Lututowie od 1948 roku. To w pewnym stopniu unikat – przekaz widoku budynku okresu powojennego. Obraz jego wyglądu przed dokończeniem tuż po wybudowaniu i po upływie kilku lat – przerwy jego budowy w latach 1939-45 – okres II wojny światowej i pierwszych trzech lat powojennych – momentu podjęcia robót budowlanych celem jego dokończenia. W opisanym okresie niewiele budynków zabudowy podworskiej miało tyle szczęścia. Budynki, w których istniało gimnazjum w Lututowie łączą dwie cechy – wspólny okres budowy i zakończenia. Oba zostały rozpoczęte przed wybuchem II wojny światowej i oba zakończone w okresie powojennym. Jest i trzecia – oba przetrwały do dnia dzisiejszego.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:
1. Artykuł Gimnazjum Chłopskie w Lututowie gazety „Głos Chłopski” nr 137 – piątek 21 maja 1948 roku
2. Artykuł gazety „Republika” nr 351– czwartek 22 grudnia 1938 rok.
3. Wspomnienia i dokumenty zbioru rodzinnego Pana Mariana Fity
4. Zdjęcie dworu– z artykułu Gimnazjum Chłopskie w Lututowie, gazeta „Głos Chłopski” nr 137 – piątek 21 maja 1948 roku
5. Dziennik Urzędowy Ministra Oświaty z dnia 5 kwietnia 1963 roku nr 3
6. Dekretem o obowiązku szkolnym podpisanym przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego (Dziennik Praw. Poz. 157 z dnia 7 lutego 1919 roku)
7. Akta Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Lututowie
8. Zdjęcia współczesne budynków i dokumentów – autor

32  …………………………………………………………………………………………………….

Szkoła w Dobrosławiu

 

 

Publiczna Szkoła w Dobrosławiu została założona 22.VIII.1921 r. Pierwszą nauczycielką została mianowana Marja Gilerówna.

Obwód szkoły to Dobrosław Żmuda, Hipolitów a uczęszczały również dzieci z Kijanic, z  powiatu sieradzkiego. W latach 1921/26 szkoła mieściła się w Hipolitowie u Józefa Skotarskiego ówczesnego wójta gminy Lututów. Izba szkolna była ciasna i zimna.

W 1922 r. wybrano Komitet Budowy w składzie: Józef Skotarski, Stanisław Krzywański, Piotr Ślęzak i sołtys Franciszek Kaczmarek. Po zwiezieniu materiału budowlanego pan K. Cichecki Kierownik szkoły w Lututowie sporządził plan budynku. Zarząd Gminy rozpoczął budowę. Budynek był o dwóch salach i dwóch pokojach i kuchni dla nauczyciela.
Nauka była prowadzona w trzech oddziałach. W latach 1923/4 religii udzielał ks. Wojciech Kubiś z Lututowa. 1924/25/26 religii uczył ks. Julian Konieczny.

W roku szk.1926/27 zajęcia rozpoczęły się już w nowym budynku. Szkołę uroczyście poświęcił ks. Julian Konieczny. Zorganizowano loterię fantową i zabawę taneczną. Dochód przeznaczono na ogrodzenie szkoły. Zaczęto prenumeratę Płomyka i Płomyczka.
1928/29 szkoła otrzymała od dozoru szkolnego biblioteczkę dla dzieci. 1930/31 dzieci było 96 a religii udzielał ks. Tadeusz Szpikowski a od 20.IV ks. Jan Kiwacz.
1932/33 11 listopada akademia: deklamacje, śpiewy i obrazek sceniczny. Ruszył Wieczorowy Kurs Dokształcający dla 25 dziewcząt. Choinka i sztuczka p.t. Świt. Dochód przeznaczono na LOPP.

1933/4 11 listopada akademia ku uczczeniu Święta Niepodległości: deklamacje, śpiewy, przemówienia i dwa obrazki sceniczne. W grudniu choinka i baśń kolędowa w trzech odsłonach. 19.III. Akademia ku uczczeniu Imienin Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego. Kurs dokształcający dla młodzieży płci obojga.
13-18 maja 1935 r. dni żałoby po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego: wspomnienia, rozmowy, czytanie gazet, pochód żałobny i złożenie wieńców.
1935/36 badania oczu przez lekarza rejonowego dr. L. Krasińskiego. Założenie SKO. Rocznica listopadowa. Kursy dokształcające. 1 lutego akademia ku czczeniu Imienin pana Prezydenta Ignacego Mościckiego. 12 maja żałobne nabożeństwo za duszę Marszałka Józefa Piłsudskiego.

1938/39 złożenie wieńca na grobie powstańców styczniowych, akademia Niepodległościowa, imieniny Ignacego Mościckiego, imieniny Śmigłego Rydza, nabożeństwo za Ojca Świętego Piusa XI, zbiórki pieniędzy na Obronę Narodową. Coraz więcej mówi się o wojnie. Ludzie wierzą, że Niemców pobijemy. W końcu sierpnia władze szkolne ogłosiły, że rok szkolny nie rozpocznie się normalnie aż do odwołania.
1 września nad ranem bombardowanie Wielunia. Panika ogarnia wszystkich. Ludzie zabierają dobytek i uciekają na wschód. 3 września Niemcy wkraczają do Dobrosławia, wpadają też do szkoły, zrabowali lub zniszczyli prawie wszystkie pomoce naukowe.
W październiku zaczęłam prowadzić lekcje, lecz 16 listopada przychodzi rozporządzenia aby natychmiast szkołę zamknąć. Pożegnanie było smutne, wszystkie dzieci płakały.
7 czerwca 1940r. Było pierwsze wysiedlenie. Do wsi przyjechali Niemcy z Wołynia i zajęli opuszczone gospodarstwa. Jesienią schwytano Franciszka Piskułę i wywieziono do Oświęcimia. W czerwcu 1941 r. komisarz wyrzuca mnie ze szkoły, w której otwierają szkołę dla dzieci niemieckich. Prowadzę dla dzieci polskich tajne nauczanie. 1943 Władysław Utratny jest aresztowany za zabicie świni.

W areszcie w Lututowie skatowany nie wydał wspólników a w nocy popełnia samobójstwo. Nareszcie klęska Niemców pod Stalingradem. Lądowanie aliantów we Francji. 18 stycznia Niemcy uciekają a Wołyniacy opuszczają Dobrosław. Ludzie powracają do swoich gospodarstw. Wszystkich ogarnia radość nie dająca się opisać. 20 stycznia widzimy żołnierzy radzieckich i polskich. Witamy ich serdecznie, ze łzami, skończyła się nasza męka! Co za szczęście! Niemców już nie ma !

W lutym wprowadzam się do szkoły. Zbiegły się dzieci i pomagają przenosić rzeczy. Od 5 marca zaczęły się zajęcia z liczbą 91 dzieci. 25 marca odbyło się Święto Szkoły Polskiej. Z piosenkami przeszliśmy przez całą wieś a na boisku były przemówienia, śpiewy i deklamacje.

Powstaje w Dobrosławiu Związek Walki Młodych. Prezesem był Kusiak Bronisław, sekretarzem Białek Marian, skarbnikiem Kaczmarek Konstanty. Były pogadanki, piosenki a w kwietniu wystawiono sztuczkę Bursztyny Kasi. Dochód przeznaczono na bibliotekę szkolną. Wiosną 1945 udało się zakupić pierwsze podręczniki do nauki. W szkole była choinka z prezentami.

Wieś zagospodarowuje się coraz lepiej, przybywa inwentarza a zwłaszcza koni, których po wojnie było bardzo mało. Sołtysem wsi był Ratajski Jan.
Rok 1946/7 w szkole podkreślano walory pracy zespołowej i społecznej, pracuje spółdzielnia uczniowska, organizowano zbiórki na odbudowę Warszawy, zbiórkę w Dniu Oświaty, na powodzian, zbiórkę złomu, obchody 1 i 3 Maja, zabawa taneczna.
28 czerwca 1947 r. została zorganizowana Ochotnicza Straż Pożarna. Duże zasługi położył Józef Krzęć Komendant Straży. Rok 1947/48 prenumerujemy Iskierki i Płomyczek, zbieramy na TBS i Odbudowę Warszawy. Choinka: deklamacje, kolędy i obrazek sceniczny”Przybieżeli do Betlejem”. Podarunki rozdawane przez Mikołaja. Z darów Ministerstwa Oświaty i własnych zakupów rozrasta się biblioteka.

W czerwcu 1948 poświęcono sikawkę, część strażaków już w mundurach. Strażacy zakupili cement i przygotowują się do budowy domu strażackiego. Sołtysem jest Wojtasik Andrzej powszechnie lubiany i ceniony za dobrą pracę.

1948/49 do nauki przystąpiło tylko 49 dzieci. W październiku zbierano na odbudowę Warszawy. 15 grudnia obchodzono otwarcie kongresu Zjednoczonych partii PPR i PPS. 21 grudnia była choinka, prezenty od św. Mikołaja i obrazek sceniczny ”Anioł i pastuszkowie”. 3 kwietnia wybrano Komitet Rodzicielski: Tomczyk Bronisław, Ratajski Jan, Skotarski Andrzej i Kaczmarek Marek. Była też akademia 1 majowa, Święto Lasu i akcja sadzenia drzew.

Rok 1949/50 rozpoczęto uroczystą akademią: był odczyt przesłany przez Ministerstwo Oświaty, śpiewano Marsz I Korpusu i Okę. Komitet Rodzicielski zakupił pierwszą piłkę nożną. Do nauki przystąpiło 36 dzieci. Założono Koło Odbudujemy Warszawę. Akademie; Rewolucji Październikowej, uczczenie Wodza pokoju Józefa Stalina, 1 Majowa,
Rok 1950/51 dzieci 24 Organizowano zbiórki szmat, złomu i butelek. Akademie z okazji Rewolucji październikowej, Kongresu Obrońców Pokoju,1 Majowa, choinka i obrazki sceniczne, koło PPR, podpisywanie apelu Kongresu Obrońców Pokoju. Za akcję szkoła otrzymała 6 lampowy aparat radiowy ”Rodina”. W latach następnych były obchody Dnia Kobiet, Choinki, zabawy taneczne. Zbiórki szkła, złomu, makulatury. Akademia żałobna ku czci Józefa Stalina. Pojawia się akademia na 10-lecie Wojska Polskiego. Wystawa praca i życie w spółdzielniach produkcyjnych.

Rok 1954/55 szkoła staje się filią szkoły w Lututowie, Liczy 36 dzieci. Wizytuje ją Kierownik Adam Fabisiak. Rok 1956/57 Szkoła ma przydzielonego drugiego nauczyciela kol. Zofię Kratę. Dzieci zbierają ofiary na budowę Pomnika Bohaterów Warszawy, zbierają kasztany do Warszawskiego Zoologu. Komisja z powiatu przydziela Straży 6 arów ziemi na budowę remizy.

Rok 1957/58 Szkoła znów jest samodzielna. Dzieci jest 53. Religii uczy katechetka Elżbieta Kapelańczyk. Nowy sklep prowadzi Czesław Białek. Działa SKO i SKOW. Choinka recytacje, piosenki prezenty i prezenty od Komitetu Rodzicielskiego dla mnie i kol. Zofii Białek. Zbiórki na SFOS i na 1000 szkół na 1000 lecie. Akademia z okazji 1000 lecia państwa Polskiego. Spotkania z wojskowymi, harcerzami utworzenie drużyny Zuchów, Koła Ochrony Przyrody, Koła PCK..

Lata 1960/62 Szkoła prowadzi 5 klas. Były zbiórki makulatury i złomu. Finansowano SFOS i szkoły 1000-lecia. Oddano remizę strażacką i zaczęły się zabawy z bójkami i pijaństwem. Ogrodzono szkołę: słupki zakupiono z własnych środków a siatkę dostarczyło Prezydium GRN w Lututowie. Były sztuki teatralne, choinka, zabawa karnawałowa, zabawa Koła Gospodyń. Złożono wieniec na grobie powstańców. Poranki z okazji Rewolucji Październikowej i przegląd baśni Radzieckich.

Rok 1962/64 obniżono stopień organizacyjny szkoły ze względu na tylko 30 dzieci. Działają trzy klasy. Poranki i przedstawienia, jak w latach poprzednich. Na Dobrosław już jest  asfaltowa droga. Rozpoczęto budowę nowego sklepu. Akademie z okazji 20 lecia Polski Ludowej. Kółko Rolnicze posiada siewnik i młockarnię.

Rok 1965/67 działają 4 klasy. Poranki i akademie z okazji 1000-lecia Państwa Polskiego, Dnia Kobiet, choinki, Dnia Wojska Polskiego. Zbiórki makulatury, złomu i butelek. Spotkanie z harcerzami i zorganizowanie drużyny Zuchów oraz Kół Ochrony Przyrody. Zabawa dla uczczenia Dnia Kobiet zorganizowana przez szkołę KGW i Kółko Rolnicze.
Rok 1968/69 Szkoła liczy 22 dzieci. Uczniowie wybrali Samorząd szkolny. Działają koła” SKO, PCK, SKOP, Koło Ligi Ochrony Przyrody. Złożono kwiaty na grobie powstańców. Był bal, uroczysty Dzień Kobiet i uroczyste zakończenie roku szkolnego z podziękowaniami.
W tej szkole pracowałam 48 lat a w zawodzie nauczyciela 51 lat ale ze względu na stan zdrowia musiałam się zwolnić. Od 1 września w szkole będzie pracować Kol. Zofia Białek, Życzę jej wszystkiego najlepszego, dobrych wyników i dobrych dzieci w szkole.
Dobrosław, dn. 30.VIII.69. M. Giler (skrót WZ)

31  …………………………………………………………………………………………………..

Nieszczęśliwy wypadek w trakcie gaszenia pałacu w Lututowie — cd.

 

 

W (sobotę) – 27 listopada 2021 roku – dniu opis udokumentowanego zdarzenia minionych lat – dzisiaj historii m. Lututów, na początku artykułu użyłem słów — „W 1936 roku rozżarzony kawałek węgla z wnętrza żelazka powoduje pożaru dworu rodziny Taczanowskich w Lututowie. Górna część pałacu – poddasze wraz ze stropem drewnianym …”

W dalszej części czytamy – „Pomimo szybkiej akcji oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej pod dowództwem wicekomendanta Władysława Rybki i innych oddziałów dwór ulega prawie całkowitemu zniszczeniu.” Następnie dowiadujemy się, że – „Podczas gaszenia pożaru kilku strażaków doznaje obrażeń. Jednym z nich – najbardziej poszkodowany jest strażak Stanisław Fita z Lututowa. Z miejsca pożaru…”.

Dzisiaj jestem w stanie podać dużo więcej faktów związanych z tym zdarzeniem, a także co nie jest bez znaczenia określić czas powstania kompleksu zabudowy dworskiej z czasem własności rodziny Taczanowskich. W chwili pożaru kompleks stanowi własność rodziny Kurnatowskich.

Wieczorową porą w dniu 23 stycznia 1936 roku podczas gaszenia pożaru ciężkich obrażeń w postaci poparzeń doznają oprócz wspomnianego 25. letniego strażaka Stanisława Fity jeszcze dwóch strażaków (nie zostali wymienieni z imienia i nazwiska). Natychmiastowa akcja gaszenia pożaru i bohaterska postawa strażaków Ochotniczej Straży Pożarnej w Lututowie, a także strażaków innych jednostek przybyłych do gaszenia pożaru uratowała pozostałą zabudowę kompleksu dworskiego – w tym stojący w pobliżu budynek rogiem dotykający pierzeję rynku — lamus.

Spłonął tylko dwór. Straty wyniosły setki tysięcy złotych liczone w walucie z 1936 roku.
W dokumencie podana jest jeszcze jedna ważna wiadomość. Przekaz dziennikarza okresu wolnej Polski – II Rzeczpospolitej – państwa polskiego istniejącego w latach 1918–1945 określający jednoznacznie charakter zabudowy i okres powstania zabudowy dworu rodziny Taczanowskich. Ze słów – „…wybuch nocy wczorajszej pożar w dużym i starym pałacu, stanowiącym cenny zabytek budownictwa z czasów Księstwa Warszawskiego, a należącego obecnie do Wojciecha Kurnatowskiego.” dowiadujemy się, że mamy do czynienia z zabudową zabytkową – materialnym dziedzictwem kulturowym z okresu Księstwa Warszawskiego (1807-1815 r.), i inwazji Napoleona na Imperium Rosyjskie latem 1812 roku. Dzisiaj w chwili opisu jest nim niewątpliwie zespół kompleksu dworskiego przy ul. Klonowskiej składający się z przebudowanego pałacu w okresie międzywojennym ubiegłego stulecia, lamusa, domu ogrodnika, stawu i parku. W miejscu tym obecnie znajduje się Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Lututowie.

To dawkowanie informacji, z którym mamy obecnie do czynienia nie wynika z chęci tworzenia napięcia przekazu historii miasta i gminy Lututów. Splot słów opisu tych zdarzeń jest zbiorem wielu akt istniejących jeszcze w zasobach archiwalnych porozrzucanych w różnych miejscach i dokumentach. Dokumentów, do których dociera się czasem żmudną pracą, a czasem zupełnym przypadkiem w trakcie ich poszukiwania. Dokumentów sporządzonych przeważnie przez osoby przekazu informacji w danej chwili spoza terenu naszej wspólnoty, często dziennikarzy różnych gazet minionych lat o znaczeniu lokalnym, powiatowym, wojewódzkim, gubernialnym lub ogólnopolskim, starych księgozbiorów, dokumentach państwowych i urzędowych, kronik, kalendarzy, a także nierzadko zapisków i wspomnień mieszkańców gminy Lututów. Często uzupełnianych opisem – w przypadku obiektów jeszcze istniejących na bazie analizy własnej ich formy, stylu architektonicznego, kondycji stanu technicznego, budulca–materiału z którego powstał, itp.

Niekiedy pojawia się opis nieistniejącego już obiektu dostrzeżonego na starym zdjęciu w głębi, jako drugoplanowy. Na pozór element bez znaczenia lecz w chwili uważnej obserwacji zdjęcia – obrazu miejsca uwiecznionego na kliszy migawką aparatu przywołuje dawny widok tego miejsca – miejsca jakże odmiennego od obecnego.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Zdjęcia dworu przed i po pożarze – autor nieznany
2. Artykuł gazety Republika nr 24 z 25 stycznia 1936 roku
3. Artykuł gazety Echo nr 24 z dnia 24 stycznia 1936 roku.

2 – Opracowanie i analiza własna autora

30  ……………………………………………………………………………………………

Nieszczęśliwy wypadek w trakcie gaszenia pałacu w Lutie.

 

W 1936 roku rozżarzony kawałek węgla z wnętrza żelazka powoduje pożar dworu rodziny Taczanowskich w Lututowie.

 

Górna część pałacu – poddasze wraz ze stropem drewnianym nad parterem oraz wnętrze parteru szybko zostaje objęte pożarem. Niszczycielski żywioł – ogień, w krótkim czasie obejmuje cały dwór. Pomimo szybkiej akcji oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej pod dowództwem wice komendanta Władysława Rybki i innych oddziałów dwór ulega prawie całkowitemu zniszczeniu. Przetrwały elementy murowane – ściany parteru, trzony kominowe i portyk zwieńczony frontonem.

Jednak, to nie koniec nieszczęścia. W trakcie akcji gaszenia pałacu dochodzi do nieszczęśliwych wypadków. Duży budynek i ograniczone możliwości sprzętu gaśniczego używanego w tamtych latach w trakcie gaszenia pożaru zmuszały do bliskiego kontaktu strażaków z gaszonym obiektem. Wymagało to dużej odwagi i determinacji. Podczas gaszenia pożaru kilku strażaków doznaje obrażeń. Jednym z nich – najbardziej poszkodowany jest strażak Stanisław  Fita z Lututowa. Z miejsca pożaru przewieziony zostaje do szpitala pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Wieluniu przy obecnej ulicy Piłsudskiego.

Szpital został zniszczony podczas II wojny światowej. Widoczne na zdjęciu wysoko sterczące trzony murowanych kominów dworu pozbawione pośredniego umocowania stropem i dachem budynku budziły respekt u niejednego podchodzącego do zgliszczy tego budynku.

Dzisiaj – z perspektywy upływu czasu, przez pryzmat użytych słów opisu zdarzenia w artykule z dnia 24 stycznia 1936 roku w gazecie – Echo „Dzięki natychmiastowej akcji ratunkowej miejscowego oddziału Ochot. Str. Poż. pod kier. Wł. Rybki wicekomendanta oraz innych przybyłych oddziałów Str. Poż. – ogień został umiejscowiony”, śmiało możemy powiedzieć, że szybkie działanie w podejmowaniu akcji gaszenia pożaru, odwaga i determinacja w tym do czego zostali powołani pozostała do dziś wśród druhów – strażaków jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Lututowie i jednostek z terenu gminy Lututów. Te cechy — to wspólny mianownik jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej okresu ich jednego wieku w naszej wspólnocie – gminie Lututów.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Zdjęcia dworu przed i po pożarze – autor nieznany
2. Zdjęcie szpitala w Wieluniu ze strony Historia Szpitala w Wieluniu -szpital-wielun.pl
3. Artykuł gazety Echo z dnia  24 stycznia 1936 roku.

2 – Opracowanie i analiza własna autora

29  …………………………………………………………………………………………………….

Historia Szkoły Podstawowej w Łękach Małych.

 

 

 

W artykule „Łęki Małe – przydrożna kapliczka – element tradycji kultury chrześcijańskiej przekazem wiary, nadziei i walki o wolną niepodległą Ojczyznę.”, na wstępie zostało wspomniane miejsce istnienia placówki oświatowej w Łękach Małych – słowami: „Równina — obszar pól rozległej przestrzeni ograniczonej z jednej strony miastem Lututów, z drugiej zabudową miejscowości Łęki Małe.

Teren podzielony gminną drogą nawierzchni asfaltowej w kierunku miejscowości Łęki Dużych. Drogi ocierającej się o wzgórze po jej lewej stronie, tuż za Łękami Małymi porośniętym lasem sosnowym stanowiącym otoczenie istniejącej w głębi od tej drogi dawnej zabudowy dworskiej. Z czasem budynku szkoły podstawowej z częścią mieszkalną – dzisiaj budynku mieszkalnego – obszar potocznie zwany „Góry”. Miejsce w założeniu docelowej lokalizacji bohaterki tego artykułu…”

Wspomniane ostatnie trzy słowa z tamtego artykułu dotyczą przydrożnej kapliczki.

Dalej czytamy: „W przekazie Pana Władysława czuć swobodę wypowiedzi i chęć wiernego przekazu historii, którą – On – niegdyś zapamiętał, jako młody chłopiec z przekazu rodziców. Padają słowa – było to za „Cara”. Kapliczka została wykonana przez księdza. Z tego co wiem robiona była dość długo. Kapliczka pierwotnie wykonana była z litego pnia drzewa dębowego pokaźnej średnicy– około 1 metra. W drewnianym pniu dębu była wydrążona nisza – wgłębienie w celu ustawienia figury Matki Bożej. Górna część pnia zakończona była na kształcie kopuły w stylu wieży mauretańskiej kościoła w Lututowie – pokryta gontem dodaje Pan Burmistrz. Z dalszej wypowiedzi Pana Władysława dowiaduje się, że kapliczka za „Cara” (jak to określił Pan Władysław) ułożona na wozie o kołach drewnianych zaprzężonego w parę wołów transportowana była od strony Lututowa (skąd nie jest w stanie określić) do dworu na Górach – miejsca opisu na wstępie…” Wówczas pada stwierdzenie – widoczna dzisiaj kapliczka nadrzewna po prawej stronie drogi w kierunku Łęk Dużych na wprost drogi do dawnej zabudowy dworskiej okresu Królestwa Polskiego – umieszczona została celem upamiętnienia docelowej lokalizacji wspomnianej kapliczki.

Lecz pień drzewa akacji nie jest pierwotnym miejscem jej zawieszenia. Przed laty – wkomponowana była w otoczenie zabudowy dworskiej na pniu sosny– miejsca mającego być docelową lokalizacją kapliczki z pnia dębu. Sosna – bo o niej mowa pokaźnych rozmiarów, mocno osadzona korzeniem w zboczu piaszczystego wzniesienia, zmęczona upływem czasu – obumiera. Wtedy kapliczka została przeniesiona na pień akacji – drzewa stojącego do dziś na wprost drogi do starego dworu. Z upływem czasu zagroda zostaje własnością Pana Krzysztopolskiego. W słownik geograficzny Królestwa Polskiego – wydanie pierwsze 1880 w Warszawie, Łęki pojawiają się pod nazwą Łęki Królewskie. Prawdopodobnie było to wówczas pokłosiem istnienia w Łękach dworu stanowiącego własności Królestwa Polskiego. Otoczenie zagrody, to jeden duży sad, staw istniejący do dziś na północno-wschodnim kierunku od zabudowy. Zabudowy składającej się wtedy z budynku mieszkalnego – murowanego, obory i stodoły drewnianej na zachód od budynku mieszkalnego. Do dzisiaj zachowało się ręczne radło używane wówczas w pracach polowych zagrody dworskiej.

W drugiej połowie 50. lat ubiegłego stulecia w części wschodniej budynku mieszkalnego powstaje Szkoła Podstawowa nauczania początkowego I-III w Łękach Małych. Kontynuacja szkoły z Łęk Dużych okresu powojennego. Szkoły mieszczącej się w budynku drewnianym okresu przedwojennego. Budynek zlokalizowany był przy drodze na prawo od rozjazdu w kierunku lasu w połowie tej drogi po jej lewej stronie. Nauczyciele kolejno – Pan Janiak i Pan Marian Pichlak. Miejsce nauczania od pierwszych dni końca drugiej wojny światowej – jak wspomina Pani Irena – miejsce likwidacji analfabetyzmu. Wracając do opisu szkoły w Łękach Małych – jej początku. Wspomniana na wstępie droga gminna nawierzchni asfaltowej – wtedy była polna, piaszczysta – często pokonywana pieszo, zaprzęgiem konnym lub rowerem. Z czasem motorem. Pierwszym nauczycielem była Pani Choczaj. Następnie w 1961 roku w szkole podejmuje nauczanie Pan Henryk Kołodziejczyk mieszkaniec Lututowa – nauczyciel ze Żdżar.


Teren szkoły nadal otoczony jest sadem – wczesną wiosną okryty kwiatami drzew gruszy, jabłoni i śliw. W bezpośrednim otoczeniu zagrody teren z nasadą krzewu porzeczki czerwonej, czarnej i agrestu. Południowa strona zagrody porośnięta leszczyną pospolitą – orzechem laskowym. Leszczyna taka stanowiła także nasadę otoczenia wspomnianego stawu. Od wschodu budynku wejście do szkoły – wyjście na dziedziniec ozdobiony dużym, okrągłym klombem – otoczonym żywopłotem z wnętrzem widoku licznych, różnego rodzaju i koloru pachnących kwiatów. Dziedziniec był miejscem rekreacji i zajęć z wychowania fizycznego. Od południowo-wschodniej strony budynku rozległe wzgórze nawierzchni czystego, sypkiego, żółtego piasku – naturalnego budulca tego wzgórza. W miejscu tym dzieci niczym w śnieżnej pokrywie robiły „pospolitego orła”. Na wzgórzu w oddali od zabudowy znajdowały się dwie suche szkolne toalety. Źródłem poboru wody pitnej była studnia. Nie było umywalki. Budynek mieszkalny, murowany wyposażony w instalację elektryczną, pokryty do dziś dachówką cementową, podzielony był na dwa lokale – szkolny od strony wschodniej z klasą lekcyjną i przedsionkiem.

Od zachodu część mieszkalna. W klasie jednocześnie naukę pobierali uczniowie dwóch, a nawet trzech roczników. Klasa I, II i III. Utworzone były trzy rzędy ławek z przeznaczeniem dla każdego rocznika. Nauczyciel kolejno podchodząc do danego rzędu (klasy) zadawał zadanie lub nauczał. W szkole był jeden nauczyciel i około 30. uczniów wszystkich roczników wsi Łęki Małe i Łęki Duże.

Letnią porą na ścianie budynku dla mieszkańców wyświetlany był film. W okresie tym funkcjonowało kino objazdowe Pana Rosińskiego. Miejsce to, nie było tylko zabudową dworskiej zagrody. Nie pełniło również miejsca sucho pojmowanej placówki oświatowej, czy miejsca zamieszkania. To także, nie tylko miejsce systematycznego wyświetlania filmów przez kino objazdowe. Miejsce to było ośrodkiem krzewienia kultury wśród mieszkańców tej okolicy. Organizowane były przez mieszkańców występy teatralne, śpiewano pieśni ludowe. Robiono wszystko co służyło rozwojowi nauki we własnym środowisku, i co jednocześnie tworzyło chwilę odpoczynku i zapomnienia o ciężkiej pracy. Nauczyciel Pan Henryk Kołodziejczyk był ostatnim nauczycielem tej szkoły. Uchwałą Rady Państwa odznaczony został za dwudziestoletnią nienaganną pracę pedagogiczną Złotym Krzyżem Zasługi w dniu 17 września 1975 roku.

Od 1960 roku był również członkiem Kółka Rolniczego w Łękach.

Po przeniesieniu nauczania w 1975 roku do nowo oddanej Szkoły Podstawowej w Lututowie przy ul. Wieruszowskiej, budynek w Łękach Małych do dziś pełni funkcję budynku mieszkalnego. Wybudowany został na długo przed istnieniem w nim szkoły i na długi czas pozostanie po jej likwidacji. Po szkole pozostały tylko wspomnienia.
Ten szkic – zagospodarowanie terenu –


wykonany przez mieszkankę Lututowa — Panią Irenę Adamczyk, a także jej wspomnienia i wspomnienia innych mieszkańców oraz wspomnienia córek nauczyciela szkoły w Łękach Małych pozwoliły opisać w szczegółach miejsce chwilowo stanowiące w przestrzeni upływu czasu funkcję szkoły – szkoły stanowiącej pierwszy kontakt z nauką młodego człowieka kilkunastu pokoleń.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Wspomnienia mieszkańców
2. Zdjęcia współczesne-autor
3. Zdjęcie szkoły i legitymacje ze zbioru rodziny Henryka Kołodziejczyka
4. Fragmenty artykułu autora

2 – Opracowania i analiza własna autora

28  …………………………………………………………………………………………………..

Marszałek Józef Piłsudski – Związek Strzelecki – Lututów.

Zanim przejdziemy do opisu Związku Strzeleckiego w Lututowie prześledzimy historię powstania tej formacji — jej genezę.

 

 

Mennicą, z której można czerpać wiedzę garściami jest nr 31 Strzelca z dnia 5 sierpnia 1934 roku wydawanego przez Organ Związku Strzeleckiego. Ten konkretny numer został wydany w 20. rocznicę dnia 6 sierpnia 1914 roku — jednej z ważniejszych dat w dziejach zmartwychwstałej Polski — po 123 latach zniewolenia Narodu Polskiego. Daty ciągu kolejnych lat walki o niepodległość; (1794) powstanie kościuszkowskie — narodowy zryw powstańczy przeciw Rosji i Prusom, (1830–1831) Powstanie listopadowe — wojna polsko-rosyjska, (1863-1864) Powstanie Styczniowe — powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu.

Henryk Bagiński inż. ppłk. dypl. we wspomnieniach — „POLSKIE DRUŻYNY” strona 12 Strzelca napisał:
„Polskie Drużyny Strzeleckie powstały jako jawna organizacja w zaborze austrjackim w lipcu 1911 r. Jednakże już w dniu 12 marca 1909 r. powstaje tajny ośrodek pracy wojskowej we Lwowie pod nazwą „Polskiego Związku Wojskowego”, który od października 1910 r. przyjął nazwę „Armii Polskiej” i przetrwał do wybuchu wojny światowej jako organizacja kierownicza Polskiemi Drużynami Strzelekiemi. Organizację Armji Polskiej i Polskie Drużyny Strzeleckie powołała do życia Organizacja Młodzieży Niepodległościowej Zarzewiackiej, zwanej tak od pisma, wychodzącego od 1909 r. we Lwowie pod nazwą „Zarzewie”.
Już od jesieni 1908 r. wśród licznej, zebranej młodzieży z zaboru rosyjskiego, która ukończyła szkoły polskie i wstąpiła na uniwersytet i politechnikę we Lwowie, pod wpływem zatargu austrjacko – rosyjskiego z jednej strony, i głębszych przyczyn, tkwiących w ugodowych tendencjach ówczesnej polityki parlamentarnej, wytwarza się środowisko ideowe, opozycyjne w stosunku do dotychczasowego stanu bierności w obozie narodowym, głoszące hasła czynnej polityki niepodległościowej i przygotowania do walki orężnej. W ten sposób utworzyła się w r. 1909 niezależna organizacja Młodzieży Niepodległościowej Zarzewiackiej i konspiracja wojskowa pod nazwą Polskiego Związku Wojskowego, którego było zadaniem: „przygotowanie i mobilizacja sił zbrojnych narodu do walki o niepodległość ojczyzny, w szczególności – przygotowania i wyćwiczenia korpusu oficerskiego do tejże walki”,
„Polski Związek Wojskowy” we Lwowie liczył w lipcu 1909 r. około 60 członków, z pośród których kilkunastu ukończyło w stopniu instruktora podoficera pierwszą szkołę podchorążych.
W roku szkolnym 1909/10 organizacja Zarzewiacka wyłania Komendę Naczelną P . Z. W . we Lwowie. Powstają wśród akademików Lwowa i Dublan szkoły: rekrucka, podoficerska i instruktorska oraz robotnicza szkoła rekrucka i podoficerska na Kleparowie na przedmieściu Lwowa.”

Mijają kolejne lata. W Bośni – 28 czerwca 1914 roku w zamachu ginie arcyksiążę Ferdynand. Tego roku czuć było olbrzymie polityczne naładowanie w Europie. Widoczny zatarg pomiędzy trzema mocarstwami — zaborców naszej Ojczyzny — Rosją, Austrią i Niemcami kończy się wypowiedzeniem wojny – I wojna światowa (28 lipca 1914 do 11 listopada 1918).

W zaistniałej sytuacji Józef Piłsudski dostrzegając cień  nadziei odzyskania niepodległości — podrywa Naród Polski do walki, który łapiąc za broń,  staje w szeregu by walczyć o wolną Polskę.  Jednak w okresie tym — początku Wojska Polskiego — Kompanii Kadrowej,  broni  była śladowa ilość. Żołnierze byli rozproszeni.  Jednym z liczniejszych ugrupowań  był obóz  Strzelców  Drugiej Kompanii Szkolnej skoncentrowany  w Oleandrach krakowskich. Stąd  wymaszerowali pierwsi żołnierze na wojnę – walkę o odzyskanie wolnej Polski w kierunku Kielc i dalej na Warszawę. Na styku  Królestwa Polskiego z Galicją — granicy zaborów  — rosyjskiego i austriackiego obalają jeden z elementów podziału Ziemi polskiej — słup graniczny   w  Michałowicach — wsi w całości należała do zaboru rosyjskiego. To pierwsze zbrojne, oficjalne przejście granicy Królestwa Polskiego przez utworzone Wojska Polskiego u schyłku zaborów Polski w 1914 roku.

W dniu 3 sierpnia 1914 roku w „Oleandrach” w Krakowie Komendant Józefa Piłsudskiego wygłosił przemówienie do złączonych w Kompanię Kadrową Oddziałów Związku i Drużyn Strzeleckich.

ODTĄD NIEMA ANI STRZELCÓW, ANI DRUŻYNIAKÓW.
WSZYSCY, CO TU JESTEŚCIE ZEBRANI, JESTEŚCIE ŻOŁNIERZAMI POLSKIMI. ZNOSZĘ WSZELKIE ODZNAKI SPECJALNYCH GRUP. JEDYNYM WASZYM ZNAKIEM JEST ODTĄD ORZEŁ BIAŁY. DOPÓKI JEDNAK NOWY ZNACZEK NIE ZOSTANIE WAM ROZDANY, ROZKAZUJĘ,
ABYŚCIE ZAMIENILI ZE SOBĄ WASZE DAWNE OZNAKI, JAKO SYMBOL ZUPEŁNEJ ZGODY I BRATERSTWA, JAKIE MUSZĄ WSRÓD ŻOŁNIERZY POLSKICH PANOWAĆ.
NIECH STRZELCY PRZYPNĄ DO CZAPEK BLACHY DRUŻYNIAKÓW, A ODDADZĄ IM SWOJE ORZEŁKI. WKRÓTCE MOŻE PÓJDZIECIE NA POLA BITEW, GDZIE, MAM NADZIEJĘ, ZNIKNIE NAJLŻEJSZY NAWET CIEŃ RÓŻNICY MIĘDZY WAMI.
ŻOŁNIERZE .. SPOTKAŁ WAS TEN ZASZCZYT NIEZMIERNY, ŻE PIERWSI PÓJDZIECIE DO KRÓLESTWA I PRZESTĄPICIE GRANICE ROSYJSKIEGO ZABORU, JAKO CZOŁOWA KOLUMNA WOJSKA POLSKIEGO, IDĄCEGO WALCZYĆ ZA OSWOBODZENIE OJCZYZNY.
WSZYSCY JESTEŚCIE RÓWNI WOBEC OFIAR, JAKIE PONIEŚĆ MACIE. WSZYSCY JESTEŚClE ŻOŁNIERZAMI.
NIE NAZNACZAM SZARŻ KAŻĘ TYLKO DOŚWIADCZEŃSZYM WSRÓD WAS PEŁNIĆ FUNKCJE DOWÓDCÓW.
SZARZE UZYSKACIE W BITWACH. KAŻDY Z WAS MOŻE ZOSTAĆ OFICEREM, JAK RÓWNIEŻ KAŻDY OFICER
MOŻE ZNÓW ZEJŚĆ DO SZEREGOWCÓW, CZEGO OBY NIE BYŁO … PATRZĘ NA WAS, JAKO NA KADRY, Z KTÓRYCH ROZWINĄĆ SIĘ MA PRZYSZŁA ARMJA POLSKA, l POZDRAWIAM WAS, JAKO PIERWSZĄ KADROWĄ KOMPANJĘ.

We wspomnieniach Wincentego Rzymowskiego Członka Polskiej Akademii Literatury — SZLAKIEM BOHATERÓW 1914-1934″ — strona 4 Strzelca – czytamy:
„Pierwszą z tych dat wielkich, otwierających dzieje zmartwychwstałej Polski, jest dzień 6 sierpni:t 1914 roku. W dniu tym, o świcie, pod dowództwem por. Kasprzyckiego (obecnie (1934r.) gerała, wiceministra spr. wojsk.) wymaszerowała z Krakowa szosą na Kielce Kompanja Kadrowa, jako czoło I-go pułku strzelców Józefa Piłsudskiego. Udała się w kierunku jedynej drogi do niepodległej ojczyzny na pola bitew, by „czynem orężnym budzić Polskę do zmartwychwstania”.
Z woli Komendanta Kompanja Kadrowa rozpoczęła nowe życie żołnierza polskiego, nowe boje o wolność narodu, zwaliwszy po drodze słup graniczny zaborców w Michałowicach. Gdy ostatni pluton był już na ziemi Królestwa Polskiego, por. Kasprzycki zatrzymał oddział i w krótkiem przemówieniu, ogłaszając imieniem Rządu Narodowego stan wojenny z Rosją, dał wyraz radości, że oto spełniła się tęsknota pokoleń, i żołnierz polski, na rozkaz Wodza, idzie z bagnetem w ręku torować drogę do niepodległości.
Podjęty przez Piłsudskiego czyn 6 sierpnia 1914 r. był naprawdę czynem narodowej wojny, czynem samodzielnym, wyrosłym z założeń niepodległościowych i do zdobycia niepodległości skierowanym. Nie było w nim nic, prócz czystej woli niepodległości, przetopionej w proste, bezpośrednie działanie. Wybrany dlań był moment wybuchu Wojny Europejskiej, ale obca mu była jakakolwiek postać zależności zewnętrznej. Był w swej naturze tern, czem było Powstanie Kościuszki, czem była Noc Listopadowa. Czyn Piłsudskiego nie stał w żadnym stopniu zależności ani od Austrji, ani od Niemiec.
Krwią swoją i orężem swych żołnierzy Piłsudski chciał służyć tylko Polsce.
Polsce niósł w darze całe swoje życie, streszczone w tych kilku tysiącach szabel, z których jakże łatwo wtenczas, w pierwszych dniach wojny, mogły rozrodzić się dziesiątki i setki tysięcy żołnierzy!… W wojnie, w której Rosja z jednej, a Niemcy i Austrja z drugiej strony stanęły przeciw sobie, czyn walki zbrojnej o niepodległość Polski, czyn wymierzony na terenie Królestwa przeciw Rosji, stawał się z konieczności sprzymierzeńcem przeciwników Rosji, ale tylko sprzymierzeńcem.
Polska w czynie Piłsudskiego występowała po raz pierwszy od lat wielu w charakterze jednostki wolnej, mającej własne oblicze i własne imię…”

Wkroczenie Pierwszej Kompanii Kadrowej do Kielc w 1914 roku.

Dyplom Odznaki Pierwszej Kadrowej (1921r.)

Szczegółowy opis dnia pierwszego — wojny Polsko‐Rosyjskiej (1914) — zarazem wymarszu Pierwszej Kompani Kadrowej Wojska Polskiego we wspomnieniach PIERWSZY DZIEŃ NA WOJNIE opisał Strzelec WOLSKI STEFAN – (BOLESŁAW) strona 111 Strzelca.

„Oko o godz. 4 nad ranem (w dniu 6 sierpnia 1914 r.) pobudka postawiła na nogi naszą niefrasobliwą gromadę, nazwaną przed 2 dniami przez Komendanta Głównego „Pierwszą Kompanją Kadrową Wojska Polskiego”.
Po krótkich ceregielach natury porządkowo-gospodarczej, zbiórka Kompanji w pełnym rynsztunku. Jestem w plutonie lob. Herwina, w sekcji ob. Kordjana (Napiórkowskiego). Obok mnie koledzy z różnemi pseudonimami, z których zapamiętać zdołałem: „Włada”. „Wieniawę”, „Szulca”, „Magockiego”, „Pawełka”, „Kruka”.
U wszystkich nas góruje jedna myśl, – czy dziś idziemy już do Królestwa. Czy nie będzie to znów próbny alarm jak dnia poprzedniego. kiedy Kompanja nasza również o świcie poderwana, musiała wyładować swój zapał (a przynajmniej jego porcję dzienną) na Błoniach Krakowskich w ćwiczeniach wprawdzie taktycznych, ale na dystans od nieprzyjaciela stanowczo zaduży. Za chwilę raport, potem Kompanja wyrusza z Oleandrów”.

Ile w tych słowach przekazu siły, zapału i niepewności w głowie młodego żołnierza pragnącego wolnej niepodległej Ojczyźnie — czy to już ta chwila, ten czas — czas wymarszu w kierunku Królestwa Polskiego zniewolonego przez zaborcę – Rosję. Ile w nim pragnienia, zniecierpliwienia i chęci walki. Walki — o to, czego — On i wielu przed nim urodzonych po 1795 roku nie doznało— wolności. Jest jeszcze jedno — nie mniej istotne. Opis słowem pisanym wspomnienia poranka 6 sierpnia 1914 roku zgrupowania Pierwszej Kompani Kadrowej Wojska Polskiego. To słowa „o godz. 4 nad ranem…” określające czas rozpoczęcia wojny Polsko-Rosyjskiej. Jakże podobnym – godziną – do czasu rozpoczęcia II wojny światowej (1 września 1939 roku).

Ta siła, zapał, bohaterstwo, poczucie własnej wartości w dążeniu do wolności – uczucia przecież nigdy nie doznanego , wiara w siebie i wartości patriotyczne – wszystko to znajduje odzwierciedlenie w słowach -– Prawo Strzelca oraz treści ślubowania strzelca — członka Związku Strzeleckiego powstałego w odrodzonej, wolnej i niepodległej Polsce.

PRAWO STRZELECKIE

l.DOBRO RZECZYPOSPOLITEJ JEST PIERWSZEM I NAJWYŻSZEM PRAWEM STRZELECKIEM.

2.STRZELEC SŁUŻY RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ I W KAŻDEJ CHWILI GOTÓW JEST ODDAĆ ŻYCIE W JEJ OBRONIE.

3.STRZELEC JEST WZOROWYM OBYWATELEM I ŻOŁNIERZEM RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

4.STRZELEC JEST CZŁOWIEKIEM HONORU; SŁOWU STRZELCA MOWA ZAWSZE ZAUFAĆ.

5.STRZELEC JEST ODWAŻNY I ŚMIAŁY WOBEC NIEBEZPIECZEŃSTWA.

6.STRZELEC WIDZI W KAŻDYM CZŁOWIEKU BLIZNIEGO I POSTĘPUJE WOBEC NIEGO TAK, JAK MU NAKAZUJE SUMIENIE UCZCIWEGO CZŁOWIEKA; JEST UCZYNNYM KOLEGĄ – ZAWSZE POMAGA SWEMU TOWARZYSZOWI W PRACY DLA DOBRA ORGANIZACJI.

7.STRZELEC KARNIE, SUMIENNIE I ŚCIŚLE WYPEŁNIA ROZKAZY PRZEŁOŻONYCH WŁADZ ZWIĄZKU.

8,STRZELEC ROZWIJA CAŁĄ INICJATYWĘ I WKŁADA CAŁĄ SWOJĄ DOBRĄ WOLĘ W WYKONANIE OTRZYMANEGO ROZKAZU,

9,STRZELEC DZIAŁA W MYŚL IDEOLOGJI STRZELECKIEJ W DUCHU KARNOŚCI I PORZĄDKU
ORGANIZACYJNEGO ZARÓWNO NA ZEWNĄTRZ, JAK NA WEWNĄTRZ ZWIĄZKU.

10.STRZELEC DĄŻY WSZELKIEMI SIŁAMI DO POZNANIA WŁOŻONYCH NA NIEGO OBOWIĄZKÓW
OBYWATELSKICH, DO CIĄGŁEGO DOSKONALENIA SWEJ SPRAWNOŚCI FIZYCZNEJ I WYSZKOLENIA WOJSKOWEGO

Tekst Ślubowania Strzeleckiego.
W obliczu majestatu śmierci my, strzelcy, uroczyście przyrzekamy Wodzowi Narodu, Pierwszemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu – służyć wiernie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i tej najwyższej służbie podporządkować wszystkie nasze zamiary i czyny.
Ślubujemy stać wiernie na straży potęgi Ojczyzny i wolności, zdobytej krwią i trudem żołnierza polskiego, pod Jego naczelnem dowództwem i kochać Ja miłością tak gorącą i czystą, jak Ją kochalo Wielkie Serce Ojczyzny zanim na wieki bić przestało.
Gdy naród w żałobie ciało Wodza na wieczny odpoczynek między królów składa, ślubujemy aż do ostatniego tchu najdroższego dziedzictwa idei i wskazań Jego Nieśmiertelnego Ducha.

Te same wartości wyrażane były w pieśni patriotycznej — „Marsz Strzelców” pióra Władysława Ludwika Anczyca herbu Ancuta, polskiego poety (ur. w Wilnie 12 grudnia 1823 , zm. w Krakowie 28 lipca 1883).
Pieśń ta zagrzewała do boju Powstańców Styczniowych, Polskie Legiony Piłsudskiego. Była nieodzownym elementem życia strzelca okresu (1919–1939), a słowa jej:

Hej, strzelcy, wraz!
nad nami Orzeł Biały,
a przed nami
śmiertelny stoi wróg.
Wnet z naszych strzelb
piorunne zagrzmią strzały,
a lotem kul kieruje
Zbawca Bóg.
Więc gotuj broń
i kulę bij głęboko.
O ojców grób bagnetu
poostrz stal,
na odgłos trąb twój sztuciec
bierz na oko.
Hej baczność! cel!
i w łeb lub serce pal!

Hej trąb, hej trąb,
strzelecką trąbką w dal.
A kłuj, a rąb,
i w łeb lub serce pal.

Wzrósł liściem bór,
więc górą wiara – strzelcy.
Masz w ręku broń,
a w piersiach święty żar;
Hej Moskwa tu,
a nuże tu wisielcy!
Od naszych kul,
nie schroni kniaź ni car.
Raz przecie już,
zabrzmiały trąbek dźwięki.
Lśni polska broń,
jak złotych kłosów łan.
Dziś spłacim łzy sióstr,
matek i wdów jęki;
Hej baczność! cel!
I w łeb lub serce pal!

Hej trąb, hej trąb,
strzelecką trąbką w dal.
A kłuj, a rąb,
i w łeb lub serce pal.

Fragment pieśni wyrażonej nutami na instrumenty muzyczne – przekaz linii melodycznej.

Oddział męski i żeński Związku Strzeleckiego powołany został do życia także w Lututowie w okresie międzywojennym. Miejscem ich stacjonowania były koszary – a konkretnie dwa budynki zlokalizowane wówczas poza osadą Lututów. Jeden, szczytem zwrócony do ulicy Klonowskiej tuż za rowem, obok – wtedy – boiska szkolnego Szkoły Podstawowej zlokalizowanej na lewo od koszar wzdłuż ul. Złoczewskiej. Budynek koszar widoczny częściowo na poniższym zdjęciu. W tle ponad drzewami – wieża kościelna. Zdjęcie okresu późniejszego. Przed budynkiem na boisku – pierwszy plan – aktywnie biegający sportowiec.


Wracając do koszar, budynek murowany masywny pokryty dachówką. Po II wojnie światowej został przeznaczony na budynek mieszkalny. Część budynku od ulicy Klonowskiej dwukondygnacyjna. W pozostałej części – parterowa. Z przestrzeni urbanistycznej panoramy Lututowa ginie w 1955 roku wynikiem przeprowadzenia robót budowlanych – rozbiórki. Drugi z nich parterowy – niski o dość płaskim dachu w formie długiego baraku zlokalizowany wzdłuż ulicy Klonowskiej – niedaleko pierwszego – na terenie dawnej posesji dworu Taczanowskich. Dzisiaj pozostał już tylko w wspomnieniach mieszkańców Lututowa. Ambicją każdego oddziału Związku Strzeleckiego było posiadanie własnej świetlicy. Miejsca szczególnego w ich życiu. Dla strzelca świetlica nie miała być budynek osłonięty ścianami, stropem i dachem. Bryłą urbanistyczną z pomieszczeniem – przestrzenią oświetloną za dnia promieniami słońca wpadającymi przez otwory okienne. Wieczorami płomieniem świec lub lampy naftową – rzadko światłem lampy elektrycznej zasilanej prądem stałym. Miejscem wypełnionym stołami i krzesłami. O ścianach gładkich, pustych i brakiem regału wypełnionego książkami i gazetami. To nie tylko miejsce gier i bezcelowego, beztroskiego zabijania wolnego czasu. Świetlica to miejsce nauki, kształtowania charakteru, wpajania wartości patriotycznych, przekazu własnej tożsamości w odniesieniu do kultury i tradycji, wpajania siły i wartości własnej Ojczyzny. To miejsce kształtowania własnej osobowości. Powinnością Strzelca było znać na pamięć pieśni patriotycznych. Świetlica Strzelców w Lututowie mieściła się w budynku wybudowanym w 1921 roku w rynku. Obecnie miejsce pomnika ku czci mieszkańców gminy Lututów poległych, zamordowanych, zaginionych, prześladowanych w latach 1794, 1863, 1918, 1939, 1945 i 1956, wybudowanego w 1989 roku.


Budynku dzisiaj istniejącego już tylko w pamięci ludzkiej, jakże szybko uciekającej wraz z pokoleniem tamtych lat — świadkiem jego istnienia. Tak mało zostało zapisane, tak wiele uciekło, tyle zniknęło w otchłani zapomnienia. Uratujmy to co się da. To co można jeszcze zapisać, opisać — ocalić od zapomnienia.
Strzelcy w ilości około 30. – uformowanym szykiem, ubrani w ciemne granatowe lub czarne mundury (jak wspomina mieszkanka Lututowa) w każdą sobotę wyruszali ulicą Złoczewską w kierunku Niemojewa w ramach prowadzonych ćwiczeń żołnierskiej musztry. Brali czynny udział w świętach państwowych (narodowych) i kościelnych.
Radość mieszkańców z odzyskania wolnej niepodległej Ojczyzny w Lututowie znalazła silny przekaz wyrażony na placu kościelnym wybudowaniem kolumny Najświętszego Serca Pana Jezusa

oraz wybudowanym pomnikiem Wyzwolenia Polski z płaskorzeźbą — relief popiersia Marszałka Józefa Piłsudskiego w południowej pierzei rynku.

U dołu zdjęcia widać szereg stojących Strzelców.

W dniu 11 listopada 2021 — 103. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości.
Artykuł poświęcony jest pamięci poległych w boju żołnierzy i wszystkim walczącym o wolną, niepodległą Ojczyznę — Polskę.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Nr 31 Strzelca z dnia 5 sierpnia 1934 roku wydanego przez Organ Związku   Strzeleckiego.
2. Biuletyn Strzelecki Organu Okręgu IV Związku Strzeleckiego (1935 r.)
3. Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego
4. Przekaz ustny mieszkańców m. Lututów
5. Zdjęcie Pomnika Wolności i kolumnie Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lututowie -autor nieznany

2 – Opracowanie i analiza własna

27 …………………………………………………………………………………………………….

Królestwo Polskie – gubernia kaliska (1866–1918 – Lututów.

foto – Marek Zgadzaj

 

 

Mija 19. miesiąc, jak zacząłem dotykać zapomniane, zakurzone, często w ostatniej chwili uchwycone fakty historyczne z dziejów tej Ziemi. Dziejów podążających tuż obok nas w kierunku bezkresnej przestrzeni zapomnienia. Nadszedł czas na chwilę refleksji zanim zaczniemy kontynuację opisu historii naszej małej Ojczyzny – miasta i gminy Lututów wraz z jej okolicą.

Czterema słowami można określić dzieje Naszej Wspólnoty od pierwszych dni jej istnienia (1407) — mała miejscowość — wielka historia. Jej opis to wędrówka po gęsto zapisanych kartach w dziejach tej Wspólnoty. „Spotkanie” z silnymi indywidualistami przeszłości – mieszkańcami umiejącymi wdrażać na tej ziemi najnowsze technologie w krótkim czasie po tym, jak ujrzał je świat. Zrywami następował rozwój wszystkich dziedzin życia społecznego, kulturalnego, gospodarczego i oświatowego. Istotną rolę odegrała tu obecność osób duchownych angażujących się głęboko w rozwój codziennego życia społecznego ludności lokalnej. To również okres upadku spowodowany żywiołem ognia, epidemią chorób zakaźnych, to czas walk, wojen, a także rozbioru państwa polskiego (1875-1918). To pacyfikacja ludności Lututowa w okresie II wojny światowej, walki Konspiracyjnego Wojska Polskiego (1945-54), Powstanie Styczniowe (1863-64) i przemarsz wojsk szwedzkich (1655). To czas ludzi gotowych oddać życie za wolność tej Ziemi. To wreszcie praca mieszkańców trudniących się w większości uprawą roli, ale i handlem To także nieliczni rzemieślnicy.

Nie bez znaczenia jest również ślad życia osadniczego młodszej – końcowej epoki kamienia – neolitu i epoki brązu (około 5500 ‐ 1000 lat p.n.e. w Europie Środkowej). Ślad znaleziony w kurhanie w lesie pichelskim na pograniczu dwóch gmin. Gminy Lututów i Sokolniki. Splot tego wszystkiego wykuł bogatą historię m. Lututów. Bogatą, ale i tragiczną. Obfitującą w liczne zdobycze życia codziennego, ale i tragiczne wydarzenia w życiu tej społeczności. Wszystko to zostawia ślad – opis życia naszych przodków, który należy dojrzeć, uchwycić i przekazać dalej. To nasza powinność. Ślad czasem trwający w przestrzeni urbanistycznej naszego otoczenia wyrażony – budynkiem, kapliczką, obiektem wotywnym, pomnikiem pamięci, przyrody, itp.). Często – zbiór archiwalny – dokumenty w wersji papierowej i elektronicznej. To także kroniki parafialne, szkolne, zbiory prywatne, artefakty oraz książki historyczne końca XIX w. i początku ubiegłego stulecia (księgozbiór autora).

Całość ta, to duch moich artykułów – przekaz dziejów minionych lat.
To sama przyjemność dotykać archiwalne dokumenty opisu tamtych lat w wersji papierowej. Ale i słuchać jakże już nielicznych wypowiedzi osób – pokolenia okresu międzywojennego ubiegłego stulecia. Dostrzegać otaczające nas obiekty mające nierzadko ponad sto lat – często jakże już nadgryzionych zębem upływu czasu. Móc je oglądać, podziwiać i w końcowym efekcie stworzyć wierną kopię tego, co uszy słyszą i oczy widzą – słowem pisanym i fotografią – przekaz historii. Wszystko – o czym wspomniałem na wstępie – po części opisałem w artykułach publikowanych w Ilustrowanym Tygodniku Powiatowym , serwisie społecznościowym — Badacze Historii Lututów i Apostole – Pismo Parafii p.w. św. Ap. Piotra i Pawła w Lututowie. A ile jeszcze kryją archiwa państwowe, prywatne zbiory i ta Ziemia. Jestem pewien, że z czasem dotkniemy jeszcze wiele ciekawych faktów związanych z historią tego miejsca – naszego domu – jednego z najstarszych miast Polski – Lututowa i jego okolicy.

Jest rok 1793. Drugi z trzech rozbiorów Polski przeprowadzony przez dwa mocarstwa – Rosję i Prusy. Wtedy to zostaje województwo kaliskie włączone do Prus wchodząc w skład Regencji Poznańskiej. Województwo sięgające 1295 roku, powstałe po powołaniu Przemysława Pogrobowca, księcia kaliskiego na tron Polski.
Regencja Poznańska zajmuje obszar 121 mil kwadratowych z 50 miastami i 1105 wsiami, o łącznej liczbie ludności 188.405 osób. Województwo zostaje przemianowane na departament kameralny kaliski, i podzielony na 14 landrackich okręgów – w tym kaliski i wieluński. Z chwilą utworzeniu Księstwa Warszawskiego z mocy ustawy drezdeńskiej z dnia 22 lipca 1807 r, podzielono je na sześć departamentów – w tym Kaliski, który z kolei podzielono na powiaty: częstochowski, kaliski, koniński, lutomierski, odolanowski,
ostrzeszowski, pilecki, piotrkowski, radomski, sieradzki, szadkowski, wartski i wieluński. Departament Kaliski stanowił wtedy 300 mil kwadratowych przy liczbie 80 miast , wsi 2100 i mieszkańców 105.000.
Departament Kaliski przemianowano ponownie na województwo po wejściu w skład Królestwa Kongresowego, przy nieco innym kształcie. Został on podzielony na pięć obwodów – w tym Wieluński, złożony z powiatów: wieluńskiego, częstochowskiego i ostrzeszowskiego. Powierzchnia województwa – 277 mil kwadratowych, miast, 2566 wsi i 521.905 mieszkańców.

Pierwszym namiestnikiem Królestwa mianowany został generał Zajączek – zmarły w 1826 roku, pochowany został w katakumbach kościoła w Opatówku. Zaś w 1818 roku na mocy bulli Papieża Piusa VIIl utworzona została diecezja kujawsko-kaliska, z wyjęciem jej z pod jurysdykcji archidiecezji gnieźnieńskiej, do której Kalisz jako archidiakonat należał. Pierwszym biskupem nowej diecezji został Andrzej Bogarja Wołłowicz– dyplomata i uczony. Diecezja kujawsko-kaliska w 1870 roku liczy trzynaście dekanatów, w tym kaliski. W dnia 28 października 1925 roku na mocy bulli papieża Piusa XI została zniesiona. Województwo Kaliskie, po reorganizacji Królestwa w roku 1837, na mocy reskryptu Cesarskiego z dnia 23 lutego, zamienione zostało ponownie na gubernię, która po jej zniesieniu w dniu 9 sierpnia 1841 roku włączona została do guberni warszawskiej. W roku 1866 w zmniejszonych granicach terytorialnych powróciła do rzędu oddzielnej guberni. W tym roku bowiem na mocy rozkazu Cesarza Aleksandra Il Królestwo Polskie podzielone zostało na 10 guberni. W w skład guberni kaliskiej weszły powiaty: kaliski, słupecki, koniński, kolski, łęczycki, turecki, sieradzki i wieluński.

Powierzchnia guberni kaliskiej w 1914 roku zajmuje 200,55 mil kwadratowych. Liczba ludność w chwili jej utworzenia wynosiła 630.000 mieszkańców. W 1914 roku wynosi 1.417.070 osób, a w liczbie tej kobiet –716.212. Gubernia kaliska posiada w swoich granicach 13 miast i 42 miasteczka, z których do roku 1870 były miastami, mające swe zarządy miejskie, zanim w tymże roku zamienionymi zostały na osady. W powiecie wieluńskim – Bolesławiec, Działoszyn, Lututów, Praszka i Wieruszów które weszły w składu gmin wiejskich, których w całej guberni znajduje się 143.

Tak w skrócie kształtowały się dzieje guberni kaliskiej opisanej w Kalendarzu Kaliskim na rok 1914 – zachodniej części ziemi Królestwa Polskiego, doliny rzeki – Warta, a także Lututowa. Wówczas w jej obrębie administracyjnym w północnej części powiatu wieluńskiego, na wschód od rzeki Prosna położony jest Lututów. Dzisiaj wschodnia część powiatu wieruszowskiego. Wracając do okresu opisu w artykule – Lututów jest jedną z 11 miejscowości w powiecie wieluńskim obok Wieruszowa, Bolesławca, Działoszyna, Węglewic, Dzietrzkowic, Kraszewic, Rudnik, Praszki, Rudlic i Siemkowic, w których zostały na mocy ustawa o Straży Ziemskiej z dnia 19/31 grudnia 1866 r. – Dziennik Praw, tom 66, Nr 219, z roku 1866 powołane zostały komendy policyjne – Straż Ziemska, które przetrwały do wybuchu I wojny światowej (1914r.)

Po Powstaniu Styczniowym – jak czytamy w ustawie – dla miejscowego nadzoru, oraz utrzymania, porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz bezpośredniego wykonywania rozporządzeń policyjnych, powołano w miastach i powiatach oddzielne komendy policyjne, pod nazwą Straż Ziemska. To jeden z elementów wdrażania restrykcji na terenie Królestwa Polskiego, a raczej likwidacji jego odrębność – wprowadzanie rosyjskiej prowincji, którą podzielono na 10 guberni – tworząc nowy porządek administracyjny na terenie Królestwa Polskiego o czym wspomniałem na wstępie. W dalszej części ustawy czytamy – Miasta gubernialne i powiatowe, miasteczka, gminy, wsie, folwarki, i w ogóle wszystkie miejscowości zaludnione i niezaludnione, podlegają pod względem policyjnym nadzorowi Straży Ziemskiej. Nastąpiła powolna eliminacja polskich wartości. W szkołach i urzędach zakazano używania języka polskiego. Nastąpiła stopniowa rusyfikacja Królestwa Polskiego. Na jednego strażnika przypadało około 2.500 mieszkańców z terenu wiejskiego. Natomiast w miastach 1.500 mieszkańców. Jednym z nich było do 1870 roku miasto Lututów, a po roku 1870 (utrata praw miejskich) jako osada. Celem szybkiego przekazu informacji, czasu reakcji i szybkich doniesień i rozporządzeń po komendach, powołane zostały oddziały konne Straży Ziemskiej. Rozlokowane zostały w miastach gubernialnych i w mieście Łódź w liczbie czterech strażników, w miastach powiatowych po trzech i w każdej rejonie pogranicznym po jednym. Nasiliły się kontrole obszarów zaludnionych i miejsc liczniejszych zgromadzeń ludności. Dotyczyło to zwłaszcza miejscowości, w których odbywały się jarmarki. Do nich należy Lututów. Jarmarki w ilości 6. odbywały się tutaj we wtorki; przed św. Franciszkiem Salezym, po św. Józefie, po św. Urbanie, po św. Annie, po św. Mateuszu, po Niepok. Pocz. NMP. Może tą tradycję warto by wskrzesić w mieście Lututów? Przetrwała ponad 600. letnia tradycja targów – dlaczego nie wrócić do tradycji jarmarku?

Okres rozbioru Polski, czas guberni kaliskiej oraz wprowadzenie restrykcje po powstaniu styczniowym, to jeden z najbardziej tragicznych okresów Polski, guberni kaliskiej i tej Ziemi. Im więcej ducha walki, siły i odwagi danej wspólnoty – tym większe restrykcje. W przypadku naszej miejscowości, to odebranie praw miejskich i włączenie miejscowości do rzędu osady na prawach gminy wiejskiej. Jednak nie udało się złamać ducha ludzi tej ziemi. W tych ciężkich czasach doprowadzono w 1843 roku do ponownego nadania praw miejskich dla Lututowa. Pierwszy raz 1407 rok. Wybudowano ponadczasowy budynek — kościół w stylu neoromańsko – mauretańskim w ciągu 7 lat (1910-1917). Budynek sakralny – kościół z wieżą w stylu mauretańskim. Wieżą, w której 20 czerwca 2019 otwarto Izbę Pamięci Ziemi Lututowskiej, na 14 dni po rocznicy bitwy okresu Powstania Styczniowego w lesie „Koziołek” pod Lututowem (15 czerwca 1863 r.).

Można by podjąć trud opisu tego, co przenosi w czasie w tej Izbie – eksponaty. Pewnie do tego dojdzie. Ale dzisiaj móc przenieść się w czasie w tym miejscu – miejscu ducha przeszłości o wnętrzu niczym baszta obronna, jednocześnie doznać wartości dodanej – widoku panoramy Lututowa należy ją odwiedzić. Wejściu na jej ostatni element – dzwonnicę, pokonując 130 stopni od poziomu chóru, kościelnej galerii nad kruchtą – empory, i ujrzeć piękno tego miasta i jego okolicy. Zobaczyć miejsce bitwy polskich kosynierów na zachód od jej lokalizacji. Widoczne jest również miejsce lokalizacji posterunku Straży Ziemskiej, gdzieś w obrębie rynku – bo gdzie indziej? Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Tyle już zostało dostrzeżone, przypomniane, opisane. Może i to pytanie znajdzie swoją odpowiedź. Decydująca w tym przypadku jest wiedza o tym, że w Lututowie funkcjonował posterunek Straży Ziemskiej. To, w którym miejscu i budynku – dzisiaj – jest bez znaczenia.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Kalendarz Kaliski na rok 1914
2. Akta parafialne Parafii Lututów pw. Św. Ap. Piotra i Pawła
3. Dziennik Praw, tom 66, Nr 219, z roku 1866

2 – Opracowanie i analiza własna

26 ……………………………………………………………………………………………………

Polska po 1795 roku — okres Powstania Styczniowego — dzieje Parafii Lututów.

 

 

 

W 1797 roku – dwa lata po III rozbiorze Polski (1795) – ostatniego z trzech, wybudowano w Parafii Lututów trzeci drewniany kościół. W latach 1844–1891 proboszczem Parafii Lututów po ks. Jakubie Chrzanowskim (1789-1799) i ks. Marcinie Gumkowskim (1800-1843) zostaje ks. Łukasz Dobrowolski, urodzony 18 października 1814 roku.

Święcenia otrzymał w 1833 roku. Był trzecim Proboszczem Parafii Lututów w pierwszych latach zaboru państwa polskiego, i pierwszym po nadaniu praw miejskich dla Lututowa (1843). Jest zarazem Proboszczem o najdłuższej posłudze duszpasterskiej w dziejach Parafii Lututów – 47 lat.

Dla Lututowa poświęcił całe swoje życie duszpasterskie. Tutaj żył, mieszkał, nauczał i głosił słowo Boże do ostatnich dni swojego życia. Zmarł w Lututowie 22 lutego 1891 roku. W dniu 18 października b.r. minęła 207. rocznica jego narodzin, a 22 lutego 2022 roku będzie 131. rocznica jego śmierci.

Dnia 22 stycznia 1863 w Królestwie Polskim oraz 1 lutego 1863 na Litwie, wybuchło powstanie styczniowe i trwało 18 miesięcy do jesieni 1864 roku. W dniu 15 czerwca 1863 roku odbyła się krwawa bitwa polskich Kosynierów z Moskalami pod Lututowem w twz. Koziołku. Lututów z końcem Powstania Styczniowego traci prawa miejskie. To za tego proboszcza w 1865 roku w księdze parafialnej zmarłych został odnotowany akt zgonu trzech Powstańców poległych w bitwie pod Lututowem — Ottomara von Unrucha, Jana Jurka i Macieja Michalaka.

Na rok przed wybuchem powstania w dniu 13/25 czerwca 1862 w Dzienniku Powszechnym nr 140 – Pismo Urzędowe, Polityczne i Naukowe została ogłoszona przez Naczelnika Powiatu Wieluńskiego licytacja in minus na budowę nowego domu drewnianego, dla sług kościelnych w m. Lututów od sumy anszlagowej rs. 853 kop. 12 1/2, i obórki także drewnianej od sumy anszlagowej rs. 102 kop. 73 3/4, razem rs. 955 kop. 86 1/4.


Oryginał nagłówka gazety i ogłoszenia

Obiekty te budowane były bezpośrednio przy obejściu kościoła. Zamieszkiwane były przez osoby danej miejscowości. Osoby te zajmowały się posługą kościelną. W Lututowie o ile doszło do realizacji tego zadania, budynki mogły być wybudowane w okolicy ulicy Gimnazjalnej. Być może uda się gdzieś w archiwach dotrzeć do tej informacji. W latach tych przy kościołach powstawały szpitale, przytułki oraz szkoły. Kościół brał czynny udział w edukacji wspólnoty terytorialnej. Został odnowiony staraniem ks. Łukasza Dobrowolskiego trzeci na ziemi lututowskiej kościół drewniany. To również okres początku cmentarza nowego twz. „polowym” na wzniesieniu przy drodze w kierunku Łęk Dużych, a także początek końca cmentarza przykościelnego.

Pomimo utraty wolnej Polski – zniknięciu jej na 123 lata z mapy Europy, życie w parafii przebiegało na miarę chwili i możliwości mieszkańców. Był to okres burzliwy i ciężki w dziejach państwa polskiego i zarazem mieszkańców Lututowa. Jednak życie codzienne rządziło się swoimi zasadami i na miarę możliwości – choć pod jarzmem obcego mocarstwa – toczyło się według potrzeb, chęci i marzeń mieszkańców.

Od 1891 do 1918 roku – roku odzyskania wolnej niepodległej Polski, kolejno po ks. Łukaszu Dobrowolskim w Parafii Lututów funkcję Proboszcza pełnili:
– ks. Rajmund Kamiński (1892-1985)
– ks. Julian Pieczyński (1895-brak daty)
– ks. Apolinary Lutoborski (1899-1908)
– ks. Kazimierz Ucieklak (1908-1922)

Ks. Kazimierz Ucieklak był inicjator budowy kościoła murowanego-czwartego na tej ziemi. Wybudowanego w latach (1910-1917) w okresie trwania I wojny światowej (1914-1918). Dużo Lututów zawdzięcza również w tym okresie ks. Apolinaremu Lutoborskiemu. Ale to już opisałem.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Akta parafialne
2. Dziennik Powszechny 1862 r nr 140

2 – opracowanie i analiza własna

25 …………………………………………………………………………………………………….

Na rozdrożu w Augustynowie

Augustynów – kręta droga nawierzchni bitumicznej. Zakręt – na zakręcie droga w lewo o tej samej nawierzchni w kierunku Ostrycharzy.

 

Po prawej stronie drogi jadąc od Lututowa zwarta zabudowa zagrodowa. Po lewej widoczny za zakrętem las – miejsce na pograniczu dwóch gmin – gminy Lututów i Galewice. Pomiędzy dwoma posesjami, na wprost drogi w kierunku Ostrycharzy stoi kapliczka murowana.

Dalej na terenie prywatnej posesji tuż przy płocie stoi – krzyż przydrożny – dar wotywny.

Tak tutaj jest dzisiaj, lecz my cofniemy się do ubiegłego stulecia, a może i wcześniejszego okresu opisu tego miejsca. Pozornie wszystko się zgadza. To samo miejsce, te same drogi , ten sam krzyż i kapliczka. Po prawej stronie drogi zabudowa, po lewej las.
Jednak miejsce to znacznie się zmieniło – pomijając fakt utwardzenia pasa jezdnego dróg – wtedy posiadającego nawierzchnię piaszczystą, i trochę innej lokalizacji. Droga przez Augustynów została odsunięta od zagród na południe. Przebudowano też rozdroże. Lecz i to nie jest tutaj najważniejsze.

Miejsce to, jak wspomina mieszkaniec Augustynowa niegdyś posiadało inny wygląd i wiele przeznaczeń. Piaszczysta nawierzchnia drogi, szerokie pobocze przy rozdrożu porośnięte mchem i trawami. Wieczorami – majową porą słychać było tutaj rechotanie żab. Na rozjeździe – tuż przy drodze do miejscowości Ostrycharze stał krzyż. Ten który stoi do dziś na terenie posesji prywatnej, przestawiony przy przebudowie drogi. Kapliczka taka sama lecz nie ta sama z wyjątkiem jej zawartości, stoi po tej samej stronie drogi, tak jak jej poprzedniczka przed laty. Być może sięgnęła swoim istnieniem końca dziewiętnastego stulecia.

Zanim przejdziemy do opisu krzyża i kapliczki poświęćmy jeszcze parę słów samemu miejscu – terenu ich otoczenia. Przed laty w połowie ubiegłego stulecia miejsce to tętniło życiem. W maju wieczorami przy krzyżu i kapliczce gromadzili się mieszkańcy śpiewając tradycyjne pieśni majowe. Wszystko to jak wspomniałem wcześniej przy dźwięku rechotania żab. W letnie wieczorne soboty miejsce to zamieniało się w spodek taneczny. Otoczone na szybko ławkami wykonanymi z palików i szerokich pojedynczych desek. W rytmie muzyki zespołu grającego na podstawionej przyczepie wspólnota mieszkańców wsi Augustynów i okolicy miło spędzała wolny czas, po tygodniu ciężkiej pracy. Na obrzeżu tego miejsca pojawiały się licznie ustawione rowery.

Ówczesny środek transportu. W bufecie można było nabyć popularną słodką bułkę z marmoladą. Zatem miejsce to, było ważnym elementem w życiu społecznym mieszkańców – miejscem modlitwy i wypoczynku. Przejdziemy teraz do krzyża i kapliczki. Krzyż przy przebudowie drogi znalazł się centralnie w jej osi, tak jak i dęby przydrożne. Początkowo nie wiedziano gdzie go przestawić. Miejsce dzisiejszej jego lokalizacji to miejsce obrane w momencie jego przestawiania. Stoi tam do dzisiaj. Metalowy, kuty – krzyż, osadzony w polnym kamieniu. Na kamieniu wykuty napis: „+1920+ Pamiontka Woiny europei. F W. Błascyk”.

 

Jak wynika z treści napisu został ustawiony na pamiątkę końca pierwszej wojny światowej zakończonej w 1918 roku. Został ufundowany w 1920 roku (data wykuta w kamieniu). A może fundator ustawił go na pamiątkę bitwy , nazywanej Cudem nad Wisłą w 1920 roku – zwycięstwa armii Wojska Polskiego w potyczce z oddziałami sowieckiej Armii Czerwonej. Tego raczej już nie rozstrzygniemy. Wspomniane dęby zostały ścięte. I w końcu kapliczka. Taka sama, lecz nie ta, która stała wtedy. Dzisiaj murowana z cegły pełnej przywiezionej z Mokrska. Kształtem architektonicznym przydrożna budowla stanowi odwzorowanie tej, która wybudowana była przed ponad stu laty z drewna. Kształt jej u podstawy – kwadrat. Od frontu drzwi wejściowe do wewnątrz, w ścianach bocznych okna drewniane. Dach kopertowy – czterospadowy. U zbiegu połaci dachu (jego centralnym miejscu) – osadzony trzpień zakończony kulą. Na kuli ustawiony jej ostatni element – krzyż.

Kapliczka wybudowana była z delikatnych krawędziaków drewnianych i desek – jak określił to mieszkaniec Augustynowa. Szkielet konstrukcji wykonany był z elementów małego przekroju – obity deskami. Jej podstawa ustawiona na podwalinie z kamienia wykończona od dołu podłogą z desek. Upływ czasu i ujemny wpływ czynnika atmosferycznego – wilgoć z wód opadowych – spowodował całkowitą degradację jej podstawy. Zaszła konieczność jej przebudowy w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Drewno rozbiórkowe z kapliczki spalono. Ten sposób uznano za najbardziej stosowny – zapobiegający poniewierce elementów poświęconej kapliczki. Wnętrz kapliczki – obecnie widocznej – wypełniono tym, co wyjęto z drewnianej. Centralnie na ścianie tylnej stary obraz – ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus
namalowany na desce.

Pod obrazem wiele figur i krzyży, w tym figura Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Na podłodze, tuż za drzwiami ustawiona jest mało widoczna figurka przedstawiająca Chrystusa Frasobliwego.

Postać Jezusa Chrystusa siedząca na kamieniu z głową opartą na dłoni własnej ręki. Drewniana ludowa rzeźba początku ubiegłego stulecia. Wielokrotnie pokryta farbą olejną z widocznym śladem drewnojada. Figura przedstawiająca Chrystusa przed ukrzyżowaniem.

W okresie dziewiętnastego wieku figura ta zagościła we wnętrzu polskich przydrożnych kapliczek. Przedstawienie to, głównie w postaci – rzeźby – w przechodniu wzbudzało zadumę nad własnym życiem, przypominało o upływie czasu i konieczności obrania drogi godnego przejście przez własne życie. I chociaż popularna figura w dziewiętnastym wieku – dzisiaj raczej rzadko spotykane przedstawienie. Tym bardziej warto je obejrzeć. Jedno miejsce, a ile symboli i wspomnień z minionych lat. Zarówno krzyż, jak i kapliczka – dzisiaj miejsca zadbane, nie przeminęły i nie zostały zniszczone w okresie fanatycznego niszczenia symboli chrześcijańskich przez wojska hitlerowskich Niemiec. Tak jak murowana kapliczka św. Jana w Piaskach, przy moście, która znikła z początkiem drugiej wojny światowej działaniem świadomej myśli ludzkiego umysłu – została zburzona.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:

1. Wspomnienia mieszkańców Augustynowa
2. Zdjęcia-autor

24 …………………………………………………………………………………………………….

Kościoły i cmentarze na ziemi lututowskiej od 1406 do 1945 roku.

W dziejach historii państwa polskiego na ziemi lututowskiej wybudowano 6 budynków kultu religijnego. Kolejno cztery kościoły katolickie w Lututowie w latach (1406 -1917) w tym ostatni stojący do dzisiaj – murowany w stylu romańsko – mauretańskim

 

– Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Po prawej stronie ulicy Wieruszowska, idąc od rynku stoi Bożnica – miejsce kultu dla wyznania żydowskiego.


Budynek stoi do dnia dzisiejszego. Pełnił różne funkcje w okresie po 1945 roku, z wyjątkiem kultu religijnego. Natomiast przy ulicy Piaski w Lututowie, dawniej miejscowość Piaski po lewej stronie jadąc w kierunku Augustynowa, za mostem wybudowany był budynek piętrowy kształtu prostokątnego z dachem dwuspadowym – pełniący funkcję kościoła ewangelickiego. Na parterze budynku znajdowały się pomieszczenia mieszkalne. Ten budynek niestety nie przetrwał. Poszczególne wspólnoty religijne posiadały wyznaczone miejsca pochówku zmarłych – cmentarze. Dwa cmentarze katolickie. Jeden z nich – pierwszy w centrum Lututowa przy kościele, zajmował obszar od starej plebanii, aż do Rynku. Ten cmentarz istniał do drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Został zastąpiony drugim cmentarzem tzw. „polowym” na wzniesieniu przy drodze w kierunku Łęki Duże.


Miejsce pochówku zmarłych do dziś. Dwa cmentarze żydowskie. Pierwszy przy ulicy – obecnie Wieruszowska – zlokalizowany bezpośrednio przy Bożnicy (synagodze) – żydowskim domu modlitwy. Drugi na terenie miejscowości Młynek przed lasem pichelskim po lewej stronie jadąc w kierunku Walichnów.


Żaden z nich nie przetrwał. Piąty z cmentarzy – ewangelicki ( a raczej jego fragment) znajduje się przy drodze w kierunku Wielunia za Kolonią Dobrosław po lewej stronie– na zakręcie – przy rozdrożu w kierunku wsi Bielany.

Teren znacznego wzniesienia ponad poziom otaczających dróg.


Dzisiaj miejsce porośnięte drzewami i krzewami akacji.


Wokoło widoczne są liczne mogiły porośnięte trawą.

Wokoło widoczne są liczne mogiły porośnięte trawą.

Na niektórych zachowały się jeszcze krzyże lub jego fragmenty oszczędzone upływie czasu, tak jak i fragment tego cmentarza. Niektóre posiadają nagrobki betonowe o znacznym stopniu zniszczenia. Daty śmierci – zmarłych pochowanych na cmentarzu – zachowane na nagrobkach pochodzą z okresu dziewiętnastego i początku ubiegłego stulecia.

Jeden z nich to miejscem pochówku dr. med. Kazimierza Jerzego Wieruckiego, odznaczonego Krzyżem Komandorskim w Genewie.

Miejsce wydzielone słupkami betonowymi. Jeszcze czas jakiś temu połączonych kutym łańcuchem tworzącym formę ogrodzenia terenu – kwatery – miejsca pochówku przeznaczonego dla dwóch osób. Jedno puste do dziś. Przeznaczone było dla żony. Od mieszkańca Kolonii Dobrosław dowiaduje się, że doktor współpracował z Marią Skłodowską-Curie przed wyjazdem Marii Skłodowskiej‐Curie z Polski.
Cmentarz niegdyś z wejściem głównym od strony drogi powiatowej relacji Lututów–Wieluń.
Po bramie głównej – wejściu na cmentarz pozostał jej fragment – słupek betonowy – przewrócony element o przekroju kwadratowym jego trzonu .

Ogólnie – smutny widok miejsca pochówku zmarłych – spowodowany nie tylko upływem czasu.
Nie jest wykluczone – lecz mało prawdopodobne, że w opisywanym okresie znajdowały się jeszcze inne kościoły (z wyjątkiem kaplic lub salek), a także cmentarze na tym terenie. Ja – do tego nie dotarłem.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:
1. Archiwum Parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła
2. Wspomnienia mieszkańców w tym Pana Józefa Bartoszka
3. Fotografia-autor

23 ……………………………………………………………………………………………………

Bitwa na polach Koziołka pod Lututowem w 1863 roku przez pryzmat artefaktów

 

 

 

Dzisiaj, po obejrzeniu przedmiotów – artefaktów znalezionych przez mieszkańca gminy Lututów w ubiegłym stuleciu na polu walki pod Koziołkiem, potocznie nazywanym „Olszynką” śmiało mogę powiedzieć – widzę nieme dowody tamtych lat. Dowody bitwy powstania styczniowego – potyczki oddziału kosynierów dowodzonych przez płk Antoniego Korotyńskiego z wojskami rosyjskimi w dniu 15 czerwca 1863 roku.

Kilka przedmiotów; ołowiany pocisk Minié (od nazwiska francuskiego konstruktora), guzik z munduru carskiego, 3 kopiejki, medalik i guzik z munduru pruskiego urzędnika.

Pocisk Minié o kształcie cylindrycznym z trzema rowkami po obwodzie i otworem od tylnej części.


Pocisk znalazł zastosowanie w nowych karabinach jednostrzałowych, ładowanych odtylcowo o lufie gwintowanej używanych od połowy IXX wieku. Nowoczesna broń, jak na tamte lata. Wgłębienie pocisku od części dolnej powodowało jego rozszerzenie w lufie działaniem sprężonego gazu powstałego z detonacji prochu wywołaną iskrą kapiszonu w trakcie wystrzału, uszczelniając lufę dociskiem własnej masy do płaszczyzny lufy. Nadawało to prędkość pociskowi na wylocie. Zasięg kuli do 200 m. W przypadku starszego karabinu gładkolufowego odległość ta wynosiła około 50 m. Kula średnicy 15 mm i długości 25 mm oraz sporej wagi posiadała dużą siłę rażenia.

Po lewej kula przed wystrzałem. Po prawej po wystrzale – zbita. Przechodząc przez ludzkie ciało na wejściu zostawiała otwór jej średnicy. Na wylocie rozrywała ciało pozostawiając dziurę pokaźnych rozmiarów. Trafiając w kończynę ludzką potrafiła ją oderwać. Spotkanie z tą kulą, to pewna śmierć.

Zatem wojska rosyjskie w bitwie pod Koziołkiem używały nie tylko szabli. Uzbrojenie ich to także nowoczesne karabiny na kulę o dalekim i skutecznym zasięgu. Kule te używane były także w wojnie secesyjnej tego samego okresu.

Drugi przedmiot to guzik z munduru rosyjskiego.

Na awersie herb Imperium Rosyjskiego. Dwugłowy orzeł z trzema koronami. Guzik używany od 1857 roku.

Trzeci przedmiot to 3 kopiejki z 1804 roku.

Czwarty przedmiot to medalik.

Medalik z wizerunkiem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Napis na medaliku w języku polskim – SERCE JEZUSA MOJĄ MIŁOŚCIĄ – zapewne należący do powstańca.

I w końcu piąty przedmiot – guzik z munduru pruskiego urzędnika.

Na awersie orzeł w koronie na tarczy herbowej. Guzik z tym oznaczeniem wprowadzono na początku dziewiętnastego stulecia. Produkowany były w berlińskiej firmie.

Na rewersie napis Berlin. Skąd urzędnik pruski na polu bitwy pod Koziołkiem? Prusacy współpracowali z Cesarstwem Rosyjskim wyłapując na swoim terenie członków powstania styczniowego i przekazując ich Rosjanom. Ale udział w bitwie? Może na to pytanie uda się odpowiedzieć w trakcie prac archeologicznych. Wszystko przed nami.

Przedstawione artefakty w tym artykule stanowią martwy dowód bitwy pod Koziołkiem, nie na zasadzie, że w okresie powstania styczniowego przedmioty takie występowały i miały zastosowanie na polu bitwy. To przedmioty biorące udział w bitwie pod Koziołkiem.

Kula – „miecz” oprawcy – „kat” ofiar tutaj poległych.

Guzik z dwugłowym orłem – element umundurowania oprawcy.

Kopiejka – moneta mogąca być własnością każdego z uczestników bitwy.

Medalik – symbol wiary powstańca – bohatera, a zarazem ofiary tej bitwy.

No i w końcu guzik – element pruskiego umundurowania – zagadka tej bitwy.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:

1. Artefakty udostępnione przez mieszkańca gminy Lututów
2. Zdjęcie – autor

22 ……………………………………………………………………………………………………

Augustynów — kapliczka na grobelce.

Łąki wsi Augustynów, sobota – słoneczne południe, polna droga, Struga Węglewska, jedna jej odnoga, dwa mosty żelbetowej konstrukcji. Nieopodal drugiego z nich stoi samotna, pokaźnych rozmiarów brzoza – nieodzowny element krajobrazu polskiej wsi.

 

Most – miejsce początku pieszej wyprawy w kierunku wspomnianej brzozy – mojego i mieszkańca wsi Augustynów, Pana Józefa Bartoszka. Dookoła jak okiem sięgnąć połacie łąk. Na wschód od miejsca – celu naszego spaceru ograniczone panoramą miasta Lututów. Na zachód miejscowością Ostrycharze na tle kompleksu leśnego na terenie gminy Galewice. Na południe lasem pichelski. Od północy panoramą wsi Augustynów. Idąc z ciekawością spoglądam w kierunku samotnej brzozy, jednocześnie słysząc cicho wypowiadane słowa przez Pana Bartoszka – „stoi jeszcze, czy nie” po chwili „przetrwała, a może już nie” po czym padają słowa „jednak przetrwała”. Usłyszawszy te słowa spoglądam w głąb opadającej korony brzozy. Wiotkie gałęzie drzewa, poruszane powiewem lekkiego wiatru sięgające końca wysokich traw – porostu otoczenia drzewa, skutecznie przesłaniają widok tego, co było celem naszej wędrówki.

Po chwili wyłania się widok niecodziennego dzieła ludzkich rąk. Rzeźba drewnianej kapliczki całkiem pokaźnych wymiarów stojąca na pagórku nazywanym „grobelka”.

Kapliczki wyrzeźbionej z pnia dębu, wewnątrz z figurą św. Jana. Radość jednak trwała krótko. Szybko pojawia się poczucie żalu spowodowane widokiem stanu kapliczki. Wewnątrz kapliczki zauważam drugą figurę, a raczej to co po niej pozostało. Jej wielkość i resztki kształtu konturu szat podkreślonych ostrzem dłuta sugerują, że mogła to być pierwsza figura św. Jana.

Druga w całkiem dobrym stanie wydaje się być kopią poprzedniej. Jednak to tylko przypuszczenia. Kapliczka początku ubiegłego stulecia. Powstała celem upamiętnienia śmierci spowodowanej utonięciem w rozlewisku istniejącego cieku wodnego mieszkańca wspomnianego z nazwiska przez Pana Bartoszka. Nietrudno tam dotrzeć, chociaż

miejsce to znajduje się na odludziu. Warto wybrać się na spacer pod grobelkę i ujrzeć kapliczkę na własne oczy, a widok to niecodzienny. Dzisiaj sama kapliczka jest już w stanie prawie agonalnym, lecz jeszcze do uratowania. Kapliczki tej konstrukcji na terenie środkowej Polski raczej należą już do rzadkości. Nie wszystko jest do ocalenia, i nie wszystko musi przeminąć. Broniła się sama przez ponad 100 lat. Teraz potrzebuje pomocy.

Pierścienie pnia drzewa dębowego uległy rozwarstwieniu.
Kopuła – zadaszenie – utraciło końcową część co ułatwia wodom opadowym penetrację głębi pnia – materiału konstrukcji tej kapliczki.

Ścianki zewnętrzne rozwarstwione i spękane. Całość powoduje wrażenie widoku skały wapiennej końcowej fazy jej żywota. To samo spotka tą kapliczkę, jeżeli nie zostanie objęta procesem renowacji, mającym na celu uzupełnienie i zabezpieczenie jej przed dalszym niszczeniem. To spuścizna naszych przodków, element naszej kultury i wiary. Symbol kultu religijnego, który przetrwał okres fanatycznego niszczenia symboli wiary w okresie drugiej wojny światowej. To także element spuścizny dziedzictwa narodowego. Nie pozwólmy odejść jej w zapomnienie.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:

1. Wspomnienia Pana Józefa Bartoszka z Augustynowa

Zdjęcie – autor

21 ………………………………………………………………………………………………………

Lututów – głos Bohaterów 1863 roku z miejsca ich pochówku.

 

Rozległy las, pola i łąki. Droga kręta, piaszczysta, niezmienna do do dziś – dukt grabowski. Teren na zachodnim skraju gminy Lututów – nazywany Koziołek. Pogranicze z gminą Galewice.

Przez mieszkańców wspominany również pod nazwą „Olszynka”. Miejsce krwawej , nierównej walki – a raczej mordu Powstańców Styczniowych przez kozaków i Moskali w dniu 15 czerwca 1863 roku.

Dzisiaj miejsce wspomnień i pamięci poświęconej bohaterom tamtych lat. Teren największej i najbardziej krwawej bitwy na terenie gminy Lututów, w dziejach historii Państwa Polskiego.

Pokryte licznymi krzyżami, kapliczkami nadrzewnymi i trwale oznaczonymi miejscami – wyrazem tej pamięci.

 

Na poboczu wspomnianego duktu na przedłużeniu ul. Ogrodowej stoi samotna, stara sosna.

Przy niej obelisk – poświęcony pamięci bohaterom tamtych lat. Osoba stojąca przy sośnie widzi panoramę miejsca bitwy i jej otoczenie – las – miejsce pochówku Powstańców. W ciszy i spokoju dostrzega z tego miejsca ruch gałęzi drzew pobliskiego lasu, poruszanych lekkim powiewem wiatru – źródło delikatnego szumu – niczym głos bólu, łez i niesamowitego cierpienie, tych którzy oddali życie za odzyskanie wolnej, niepodległej Ojczyzny. I ta sosna krępa, dostojna, stara – być może żywotem swym sięgająca tamtych lata. O silnych rozległych korzeniach zatopionych w piaszczyste pobocze drogi, niczym szpony orła podkreślające siłę i własność tej Ziemi, obszar terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Siła Powstańców przetrwała do dziś. A pamięć o nich powoduje potrzebę ich odnalezienia. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców ulicy Piaski (dawniej miejscowość Piaski) udało się w dniu 19.08.2021 roku w trakcie wizji lokalnej wskazać potencjalne miejsca pochówku Powstańców. Celem jednoznacznego potwierdzenia miejsc pochówku zostały podjęte działania przy udziale osób z terenu Wielkopolski w tym geologów, mające na celu uruchomienie procedur związanych z pracami geologicznymi na tym terenie.

Marek Zgadzaj

Zdjęcia – autor

20 ………………………………………………………………………………………………….

Lututów – kopuła kościelnej wieży mauretańskiej – ostatni element budowy

 

 

Opisując w artykułach historię Kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie zawsze miałem nadzieję, że kiedyś zobaczę utrwaloną bryłę architektonicznego dominanta miasta – murowany kościół w budowie. I stało się.

Na zdjęciu nieznanego autora widoczny jest kościół z okresu ostatniej fazy jego budowy. Zdjęcia zrobionego wówczas z terenu niezabudowanej przestrzeni Lututowa. Dzisiaj, to pobocze ulicy Stalskiego przy ogrodzeniu placu zabaw Przedszkola. Z miejsca tego – wtedy i dzisiaj widoczna jest wielkość bryły kościoła. Wszystkie budynki rynku lututowskiego zasłaniają jedynie niewielki fragment przyziemia kościoła.

Tyle lat, a czas jakby się zatrzymał. Widoczna kopuła, częściowo inne budynki, lecz panorama miasta taka sama. On, pusta przestrzeń na tle nieba w jego wysokości i dachy dwupiętrowych kamienic zabudowy Rynku nad poziomem terenu – otoczenia Kościoła. Na zdjęciu z okresu początku ubiegłego stulecia widoczny jest brak kopuły wieży mauretańskiej – hełmu – ostatniego elementu budynku.

To dokument potwierdzający że decyzja zmiany wysokości i kształtu prawej wieży nastąpiła w ostatniej fazie budowy. Jak wiemy projekt kościoła przewidywał dwie jednakowe wieże. Obie tej samej wysokości i takiej samej formy architektonicznej – lewej – wyższej. Najbardziej prawdopodobną przyczynę zakończenia wieży prawej na tej wysokości i w tym kształcie opisywałem w poprzednich artykułach. Wówczas tak zdecydowano, tyle zdołano udźwignąć, tak wykonano, i tak przetrwało do dnia dzisiejszego.

Marek Zgadzaj
1 – Dokumenty źródłowe
    1. Zdjęcie nieznanego autora z początku ubiegłego stulecia
   2. Zdjęcie współczesne autor
   3. Film – zmiana w czasie, współpraca z Michałem Bakiem

2 – Opracowanie i analiza własna

19 ……………………………………………………………………………………………………..

Lututów (gmina wiejska) w 12 lat po rozbiorze Polski – okres Księstwa Warszawskiego – obowiązująca ustawa zasadnicza – Konstytucja.

 

W dniu 24 marca 1794 roku, Tadeusz Kościuszko na Rynku w Krakowie złożył uroczystą przysięgę, zarazem ogłaszając akt powstania zbrojnego. Powstanie upada. W dniu 24 października 1795, monarchowie Prus , Rosja i Austrii uzgodnili traktat, wynikiem którego Polska została podzielona i ginie z mapy Europy. W 1807 roku zostaje stworzone przez cesarza Napoleona I Księstwo Warszawskie związane unią personalną z Królestwem Saksonii, za panowania króla Fryderyka Augusta. W dniu 22 lipca 1807 roku w Dreźnie Napoleon I podpisuje ustawę zasadniczą – Konstytucję Księstwa Warszawskiego.

Jest to zarazem druga Konstytucja w dziejach państwa polskiego. Ustawa Konstytucyjna Księstwa Warszawskiego podzielona została na XII tytułów zawierających 89 artykułów. Ogłoszona w Dzienniku Prawa nr 1 z 1808 roku w dwóch językach – polskim i francuskim.

W oryginale jej początek:

USTAWA KONSTYTUCYINA
XIESTWA WARSZAWSKIEGO

T Y T U Ł I
ARTYKUŁ I.
Religia Katolicka, Apostolska, Rzymska, iest Religią Stanu.

ARTYKUŁ 2.
Wszelka cześć religiyna iest wolna i publiczna.

Zakończenie:

T Y T U Ł XII

Urządzenia przemijające.

ARTYKUŁ 88.

Podatki jakie są teraz, będą wybierane aż do 1go Stycznia I809 roku.

ARTYKUŁ 89.

Nic nie będzie odmienioném, co do terażnieyszey liczby i organizacyi woyska dotąd, aż póki w téy mierze pierwszy zwołany Seym główny niepostanowi.

NAPOLEON, Cesarz Francuzów, Król. Włoski, Protektor Konfederacyi Reńskiey:
Potwierdziliśmy i potwierdzamy powyższa
Ustawę Konstytucyiną podaną nam w skutku 5go artykułu traktatu zawartego w Tylży, a którą My uważamy za zdolną dopełnić Nasze obowiazanie się, względem ludów Warszawy i Wielkiey Polski, godząc oraz ich swobody i przywileie z spokoynością Państw ościennych.
Działo się w Pałacu Królewskim w Dreznie dnia 24 Lipca 1807, podpisano NAPOLEON.
przez CESARZA
Minister Sekretarz Stanu
podpisano Hugo B. MARET.
Zgodno z Oryginałem podpisano Hugo B. MARET.
Zgodno z urzędową kopią
Ignacy SOBOLEWSKI
Sekretarz Rady Stanu.

Konstytucja zniosła niewolnictwo. Wszyscy Obywatele stają się równi przed prawem. Rząd jest w osobie Króla. Sprawuje w całości organ władzy wykonawczej. Król zwołuje, odracza i wyznacza dzień na zgromadzenie głównego Sejmu. Zwołuje sejmiki, czyli zgromadzenia powiatowe , i zgromadzenia gminne.

Skład Ministrów:

Minister Sprawiedliwości,
Minister Wewnętrzny i Czci Religijnych,
Minister Wojny,
Minister Przychodów i Skarbu,
Minister Policji,
Minister Sekretarz Stanu,

W skład Rada Stanu wchodzą:
Ministrowie,
Stanowione prawo przez Radę Stanu podlega zatwierdzeniu przez Króla.

Sejm Główny składa się z dwóch Izb. Izby pierwszej – Izba Senatorska, i Izby drugiej – Poselskiej.

W skład Senatu wchodzi osiemnastu członków:
Sześciu Biskupów,
Sześciu Wojewodów,
Sześciu Kasztelanów,
Wojewodów i Kasztelanów Król mianuje. Biskupów Król mianuje , a Stolica Święta instytucję daje (tytuł V, art. 14) Konstytucji. Urzędowanie Senatora jest dożywotnie.

Izba Poselska składa się:
Z sześćdziesięciu Posłów mianowanych na Sejmikach, czyli zgromadzeniu szlachty każdego powiatu, po jednym z każdego powiatu.
Księstwo Warszawskie dzieli się na czterdzieści zgromadzeń gminnych. Osiem na miasto Warszawa i 32 na resztę kraju. Zgromadzenie gminne liczyło minimum 600. Obywateli mających prawo do głosowania. Posłowie sprawują urząd przez lat dziewięć. Izbie przewodzi Marszałek , przez nią wybrany, mianowany przez Króla.
Sejmiki i zgromadzenia gminne.
Sejmiki – zgromadzenia powiatowe składały się ze Szlachty Powiatu. Zgromadzenia gminne składały się, z Obywateli–właścicieli stanu nie szlacheckiego i innych Obywateli mających prawo wchodzenia do zgromadzenia. Zgromadzenie gminne nie mogło być zwoływane w jednym czasie w całym powiecie. Obowiązywała ośmiodniowa przerwa pomiędzy zgromadzeniami. Zgromadzeniu przewodzi Obywatel mianowany przez Króla.
Podział kraju i administracja.
Księstwo Warszawskie zostało podzielone na sześć departamentów. Administracja departamentu podlegała Prefektowi. W każdym powiecie był jeden Sąd Pokoju. W każdym Departamencie był jeden Trybunał Cywilny pierwszej instancji. Na dwa departamenty był jeden Sąd Sprawiedliwości kryminalnej. Na całe Księstwo Warszawskie przypadał jeden Sąd Odzewny (Apelacyjny). Sędziów pokoju mianował Król. W Księstwie Warszawskim siły zbrojne miały się składać z 30.000 ludzi wszelkiego rodzaju żołnierza. Wszystkie urzędy nie do żywotne mogły być według woli Króla złożone, z wyjątkiem Posła. Nikt nie mógł sprawować urzędu, duchownych, cywilnych lub sądowych, kto nie był Obywatelem Księstwa Warszawskiego.

Tak w skrócie stanowiła ustawa zasadnicza–Konstytucja Księstwa Warszawskiego, lata 1808–1815. Potem Kongres Wiedeński, nowe prawo, nowy porządek w zniewolonej Ojczyźnie. Czas Królestwa Polskiego połączonego unią personalną z Imperium Rosyjskim. Trzecia Konstytucja w dziejach historii państwa polskiego, zakończona: Działo się w zamku Naszym Królewskim w Warszawie, dnia 27 listopada 1815 r.
(–) ALEKSANDER

W artykule 1 Konstytucji Królestwa Polskiego zapisano; Królestwo Polskie jest na zawsze połączone z Cesarstwem Rosyjskim. To „zawsze” trwało 103 lat, i dla dwóch pokoleń miało znaczenie dosłowne.

I tak do odzyskania w 1918 roku upragnionej wolnej Polski po 123 latach niewoli. To smutny okres w dziejach naszej Ojczyzny. Okres bohaterskich zrywów powstańczych, podejmowania nierównej walki o niepodległość Polski przez kilka pokoleń, którym nie dane było żyć w wolnej Polsce. Jednymi z nich byli kosynierzy – bohaterowie Powstania Styczniowego (1863-64) –uczestnicy bitwy pod Lututowem, na polach zwanych „Koziołek”. To Oni – ich wiara w odzyskanie niepodległości, i poświęcenie własnego życia w dążeniu do upragnionej wolności, przywraca Polakom dom – niepodległą Polskę.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. Dziennik Praw nr 1 z 1808 roku

2 – Opracowanie i analiza własna

18 ……………………………………………………………………………………………………..

Rok 1863-64 – Powstanie Styczniowe, osiemnaście miesięcy wiary, cierpienia, bohaterstwa i nadziei Polaków

Na terenie Królestwa Polskiego będącego pod zaborem rosyjskim przed powstaniem styczniowym, po upadku powstania listopadowego rozpoczyna się okres prześladowania i srogiego ucisku Polaków. W szkołach wprowadzone zostaje obowiązkowe nauczanie w języku rosyjskim, wzrasta liczba ofiar i osadzonych.

 

Foto – Marek Zgadzaj

Wprowadzono karę zsyłki na Syberię. Oficerowie polscy i żołnierze musieli wstąpić do armii rosyjskiej na lat piętnaście. Osieroceni, młodzi chłopcy w wieku od 7. do 16. lat, których ojcowie zginęli w powstaniu, zabierani byli siłą wbrew woli matki do zakładów wojskowych i wychowywani w nienawiści do Ojczyzny ich i ich przodków. To początek okresu szczególnych restrykcji i upokorzenia Polaków, mieszkańców Królestwa Polskiego  i terenów państwa polskiego podzielonego pomiędzy trzech zaborców w tamtych latach.

W 1832 roku w Królestwie zostaje rozpisany nadzwyczajny pobór do wojska. Dwadzieścia tysięcy młodych rekrutów zostaje wywiezionych w głąb cesarstwa rosyjskiego. Wybudowana w Warszawie cytadela w 1834 roku miała na zadaniu utrzymanie w ryzach jej mieszkańców. W cztery lata po powstaniu listopadowym car Mikołaj I Pawłowicz Romanow w Pałacu Łazienkowskim przyjmuje deputację obywateli Królestwa. Wówczas wypowiada słowa:

„Jeżeli będziecie upierać się przy marzeniach o niepodległej Polsce i innych tego rodzaju urojeniach, ściągniecie na siebie największe nieszczęście. Wystawiłem tu cytadelę. Zapowiadam, że w razie najmniejszego zaburzenia, każę strzelać do miasta, zamienię Warszawę w gruzy i z pewnością jej nie odbuduję”.

Podobne restrykcję wprowadzono na Litwie i Rusi. Kościoły katolickie zamieniono na cerkwie. Niszczono zawzięcie wszystko co polskie. „Opornych” wywożono w głąb cesarstwa, gdzie ginęli bez wieści w bezkresnych połaciach terenu dalekiej Syberii, pokrytej warstwą zmrożonego śniegu.

W 1855 roku umiera car Mikołaj I. Na tron carski wstępuje Aleksander II Romanow. Nadszedł chwilowy czas końca okresu nadzwyczajnych restrykcji na terenie Królestwa i Litwy. Car Aleksander II łagodzi cenzurę, wypuszcza z więzienia wielu polskich patriotów, pozwala na powrót licznym zesłańcom z dalekiej Syberii. W Warszawie została założona Akademia Medyczna i Towarzystwo Rolnicze. Do Towarzystwa Rolniczego należą ziemianie, ludzie różnych zawodów, przemysłowcy, kupcy, profesorowie i literaci. Ich celem było podniesienie poziomu rolnictwa, zajęcie się sprawą włościańską oraz zniesienie pańszczyzny i uwłaszczenie włościan. Na czele Towarzystwa staje Andrzej Zamojski.

Chłopi nauczyli się uprawiać ziemię i zaczęli osiągać bardzo dobre plony. Zamojski nie wierzył w powodzenie kolejnego powstania zbrojnego przeciwko Rosji. Pogląd ten podzielają członkowie Towarzystwa Rolniczego. Z czasem zakładają ugrupowanie polityczne tzw. „Białych”. W Królestwie istniało również drugie silne ugrupowanie polityczne. Należy do niego młodzież uniwersytecka, uświadomieni rzemieślnicy, ubogie mieszczaństwo i niżsi urzędnicy. Stronnictwo to przybrało nazwę „Czerwonych”. W ich przekonaniu wolną niepodległą Ojczyznę można odzyskać tylko w zbrojnym starciu z wojskami rosyjskimi. Zyskują na sile, gdy okazuje się ostatecznie, że car Aleksander II nie zamierza zejść ze ścieżki swojego ojca. Oświadcza Polskiej delegacji, że rządy ojca uważa za dobre i że nigdy nie dopuści, aby Polacy odzyskali dawne prawa. „Precz z marzeniami”- powiedział.

To przesłanie przekazywane z ust do ust szybko obiega Królestwo trafiając do Polaków. Ponownie zaczął narastać bunt wśród ludności polskiej. Zapłonęła na nowo nadzieja i wiara w odzyskanie wolnej niepodległej Ojczyzny. W 30. rocznicę listopadową odprawiono w Warszawie żałobne nabożeństwo w kościele karmelickim na Lesznie. Wówczas po raz pierwszy popłynęła z ust ludu pieśń „Boże coś Polskę”, zakończona błagalną prośbą: „Ojczyznę, wolną racz nam wrócić, Panie”. W ślad Królestwa poszła i Litwa. Rząd rosyjski widząc co się dzieje w kraju, nie chcąc dopuścić ponownie do zbrojnego powstania, powołał do rządu Królestwa Polskiego Aleksandra Wielopolskiego, polskiego polityka, hrabiego herbu Starykoń, naczelnika rządu.

Wielopolski rozwiązuje Towarzystwo Rolnicze. W kraju powstaje tzw. Komitet Centralny Narodowy, utworzony przez stronnictwo Czerwonych. Komitet zaczyna zbierać pieniądze na cele wojenne. Wielopolski chcąc uspokoić sytuację w Królestwie Polskim, poddaje myśl rządowi rosyjskiemu masowego poboru młodzieży wśród Polaków do wojska. W dniu 6 października 1862 roku wprowadzona zostaje branka – potoczna nazwa poboru do Cesarskiej Armii Rosyjskiej, zarządzona w Królestwie Polskim przez Wielopolskiego. Informacja ta przedwcześnie dociera do społeczeństwa. Młodzi ludzie zaczęli masowo ukrywać się w lasach, w miejscach trudno dostępnych, najczęściej okolic bagien. Wprowadzona branka przyspiesza decyzję „Czerwonych” o podjęciu działań zbrojnych. Kobiety przywdziewają czarne suknie na znak żałoby – symbol manifestacji niezadowolenia, świadome srogiej kary.

Jest noc z dnia 22 na 23 stycznia 1963 roku. Rozpoczyna się powstanie, nazwane od miesiąca jego rozpoczęcia Styczniowe. W chwili wybuchu powstania Komitet Centralny ogłasza się Rządem Narodowym i wydaje odezwę do narodu. Odezwa skierowana była do wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary, pochodzenia i stanu, wzywająca jako równych i wolnych obywateli, do zbrojnej walki z wrogiem – Rosją. Odezwę kończą słowa: „Do broni narodzie Polski, Litwy i Rusi! Do broni! Godzina wyzwolenia już wybiła!”.

Rząd Narodowy zniósł pańszczyznę i nadał chłopom ziemię na własność, w celu zachęty do udziału w powstaniu. Tak jednak się nie stało. Tylko nieliczni chłopi wstąpili w szeregi powstańców, reszta zostaje obojętna. Warunki walki w powstaniu styczniowym dla Polaków były dużo gorsze niż w powstaniu listopadowym. Nie była to regularna wojna wojska polskiego z wojskiem rosyjskim lecz rozproszona walka pojedynczych mniejszych lub większych oddziałów powstańczych rozrzuconych po całym kraju. Walka ma charakter tzw. partyj z armią rosyjską. Obejmuje cały teren Królestwa Polskiego, Litwę, Wołynia, Ukrainy, tereny Galicji -Sandomierz i Kraków. Na terenie Sandomierza i Krakowa powstają największe oddziały powstańcze. W Sandomierskiem powstanie organizuje Marian Langiewicz.

Gromadzi pod swoimi rozkazami 4000 żołnierzy. Langiewicz w bitwie z Moskalami pod Grochowiskami odnosi zwycięstwo. Jest to największa bitwa w okresie powstania styczniowego. Z czasem uchodząc przed wielokrotnie liczniejszym oddziałem wojsk rosyjskich przez Galicję w Lubelskie, zostaje pojmany i osadzony przez Austriaków. Na Podlasiu organizuje oddział 400. powstańców uzbrojonych w piły i kosy Marcin Borelowski, rodem z Krakowa, blacharz z zawodu.

Na 25 bitew stoczonych z Moskalami, 24 kończy się  zwycięstwem z przeważającymi liczebnie oddziałami wojsk rosyjskich. Mianowany pułkownikiem pada na polu chwały, wypowiadając słowa: „Bijcie chłopcy, tego Moskala, a za moją duszę dajcie na mszę świętą!”. Cudów bohaterstwa na Podlasiu dokazywał również ks. Brzuska, syn wieśniaczy. Zginął powieszony na szubienicy. Na Wołyniu i Ukrainie siłami powstańców dowodzi Zygmunt Miłkowski. Na Litwie i Żmudzi dowodzi Zygmunt Sierakowski. Sierakowski był wyższego stopnia oficerem wojska carskiego. Zginął jak buntownik na szubienicy. Powstańcy, bez twierdzy, odpowiedniej broni, pieniędzy, medykamentów i żywności ostatnimi siłami stawiają opór na terenie całego kraju czterystu tysięcznej armii wojska rosyjskiego.

Stronnictwo „Białych” uznaje Rząd Narodowy. Zasila ubogi skarbiec i przystaje do powstania. To powiew nowej siły i woli do walki z Moskalami. Polacy nie mieli tylko za wroga w powstaniu Rosję. Prusy za rządu Bismarcka w zawartym przymierzu z Rosją zobowiązują się do wyłapywania powstańców i przekazywania ich w ręce Moskali. Nie spodobało się to Austrii, Anglii i Francji. Przywódcy tych państw przesyłają nawet do cara list potępiający tę praktykę. Lecz otrzymawszy odpowiedź – nikt nie będzie rządził w moim państwie, słowami tymi zostali uspokojeni.

Czas ten nie jest obcy Ziemi lututowskiej. Lututów, trzy bohaterskie godziny z 18 miesięcy Powstania Styczniowego.
Pola na skraju lasu Koziołek w otoczeniu wsi Piaski pod Lututowem – miejsce jednej z wielu bitew okresu powstania styczniowego. Dzień 15 czerwca 1863 roku, godziny południowe – bohaterska, nierówna walka oddziału polskich kosynierów pod dowództwem płk. Antoniego Korotyńskiego z wojskami carskimi gaśnie po trzech godzinach walki. Część oddziału kosynierów uchodzi w kierunku południowo-zachodnim do pobliskiego lasu. Otoczeni z dwóch stron na polu walki kosynierzy zostają wymordowani. Tylko nieliczni ciężko ranni w tym dowódca Antoni Korotyński trafiają potajemnie pod opiekę do dworu Taczanowskich, miejsca zakończenia ich życia doczesnego.
Polegli kosynierzy na skraju lasu Koziołek, to młodzi ludzie z Ostrowa, Ostrzeszowa, Krotoszyna – terenu zagrabionego przez Prusy w kolejnych rozbiorach państwa polskiego.

To również Ziemia syna Polskiego, z Cielczy herbu Zaremba, dziedzica dóbr Świątkowice i Rudlice, Pelagiusza Cieleckiego – naczelnika cywilnego powiatu wieluńskiego w Powstaniu Styczniowym. Pelagiusz Cielecki – członek Towarzystwa Rolniczego w chwili przystąpienia ugrupowania „Białych” do powstania zostaje wybrany na naczelnika cywilnego powiatu wieluńskiego w Powstaniu Styczniowym. Naczelnicy cywilni zajmowali się organizacją pieniędzy, żywności, broni i ubrań. Urodzony w grudniu 1829 roku. Jako miejsce urodzenia w akcie zawarcia związku małżeńskiego z Józefą Bąkowską herbu Gryf, (urodzona w m. Ożarów), w dniu 22 stycznia 1858 roku w Skomlinie, wpisano „w Giżycach”. Akt małżeństwa nr 3/1858 Giżyce, wieś koło Grabowa nad Prosną.

Na dwa dni przed ślubem 8/20 stycznia 1858 roku została spisana intercyza pomiędzy kawalerem Pelagiuszem Cieleckim a Józefą Bąkowską panną.

Ochrzczony w Lututowie w dniu 27 maja 1833 roku. Chrzest odnotowany został w księdze metrykalnej parafii Lututów w 1833 roku pod nr 68.

Zmarł 25 lipca 1877 roku w wieku 48. lat. Akt zgonu nr 60/1877 sporządzony w Parafii Strońsko, gmina Zapolice w języku rosyjskim.

W Lututowie znajduje się tablica epitafijna na murach kaplicy grzebalnej:
PELAGIUSZ CIELECKI UR. W GRUDNIU 1829 R. ZM.25.VII 1877 R NAJLEPSZY POLAK, PRAWY OBYWATEL, WZOROWY MĄŻ,
PROSI O POBOŻNE WESTCHNIENIE. Nad tablicą epitafijną umieszczona tabliczka okresu późniejszego z napisem: PELAGIUSZ CIELECKI NACZELNIK CYWILNY POWIATU WIELUŃSKIEGO W POWSTANIU STYCZNIOWYM.

Ojciec Józef Wincenty Cielecki z Cielczy herbu Zaremba-zmarł 12 stycznia 1845 roku. Pochowany na cmentarzu w Lututowie, miejscu wzniesienia obecnie widocznej, odnowionej kaplicy grzebalnej.
Akt zgonu nr 3 z 1845 roku.

Matka – Pelagia z Wstowskich Cielecka zmarła 29 III 1863 roku. Na murach kaplicy tablica epitafijna: – „Pelagii z Wstowskich Cieleckiej (l. 64 – + 29 III 1863 ) – „zacna obywatelka zgasła w Kaliszu”;

W aktach Archiwum Narodowego w Krakowie sygnatura akt: 29/645/0/-/360, brak skanu dokumentów.

Żona – Józefa Cielecka. Na murach kaplicy tablica epitafijna- „Józefie z Bąkowskich „I sze woto Cielecka / 2gie woto Tarnowska / wzorowa żona matka przybrana i obywatelka” ( l. 65 – + 20 XI 1903 )”.

Małżeństwo Pelagiusz Cielecki i Józefa Cielecka nie pozostawiają potomstwa.

Z okresu życia doczesnego Pelagiusza Cieleckiego, można znaleźć dużo i mało informacji. Nieliczne dokumenty z okresu jego życia – adnotacje w księgach metrykalnych chrztu, ślubu i zgonu. Skrawki artykułów z gazet, a także publikacji współczesnych. Dokument to również tablica epitafijna. Zarówno księgi metrykalne- zbiór dokumentów parafialnych, jak i tablica epitafijna to akt dokonany – świadek upływu czasu. Uwiecznienie czegoś, co miało miejsce w dziejach historii i życia przodków naszych. Czasem są spójne jednolite i niepodważalne. Czasem sprzeczne lub całkowicie różniące się w treści.

Robiono to niekiedy w nieświadomości, czasem na potrzebę danej chwili, zagmatwania lub skomplikowania faktu, zatarcia śladu linii własnego lub czyjegoś życia. W dokumentach z życia Pelagiusza Cieleckiego, niepodważalnych co do faktu ich istnienia, posiadających moc prawną z szacunku do miejsca ich sporządzenia znajdujemy sprzeczności.

Fakty, z którymi można dyskutować lub przyjąć w pokorze, licząc że nic innego nie zostanie odkryte lub całkowicie zostanie wyjaśnione. Chociaż wiara w to drugie to czasami czysta mrzonka. Z faktami nie da się dyskutować. W akcie zawarcia ślubu wpisano miejsce urodzenia Giżyce. W księdze metrykalnej zgonów wpisano miejsce urodzenia Giżyce. Metryka sporządzona w Strońsku, to fakt odnotowania zgonu.

Wpis może być dokonany tylko w jednej parafii dla danego zmarłego. Zaczyna się słowami: Działo się we wsi Strońsko  piętnastego/27 lipca 1877 roku. O godzinie 10. w nocy stawili się Ludwik Walewski i Henryk Kożarski właściciele dóbr  pierwszy Pstrokoni a drugi Konopicy, tam mieszkający oboje po 47 lat starzy. I oznajmili nam że jedenastego / dwudziestego piątego  lipca 1877 roku 11 godzin po południu zmarł Pelagiusz Cielecki właściciel dóbr Świątkowice i Rudlice  okręgu wieluńskiego, tam mieszkający, urodzony we wsi  Giżyce, w wieku 47 lat. Syn zmarłych Józefa i Pelagii z domu Wstowskiej małżonków Cieleckich. Zostawił po sobie owdowiałą żonę Józefę z domu Bąkowską.

Stanowi dokument potwierdzenia zgonu Pelagiusza Cieleckiego. W sporządzeniu aktu zgonu nie uczestniczy żyjąca żona.

Do Strońska docierają redaktorzy ITP – Pani Anna Świegot i Pan Eugeniusz Tomaszek. Cel ich to poszukiwanie, śladu grobu – miejsca pochówku Pelagiusza Cieleckiego. Wynikiem przeprowadzonej wizji nie potwierdzono istnienia dzisiaj mogiły oraz tablicy epitafijnej.
Tablica epitafijna, a raczej epitafium to napis umieszczony na nagrobku zmarłego. Nie mylić w tym przypadku z napisem ( upamiętniającym lub sławiącym) zmarłego umieszczonym na pomniku. Najstarsze epitafium z 1829 roku, to epitafium upamiętniające Antoniego Myszkowskiego. Znajduje się w prezbiterium kościoła /wykonane jest z czarnego marmuru/. W dniu pochówku Pelagiusza Cieleckiego żyje jego rodzina – żona Józefa Cielecka.

Omawiany okres to lata XIX wieku, powstanie listopadowe i styczniowe. Ciąg restrykcji, kar i niesamowitego bólu cierpienia ludzi niepokornych. Za udział w zrywach, niekiedy samobójczych walk o wolną i niepodległą Ojczyznę groziła śmierć przez powieszenie, więzienie, utrata majątku lub zsyłka na Syberię. Restrykcje sięgają 1874 roku.

W wykazie gminy Zapolice zabytkowych grobów, tablic nagrobnych i epitafium o znaczeniu historycznym lub osób szczególnie zasłużonych znajdujących się na cmentarzu i w kościele pw. św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic w Strońsku, brak jest nazwiska Pelagiusza Cieleckiego. Lecz to nadal niczego nie zmienia w dziejach historii spisanej w księgach metrykalnych chrztu, ślubu i zgonu. Dzisiaj to jedynie brak oznaczonego miejsca pochówku Pelagiusza Cieleckiego na cmentarzu w Strońsku. Tyle i tylko tyle.

Faktem jest również wmurowane epitafium, jedno z wielu na ścianie kaplicy grzebalnej w Lututowie. Epitafium umieszczone przez członków rodziny w miejscu pochówku właścicieli dóbr Świątkowice. Kaplicy niedawno odnowionej, miejsca świadomie oznaczonego ku czci i pamięci człowieka zasłużonego dla tych terenów i sprawy Polski w przeszłości.

Miejsce, gdzie po długich latach zapomnienia, dziś możemy złożyć wiązankę kwiatów lub zapalić znicz ku czci i Jego pamięci. Widoczna centralnie osadzona na białej ścianie fasady kaplicy tablica – stara, jak i ta kaplica, to epitafium Pelagiusza Cieleckiego. Bezpośrednio nad nią widoczna niewielka metalowa tabliczka z końca lat ubiegłego stulecia – opis funkcji Pelagiusza Cieleckiego z okresu początku Powstania Styczniowego.

We wnętrzu kaplicy otoczonym białymi ścianami, sklepionej stropem łukowym, jasno oświetlonej dwoma oknami epoki tej kaplicy z wejściem – miejsca osadzenia drewnianych drzwi, na posadzce z cegły, stoi drewniany pień brzozy, jako podstawa widocznej dzisiaj symbolicznej urny wypełnionej ziemią terenu cmentarza w Strońsku. Bezpośrednio na ścianie tuż za urną, dwie skrzyżowane kosy – replika, dar Stowarzyszenia Historycznego „Gloria Victis”. W górnej części ściany ponad kosami herb Zaremba. Po obu stronach urny, dwa znicze. Po lewej stronie od frontu flaga Polski. W kaplicy umieszczono również pojemnik z ziemią z miejsca Jego urodzenia – Giżyce.

Świadectwem potrzeby przywrócenia tego miejsca jest flaga Polski – jeden z symboli państwowych Rzeczypospolitej Polskiej z datą 1863, zatknięta przez nieznaną osobę, za metalową tabliczką z napisem „PELAGIUSZ CIELECKI NACZELNIK CYWILNY POWIATU WIELUŃSKIEGO W POWSTANIU STYCZNIOWYM”
umieszczonej przed laty na ścianie przez mieszkańca Lututowa, dziś już odnowionej kaplicy. Świadectwem tym są również licznie przybyli ludzie na uroczystość poświęconą uczczeniu pamięci Pelagiusza Cieleckiego.

Dziś już historyczny, lecz dawniej ostatni i najdłuższy zryw powstańczy w dziejach historii państwa polskiego. Powstanie podupada z powodu braku jednolitego kierownictwa. Romuald Traugutt widząc co się dzieje, aby zapobiec upadkowi powstania obejmuje tajną dyktaturę, ujmując całą władzę w swoje ręce. Podejmuje działania zjednoczenia oddziałów w jedną całość. Jeździ do Paryża celem uzyskania pomocy ze strony Francji. Jednak ona nie nadeszła. Ubywa ludzi, żywności, pieniędzy i broni. Rosja wzmaga działania wojskowe celem stłumienia powstania. Na Litwę wysłano jako gubernatora Murawjewa. Szybko zyskuje przydomek „Wieszatela”. Wprowadza na Litwie dyktatorskie rządy. Masowo wiesza i wysyła na Syberię powstańców. Pali i niszczy doszczętnie ich majątki. Na terenie Królestwa podobną rolę odegrał Teodor Berg zadając ostateczny cios powstaniu z wiosną 1864 roku, kiedy pojmał i uwięził Romualda Traugutta. Traugutt skazany na śmierć oświadcza, że cała władza spoczywała w jego ręku. Mimo to z uwięzionych zostało wybranych jeszcze czterech powstańców, i skazanych na śmierć.

5 sierpnia 1864 roku zginęli na szubienicy, na stoku cytadeli wraz z Romualdem Trauguttem; Rafał Krajewski, Józef Toczyski, Roman Żuliński i Jan Jeziorański. Dla uczczenia ich pamięci Warszawa wzniosła w 52 lata po męczeńskim ich zgonie na błoniach przed cytadelą krzyż pamiątkowy. Ze śmiercią Traugutta powstanie upada. Pomimo zniesienia poddaństwa chłopów przez Rząd Narodowy, rząd rosyjski ogłosił ponownie ludowi wiejskiemu, że z łaski cara uzyskuje wolność i ziemię, którą od dawna uprawiali. Chłop miał czuć, że obrabianie ziemi własnej, to przywilej z łaski i woli cara. Car zezwala ponadto zbierać chłopom jagody i chrust w lesie pańskim i wypasać krowy na pastwiskach pańskich. Prawo to zwane serwituty doprowadziło do ciągłych sporów pomiędzy chłopami a właścicielami majątków. Taki był cel i zamysł cara.

Po powstaniu styczniowym, podobnie jak po listopadowym, rozpoczyna się okres prześladowania powstańców i ludzi im pomagającym. Konfiskowano majątki, prześladowano kościół katolicki, zsyłano na daleką Syberię, więziono i wieszano. Tak kończyli powstańcy, bohaterowie tamtych lat. Podejmując walkę, pamiętali przekaz o silnej niepodległej Ojczyźnie okresu dynastii Piastów i Jagiellonów. Dzień 15 lipca 1410 roku, pokonanie Krzyżaków pod Grunwaldem oraz dzień 4 lipca 1610 roku – Kłuszyno, miejsce pokonania przez wojsko polskie pod dowództwem hetman Żółkiewskiego, wielokrotnie liczniejszego wojska rosyjskiego wspomaganego przez wojska szwedzkie. To wtedy wkraczamy do Moskwy. Nastał okres końca dynastii Jagiellonów. Później, bo w 1717 roku, okres względnego spokoju w Europie. To także całkowity okres początku rozpadu państwa polskiego. Okres dynastii Sasów. Dwa słynne powiedzenia tego okresu. „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa,, oraz ,,kiedy August pije, cała Polska jest pijana”. Polska posiada zaledwie dwanaście tysięcy słabo wyszkolonych żołnierzy, z czego połowa to obcokrajowcy. Rosja, Prusy i Austria posiadają łącznie armię w liczbie pół miliona wyszkolonego wojska. Rok 1795- Polska przestaje istnieć na mapie Europy.

Pamięć o wolnej silnej, niepodległej Polsce pcha Polaków do podjęcia nierównej walki z zaborcami, trwającej 123 lata. Naprawiali błędy władców wieku początku rozbioru państwa polskiego. Heroiczna, często samobójcza, lecz w całkowitym przekonaniu walka kilku pokoleń od 1795 do 1918 roku pozwala odzyskać wolną niepodległą Ojczyznę w zaledwie ⅓ wielkości dawnego państwa.

Gdyby nie oni nie było by nas. Jednymi z nich byli ludzie tej Ziemi. Ziemi lututowskiej i okolic. Powstańcy z terenu Ostrzeszowa, Ostrowa, Krotoszyna. Ludzie, którzy polegli na polach pod lasem Koziołek, miejsca wiecznego Ich spoczynku do dziś. Tylko nieliczni złożeni zostali w zbiorowej mogile na cmentarzu w Lututowie.

Bohater powstania styczniowego to także ziemianin, właściciel dóbr Świątkowice – Pelagiusz Cielecki. Pośmiertnie na grobie – kaplicy grzebalnej, właścicieli dóbr Świątkowice, umieszczona zostaje przez rodzinę tablica epitafijna, dziś widoczna wraz z innymi w pełni blasku odnowionej kaplicy. Kaplicy, której przywrócono dawną świetność. A w dniu 4 października 2020 roku przypomniano symbolicznie Jego pochówek.
Za życia Pelagiusza Cieleckiego, w 1862 roku, tuż przed wybuchem powstania, sporządzono w Kaliszu akt hipoteczny na mocy, którego wówczas należy do szkoły i nauczyciela w Swobodzie 6 mórg ziemi uprawnej. Aktem tym Pelagiusz Cielecki ofiarował ziemię pod budowę szkoły.

To również przejaw poczucia patriotycznego obowiązku. Znał siłę wiedzy i potrzebę kształcenia nowych pokoleń. Wiedział, że jeżeli przetrwa nabyta mądrość, kultura i obyczaje, znajomość własnych wartości, przekonań i korzeni, to nie przestanie istnieć Ojczyzna, kraj Ich, ich przodków i nasza – Polska.

Marek Zgadzaj

1  – Dokumenty źródłowe:
1. Opowiadania z dziejów powszechnych ze szczególnym uwzględnieniem dziejów polskich – B. Gebert i G. G. Gebertowa, Lwów-Warszawa 1932 r.
2. Noworocznik polski z życiorysami zasłużonych mężów w Polsce 1912 rok, Kraków, W. Bełdowski
3. Archiwum Państwowe w Łodzi – księgi metrykalne
4. Podręcznik do nauki historii na drugą klasę gimnazjum -wydanie Lwów Wydawnictwo Zakładu Narodowego Imienia Ossolińskiego 1934 roku
5. Wykaz zabytków gminy Zapolice – zabytkowe wyposażenie z kościoła pw. św. Urszuli w Strońsku
6. Wykaz zabytkowego wyposażenia w kaplicy cmentarnej w Strońsku
7. Księgi metrykalne parafii Lututów
8. Grafika z opracowania ad.1.
9. Strona internetowa sejm.wielki.pl, genealogia Pelagiusza Cieleckiego i rodziny
10. Kronika 3-kl. Publicznej Szkoły Powszechnej w Swobodzie, gm. Naramice, pow. Wieluń z 1931 roku
11. Zdjęcia autor
12. Tłumaczenie aktu zgonu z j. rosyjskiego na polski – tłumacz przysięgły Kazimiera Chrobot.

2 – Opracowanie i własna analiza – autor

 

17  ……………………………………………………………………………………………………..

Lututów 1870 rok – utrata praw miejskich

Kontynuując myśl wyrażoną w artykule „Lututów (1843-70) – miasto  w Królestwie Polskim”

 

(Prezentuję, następny dokument z odległych czasów. Niemniej ciekawy, lecz  bolesny  w dziejach historii Lututowa, okresu  drugiej połowy  XIX wieku – czasu zniewolonej Polski), docieram do ukazu opublikowanego w Dzienniku Praw nr 241, tom siedemdziesiąty, z ostatnim  zdaniem „Działo się w Warszawie, na 383 posiedzeniu, dnia 30 grudnia (11 styczna) 1869/70 roku.

To w  tym dniu, w imieniu cara  zdecydowano o losach Lututowa. I była to kara. Przekaz woli cara o początku „końca” miasta Lututów. Z dniem 11 stycznia 1870 roku istniejące miasto w guberni kaliskiej Lututów, w powiecie wieluńskim zostaje zmienione w osadę z zastosowaniem  środków co do urządzenia w nim zarządu gminnego, na zasadach wskazanych w najwyższym ukazie cara Aleksandra II Romanowa, z dnia 19 lutego (2 marca) 1864 roku, o nadanie chłopom ziemi na własność i uwłaszczeniu włościan w Królestwie Polskim.

Ukazem nadania ziemi car daje to, co na mocy  dekretu Rządu Narodowego dowódcy oddziałów powstańczych w poszczególnych wsiach, (celem zachęcenia ludności wiejskiej  do masowego udziału w Powstaniu Styczniowym), poświadczali przejście na własność ziemi na rzecz chłopa – tej którą uprawiał. Nadanie ziemi na własność  stanowił dokument – AKT  UWŁASZCZENIA.

Oba dokumenty stanowiły nowy porządek prawny decydujący o życiu i statusie „stanie prawnym” chłopów wsi Królestwa Polskiego. Jednak nie można pominąć tutaj, lub nie zauważyć okresu i powodu powstania tych dwóch dokumentów. Przekaz ten sam lecz korzenie inne.

Dekret Rządu Narodowego, to dokument polskich władz okresu Powstania Styczniowego. Jednak car Aleksander II Romanow ukazem z 1864 roku o nadaniu chłopom ziemi na własność i uwłaszczeniu włościan podkreślił: „Chłop miał czuć, że obrabianie ziemi własnej, to przywilej z łaski i woli cara.” Ponadto, „car zezwolił zbierać chłopom jagody i chrust w lesie pańskim i wypasać krowy na pastwiskach pańskich. Prawo to zwane serwituty doprowadziło do ciągłych sporów pomiędzy chłopami a właścicielami majątków. Taki był cel i zamysł Cara…..)” .

Dzisiaj już praktycznie zapomniano słowo „serwituty”. Jeszcze niedawno, jako mały chłopiec stojący pomiędzy – wówczas dorosłymi, bliskimi mnie osobami na piaszczystej polnej drodze na wprost lasu oddzielonego od drogi nieużytkiem, usłyszałem słowo „serwituty”. Miało to miejsce w chwili wymiany zdań pomiędzy Ojcem i Wujem, wspominających historię minionych lat w trakcie spaceru w piękne, słoneczne popołudnie dnia letniego. Prawdopodobnie był to czas letnich wakacji.

Wsłuchując się w wspomnienia bliskich miałem zadartą ku górze głowę. Musiałem przesłaniać ręką oślepiające jasne słoneczne promienie. Czy to urok tej chwili – promienie słoneczne, powiew lekkiego wiatru i unoszące się powietrze nasycone zapachem pobliskiego sosnowego lasu wpłynął na zapamiętanie tego słowa, nie wiem. A może miejsce – polna droga, las i nieużytek położony w niedalekiej wsi po stronie zachodniej leśnego kompleksu dotykającego pobliski Koziołek – miejsce krwawej bitwy podczas Powstania Styczniowego. Trzygodzinnej nierównej walki odbytej dnia 15 czerwca 1863 roku, po której nastała cisza.

Cisza okryta łzami i niesamowitym bólem cierpienia okolicznych mieszkańców – świadków tamtych wydarzeń. Oni byli również bohaterami tej chwili. To ludność wsi Piasków i miasta Lututów pod ukryciem mroku nocy letniej, zbierali poległych Powstańców z pola walki, układając ich ciała na wozach ciągniętych przez konie w kierunku pobliskiego lasu.

Wówczas towarzyszyły im łzy, ból niesamowitego cierpienia, a także poczucie strachu. Wiedzieli, że pojmani w chwili pochówku Powstańców w leśnych zbiorowych mogiłach czekał Ich los poległych. Pamiętajmy, siłę historii kształtuje moc przekazu. Wracając do tematu, gdyby nie dekret Rządu Narodowego, czy „Najjaśniejszy” (co podkreślano w treści ukazu) – car byłby tak dobroduszny? Czy nastał by wówczas nowy porządek prawny dotyczący ludności wiejskiej w takim kształcie? Z wprowadzeniem nowego porządku prawnego, jednocześnie za udział mieszkańców w Powstaniu Styczniowym – Lututów traci prawa miejskie.

Tak postanowił Komitet Urządzający w Królestwie Polskim w Warszawie, na 383 posiedzeniu, dnia 30 grudnia (11 styczna) 1869/70 r. i dotyczyło to wiele miast Królestwa Polskiego.
Treść fragmentu ukazu.

„W Imieniu Najjaśniejszego
A L E X A N D R A Il-go,
Cesarza Samowładcy Wszech Rossji, Króla Polskiego, Wielkiego Księcia Finlandzkiego, etc.,ete.,etc.,
Komitet Urządzający w Królestwie Polskiem.
Na zasadzie Najwyższego ukazu z dnia 1 czerwca 1869 r. o
przemianowaniu osiadłości niemających charakteru miejskiego w gubernijach Królestwa Polskiego na osady – komitet urządzający, na przedstawienie członka – zawiadującego czynnościami komietu, postanowił i stanowi:

I. Istniejące w gubernji kaliskiej miasta: Iwanowice, Koźminek, Opatówek, Staw, Stawiszyn i Checz, w powiecie kaliskim; Kazimierz, Skulsk, Londek, Wilczyn, Zagurów, Kleczew i Pyzdry, w powiecie słupeckim; Wladysławów, Golino, Rychwal, Slesin i Tuliszków, w powiecie konińskim; Brudzew, Kłodawa, Grzegorzew, Iżbica, Babiak, Brdów i Sompolno, w powiecie kolskim; Grabów, Piątek, Poddębice i Parzęczew, w powiecie łęczyckim; Uniejów i Dobra, w powiecie turekskim; Szadek, Ztoczew i Burzenin, w powiecie sieradzkim: Wieruszów, Bolesławiec, Praszka, Lututów i Dzialoszyn, w powiecie wieluńskim;- zamienić na osady, z zastosowaniem następujących środków co do urządzenia w nich zarządu gminnego, na zasadach wskazanych w Najwyższym ukazie z dnia 19 lutego (2 marca) 1864 r:
1. W powiecie kolskim
Osady, Iwanowice, Koźminek, i Opatówek, przyłączyć do gmin wiejskich tegóż nazwiska; osadę Staw przyłączyć do gminy Kalinowo, przemianowawszy ją na gming Stawską; w osadzie Stawiszyn utworzyć samoistną gminę pod temże nazwiskiem, a osadę Chocz przyłączyć do gminy Olesiec, przemianowawszy ją na gminę Choczeską,
2. w powiecie słupeckim:
Osadę Kazimierz przylączyć do gminy Przyjma…”

Dzisiaj już wiemy, że odebrane przez cara 151 lat temu prawa miejskie, zostały przywrócone z dniem 1 stycznia 2020 r. na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 lipca 2019 r. (Dz.U. z 2019 r., poz. 1416)
w sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast oraz nadania niektórym miejscowościom statusu miasta. Lututów zostaje ponownie, po raz trzeci miastem.

Marek Zgadzaj

1  – Dokumenty źródłowe:

1. Oryginał Dziennik Praw z 1870 roku
2. Akt uwłaszczenia – Dzieje Narodu i Państwa Polskiego – Powstanie Styczniowe, Stefan Kieniewicz.

2  –  Opracowania  ia naliza własna . Fotografia – autor

16 ……………………………………………………………………………………………………..

Lututów (1843-70) – miasto w Królestwie Polskim

Po trzecim rozbiorze Polski (1795) w 1807 roku zostało utworzone przez  Napoleona I – Księstwo Warszawskie. Wkrótce, bo  w 1815 roku,  decyzją kongresu wiedeńskiego, z części ziem Księstwa Warszawskiego  utworzono  Królestwo Polskie (tzw. Kongresówka), związane  z Rosją unią personalną. Cesarz rosyjski był jednocześnie królem  Polski. W tym miejscu musimy sobie uzmysłowić, że Królestwo Polskie traktowane było jako poszerzone terytorium Rosji. Polska w założeniu miała zniknąć na wieki. Na obszarze Królestwa Polskiego prawo stanowiła – Rada Administracyjna z siedzibą  w Warszawie  w imieniu Cesarza Rosji. Publikacja prawa odbywała się w kolejnych tomach  Dziennika Praw. Po upadku Powstania Styczniowego (1864) zaczęto zdecydowanie zacierać różnice ustrojową pomiędzy Rosją, a Polską. Dziennik Praw wydawany dotychczas w obu językach,

zaczęto publikować wyłącznie w języku rosyjskim. Podpisany ukaz przez  cara Aleksandra II  likwiduje Dziennik Praw. Łącznie wydano w 71 tomach 246 numerów Dziennika. Niewielkiego formatu dokument, kilkusetstronicowy w miękkiej oprawie, koloru szaro-niebieskiego. Format –  10.5 x 16,7 cm grubości około 3 cm w zależności od ilości treści przekazu stanowionego  prawa w poszczególnych tomach.

Rok 1843 – Warszawa, na posiedzeniu w dniu 23 lutego ( 7 marca) w imieniu najjaśniejszego Mikołaja I – Cesarza Wszech Rosji , Króla Polski, etc., etc., etc., – Rada Administracyjna Królestwa (organ władzy wykonawczej Królestwa Polskiego do 1867 r.) uchwaliła (treść postanowienia w oryginale) co następuje:

Zwazywszy:

że osada Lututów, w powiecie Wieluńskim, gubernii Kaliskiéy położona, zamieszkała przez ludność, w większéy częściprzemysłem i handlem trudniącą się, ieszcze w roku 1407, pod panowaniem Króla Władysława Jagiełły, užywała przywileiów mieyskich;

Zwažywszy nadto, że wyniesienie rzeczonéy osady do rzędu miast, iako w mieyscu pod względem handlu korzystnie polożoném, może iéy wzrost zapéwnič i znacznie wpływać na polepszenie bytu mieszkanców, którzy, deklaracyą urzędownie dnia 22 Grudnia (3 Stycznia) 184⅔ roku zdziałaną, zgadzaią się także na wyniesienie do rzędu miast osady Lututowa i poddaią wszeikim obowiązkom i opłatom, przyszłych mieszczan ciążyć maiącym;

Zważywszy nakoniec, że dziedzic, któremu,  z mocy Ukazu o szlachectwie w dniu 25 Czerwca (7 Lipca) 1836 roku wydanego, służy prawo żądania zamiany osady Lututow na miasto, deklaracyami, w daiu 7

(19 Pażdziernika) 1841 roku prywatnie, i w dniu 3 (15 Grudnia) 1841 roku, oraz 22 Grudnia (3 Stycznia) 184⅔, urzędownie zdziałanemi, iako tež mieszkańcy, deklaracyą urzedową z dnia 22 Grudnia (3 Stycznia) 184⅔, na utrzymanie administracyi mieyskiéy dostateczne zapewniaią fundusze, które nawet z czasem znacznie powiększyć się mogą.

Na uczynione w téy mierze przez Komissyą Rządową Spraw Wewnętrznych i Duchownych przedstawienie, postanowiła i stanowi, co następuie:

 A r t y k u ł  1.

 Dotychczasowa wieś kościelna Lututow, w okręgu i powiecie Wieluńskim, gubernii Kaliskiéy połoźona, prawem własności do P. Stanislawa herbu Poray Biernackiego należąca, wyniesioną zostaie do rzędu miast, z zachowaniem tegoż samego nazwiska i przypuszczeniem do wszelkich praw i swobód, miastom prywatnym służących.

 A r t y k u ł  2.

 Obręb nowo-erygowanego miasta, nateraz skladać się będzie z 95 placów, zabudowanych lub pustych, obeymuiących powierzchni morgów 80, prętów 133, stóp 70,

oraz gruntów i łąk mieyskich i plebańskich, ogrodów warzywnych, ulic, wód, dıóg i   mieysc nieużytecznych, zawieraiących morgów 223, prętów 49.

 A r t y k u ł  3:

 Granice miasta Lututowa stanowią się następuiące:

Na wschód, z dobrami Niemoiewem, tudzież gruntami włościanskiemi wsi Żmudy;

Na południe, z wsią Rządową Łęki;

Na zachód, z gruntami i łąkami kolonii Piaski i drogą do Wiatraku;

Na północ, z sadzawką, ogrodem – owocowym, narożnikiem lamusa, dotykaiącym rynku, oficyną i dziedzińcem dworskim, a wprostym kierunku ku północy z traktem Kaliskim i ku wschodowì z gruntami ornemi dóbr Lututowa. Ograniczenie to powinno być na gruncie znakami długotrwałemi oznaczoném.

 A r t y k u ł  4.

 Powiększenie terrytoryum mieyskiego, w razie uznaney potrzeby, za oddzielném Postanowieniem nastapić będzie mogło.

 A r t y k u ł  5.

 Stosownie do žądania dziedzica, wyłącza się zterrytoryum administracyi iiurisdykcyi mieyskiéy, folwark Lututów, przyległy miastu, kolonia Piaski i wieś Żmuda.

 A r t y k u ł  6.

 Dla nadania miastu przyzwoitéy foremności, Z zastosowaniem się w tym względzie do przepisów policyi budowniczéy, sporządzonym być powinien plan regulacyiny, i takowy, zwykłym porządkiem, do uznania i zatwierdzenia Kommissyi Rządowéy Spraw Wewnętrznych i Duchownych przedstawionym.

 A r t y k u ł  7.

 Za wszelkie gruntu, na uregulowanie rynku i ulic w mieście Lututowie zaięte, lub w przyszłości zaiąć się maiące, dziedzic, w myśl deklaracyi dodatkowéy z dnia 22 Grudnia

(3 Stycznia) 184⅔ roku, žadnego wynagrodzenia żądać nie będzie.

 A r t y k u ł  8.

 Mieszkańcom, tak terażniėyszym,  iako i przyszłym, bez różnicy wyznań, zabezpiecza się wszelką wolność zarobkowania, miastom prywatnym prawami kraiowemi ozwolona.

 A r t y k u ł  9.

 Przybywającym na osiedlenie do rzeczonego miasta, przy zachowaniu istnieiących w têy mierze przepisów policyinych praw kraiowych, wolne będzie nabywać od dziedzica place i ogrody w wieczyste posiadanie, za opłatą, na rzecz dziedzica, czynszu rocznego w ilości r. s. 3 kop. 90 i wkupnego na raz ieden r. s. 90.

 A r t y k u ł  10.

 Ponieważ dziedzic zrzekł się poboru Latudenium, przy sprzedaży placów i przelaniu praw wieczystéy dzieržawy do tychże służących na osoby trzecie, i takowe, pod tytułem wkupnego mieyskiego, odstąpił na rzecz Kassy ekonomicznéy, przeto każdy nabywaiący place i ogrody w mieście Lututowie, prócz opłat, na rzecz dziedzica uiszczanych w powyższym artykule wzmiankowanych, obowiązanym będzie nadto wnieść do Kassy ekonomicznéy tegoż miasta, tytułem wkupnego mieyskiego, iednorocznemu czynszowi wyrównywaiącą kwotę, rub. sr. 3, kop. 90. 0płatę tę, nietylko nabywaiący prawem wieczystéy dzierżawy place puste lub zabudowane i ogrody, ale i odstępuiący praw swoich trzeciemu, za wiedzą i zezwoleniem Magistratu mieyskiego, wnosić są winni do Kassy mieyskiéy;  od uiszczania zaś takowéy wolni są iedynie sukcessorowie, idący w prostéy linii od wieczystego dzierżawcy.

 A r t y k u ł 11.

 Wszyscy bez wyiątku mieszczanie, wolni będą na zawsze od wszelkich posług i powinności dla dworu.

 A r t y k u ł  12.

 Terażnieyszy dziedzic miasta Lututowa, iako-też następni, utrzymuią się przy wszelkich prawach, właścicielom miast prywatnych służących, iako też prerogatywach, do własności dziedzicznéy przywiązanych, z têm iednakże wyrażném zastrzeżeniem, ażeby dla zasilenia Kassy mieyskiéy od strat z nieopłacenia laudemium czyli wkupnego mieyskiego wyniknąć mogących, wszelkie place i ogrody w mieście Lututowie, nie inaczéy, iak sposobem wieczystéy dzierżawy osadnikom oddawane byly, i przy

zawieraniu w téy mierze umów, dziedzic obowiązanym iest, pod własną odpowiedzialnością, zamieszczać warunek opłacenia wkupnego mieyskiego, w ilości, art. 10 oznaczonego. Z resztą zaś stosunki i obowiązki

mieszkańców miasta Lututowa względem dziedzica, zależéć maią, tak teraz, iako i na przyszłość, od szczególnych i wzaiemnych między stronami zawartych umów, pod opieką prawa cywilnego kraiowego.

 A r t y k u ł  13.

 Dla zapobieżenia zbytecznemu napływowi i nieporządnemu zamieszkiwaniu Żydów, ustanowionym być ma i na planie regulacyinym miasta Lututowa oznaczonym, oddzielny dla nich rewir, w którym wyłącznie, i to za wiedzą dziedzica wlaściwéy władzy, nabywanie placów, budowanie domów i zamieszkiwanie tymże dozwoloném być może. Z warunkiem wszakże zastosowania się do przepísów, iakie względem żydów, chcących osiadać w miastach, położonych w  obrębie trzech-milowym od granicy Pruskiéy, są lub będą wydane.

 A r t y k u ł  14.

 Tak dziedzic, iako i mieszkańcy, ulegać będą odtąd obowiązuiącym, lub w przyszłości zaprowadzić się maiącym przepisom i urządzeniom, administracyinym, policyinym, skarbowym i mieyskim.

 A r t y k u ł  15.

 W mieście Lututowie, zaprowadzonym zostaie ieden w tygodniu targ, w każdy Poniedziałek, oraz odbywać się będzie 10 iarmarków do roku, w dni następuiące, podług kalendarza Rzymsko-Katolickiego:

  1. Na Śty Franciszek Salezy, dnia 29 Stycznia n. s.
  2. Na Stą Konstancyą, dnia 18 Lutego
  3. Na Sty Józef, dnia 19 Marca
  4. Na Sgo Marka Ewangielistę, daia 25

            Kwietnia.

  1. Na Stą loannę, iarmark trzydniowy odbywać sie będzie w dniach 24, 25, 26 Maia, mianowicie na wełnę i owce.
  2. Na Stą Annę, w dniu 26 Lipca
  3. Na Sty Bartiomiéy, dnia 24 Sierpaia.
  4. Daia 27 i 28 Września, iarmark dwudniowy.
  5. Na Sty Rafał, dnia 24 Października
  6. Na Sty Mikolay, w dnia 6 Grudnia.

 A r t y k u ł  16.

 Zaprowadzone targi i iarmarki, ulegać maią podobnież wszelkim dotychczas istnieiącym, lub na przyszłość wydać się mogącym przepisom administracyinym, policyinym i skarbowym, z tém nadto zastrzeżeniem: że gdyby w którym z powyżêy oznaczonych dni, przypadało święto uroczyste według kalendarza Rzymsko – Katolickiego, natenczas iarmark odłożonym winien na dzień następny, targ zaś tylko trwać do godziny 10 zrana.

 A r t y k u ł  17.

 W dni na odbywanie iarmariów i targów oznaczone, pobieraną będzie na rzecz Kassy Ekonomicznéy mieyskiéy opłata iarmarcznego i targowego, podług następuiącéy taryfy:

  1. Od tassu wielkiego kop.sr. 15
  2. Od tassu małego 7 ½
  3. 0d stolika drobnych towarów 3
  4. Od fury produktów lub towarów  3                                      
  5. Od konia i bydlęcia na sprzedaż prowadzonego 1
  6. Od świni, kozy, owcy, cielęcia i t.d. ½

 A r t y k u ł  18.

 Opłaty, poprzednim artykułem oznaczone, pobierane będą od osób obcych, do miasta na targi i iarmarki z towarami, wyrobami, produktami i wszelkim inwentarzem na sprzedaż lub handel przybywaiących. Wolni zaś są od uiszczania takowych opłat: mieszkańcy miasta Lututowa, iako iuż opłacaiący kanon od różnego rodzaiu procederów, furmanki z produktami, iako też i inwentarze, do dziedzica należące, niemniéy woyskowi, poczty, urzędnicy w interessach służbowych, tudzież podwody z transportami woyskowemi lub na szarwark do naprawy dróg przeieżdźaiące i wracaiące, nakoniec wszelkiego rodzaiu wozy i powozy, towarem lub produktami nienaładowane i na sprzedaż nieprzeznaczone.

 A r t y k u ł  19.

 Wysokość opłaty od sprawdzenia i ostemplowania, tudzież od wypożyczenia  miar i wag przybywaiącym na targi i iarmarki, pobieraną będzie na rzecz Kassy mieyskiéy, stosownie do obowiązuiących obecnie lub w przyszłości wydać się mogących przepisów ogólnych, z wyłączeniem wszakże od takowych opłat dziedzica.

 A r t y k u ł  20.

 Deklaracye, przez P. Stanisława herbu Poray Biernackiego, terazniéyszego dziedzica miasta Lututowa w dniu 7 (19) Października 1841 roku, prywatnie, i w dniu 3 (15) Grudnia 1841 roku, i 22 Grudnia (3 Stycznia) 184⅔  roku, urzędownie zeznane, mocą których temże bezwarunkowo i na wieczne czasy niektóre realności, dochody i utensylia, na własnośé Gminy mieyskiéy, reprezentowanéy przez Kassę Ekonomiczną, odstępuie, iako teź stosowne fundusze, na utrzymanie administracyi i melioracyę miasta służyć maiące przenacza, we wszystkikich tych punktach, które niniéyszym przywileiem są przyięte, tudzież deklaracya mieszkancow rzeczonéy osady, także w dniu 22 Grudnia (3 Stycznia) 184 ⅔   roku zdziałana, którą zgadzaią się na wyniesienie wsi Lututowa do rzędu miast i poddaią się wszelkim ciężarom i opłatom, a mianowicie: obowiazuią się uiszczać składkę posiłkową na Adiministracyę mieyską, kwaterunkową, transportową, rekrutową, ogniową, szkolną, opłatę konsumpcyiną od procederów, prawa mieyskiego i wszelkie inne obecne lub w przyszłości ustanowić się mogące, wzupełności ninieyszém zatwierdzaią się. Odtąd więc deklaracye powyžsze, tak dla dziedzica, iako i mieszkanców, tudzież ich nastepców staią się obowiązuiącemi, a to pod skutkami exekucyi administracyinéy.

 A r t y k u ł  21.

 Z mocy powyżéy wymienionych deklaracyj, dziedzic winien dopełnić i w wykonanie wprowadzić, naydaléy w przeciągu dwóch lat:

 A.Zobowiązania  przemiiaiące:

  1. Oddać bezpłatnie połowę domu massiv murowanego, na pomieszczenie Bióra Magistratu mieyskiego, a to aż do czasu wybudowania Ratusza, lub zwiększenia się dochodów mieyskich, wystarczaiących na wynaięcie stosownego lokalu, z zastrzeżeniem, iż podatki i wszelkie ciężary z rzeczonéy połowy domu Kassa mieyska ponosić będzie.
  1. Wystawić na raz ieden budy iarmarozne, wybudować szopy na miary i wagi mieyskie i na sklad narzędzi ogniowych, tudzież stosowny lokal na areszt policyiny.
  1. Wyrestaurować cztery studnie publiczne.
  1. Sprawić wszelkie utensylia dla Bióra Magisiratu mieyskiego, tudzież miary i wagi, w ilości, wykazem przy proiekcie do etatu dołączonym obiętêy.
  1. Sprzedawać cegłę mieszkancom przez lat 6, po r. s. 3. za tysiąc.
  1. Sporządzić mappy z reiestrem pomiarowym, i oddać na własnosć Kassy mieyskiéy.
  1. Udzielić bezpłatnie z własnych lasów drzewa do budowy Ratusza potrzebnego w tenczas, kiedy takowy stawianym będzie.
  1. Zaspokoić koszta ogłoszenia przez Gazety i Dzienniki Gubernialne o wyniesieniu Lututowa do rzędu miast, i wszelkie inne, iakieby z tego tytułu mieysce mieć mogły.
  1. Zobowiązania się wieczyste.

Służebrość zbierania kamieni na gruntach dóbr, obecnie Własnością dziedzica będących, iako  mieszkancom miasta Lututowa, iako i Kassie meyskiêy przez tegoż dziedzica nadana.

 A r t y k u ł  22.

Własneść gminy miasta Lututowa stanowią na teraz następuiące realności, przez dziedzica téyże gminie na wieczne czasy prawem dziedzictwa.odstąpione:

  1. Plac pod budowę Ratusza w rynku N° 2. oznaczony, długości łokci 43, szerokości łok. 26 miary nowopulskréy obeymujący.
  1. Plac na wybudowanie salachtuza N. 52 oznaczony nad wodą i w końcu miasta położony, łokci 60 długości i tylež szerokości zawieraiący.
  1. Plac N. 26 oznaczony, na założenie szkółki drzewek użytecznych.
  1. Ogród maiący rozległości morgów 4, na własność szkółki Elementarnéy.
  1. Budy iarmarczne przez dziedzica wystawione, wraz z dochodem z tychże.
  1. Miary i wagi, kosztem dziedzica sprawione, z szopą na ich pomieszczenie wystawioną i dochodem z tychże.
  1. Pobór laudemium czyli wkupnego mieyskiego od sprzedaży placów, dziedzica wlasnością będących, o którym art. 11 wzmiankuie.
  1. Dochody z dzierżawy targowego i iarmarcznego.

A r t y k u ł   23.

Dziedzicowi służy wyłączne prawo wyrabiania i szynkowania wszelkich trunków kraiowych, a mianowicie: wódki, araku, piwa, porteru, miodu i t. p. iakoteż pobierania z tego tytułu dochodu. Podlegać iednak dziedzic będzie opłatom i urządzeniom skarbowym, iako też policyinym i mieyskim dla calego kraiu, co do miast prywatnych prawami i przepisami przez Rząd ustanowionemi.

A r t y k u ł 24.

Fundusze i dochody Kassy ekonomicznéy miasta Lututowa składać się będą:

a) Z dobrowolnéy składki przez dziedzica i mieszkańców, na zasadzie deklaracyi w art. 20 ninieyszego przywileiu wzmiankowanych, przez osadników z placów na czynsz wziętych, a przez dziedzica z placów pustych po rubli sr. 1 rocznie uiszczać się maiącéy, dopóty, dopóki dochody téyże Kassy z innych a pewnych żródeł nie podniosą się do wysokości, wystarczaiącéy na Administracyą i potrzeby miasta.

b) Z dzierżawy opłat targowego i iarmarcznego, które tylko w pierwszych dwóch latach, dla wzrostu nowo-erygowanego miasta i zachęcenia publiczności handluiącéy do uczęszczania na iarmarki i targi, całkiem pobierane nie będą, a w to mieyzce dziedzic, w myśl swoiéy deklaracyi z dnia 7 Listopada 1841 r, zapłaci na rzecz Kassy
mieyskiéy po rubli 30 rocznie.

c) Z bud iarmarcznych.

d) Z dochodu szlachtuzowego.

e) Z miar i wag mieyskich.

f) Z kanonów od procederów i zarobków
przemysłowych, w myśl Postanowienia Rady Administracyinéy z d. 22 Stycznia (3 Lutego) 1837r. pobierać się maiących.

g) Z laudemium czyli wkupnego mieskiego.

h) Nareszcie z różnych żródel, w póznieyszym czasie odkryć się mogących.

W przypadku zaś zmnieyszenia się dochodów ze żródeł powyżéy wskazanych, dziedzic i mieszkańcy obowiązani będą uiszczać większą składkę posiłkową.

A r t y k u ł   25.

Dochody Kasay mieyskiéy nie uważaią się za grosz Skarbowy, lecz iako prywatna wlasność Gminy, niemogąca być obracaną

ani na rzecz Skarbu, ani na żaden inny użytek, iak tylko na zaspokoienie kosztów admirisıracyi mieyscawéy, tudzież na ogólne potrzeby Gminy i uporządkowanie miasta.

 A r t y k u ł   26.

 Proiekta do etatu Kassy ekonomicznéy iako téż rachunki roczne z wydatku funduszów Gminy, obowiązany iest Magisirat pierwiéy nim takowe wlaściwéy władzy przedstawi, kommunikować dziedzicowi, którego dobro miasta naybliżéy obchodzi, do przeyrzenia i poczynienia nad niemi stosownych uwag.

 A r t y k u ł   27.

 Przyznaie się dziedzicowi prawo podawania dwóch kandydatów na urząd burmistrza, należycie ukwalifikowanych i stosowną kaucyą na zabezpieczenie funduszów mieyskich posiadaiących, z których ieden przez Rząd nominowanym będzie.

Postanowienie ninieysze, które w Dzienniku Praw i do ksiąg hypotecznych dóbr i miasta Lututowa, a mianowicie w dziale III wniesione, zamieszczone być ma, wydaie się w dwóch oryginalnych iednobrzmiących exemplarzach przy wyciśnieniu pieczęci.

Jeden exemplarz takowego ma być doręczonym dziedzicowi miasta, a drugi w archivum mieyscowego Magistratu mieyskiego zachowanym być winien.

Wykonanie zaś onego, wszystkim trzem Kommissyom Rządowym, w czém do któréy należy, poleca się.

Działo się na posiedzeniu Rady Administracyinéy, w Warszawie, dnia 23 Lutego (7 Marca) 1843 r.

(podpisano)

W imieniu Mikołaja I – cesarz Imperium Rosyjskiego , króla Polski, organ władzy wykonawczej Królestwa Polskiego – Rada Administracyjna w Warszawie w dniu 23 lutego 1843 roku (czwartek) – dotychczasową wieś kościelną – Lututów, w okręgu i powiecie wieluńskim, gubernii Kaliskiej, należącą prawem własności  do P. Stanisława Biernackiego – herbu Poraj, wyniosła  do rzędu miast, z zachowaniem nazwywszelkich praw i swobód należnych  prywatnym miastom.

Postanowienie – dziś już historyczne, wówczas określało  przywileje,  prawa, obowiązki mieszkańców, a także  zakres zadań związanych z organizacją administracji miasta, tworzenia funduszu na  utrzymanie miasta oraz czynności związane z utrzymaniem  ładu i porządku w jego obrębie.   Nakreśliło zadania z zakresu  opracowań kartograficznych  i urbanistycznych.   Dla nadania miastu przyzwoitej  foremności, jak to określono w art. 6 postanowienia, nakazano opracowanie planu regulacyjnego – dzisiaj znanego pod nazwą planu zagospodarowania przestrzennego.

Ustalono ilość dni targowych i jarmarcznych. Określono  nowy ład i porządek na terenie dotychczasowej wsi Lututów. Jednak dzisiaj – postanowienie to  jeden ciąg informacji opisu wyglądu wtedy już miasta Lututów. Podaje ilość działek zabudowanych i pustych w obrębie miasta, opis obiektów istniejących i do wybudowania.  Treść postanowienia  , to dowód i  potwierdzenie  ustalonych  już faktów, miejsca ich  osadzenia w czasie i przestrzeni miasta Lututów tamtego okresu.

W art. 3 postanowienia, określającym granice miasta wskazano „Na południe, z wsią Rządową Łęki”.  To  potwierdzenie tego co usłyszałem w rozmowie z Panem Władysławem Kuzajem z Łęk Małych, że budynek późniejszej Szkoły Podstawowej w Łękach, to obiekt po byłym dworze państwowym. Wyjaśnia to również nazwę Łęk Królewskich.  Wieś Rządowa w Królestwie Polskim , zatem Królewska. Dalej „Na zachód, z gruntami i łąkami kolonii Piaski i drogą do Wiatraku;” . Na zachód od Lututowa w kierunku wsi Piaski istniał wiatrak. Było ich w okolicy Lututowa podobno pięć.  Dalej „Na północ, z sadzawką, ogrodem – owocowym, narożnikiem lamusa, dotykaiącym rynku, oficyną i dziedzińcem dworskim,…”. Budynek zespołu dworskiego dotykający pierzeję  rynku  to lamus, opisany w artykule  „Lamus – budynek zespołu dworskiej zabudowy z XIX wieku w Lututowie”.  Znajdujemy również potwierdzenie istnienia oficyn przy dworze  opisanych wcześniej. Na końcu w art. 3 nakazano trwałe oznaczenie  granic miasta Lututów.

Na wniosek dziedzica , folwark Lututów, przyległy miastu, kolonię Piaski i wieś Żmudę wydzielono z terytorium administracji jurysdykcji miejskiej. Wszystkich mieszkańców miasta Lututów, uwolniono  od wszelkich posług i powinności  bez wyjątku, na rzecz  dworu.

Zobowiązaniami   przemijającymi nakazano dziedzicowi przekazać połowę domu „massiv murowanego”, na pomieszczenia biura Magistratu miejskiego oraz, jak to określono  „Wyrestaurować” cztery studnie. Do dzisiaj przetrwały dwie na terenie rynku.  Zobowiązano dziedzica do sprzedaży cegły  mieszkańcom Lututowa przez okres 6 lat. Tak więc istniejące piece polowe do wypalania cegły były własnością dziedzica.  Nakazano sporządzić mapy z rejestrem pomiarowym, i oddać na własność Kassy miejskiej. Pozwoliło to określać wielkość podatku i opłat lokalnych na rzecz miasta od nieruchomości. Na końcu zobowiązań przemijających nakazano dziedzicowi pokryć koszty ogłoszenia przez Gazety i Dzienniki  Gubernialne o wyniesieniu Lututowa do rzędu miast, i wszelkich innych, jakie by z tego tytułu miejsce mieć mogły.

Ze zobowiązania się wieczystego dziedzica ustanowiono  służebność zbierania kamieni na gruntach dóbr dziedzica będących,   mieszkańcom miasta Lututowa, i Kassy miejskiej. Pozyskiwano w ten sposób budulec na utwardzenie dróg. Nakazano przekazać plac pod budowę Ratusza w rynku oznaczonym nr 2  o długości  43 łokci i szerokości 26 łokci – miary nowopolskiej (łokieć nowopolski w Królestwie Polskim w 1819-1849 r. wynosił 57,6 cm). Z tego wynika, że wybudowano w Lututowie Ratusz po 1843 roku – przed Powstaniem Styczniowym. Do jakiego okresu przetrwał i w którym roku został wybudowany –  nie dotarłem jeszcze do dokumentów źródłowych z tamtego okresu.  Zatem, wybudowany budynek w rynku w 1922 roku, w którym toczyło się życie społeczno‐kulturalne, był drugim drewnianym budynkiem.   Budynkiem  rozebranym  na początku osiemdziesiątych lat ubiegłego stulecia.

Wydzielony został plac na wybudowanie „salachtuza” (rzeźni) nad wodą i w końcu miasta położony o wymiarach  60 łokci  długości i tej szerokości.

Użyte słowo w ustawie (laudemium)  to z  łacińskiego  opłata pobierana przy przechodzeniu lub sprzedaży prawa wieczysto-dzierżawnego w tym przypadku  majątku. Warto zagłębić się w ten dokument. To akt prawny wynoszący dotychczasową wsi kościelną  Lututów do rzędu miast. Stanowi prawo na terenie Lututowa w latach 1843-70. To odległy czas. Dokument ten ujawnia wiele ciekawych informacji–znanych i nieznanych. Może są gdzieś jeszcze ślady tego, co określał  w chwili  swego powstania. Może uda się to przeczytać  od końca – z punktu faktu dokonanego w większości już zatartego. Jak głęboko uda się to odkopać, czas pokaże. Wkrótce następny dokument z odległych czasów. Niemniej ciekawy, lecz   bolesny   w dziejach historii Lututowa, okresu  drugiej połowy  XIX wieku – czasu zniewolonej Polski.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:

  1. Oryginał Dziennik Praw z 1843 roku
  2. Fotografia – autor

2 – Opracowaie i analiza własna

15 ……………………………………………………………………………………………………..

Lututów – zdjęcie – „bilet” do przeszłości

 

 

 

Niedziela – 7 marca 2021 roku i papierowy nośnik przekazu życia parafii – Pismo Parafii p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła – APOSTOŁ nr 10/2021,

a w nim „bilet” do przeszłości – zdjęcie dzwonnicy przykościelnej trzeciego drewnianego kościoła w Lututowie,

udostępnione przez mieszkańca. Odsłona przedostatniego zagadkowego element projektu zagospodarowania działki pod budowę murowanego kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego z 1909 roku. Projekt ten pozwolił ustalić i opisać wiele faktów historycznych zawróconych z krawędzi zapomnienia, które opisałem w swoich artykułach. W przekazach z tamtego okresu mowa jest o trzech dzwonach przy trzecim drewnianym kościele.

Jeden z nich, co wspominałem wcześniej znajdował się w wieży kościelnej drewnianego kościoła. Brakowało lokalizacji dwóch pozostałych i miejsca ich osadzenia – dzwonnicy. Analizując projekt zagospodarowania działki pod budowę kościoła murowanego widziałem zaznaczony fragment grubego muru w miejscu projektowanego wejścia na teren placu kościelnego.

Dopuszczałem myśl – to dzwonnica. Jednak to było zbyt mało aby opisać ten element – obiekt w przestrzeni otoczenia kościoła uwidoczniony na projekcie zagospodarowania działki. Tak, jak w przypadku ostatniego zagadkowego elementu zagospodarowania – małego kwadratu przy wyjściu z placu kościelnego do starej plebanii.

Mając na uwadze słowa Pani Zosi z Cieplic – teren ten, to jeden wielki cmentarz przy drewnianym kościele do końca okresu XVIII, a nawet początku XIX wieku. Sięgał swoim obszarem do połowy rynku – miejsca lokalizacji pomnika niepodległości okresu międzywojennego ubiegłego stulecia, na zachód od kościoła i na wschód, aż po Żmudę – to element ten mógł być kapliczką lub miejscem lokalizacji krzyża. Czas pokaże – może i to uda się nam rozwiązać.

Brak graficznego śladu na projekcie istnienia dawnego cmentarza w otoczeniu kościoła. Zatem to pewne – cmentarz obecny był jednym z pierwszych cmentarzy w Polsce tzw. „w polu” – poza miastem w oddali od kościoła. Wracając do dzwonnicy. To co zobaczyłem na zdjęciu przeszło najśmielsze wyobrażenie. Niczym duch minionego okresu – głos historii. Potężna, murowana budowla szeroka na około 5.00 m, wysoka na 9,00 m i grubości około 1.00 m – dzwonnica przypominająca wyglądem czterokolumnowy portyk zwieńczony trójkątnym frontonem dworu barokowego z XIX wieku w parku Taczanowskich.

Gdybym usunął tło dzwonnicy – murowany kościół i zabudowę jej otoczenia pomijając już wóz na kołach drewnianych ciągnięty przez parę koni (nieodzowny widok pejzażu polskiej wsi przełomu XIX i XX w.) niejeden obserwator poszukiwałby jej lokalizacji w południowo-wschodniej części Europy. Niejedno miasto w Polsce, czy w Europie nie powstydziłoby się takiego obiektu.

To, co jest niezrozumiałe w tym przypadku to utrata takiego obiektu – jego widoku i widoku kunsztu jej wykonania. Zadbajmy o to, aby przetrwała w przestrzeni medialnej – nośniku formy elektronicznej i papierowej, a przede wszystkim pamięci naszego pokolenia i sławiła wartość budowli Lututowa minionych lat. Tego rodzaju obiekty dotykały lub dotykają nieliczne przestrzenie widoku dzisiejszych miast.
W jej „obrazie” uwagę przykuwają dwa elementy. Jeden z nich to półkolumny bliźniacze dzwonnicy, a raczej ich kształt.

Trzon, baza i głowica. Trzon – słup pomiędzy bazą a głowicą posiadający w tym przypadku na całej wysokości ten sam przekrój , poszerzona baza – jej podstawa i głowica (kapitel) – zwieńczenie kolumny – podpora dolnej belki frontonu. Drugi element to trójkątny fronton. Dzwonnica na etapie projektu nowego kościoła została przewidziana do rozbiórki. W jej miejscu zostało zaprojektowane główne wejście na teren obejścia nowego kościoła w jego osi i na wprost wejścia do świątyni. W kościele zostały zaprojektowane i wykonane kolumny tego samego kształtu. Ta sama baza, trzon i głowica.


Przypadek, czy celowy zamysł architekta – chęć upamiętnienia i ocalenia od zapomnienia tego detalu w nowym kościele. Nad krużgankiem w osi kościoła został zaprojektowany fronton tego samego kształtu co nad dzwonnicą. Jednak ten detal architektoniczny nie został wykonany.

Podobnie, jak prawa wieża w części górnej – mauretańska zakończona na etapie budowy niżej i zadaszona kopułą w kształcie hełmu. Od 1927 roku – dzwonnica kościelna. W roku tym umieszczono staraniem ks. Wincentego Glassa, jak opisano w liście z butelki (kapsule czasu) znalezionej w głowicy tej wieży w trakcie remontu dzwonów w 2017 roku. W elementach zakończenia wież często znajdowano na terenie Polski kapsuły czasu. Z listu tego dowiadujemy się również, że dzwony zostały zdjęte i schowane przed Niemcami w 1918 roku – okres I wojny światowej.

Zatem dzwony zdemontowano z dzwonnicy.

Wkrótce i ona została rozebrana – nie później niż w 1927 roku (roku umieszczenia dzwonów na wieży kościelnej), o ile dzwony te po I wojnie światowej powróciły na swoje miejsce. Czy tak było – nic pewnego. Mogły trafić po latach prosto na wieżę. Po I wojnie światowej przed kościołem została ustawiona kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Jeden z tych dzwonów obecnie uszkodzony trafił do Izby Pamięci Ziemi Lututowskiej. Data na nim – 1882 rok.

Ogrodzenie w linii dzwonnicy z jej lewej strony patrząc na zdjęcie – lity mur z filarami. Z prawej strony z dala od lokalizacji drewnianego kościoła ogrodzenie drewniane. W ogrodzeniu murowanym widoczne są dwa słupy z tego samego materiału co mur – ograniczniki szerokości wejścia na teren dawnego drewnianego kościoła na wprost wejścia do jego wnętrza.

Zatem widoczny mur to ogrodzenie trzeciego drewnianego kościoła. Jedno, co dominuje w trakcie analizy tego co widzimy na zdjęciu, to myśl nie o pieniądzach na budowę lecz pytanie kto, skąd i dlaczego stawiał tak wysoko poprzeczkę w zagospodarowaniu przestrzeni – widoku naszego miasta. Jakość, forma i precyzja budowanych murowanych obiektów w Lututowie nie była cechą charakterystyczną dla terenów małych osad. W większości obiektów materiał do ich budowy w opisywanym okresie stanowiło drewno – z czasem wypierane materiałami pochodzenia naturalnego – kamień lub glina w stanie surowym alb wypalana, jako ceramika budowlana. Na lewej wieży brak jeszcze widocznego dzisiaj zegara.

Tego rodzaju dokumenty, jak to zdjęcie, to wielostronicowa kronika, z której można wyczytać charakter naszych przodków, ich ambicję i potrzebę tworzenia czegoś na miarę czasu i przetrwania. To wreszcie widok dzieła ich rąk – widok dawnego miasta Lututów. Nie bójmy się przewracać strony „kroniki” naszej historii. Im więcej przeczytamy, tym więcej poznamy i więcej zostanie przekazane. Czas tak szybko ucieka. Można jeszcze ocalić wiele takich obrazów z przeszłości miasta Lututów. Obrazów uchwyconych migawką aparatu fotograficznego lub myśli przelanych na papier ludzką ręką czekających na odsłonę. Jeszcze tydzień temu ilu z nas wiedziało o istnieniu tego formatu dzwonnicy, jak ta którą dzisiaj podziwiamy, a która swoim istnieniem sięga czasów kościoła drewnianego. Czy pamiętała widok dawnego cmentarza – to też przed nami.

Marek Zgadzaj

1 – Dokumenty źródłowe:
1. APOSTOŁ nr 10/2021
2. Archiwum Parafii Lututów
3. Zdjęcie dzwonnicy-autor nieznany
4. Wspomnienia Pani Zosi z Cieplic
5. Zdjęcie kolumny NSPJ-autor nieznany
6. Fotografia współczesna -autor

2  – Opracowanie i analiza własna

14  ……………………………………………………………………………………………………..

Z Łęk Dużych do Pichlic – śladem neolitu i epoki brązu

 

 

Kontynuując wątek zakończony zdaniem – „Ale o tym, następnym razem” , z artykułu „Z Łęk Dużych do Pichlic – śladem Konspiracyjnego Wojska Polskiego – niepodległej organizacji terenu województwa łódzkiego od 1945 roku” przejdziemy do innej epoki. Życia ludzi minionej kultury, zwyczajów i czasu. Neolitu (ostatniego okres epoki kamienia) i epoki brązu.

Jedyny wspólny mianownik tamtej epoki z obecną – współczesną to miejsce. Matematyczno-geograficznie określone położenie o współrzędnych – Bw-51.3377, Lw-18.4308. Miejsce to samo, ale nie takie same. Miejsce niosące ślad uformowany i przechowany na Ziemi do dziś. Miejsce wspomniane przez Pana Władysława Kuzaja na zakończenie rozmowy o kapliczce w Łękach Małych i wskazane przez trzech mieszkańców wsi Łęki Duże. Pana Szymona Dębskiego, Franciszek Bednarka i Mariana Dębskiego. Okolice skraju lasu przy rozjeździe – końca utwardzonej drogi tłuczniem, skąd ostro na na zachód – duktem do rezerwatu Buczyna. W lewo na Łęki Duże. Dalej prosto po lekkim skosie w lewo na Wyglądacze, a w prawo traktem pichelskim do cmentarza.

Numeryczny model terenu WMTS

Dzisiaj miejsce oświetlone splotem widocznych promieni słońca przenikającymi w wolnej przestrzeni korony drzew kompleksu leśnego. Tutaj Pan Szymon Dębski wskazuje teren niedawno prowadzonych prac archeologicznych – teren jednego z trzech kurhanów tego miejsca. Kurhan–nasyp półkulisty – rodzaj mogiły.

 

Teren ten, w odległej przeszłości stanowił miejsce pobytu jednych z pierwszych osadników tej części Europy. Około 16‐10 tys. lat p.n.e., wraz z ustąpieniem lodowców z tego terenu , z Azji docierają nowi przedstawiciele (homo sapiens) – człowiek rozumny, wypierając lub wchłaniając poprzednich osadników. Dysponowali oni nieco lepiej wyspecjalizowanymi narzędziami z kamienia. Bardziej wygładzonego – trwale osadzonymi w drzewcu.

Stosowali ogień. Z przybyciem ich pojawia się potrzeba wymiany doświadczeń, współpracy i zacieśniania więzi społecznych. Nabiera znaczenia praca grupowa. Pojawia się podział pracy pomiędzy mężczyzną, a kobietą. Praktyki te przyczyniają się do rozwoju ludzkiej mowy. Z pierwotnych hord zaczęły wytwarzać się rody. W okresie środkowej epoki kamiennej dzięki wytworzenia narzędzi łownych zaczęło rozwijać się rybołówstwo i zbieractwo. Jednak zdecydowane zmiany nastąpiły dopiero w okresie neolitu. Ślad tego okresu ukrywał jeden z trzech kurhanów w lesie pichelskim, na pograniczu Łęk Dużych.

W okresie tym, dość gwałtownie rozpoczęła się zmieniać forma i tryb życia ludzi. Przybywają plemiona posiadające umiejętność uprawy roli. W połowie III tysiąclecia p.n.e. pojawia się prymitywny sposób uprawy ziemi, za pomocą kija lub motyki–rolnictwo kopieniackie. Rozpoczęto wysiew jęczmienia, prosa i żyta. Pojawiła się hodowla zwierząt domowych: owiec , kóz i krów. Zaczęto wyrabiać wełniane tkaniny, pojawiło się garncarstwo, udoskonalono obróbkę skór. Napływ grup ze wschodu spowodował pojawienie się różnorodnego rozproszonego osadnictwa. Nieuchronny upływ czasu, a z nim postępujący rozwój cywilizacji ludzkiej rozpoczyna nową epokę. Epokę brązu. W latach 1700-1600 p.n.e. kamień zaczyna być wypierany metalem – brązu – stopu miedzi z cyną. Zaczęły powstawać pierwsze monogamiczne rodziny, tworzące duże rody – już patriarchalne. Zaczęły powstawać pierwsze instytucje społeczne, zgromadzenia plemienne – wódz. Miejsce tego opisu to również świadek tamtej epoki.

 

Mijają lata. Pierwsza połowa V wieku (454 roku), naszej ery, to okres początku upadku imperium rzymskiego. Terytorium z zachodu na wschód od Renu do Morza Kaspijskiego, od północy na południe od Bałtyku po Bałkany, obszar dzisiejszej północnej części Europy i Rosji stanowiło państwo Attyli–Hunowie.

 

W wyniku rozdrobnienia państwo Attyli powoli słabnie, aż przestaje istnieć.
Na części tego obszaru z czasem zaczęły tworzyć się nowe plemiona. Państwo polskie powstaje wynikiem powolnego jednoczenia się wyodrębnionej grup plemion zachodniosłowiańskich w dorzeczu Wisły i Odry. Jedną z tych grup są Lędzianie (późniejsi Polanie) nad środkową Wartą z ośrodkami w Poznaniu, Gnieźnie, Kaliszu i Kruszwicy.

W omawianym miejscu znajdują się jeszcze dwa kurhany. Jeden z nich niemal dotyka miejsca prowadzonych prac archeologicznych.

Nieco spłaszczony – niższy i mniejszy od trzeciego po drugiej stronie drogi z tłucznia.

 

 

Widok tego miejsca wprowadza obserwatora w głęboką zadumę. Otaczający las przypomina puszczę – wielki obszar porośnięty drzewami w tamtych latach. Prowokuje obserwatora do podjęcie próby przeniesienia myśli do tamtych epok. Wyobraźnia powoduje chęć widoku obrazu ludzi -pierwszych osadników tej części Ziemi. Wracając z dalekiej podróży myślą własnej wyobraźni, słyszę wypowiedź Pana Szymona Dębskiego. Widoczne nasypy podstawy koła, po obu stronach drogi, jak ino sięgam pamięcią jako dziecko zawsze słyszałem od rodziców i starszych mieszkańców Łęk Dużych – mogiły.

Przesłanie to wędruje w pamięci kilku minionych pokoleń. Dwa kurhany do dziś nietknięte, z nieco zapadniętymi wierzchołkami. Miejsce prawdopodobnie pochówku. Jednak przybyli ze mną do tego miejsca nie umieją jednoznacznie określić, kto spoczywa w tych mogiłach. Padają słowa – „mówili powstańcy lub inni”. Wiemy że w jednym z tych trzech kurhanów odkryto ślady ludzi końca okresu epoki kamienia–neolitu i epoki brązu. Kto i z jakiego okresu spoczywa w tych mogiłach – jak określają mieszkańcy – wie tylko ta Ziemia. Jedno jest pewne. Miejsce w którym stałem wraz z trzema mieszkańcami Łęk Dużych dotykane było z ustąpieniem lodowców z tego terenu, przez naszego dalekiego przodka. A trzeba pamiętać, że plemiona w tamtych czasach żyły w dużym rozproszeniu względem siebie, często nie wiedząc o wzajemnym istnieniu. To czas bardzo niskiego zaludnienia dużego obszaru w tamtym okresu. Nie zawsze i nie wszędzie stała ludzka stopa do pewnego okresu. W miejscu gdzie żyjemy , pobyt człowieka w tamtym okresie to fakt – mieszkali tu ludzie. Pozostaje jeszcze pytanie, kto spoczywa w dwóch kurhanach? Może odpowiedź–to tylko kwestia czasu, lub niewiedzy na zawsze. Albo, po prostu, to tylko determinacja w poszukiwaniu odpowiedzi. Jedno jest pewne – nie jest to, nie do ustalenia w dzisiejszych czasach i dostępnej technologii.

Marek Zgadzaj

1  Dokumenty źródłowe:

  1. Historia Polski do 1795 r. Henryk Samsonowicz PZWS str. 7 i 8
  2. Mapa -Polanie w IX w. j.w.
  3. Encyklopedia Popularna PWN, wydanie piąte
  4. Mapa jak wyżej
  5. Fotografia współczesna -autor

2. Opracowanie i  analiza własna na bazie przekazu mieszkańców  Łęk Dużych i Łęk Małych

13  ……………………………………………………………………………………………………..

Cztery strony historii Lututowa spisane ręką zapewne naszego mieszkańca

 

 

Podwójna kartka papieru w kratkę zeszytu formatu A-5, złożona w cztery, pismo odręczne, nośnik wyrażenia myśli ludzkiej nieznanego autora. Opis 35-cio letniej historii Lututowa, okresu lat powojennych ubiegłego stulecia. Tak pokrótce można zdefiniować przekaz nieznanego autora historii naszej miejscowości, kartką otrzymaną od mieszkańca Lututowa.

Użyty zwrot „na ukończeniu jest” w opisie obiektu wybudowanego w naszej miejscowości wskazuje, że kartka pochodzi z początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Cztery strony opisu rozwoju naszej miejscowości z dziedziny kulturalno-oświatowej oraz gospodarczej sektora uspołecznionego minionych lat.

Opis tak nieodległych, jednak historycznych lat, został zapoczątkowany słowami: „Lututów – siedziba urzędu gminy ma swoje tradycje miejskie, chociaż od 1864 r. jest wsią. W okresie międzywojennym był osadą rolniczo-handlową. Po wyzwoleniu został miejscowością o nastawieniu wyłącznie rolniczym.

Szanse jakie stworzył nowy ustrój społeczno-gospodarczy po II wojnie światowej, mieszkańcy Lututowa i całej gminy wykorzystali przez zorganizowanie w 1946 roku szkoły średniej, która w historii swojego istnienia zmieniała kilkakrotnie profil, kształcąc kolejno:
• pracowników dla administracji
• energetyki
• przemysłu metalowego
• weterynarii
• rachunkowości
Aktualnie jest ona Zespołem Szkół Rolniczych”.

W tym miejscu należy podkreślić ambitne działanie społeczeństwa okresu powojennego w tworzeniu placówek oświatowych ponadpodstawowych o różnym profilu zawodowym, okresu państwa komunistycznego, zależnego od ZSRR.

W dalszej części przekazu, autor opisuje okres aktywności całej gminy Lututów w budowie szkół 1000-lecia. Rok 1966, to okres budowy symbolicznych pomników Tysiąclecia Państwa Polskiego w postaci 1000-ca szkół na 1000-lecie Państwa Polskiego, upamiętnienia 966 roku, roku zwanym „Chrzest Polski” okresu panowania Mieszka I, podkreślając w tym miejscu: „Pierwsza 1000-latka w byłym powiecie wieluńskim powstała właśnie w naszej gminie w miejscowości Huta”. Dalej autor podkreśla aktywność społeczeństwa w budowie dróg stwierdzając: „W tym okresie wybudowano również w czynie społecznym kilkanaście km dróg o nawierzchni twardej, które w latach siedemdziesiątych zostały pokryte asfaltem”. Z tego fragmentu przekazu dowiadujemy się w jakim okresie zapoczątkowano budowę dróg utwardzonych na naszym terenie, z jednoczesnym doprecyzowaniem okresu budowy dróg o nawierzchni bitumicznej.

Następnie przechodzimy w sprawy życia kulturalnego oraz osiągnięć społecznych na tej płaszczyźnie, czytając: „Duże osiągnięcia kulturalne zdobyła gmina w latach 1965-1975 w związku z działalnością Klubów Rolnika. Klub Rolnika w Łękach kilkakrotnie zdobywał czołowe miejsce w byłym woj. Łódzkim. Również obecnie starsi i młodsi członkowie tego i innych klubów z gminy uczestniczą w konkursach związanych z twórczością ludową.”

Dalej autor przechodzi do opisu głównego zajęcia w dziedzinie gospodarczej mieszkańców gminy Lututów, pisząc: „Gmina nasza jest typowo rolnicza, chociaż pod względem klasyfikacji gleb zajmuje 32 miejsce w woj. sieradzkim, to jednak w produkcji rolniczej osiąga dobre wyniki.”

W 1975 roku została przeprowadzona reforma administracyjna. Zlikwidowano 17 województw istniejącego podziału administracyjnego Państwa Polskiego od 1957 roku. Utworzono 49 województw. Wynikiem reformy ulega zmianie podział administracyjny Polski. Trójstopniowy podział administracji kraju (województwo – powiat – gmina), zastąpiono dwustopniowym (województwo – gmina) obowiązującego od 1 czerwca 1975 roku do 31 grudnia 1998 roku.
W 1973 roku, uchwałą nr 248 Rady Ministrów z dnia 31 października 1973 roku, w Polsce został ogłoszony konkursu dla gmin pod nazwą „Gmina – Mistrz Gospodarności”.

Autor pisze: „Po reformie administracyjnej naszego kraju sprzyjający rozwojowi mniejszych środowisk, gmina nasza jako pierwsza w Polsce przystąpiła do konkursu pod nazwą „Gmina mistrz gospodarności” wzywając wszystkie gminy do współzawodnictwa. Zdumiony ilością przekazu słowem pisanym, przesuwając wzrok po kartce papieru przechodzę do opisu obiektów wzniesionych w ramach tego konkursu na terenie gminy Lututów.

Napotykam zwroty mające na celu pobudzenie czytelnika, jego wyobraźnię i poczucie znaczenia faktów minionych lat dla autora tego opisu słowami: „Wyrazem zaangażowania się w tym konkursie jest wiele pięknych obiektów powstałym w tym okresie. I tak, Zbiorcza Szkoła Gminna, nowy Ośrodek Zdrowia i Apteka wybudowane z funduszów społecznych. Wybudowano również pawilon handlowy pierwszy tego typu w województwie.

Rozbudowano bazę handlową Gminnej Spółdzielni, a szczególnie zaplecze socjalno-kulturalne dla pracowników i mieszkańców. Na ukończeniu jest zajazd turystyczny typu „Bartek”. Rozpoczęto budowę stacji obsługi samochodów. Również w czynie społecznym powstał piękny Gminny Ośrodek Kultury z istniejącym przy nim chórem i kapelą ludową, które brały trzykrotnie udział w Festiwalu Folkloru ziemi sieradzkiej, zajmując wyróżnione miejsca.” W dalszej części opisu historii Lututowa i ich mieszkańców czytamy: „Jedną z dziedzin życia kulturalnego młodzieży Gminy, poszerza nasze Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne. Pomimo krótkiego okresu działalności (Koło istnieje dopiero dwa lata) ma ono na swoim kącie takie oto imprezy:
kilkanaście wycieczek krajoznawczych ,”.

Tymi słowami historia ma swoje zakończenie.

Jednak bez krótkiej refleksji zabrakłoby szacunku do tego krótkiego, szczegółowego przekazu minionych lat. Cztery, tylko cztery kartki rękopisu, a tyle wiedzy zatartej upływem dni minionych lat. To co opisałem w parę chwil, bez tej kartki napisanie tego artykułu poprzedzone byłoby tygodniowymi poszukiwaniami danych na półkach archiwalnych, sposobem przekładania papierowej pamięci wydarzeń tego co przeminęło i żadna pewność tej dokładności.

Każda historia powinna podążać szlakiem upływu czasu, znaleźć swój nośnik, być z nami i trwać dla potomnych, jako żywy przekaz okresu minionych lat.

Marek Zgadzaj

1 Dokumenty źródłowe:
1. Kartka opisu historii minionych lat nieznanego autora

2 Opracowanie i Analiza własna

12 ……………………………………………………………………………………………………..

Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej- Lututów, powiew historii minionych lat

Parafia p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie. W artykule „Parafia Lututów, powrót do przeszłości, dla pokoleń przyszłości”, wspominamy boczny ołtarz z 1699 roku, zdobiony snycerką, konstrukcji drewnianej wykończony warstwą polichromu.

Zdominowany renesansowym obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem. Po lewej stronie wydzielonego spokojnego miejsca, ołtarza „perły naszej parafii” na ścianie bocznej wieży, przedsionka wejścia bocznego do przestrzennego miejsca gromadzenia wiernych, układu trzynawowej środkowej części kościoła umieszczona została poświęcona kopia obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, przedstawiającego wizerunek Maryi z Dzieciątkiem.

Oryginał obraz znajduje się na Jasnej Górze w Kaplicy Matki Bożej, nazywany również obrazem Czarnej Madonny.
Archiwum parafialne, karty historii naszych przodków. Jeden ruch ręki, jedna chwila, jedna karta ale jaka wartość. Chwilę temu fotografowałem ten obraz w naszym kościele. I nagle w ręce trzymam dokument z poświęcenia obrazu (kopii) Matki Bożej Jasnogórskiej w 60. rocznicę jego poświęcenia. Przypadek, czy głos historii wyrażony ruchem mojej ręki.

Treść dokumentu:

„Dokument poświęcenia /kopii/ obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej.
Dnia 6. maja 1960 roku, za pontyfikatu Ojca świętego Jana XXIII; na progu IV – Roku Wielkiej Nowenny Katolickiego Narodu Polskiego pod patronatem J.EM.KS. Stefana Kardynała Wyszyńskiego – Prymasa Polski – W Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze przed odsłoniętym Obrazem KRÓLOWEJ POLSKI /- dokonano poświęcenia Obrazu, przedstawiającego wierną podobiznę Jasnogórskiej Pani. Obraz ten przeznaczony jest dla rz-kat. parafii Lututów, wykonany za staraniem tamtejszego proboszcza Ks. Stanisława Nejmana.

Poświęcony obraz niech przyczyni się do wszechstronnego odrodzenia całej Parafii, podbije wszystkie serca, a szczególnie niech zjedna błogosławieństwo Tej, Która przynosi „Narodowi prawdziwe wyzwolenie z grzechu” i prowadzi bezpiecznie do Bram Ojczyzny Niebieskiej.”

W imieniu Ojców Paulinów -dokonał poświęcenia i przesyła życzenia – O. Jan Nalaskowski KUSTOSZ Bazyliki Jasnogórskiej

Jasna Góra dnia 6.V.1960 roku.”

Wszystko, co można napisać wyrażone zostało słowami O. Jana Nalaskowskiego.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:
1. Archiwum parafii Lututów:
• Dokument poświęcenia /kopii/ obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej
2. Fotografia autor

11 ………………………………………………………………………………………………………….

Z Łęk Dużych do Pichlic – śladem Konspiracyjnego Wojska Polskiego – niepodległej organizacji terenu województwa łódzkiego od 1945 roku

Luty – piękne, słoneczne, niedzielne południe. Docieram do miejscowości Łęki Duże w poszukiwaniu śladu działania Konspiracyjnego Wojska Polskiego – miejsca podziemnego schronu „bunkra”, jak określił to miejsce w niedawno przeprowadzonej rozmowie Pan Władysław Kuzaj.

Na wjeździe spotykam mieszkańca Łęk Dużych Pana Szymona Dębskiego. Po krótkiej chwili dołącza Pan Franciszek Bednarek i Pan Marian Dębski. Zapytani o wspomniane miejsce bez chwili zawahania mówią, że jest to niedaleko i chętnie wskażą to miejsce. Chwilę później zaczynamy podróż w tym kierunku. Początkowo asfaltową drogą w kierunku zachodnim–do lasu pichelskiego. Tuż przed lasem, na końcu Łęk Dużych skręcamy w prawo. Z drogi asfaltowej wjeżdżamy na drogę leśną–gruntową, biegnącą wzdłuż skraju lasu. Po chwili w lewo, w głąb lasu, aż do wybudowanej drogi z tłucznia. Tutaj w prawo, w kierunku rozjazdu – końca utwardzonej drogi, skąd ostro na zachód – duktem – można dojść do rezerwatu Buczyna. Ostro w lewo na Łęki Duże. Prosto–lekko w lewo na Wyglądacze, a w prawo traktem pichelskim do cmentarza. My zatrzymujemy się przed wzniesieniem drogi, na około 300 metrów od opisanego rozjazd. Współrzędne miejsca postoju Bw-51.3410, Lw-18.4307.

Na wschód od tego miejsca, przechodząc przez przydrożny rów, po przejściu około 50 m terenu leśnego dochodzimy do tego miejsca – zapadniętego wzgórza – resztek „bunkra” wykonanego podczas II wojny światowej, co ustaliłem w trakcie rozmowy z Panem Władysławem Kuzajem, mieszkańcem Łęk Małych.

Wtedy opisał konstrukcję i okres budowy ziemianki. Jednocześnie podkreślając niejako w podziwie, że wykopano „bunkier”, w którym swobodnie przebywało kilka osób, a w okolicy nie spotkano śladu urobku z wykopu. „Bunkier”–jak pamięta Pan Władysław, był konstrukcji drewnianej (sosna) przysypany warstwą ziemi z ukrytym wejściem. Dzisiaj, miejsce to wskazują przybyli wraz ze mną trzej rozmówcy. Miejsce znane dla nich z opowiadań rodziców i znajomych. Zapadnięte wzgórze z widoczną dziurą u jego wierzchołka. Brak możliwości obejrzenia dawnego wnętrza „bunkra”. Pozostał ślad jego istnienia i wspomnienie tych osób.

Stojąc w tym miejscu słyszę słowa padające z ust Pana Szymona Dębskiegoza pomoc w Ich przetrwaniu Ojciec został wsadzony przez UB na półtora roku – dodając – skąd wyszedł prawie wykończony. Z miejsca – resztek śladu „bunkra” w prześwicie drzew lasu – otoczenia tego miejsca, patrząc na wschód w odległości około 250–300 m widoczna jest zabudowa wsi Łęki Duże.

Miejsce, to gdzie w latach (1945-47), Pan Władysław Kuzaj widywał żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego myjących się na dworze. Porozbierani do pasa z mundurów (nie ubrań cywilnych) powieszonych wraz z karabinami na rozkwitniętych jabłoniach sadów otoczenia zabudowy gospodarstw rolnych. Jak wspomina w chwili ich widoku byli spokojni nie reagujący na widok przechodnia. Widywał ich, do 1947 roku w ilości kilku osób.

Pamięta również pomoc niesioną żołnierzom (KWP) przez mieszkańców wsi. Pan Władysław Kuzaj, ani rozmówcy stojący w miejscu będącym niegdyś domem, tych którzy walczyli z komunistyczną władzą Polski Ludowej – jego organem – Urzędem Bezpieczeństwa (UB) okresu stalinizmu (1944–1956) nie umieli wymienić z imienia i nazwiska żołnierzy. Przybyli na miejsce lokalizacji „bunkra” wskazali również miejsca wspomniane przez Pana Władysława Kuzaja, nie związane historycznie z opisanym miejscem – mające jednak znaczenie historyczne sięgające początku naszej ery i nie tylko. Ale o tym, następnym razem.

Każda historia ma swojego spowiednika, każdy spowiednik ma swoje przesłanie, każde przesłanie ma swojego odbiorcę. To głos naszych przodków–ludzi takich jak my – tworzących wartość własnego otoczenia

Marek Zgadzaj
Zdjęcia – autor

10 ……………………………………………………………………………………………………………………………

Ostatnie dni trzeciego drewnianego kościoła w Lututowie we wspomnieniach Pana Władysława Kuzaja z Łęk Małych.

 

W artykule Łęki Małe – przydrożna kapliczka – element tradycji kultury chrześcijańskiej przekazem  wiary, nadziei i walki o wolną niepodległą Ojczyznę,  podkreśliłem wypowiedź Pana  Władysława  Kuzaja słowami – w tym informacja „bezcenna” potwierdzająca moją hipotezę opisaną w jednym z artykułów.

A zatem i czas na rozwinięcie tej myśli. Nigdy nie  zakładałem, że niemożliwe jest faktycznie niemożliwe, lub najmniej nie do dotknięcia. Chociaż czasami  staje się to faktem. Tym razem nie. Istniejące dokumenty, do których dotarłem jednoznacznie wskazały okres rozbiórki  trzeciego drewnianego kościoła w Lututowie. Dokumenty te umożliwiły również odwzorowanie  prawdopodobnego  wyglądu tego kościoła.

 

Rozbiórka jego nastąpiła  tuż przed przystąpieniem do budowy  kościoła murowanego, zarazem  czwartego na tej Ziemi. Ale płynnym splotem wypowiedzianych słów będących wyrażeniem  przekazu myśli  wspomnień minionych lat Pan Władysława Kuzaja rzuca światło na koniec tej historii.

Padają słowa – pamiętam opowieść rodziców, jak po I wojnie światowej zdrowe smolne bale z rozebranego kościoła drewnianego w Lututowie były sprzedawane. Rodzice moi byli jednymi z tych, którzy kupili część tych bali. Na tyle dużo, że wystarczyło na wybudowanie w Łękach Małych drewnianego domu mieszkalnego – domu mojego dzieciństwa. W okolicy powstało kilka  budynków z tych bali.

Niedawno, bo zaledwie kilka miesięcy temu, poszukując odpowiedzi na zadane sobie pytanie – do jakiego okresu przetrwał trzeci drewniany kościół? – nagle, niespodziewanie w wypowiedzi Pana Władysława  słyszę potwierdzenie moich  ustaleń.

Więcej – wypowiedź ta pozwala odrzucić  istniejące w przekazach domysły „podupadły nie wiadomo do jakiego okresu dotrwał”. Materiał, z którego był zbudowany znajdował się w dobrym stanie na tyle, że pozwolił  wybudować nowe budynki  przez pokolenie tamtych lat.

Kościół (ten konkretny) a raczej  jego elementy,  żyły jeszcze długo w naszej przestrzeni urbanistycznej po wybudowaniu nowego kościoła–murowanego, lecz w innej postaci. Wypowiedź ta pozwala uznać prawie za pewne następne założenie. Wybudowanie czasowej kaplicy z drewna rozebranego kościoła w miejscu obecnej nowej plebanii. Po wybudowaniu nowej Świątyni,  kaplica zapewne została rozebrana, a bale z rozbiórki zostały sprzedane po I wojnie światowej (1918 r.).

Budowa kościoła murowanego została zakończona w 1917 roku. Kilka słów mieszkańca naszej gminy staje się przekazem i świadectwem historii minionych lat. Mam nadzieję, że przekaz Pana Władysława przetrwa na długo w przestrzeni i pamięci naszych pokoleń. To co było za naszego życia stanie się historią. Tak, jak my dbamy o przekaz historii naszych przodków, tak dbać będą o to nasze pokolenia.

Marek Zgadzaj

9 …………………………………………………………………………………………………………………………….

Główny ołtarz w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie

 

 

Otoczenie placu kościelnego, główna brama ogrodzenia, plac przykościelny – dziedziniec, trzy stopnie, arkada, drzwi wejściowe, kruchta, nad nią–empora, drugie drzwi, nawa główna, łuk tęczowy, prezbiterium, a w nim – ołtarz – symbol Chrystusa, znak Bożej obecności – miejsce sprawowania pamiątki Wieczerzy Pańskiej.

Tak najprościej można zdefiniować drogę wiernego do miejsca, gdzie gromadzi się wspólnota podczas sprawowania Eucharystii w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie. Ołtarza wykonanego za ks. Wincentego Glassa – trzeciego proboszcza kościoła murowanego. Po śmierci ks. Stanisława Żeromskiego w 1926 roku następcy ks. Kazimierza Ucieklaka, parafię obejmuje ks. Wincenty Glass. W kronice parafialnej odnotowano – „Za jego czasów dużo zrobiono w tut. kościele. Sprowadza on z Warszawy nowe 18 głosowe organy, wielki ołtarz, ambonę (ołtarz i ambona wykonane przez firmę Małecki i …)”. Na zdjęciu wykonanym w kościele w trakcie mszy żałobnej – symbolicznego pogrzebu marszałka Józefa Piłsudskiego widoczne jest prezbiterium, a w nim ołtarz główny. Wykonany został w latach (1926-1935) ubiegłego stulecia.

Ołtarz ten sam od początku czwartego – ale już murowanego kościoła w Lututowie, lecz ołtarz nieco innego wyglądu. Zmianie ulega tabernakulum i schody przy ołtarzu, po których wchodzi celebrans – kapłan – osoba duchowna, która przewodniczy Mszy Świętej.

Tabernakulum

„Po edykcie mediolańskim (313 r.) przyjął się zwyczaj przechowywania Najświętszego Sakramentu w świątyniach. Od tego momentu możemy mówić o tabernakulum (łac. tabernaculum „namiot”). Dzięki papieżowi Pawłowi V. (a więc po 1614 r.) coraz częstszą praktyką było umieszczanie tabernakulum nawet na głównym ołtarzu, niejako dla podkreślenia obecności Chrystusa w Eucharystii (czemu zaprzeczali protestanci).

Mszę św. rzecz jasna sprawowano wtedy „tyłem” do wiernych (co zmienił dopiero Sobór Watykański II). Instrukcja Świętej Kongregacji Sakramentów o troskliwym przechowywaniu Najświętszej Eucharystii Nullu Unqam Tempore z 1938 r. przywołuje kanon 1269 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi, że „Najświętszy Sakrament ma być przechowywany w nieruchomym tabernakulum znajdującym się na środku ołtarza. Tabernakulum powinno być artystycznie wykonane, solidnie zamknięte ze wszystkich stron, przystrojone zgodnie z przepisami liturgicznymi”. Sobór Watykański II określił, by tabernakulum było wykonane z materiału trwałego i niepalnego. Winno być nieusuwalne, nieprzezroczyste i dobrze zamykane, by zapobiec narażeniu Świętych Postaci Eucharystycznych na profanację.”

W rozmowie z osobą duchowną ustalam: „W prawie diecezjalnym Kościoła Kaliskiego (z 2009 r.) czytamy już, że tabernakulum musi być pancerne. Zatem w zabytkowych kościołach i zabytkowych ołtarzach znajdują się obecnie nowe tabernakula.”. I tak stało się również w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie. Tabernakulum zostaje wymienione. Stare zabytkowe zastępuje nowe.

Podczas szczegółowej analizy budowy ołtarza ustaliłem rodzaj materiału, z jakiego został wykonany oraz zmiany układu predelli – niewysokiej ścianki (drewnianej bogato zdobionej snycerką z klęczącymi w adoracji aniołami po obu stronach tabernakulum) w tylnej części mensy (blatu ołtarza).

 

I retabulum – drewnianej również bogato zdobionej nastawy ołtarza ustawionej na predelli. Zarówno predella, jak i retabulum pokryte są oryginalną powłoką w kolorze złotym. Warto podkreślić również, że posadzka kościoła dzisiaj widoczna wykonana była już w 1935 roku – co widać na wspomnianym zdjęciu.

 

 

Płyta (podbudowa) do poziomu podestu w obrysie mensy wykonana jest z betonu. Na zdjęciu pozioma płaszczyzna pod ołtarzem w kolorze szarym (powłoka – farbs olejnej). Na niej ustawione są cztery lite kolumny betonowe (nogi) z murem (ścianą) w tylnej części ołtarza wykonaną do poziomu mensy. Ściana otynkowana pomalowana farbą olejną w kolorze szarym. Powłoka farby olejnej na podbudowie i ścianie – wytwór drugiej połowy ubiegłego stulecia. Na litych czterech nogach wykonana jest płyta betonowa bez powłoki w stanie surowym (mensa). Na mensie ustawiona jest predella. W środkową część predelli wkomponowane zostało nowe tabernakulum. W miejscu tym przed zmianą tabernakulum stała skrzynia zdobiona (podbudowa) starego drewnianego tabernakulum – jako element ciągu predelli. Na predelli ustawione było na poziomie aniołów w adoracji drewniane tabernakulum. Celebrans podczas Mszy Świętej, aby otworzyć tabernakulum wchodził na specjalny podest. Na nim dużo wyżej niż obecnie ustawiona była nadstawa (retabulum). Układ ten potwierdzają ślady i widoczne osadzenie (gniazda i cokół) drewnianego tabernakulum.

Pozostała część blatu (przednia) – mensa – pokryta jest białym obrusem. Elementy drewniane ołtarza – predelle i retabulum w tylnej części (od absydy) bez powłoki malarskiej. Warto by było te elementy zabezpieczyć środkiem na drewnojada. Ogólnie ołtarz jest w dobrej kondycji.

 

Tą samą czynność należałoby wykonać w przypadku drewnianego tabernakulum przed umieszczeniem jego w Izbie Pamięci Ziemi Lututowskiej. Odrębne zagadnienie, to drewniany podest przed ołtarzem i schody prowadzące do jego poziomu. Ten element został w całości wymieniony. Kiedy wymieniono pierwsze schody, i które z kolei są obecnie widoczne – brak danych.

Jednak – konieczność to jedno, chęci to drugie, a kunszt wykonania to trzecie. Gdyby zaszła konieczność ponownej ich wymiany, winny wyglądać tak, jak na tym zdjęciu. Pozwoli to zachować zamysł twórcy – strzelistość ołtarza przy szerokości podestu na trzy stopnie w bok ołtarza, i zarazem przywrócić jego wartość wyglądu pierwotnego – historyczną.

Na koniec dobrze jest zaspokoić ciekawość obrazem przekazu ludzkiego oka – wyglądem trzeciego (a raczej pierwszego) tabernakulum z ołtarza trzeciego – ostatniego drewnianego kościoła w Lututowie – bocznego XVIII wiecznego ołtarza Matki Bożej Lututowskiej, do dziś obecnego w bocznej lewej nawie kościoła.

Na tylnej ściance widzimy symbol: słońca, baranka i apokaliptycznej księgi z siedmioma pieczęciami.
W ilu kościołach możemy obejrzeć trzy kolejno po sobie następujące tabernakula. To duma i bogactwo naszej historii–wartość dodana czasu obecnego.

 

Marek Zgadzaj

1.Dokumenty źródłowe:

1. Kronika parafialna
2. Ks. Tadeusz SYCZEWSKI „TABERNAKULUM MIEJSCEM PRZECHOWYWANIA NAJŚWIĘTSZEJ EUCHARYSTII” w: Warszawskie Studia Teologiczne XXIV/1/2011, str. 199-20
3. Zdjęcie z okresu międzywojennego -autor nieznany
4. Zdjęcia-autor

2 . Opracowanie i analiza własna

8 ……………………………………………………………………………………………………..

100. rocznica Cudu nad Wisłą. Lututów – symbole tamtych lat

Dnia 2 marca 2020 roku pisze do mnie znajomy ks. Piotr Szkudlarek: „W tym roku przypada 100. rocznica kanonizacji św. Małgorzaty Marii Alacoque oraz 100. rocznica zawierzenia losów naszej ojczyzny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa”.

 

Miało to miejsce 27 lipca 1920 roku na Jasnej Górze w czasie, gdy bolszewicy stali u wrót Warszawy. W związku z tym aktem oddania papież Benedykt XV przysłał list, w którym napisał: „Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak ulegając zachętom papieskim ojczyznę Waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozszerzać coraz więcej i więcej”. Wcześniej, bo w 1899 roku papież Leon XIII poświęcił Najświętszemu Sercu całą ludzkość.”

Wszystko, co wyrażają te słowa to świadectwo naszej historii i mają bezpośredni związek z codziennym życiem ludzi zamieszkujących ten teren, ich siłę, odwagę, charakter i wiarę w silną wolną niepodległą Ojczyznę. Wartości te wyrażano widocznymi w przestrzeni ich otoczenia symbolami nieprzeciętnej wielkości i kunsztem ich wykonania.

Józef Piłsudski Naczelnik Państwa, Dowódca Wojsk Polskich II Rzeczypospolitej, okresu Cudu nad Wisłą powiedział: „Naród, który nie szanuje swojej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.”

Determinacja, odwaga żołnierzy biorących udział w Bitwie Warszawskiej, zwanej Cudem nad Wisłą, ich zwycięstwo i pokonanie sił bolszewickich utrwaliło na kolejne lata wolność i niepodległość naszej Ojczyzny.

W 100. rocznicę kanonizacji Św. Małgorzaty Marii Alacoque, francuskiej propagatorki nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusowego oraz 100. rocznicę Cudu nad Wisłą możemy śmiało powiedzieć, że społeczeństwo nasze lat dwudziestych minionego stulecia śmiało zaznaczyło swoją tożsamość na tej ziemi.

Świadectwem tego było wybudowanie opisywanej wcześniej w artykule „Kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa – plac kościelny w Lututowie.”, kolumny Najświętszego Serca Pana Jezusa na placu kościelnym w osi głównego wejścia do kościoła, pomników budowanych na terenach naszej Ojczyzny dla uczczenia odzyskania niepodległości w duchu słowa: „Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak ulegając zachętom papieskim ojczyznę Waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozszerzać coraz więcej i więcej”, wyrażonego w liście papieża Benedykta XV.

Bohaterstwo ludzi walczących o niepodległość naszej Ojczyzny podkreślone zostało na naszym terenie wybudowaniem solidnego pomnika Józefa Piłsudskiego, konstrukcji murowanej w południowej pierzei rynku lututowskiego (któremu szczególną uwagę poświęcimy w kolejnym artykule). Pamiętajmy, to wszystko miało miejsce 57 lat po heroicznej lecz nierównej walce powstańców, kosynierów polskich w bitwie pod Koziołkiem w okresie Powstania Styczniowego w dniu 15 czerwca 1863 roku. Oni posiadali silną wiarę w nastanie wolnej, niepodległej Ojczyzny. Wiarę, która przejawiana była ich postawą i ludzi czasów walki o utrzymanie niepodległości.

Jednak kolejne lata okresu zniewolenia, czasu okupacji przez wojska hitlerowskie naszej Ojczyzny, spowodowało utratę symboli naszej wiary, odwagi i patriotyzmu. Fanatyczna walka Niemiec hitlerowskich z naszymi symbolami i wartościami narodowymi doprowadza na początku lat 40-tych ubiegłego stulecia trwałą utratę tych pomników na naszym terenie, kolumny Najświętszego Serca Pana Jezusa i pomnika Józefa Piłsudskiego.

Marek Zgadzaj

7 ……………………………………………………………………………………………………..

Parafia Lututów, powrót do przeszłości, dla pokoleń przyszłości

 

Podczas katastrofy budowlanej w 2012 roku uległa także częściowemu zniszczeniu tablica z opisem historii naszej parafii.
Jej treść:

„HISTORIA SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ PANI LUTUTOWSKIEJ UZDROWICIELKI CHORYCH W LUTUTOWIE.

PARAFIA STAROŻYTNA ZOSTAŁA ERYGOWANA 12 XII 1406 R. I W TYM DNIU UPOSAŻONA PRZEZ WŁAŚCICIELA WSI BIENIASZA WIERUSZA. PRZEDTEM PARAFIA BYŁA ZAPEWNE WE WSI ŚWIĄTKOWICE. PIERWOTNY KOŚCIÓŁ DREWNIANY UFUNDOWAŁ W 1406 R. WŁAŚCICIEL WSI BIENIASZ WIERUSZ. Z CZASEM ULEGŁ ON ZNISZCZENIU I NA JEGO MIEJSCU WYBUDOWANO W XVII W. NOWY KOŚCIÓŁ DREWNIANY, KTÓRY WIZYTACJA W 1720 R. NAZYWA JUŻ STARYM. MIAŁ KSZTAŁT KRZYŻA, W JEGO RAMIONA DWIE KAPLICE ANIOŁA STRÓŻA I M. B. RÓŻAŃCOWEJ ORAZ 5 OŁTARZY. W POŁOWIE XVIII W. TEN KOŚCIÓŁ ROZEBRANO, A NA JEGO MIEJSCE WYBUDOWANO PO RAZ TRZECI KOŚCIÓŁ DREWNIANY STARANIEM PROB. LUTOWSKIEGO I RUDZKIEGO, KANONIKA I DZIEKANA WIELUŃSKIEGO KS. FRANCISZKA GETKIWICZA KOSZTEM MICHAŁA MADALIŃSKIEGO I TEODORA WIERUSZA-NIEMOJEWSKIEGO W 1760 R. BYŁ PODOBNY KSZTAŁTEM I WYPOSAŻENIEM DO POPRZEDNIEGO. DOTRWAŁ DO 1910 ROKU KIEDY GO ROZEBRANO PRZED ZACZĘCIE BUDOWY OBECNEGO KOŚCIOŁA. NABOŻEŃSTWA ODPRAWIANO CZASOWO W PROWIZORYCZNIE ZBUDOWANEJ KAPLICY DREWNIANEJ W OGRODZIE PLEBANII.

OBECNY KOŚCIÓŁ MUROWANY, TRZYNAWOWY W STYLU ROMAŃSKO- MAURETAŃSKIM Z DWIEMA WIEŻAMI (WYŻSZA STRZELISTA, NIŻSZA ZAKOŃCZONA KOPUŁĄ). ZBUDOWANY W LATACH 1910-1917 STARANIEM PROBOSZCZA KS. KAZIMIERZA UCIEKLAKA, KONSEKROWANY 5 VII 1927 R. PRZEZ BPA CZĘSTOCHOWSKIEGO TEODORA KUBINE.
W CZASACH OKUPACJI BYŁ UŻYWANY PRZEZ NIEMCÓW JAKO WIĘZIENIE DLA DEPORTOWANYCH POLAKÓW I ŻYDÓW A POTEM JAKO MAGAZYN ZBOŻA I MATERIAŁÓW WYBUCHOWYCH. W 1945 ROKU STARANIEM PROBOSZCZA KSIĘDZA MARIANA MINORA NAPRAWIONO SZYBY I DACH ZNISZCZONY WYBUCHEM POCISKÓW V1, STARANIEM KSIĘDZA JULIANA KOWALSKIEGO W SPRAWIE ONO WNĘTRZE KOŚCIOŁA PRZEPROWADZONO ELEKTRYFIKACJĘ PRZEŁOŻONO DACHÓWKĘ RZYMSKĄ NA DACHU ORAZ STARANIEM KSIĘDZA PROBOSZCZA STANISŁAWA NEJMANA W SPRAWIE ONO WIELE NOWYCH PARLAMENTÓW LITURGICZNYCH RÓWNIEŻ Z JEGO STARANIEM OGRODZONO KOŚCIÓŁ I CMENTARZ GRZEBALNY, ZA STARANIEM KSIĘDZA STANISŁAWA SABOTY POKRYTO WIEŻE KOŚCIOŁA BLACHĄ POMIEDZIOWANĄ.
OD 1981 ROKU PARAFIE OBEJMUJE KSIĄDZ FRANCISZEK JODŁOWSKI. DZIĘKI JEGO STARANIOM KOŚCIÓŁ POKRYTY BLACHĄ MIEDZIANĄ 1982 ROK. W 1984 ROKU WYBUDOWANO KAPLICĘ KATECHETYCZNĄ W NIEMOJEWIE NAPRZECIW SZKOŁY NA PLACU PODAROWANYM PRZEZ ALEKSANDRA TRELĘ. W 1985 ROKU POMALOWANO KOŚCIÓŁ.
W 1986-87 R. WYBUDOWANO KOŚCIÓŁ W ŚWIĄTKOWICACH I PLEBANIĘ W LUTUTOWIE. KONSEKRACJI KOŚCIOŁA W ŚWIĄTKOWICE DOKONAŁ W DNIU 6 WRZEŚNIA 1986 ROKU KS. BP DR STANISŁAW NOWAK ORDYNARIUSZ CZĘSTOCHOWSKI. W TYM SAMYM DNIU POŚWIĘCIŁ WITRAŻE W KOŚCIELE PARAFIALNYM W LUTUTOWIE. W KOŃCU STYCZNIA 1988 R. SPRAWIONO WITRAŻE W KOŚCIELE W ŚWIĄTKOWICACH I ZAKOŃCZONO BUDOWAĆ PLEBANIĘ. ZA STARANIEM KS. FRANCISZKA JODŁOWSKIEGO NABYTO RÓWNIEŻ TEREN Z PRZEZNACZENIEM NA CMENTARZ GRZEBALNY.

OD POCZĄTKU XX WIEKU PARAFIĄ ADMINISTROWALI: KS. APOLINARY LUTOBORSKI (1900 – 1908), KS. KAZIMIERZ UCIEKLAK (1908-1922) KS. STANISŁAW ŻEROMSKI (1922-1926) KS. WINCENTY GLASS (1926-1939), KS. ADAM SKRZYPIEC (1939-1940), KS. JULIAN WUJEK (1940-1941), A PO PRZERWIE OKUPACYJNEJ KS. MARIAN MINOR (1945-1948), KS. JULIAN KOWALSKI (1948-1954), KS. STANISŁAW NEJMAN (1954-1966), KS. STANISŁAW SAPOTA (1966-1970) KS. FIDELIS ŁABĘDOWICZ (1970-1974), KS. STANISŁAW OKAMFER (1974-1981) I KS. FRANCISZEK JODŁOWSKI OD 1981 R.).

KLEJNOT PARAFII TO OBRAZ MATKI BOŻEJ Z 1699 R. NAZYWANY „PANI LUTUTOWSKA” CZCZONA JEST JAKO „MATKA BOŻA UZDROWIENIE CHORYCH” WIZERUNEK MATKI BOŻEJ Z DZIECIĄTKIEM JEST NAMALOWANY NA PŁÓTNIE. MA NA SOBIE SREBRNĄ SUKIENKĘ I DWIE POZŁACANE KORONY. 3 I 4 X 1999 R. ODBYŁ SIĘ KONGRES EUCHARYSTYCZNY NA ZAKOŃCZENIE, KTÓREGO, 4 X NAWIEDZIŁ NAS J.E.KS. BP. KALISKI STANISŁAW NAPIERAŁA, OBCHODZILIŚMY WÓWCZAS UROCZYSTOŚCI 300 LAT ISTNIENIA OBRAZU MATKI BOŻEJ W NASZEJ PARAFII I BIERZMOWANIE 180 MŁODYCH LUDZI.
NIECH „MATKA BOŻA UZDROWIENIE CHORYCH” PRZED KTÓREJ WIZERUNKIEM CODZIENNIE, A ZWŁASZCZA W SOBOTĘ ZANURZONE SĄ MODŁY, UPRASZA DLA RODZIN, PARAFII, DEKANATU, DIECEZJI I KOŚCIOŁA ZDROWIE I POTRZEBNE ŁASKI.
LUTUTÓW, WRZESIEŃ 1999 R. KS. PROBOSZCZ”

W artykule „Widok tego, czego nie zobaczymy, Lututów – trzeci kościół tej ziemi.”, brakowało dowodu potwierdzającego na istnienie kościoła czasowo wybudowanego. Dzisiaj jesteśmy bliżej. Stwierdzenie „prowizorycznie zbudowanej kaplicy drewnianej w ogrodzie plebanii” potwierdza założenie, że został wybudowany budynek sakralny w miejscu zaznaczonym na planie sytuacyjnym przez architekta Jarosława Wojciechowskiego. Czasowo przeniesiony kościół lub kaplica podobnych kształtów. Biorąc pod uwagę skromne środki finansowe, co jasno zostało określone, budulcem czasowego obiektu sakralnego był pozyskany materiał z rozbiórki kościoła drewnianego stojącego częściowo na miejscu kościoła murowanego.

Ale cofnijmy się na chwile do drugiej połowy XIX wieku , by prześledzić płynnie historię parafii Lututów do okresu lat 50-tych ubiegłego stulecia, na podstawie opisanych dziejów w kronice parafialnej spisanej ręką ks. Stanisław Nejmana proboszcza tejże parafii od 19 grudnia 1954 roku, przybyłego z Pajęczna i po prawie dziesięcioletniej posłudze duszpasterskiej przeniesionego cytuje: „przez Ks. Biskupa na wyraźne życzenie administrujących Władz wojewódzkich z okresu stalinowskiego, jako kara za moje słuszne wystąpienia w obronie wiary i religii, co przez stalinowskie władze uznane było jako prowokacja przeciw Władzy ludowej”.

Z kroniki tej dowiadujemy się, że ks. Dobrowolski Łukasz po 50-ciu latach posługi duszpasterskiej w tutejszej parafii umiera w 1891 roku, jako proboszcz, kanonik i prałat kolegiaty kaliskiej. Pochowany został na cmentarzu w Lututowie. Następca ks. Kamiński buduje plebanię, lokalizacji widocznej na planie sytuacyjnym opracowania architekta Jarosława Wojciechowskiego, przy dużym zaangażowaniu dziedzica Smoczyńskiego z m. Dobrosław.

Po krótkiej posłudze odchodzi z parafii Lututów. Proboszczem zostaje ks. Julian Pieczyński. Umiera w 1897 roku. Pochowany zostaje na tutejszym cmentarzu. Następnie proboszczem zostaje ks. Apolinary Lutoborski. Proboszczem w naszej parafii jest przez lat 11. Działaniem władz carskim opuszcza naszą parafię odchodząc na stanowisko wikariusza do Wielunia. W 1909 roku proboszczem parafii Lututów zostaje ks. Kazimierz Ucieklak. Umiera w 1922 roku i pochowany zostaje na tutejszym cmentarzu grzebalnym. Pozostawia po sobie wybudowany kościół murowany w stylu neoromańsko-mauretańskim na chwałę przodków naszych, potrzebę naszą i potrzebę wielu następnych pokoleń.
W latach 1922-1926 proboszczem parafii zostaje ks. Stanisław Żeromski. Umiera w 1926 roku. Pochowany zostaje również na cmentarzu grzebalnym w Lututowie. Posiadał pochodzenie szlacheckie herbu pobóg i miał udział w swoim majątku, z którego zaspokaja swoje potrzeby materialne.

W latach 1926-1939 proboszczem parafii lututowskiej jest ks. Wincenty Glass.
W okresie tym kościół nasz zostaje wyposażony w organy 18 głosowe sprowadzone z Warszawy oraz stylowy wielki ołtarz i ambonę wykonaną niesamowicie starannym kunsztem rzemieślniczym.

Ołtarz i ambona została wykonana przez firmę Małek, Czurlochom.

Ambona zdobiona bogato snycerką, (sztuka zdobienia w drewnie). Wcześniej skromniejsza ambona ustawiona była przy pierwszej kolumnie od prezbiterium nawy głównej po prawej stronie (okres symbolicznego pogrzebu Józefa Piłsudskiego).
Nad ołtarzem w prezbiterium, nieznany malarz wykonał 5 fresków przedstawiających sceny z życia i posługi św. Apostołów Piotra i Pawła.

Za ks. Wincentego Glassa zostaje wykonany murowany fronton cmentarza z bramą żeliwną i dwoma furtkami (plac kościelny).
Z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej parafią naszą administruje wikariusz parafii Lututów ks. Adam Skrzypiec. Następnie ks. Jan Wujek „ex zakonnik” do 1941 roku, kiedy to zostaje w miesiącu października wywieziony przez Niemców. Od tego okresu świątynia nasza

została przez niemieckiego okupanta przeznaczona na cele świeckie. Początkowo miejsce więzienia Żydów i Polaków, następnie magazyn zboża, po czym stanowi magazyn wojskowy, w którym cytuje: „przechowują nawet bomby V 1 i V 2”. W latach 1945-1948 proboszczem zostaje ks. Marian Minor. Przeprowadził prace remontowe kościoła, oszacował straty parafialne z okresu drugiej wojny światowej (opisane w artykule Kościół w Lututowie – kolejne wyzwanie minionych lat).

Sprowadza szaty liturgiczne. Uzupełnia szyby w oknach i na ile było możliwe wyremontował pokrycie dachu, które wymagało całkowitego przełożenia po zniszczeniu spowodowanym wybuchem bomby V1. Czynności tej jednak nie zdołał wykonać w okresie swego duszpasterstwa.

W artykule „Kościół w Lututowie – kolejne wyzwanie minionych lat.”, napisałem: ” W trakcie niszczycielskich działań okresu drugiej wojny światowej w kościół uderzyła rakietą „V1″ powodując uszkodzenia ściany szczytowej – frontowej fasady kościoła.”

Użyte sformułowanie nie zostało doprecyzowane. Przyjmując to twierdzenie dosłownie, z naciskiem na słowo „uderzyła” przy tej klasie bomby, kościół nasz zostaje zniszczony w całości lub tracimy fasadę frontową, łącznie z niesamowitym witrażem Matki Boskiej.

Fasadę będącą identycznym elementem trzech opracowań projektowych naszego kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego. Zatem czas na głębszą analizę. Jednak mało prawdopodobne jest rozwianie wszelkich wątpliwości. Z opowiadań mieszkańców ulicy Gimnazjalnej wynika, że dziura w ścianie fasady frontowej z prawej strony witraża i na jego wysokości, przy lizanie powstała działaniem kul karabinu maszynowego przy próbie zniszczenia witraża Matki Boskiej. Drugą przyczyną, jak wynika z opowieści mieszkańców Lututowa oraz wspomnień Naczelnej Redaktor ITP Pani Anny Świegot z opowieści rodziców, mógł być wybuch w powietrzu bomby V1. Pamięta słowa „Widoczne były liczne elementy metalowe porozrzucane w okolicy”. Twierdzenie to pojawia się również na częściowo zniszczonej tablicy opisu historii naszej parafii umieszczonej przez proboszcza ks. Franciszka Jodłowskiego gdzie czytamy: „w 1945 roku staraniem proboszcza ks. Mariana Minora naprawiono szyby i dach zniszczony wybuchem pocisku V1”.

Zniszczenia dachu musiały być spowodowane podmuchem, a możliwe także odłamkami pocisku V1. W tym również powstała dziura w ścianie fasady kościoła działaniem jej odłamka. Prawdopodobne jest również twierdzenie, dziura w ścianie po kulach karabinu, a dach i okna zniszczone wybuchem pocisku V1. Czy istnieje dowód w tej sprawie i rzuci światło prawdy na tą historię, czas pokaże. Jedno jest pewne, że na budynku mającym 25 lat, znając jakość robót tamtych lat oraz jakości materiału (dachówki) , konieczność przełożenia pokrycia dachu związana z jego naprawą, spowodowana była zewnętrznym czynnikiem mechanicznym, a nie upływem czasu. Jednak nadal jest to tylko przekaz pamięci ludzkiej, kolejnych pokoleń minionych lat.

W latach 1948-1954 proboszczem zostaje ks. Julian Kowalski z Dzietrznik. W lipcu 1949 roku sprowadza dekarzy i wyremontował cały dach na kościele, kosztem 513.000 zł. w ówczesnej walucie. W 1952 roku kosztem 12.500 zł. ówczesnej waluty wyposaża kościół w dwa dębowe konfesjonały.

 

 

Od 19 grudnia 1954 roku proboszczem zostaje ks. Stanisław Nejman, wyżej wspomniany autor kroniki parafialnej, mennicy tej wiedzy.

W latach 1966-1970 staraniem ks. Stanisława Sapoty pokryto wieże kościelne blachą.
W kronice rzymskokatolickiej parafii Lututów założonej przez ks. Stanisława Nejmana zapisano: „konsekrowany 5 czerwca 1927 I Biskupa – Ordynariusza Częstochowskiego J. Ez. Ks. Bp. Teodora Kubiny. Tytuł tego kościoła to św. Apostołowie Piotr i Paweł”. Nigdzie nie znajduje wzmianki związanej z nazwą parafii w Lututowie w okresie ostatniego stulecia przed dniem 5 czerwca 1927 roku. Projekt naszego kościoła w zbiorach Archiwum Państwowego w Łodzi, co ustalił ks. Piotr Szkudlarek ówczesny proboszcz naszej parafii w 2014 roku opisany jest w aktach, jako kościół parafii rzymskokatolickiej p.w. Matki Bożej Różańcowej. W Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi, Wydziale Spraw Obywatelskich parafia Lututów odnotowana była również p.w. Matki Bożej Różańcowej, co sprostował w 2016 roku ks. Waldemar Gruszka. Wyjaśniałoby to fakt trudności znalezienia starej z 1910 roku dokumentacji projektowej kościoła oraz liczbę wspomnień liturgicznych w parafii Lututów.

W dniu 26 czerwca św. Apostołów Piotra i Pawła i 1 niedziela października Matki Bożej Różańcowej.

W archiwum parafii Lututów napotykam na dokument:
„DZIEJE PARAFII LUTUTÓW” spisanej przez proboszcza ks. Stanisława Okamfera.
Pierwsza wzmianka: „1337 r. – Lutold Wierusz, następnie 1371 r. – powstaje osiedle Lututów, 1406 r. – fundacja parafii przez Bieniasza Wierusza, 1522 r.- istnieje kościół za króla Zygmunta Starego, 1615 r. – parafia otrzymuje drugiego kapłana, 1615 r.- powstaje Bractwo Świętej Anny, 1615 r. – parafia ma własną szkołę i kantora, 1628 r. – powstaje Bractwo Świętych Aniołów Stróżów, 1630 r. – klęska morowego powietrza, ginie prawie połowa ludności, Plebanem X. Marcin z Dobrca.-, 1636 r. – parafia prowadzi własny szpital, 1639 r. – założenie Bractwa Różańcowego, pożar miasta, 1753 r.- kościół stary, drewniany , bliski ruiny (drugi na tej ziemi) p.t.św. Trójcy i św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty, 1797 r. – nowy kościół w budowie (w kronice parafialnej widnieje rok 1760 r. – trzeci na tej ziemi), 1843 r.- Lututów ponownie otrzymuje prawa miejskie, 1865 r. – za udział w Powstaniu Lututów traci prawa miejskie, 1896 r. – parafia prowadzi szkołę elementarną, 1917 r.- kościół nowy, murowany, w stylu mozambickim staraniem X. prob. Kazimierza Ucieklak, 1927 r. – konsekracja kościoła przez X. B-pa Teodora Kubinę, tytuł kościoła św. Ap. Piotr i Paweł, 1939 r. – wywiezienie księży, zamknięcie kościoła, który staje się magazynem zbożowym i obozem dla Żydów (w kronice parafii Lututów, rok 1941), 1945 r. – wznowienie służby Bożej przez X. prob. Mariana Minora , 1954 r. – remont kościoła, urządzenie wnętrza kościoła, ogrodzenie kościoła i cmentarza grzebalnego, nowe parametry”, ostatni wpis potwierdza fakt budowy ogrodzenia innych parametrów, co było opisywane wcześniej.

O parafii p.w. Matki Bożej Różańcowej, ani słowa.

W tym miejscu wróćmy do wspomnianej tablicy, częściowo uszkodzonej, opisu historii naszej parafii umieszczonej przez proboszcza ks. Franciszka Jodłowskiego na ścianie kościoła, zdjętej po katastrofie budowlanej w 2012 roku. Z niej przypominamy sobie, że w 1982 roku wymieniono pokrycie głównego dachu kościoła z dachówki na blachę. W 1984 roku wybudowano kaplicę katechetyczną w Niemojewie naprzeciw szkoły na placu podarowanym przez Aleksandra Trelę, Natomiast w 1985 roku zostało odnowione wnętrze kościoła, poprzez jego pomalowanie.

W okresie tym wykonywane były witraże okien bocznych kościoła ufundowane przez Fundację Wsi i darczyńców, kolejno, strona południowa od prezbiterium do wieży mauretańskiej:


1. Witraż – Lututów
2. Witraż – Kopaniny, Popielina, Piaski, Augustynów
3. Witraż – ks. Franciszek Jodłowski
4. Witraż – (napisy słabo czytelne) Bielany, Świątkowice, Swoboda

Strona północna od nowej plebanii kolejno od prezbiterium do wieży wyższej:
1. Witraż – Dymki, Kopaniny, Kluski, Jeżopole
2. Witraż – Józefina, Zygmuntów, Dębina,Niemojew
3. Witraż – Ostrycharze, Młynek, Łęki Małe, i Duże
4. Witraż – Kol. Dobrosław, Brzozowiec, Kłoniczki, Dobrosław
W dniu 6 września 1987 roku, dniu konsekracji wybudowanego kościoła w Świątkowicach, poświęcone zostały witraże w kościele parafii p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła.
W latach 1986-1987 wybudowana została nowa plebania po lewej stronie kościoła.

Idąc dalej, analizując to co widzimy, w murach naszego kościoła z prawej strony prezbiterium znajduje się boczny ołtarz z 1699 roku, obok przedsionka wejścia bocznego do kościoła. Stoi tam niezmiennie od początku naszego kościoła.

Ołtarz z drugiego drewnianego kościoła na tej ziemi, zwanym starym. Ołtarz zdominowany obrazem wizerunku Matki Bożej z dzieciątkiem namalowany farbą na płótnie w 1639 roku. Obraz nazywany „Pani Lutowska” czczony jako „Matka Boża Uzdrowienie Chorych”.
W 1999 roku obchodzono 300. rocznicę istnienia obrazu Matki Bożej w naszej parafii.

 

Ołtarz z obrazem wizerunku Matki Bożej z dzieciątkiem cudownie przetrwał okres zniewolonej Ojczyzny, okres rozbioru Polski oraz czas okupacji naszej Ojczyzny przez wojska hitlerowskie. I śmiało można nazwać to cudem, cudem lat czterdziestych ubiegłego stulecia okresu całkowitego ograbienia naszej parafii przez Niemcy hitlerowskie co zostało opisane w artykule „Kościół w Lututowie – kolejne wyzwanie minionych lat”.

Stojąc przed tym ołtarzem, patrząc na niego przez pryzmat okresu panującej bezkarności oraz pędu grabienia dzieł sztuki i niszczenia naszych symboli wiary i wartości narodowej przez wojska hitlerowskie, trudno jest sobie wytłumaczyć ocalenie klejnotu naszej wspólnoty parafialnej poza określeniem „Cud”.

Tym samym mianem można określić przetrwanie witraża z wizerunkiem Matki Boskiej w fasadzie frontowej kościoła.

Natomiast stojąc przed bocznym ołtarzem Najświętszego Serca Pana Jezusa z lewej stronie prezbiterium, w ciszy, skupieniu, patrząc oczyma lat czterdziestych ubiegłego stulecia, widzimy figurę, która stała na cokole przed kościołem w 1940 roku. Ta sama moc, siła, ten sam przekaz wiary i pokoju, ten sam kształt i wielkość, układ rąk, szat, serca, głowy ale nie ta, która stała na kolumnie przed kościołem. Figura, którą widzimy została zakupiona w latach powojennych ubiegłego stulecia.

Na ścianie zachodniej kaplicy przedpogrzebowej, po lewej stronie kruchty, w wieży mauretańskiej wmurowana jest tablica epitafijna Biernackich z kulą armatnią z 1812 r., upamiętniająca gen. Józefa Biernackiego.

Na obu wieżach ściany zachodniej, w trzynawowej środkowej części kościoła po prawej i lewej stronie głównego wejścia do kościoła umieszczone są dwie tablice epitafijne. Na ścianie wieży mauretańskiej tablica epitafijna upamiętniająca ks. Stanisława Żeromskiego.

Po drugiej stronie na ścianie wieży wyższej umieszczona została tablica epitafijna upamiętniająca ks. Kazimierza Ucieklaka.

Po prawej stronie nawy głównej przed prezbiterium widzimy neobarokową kamienną chrzcielnicę z czarnego kamienia z misą i pokrywą miedzianą z 1901 roku.
Nad kamienną chrzcielnicą, na półfilarze wisi krzyż drewniany, ten sam który wisiał z prawej strony ołtarza w prezbiterium.

Do dzisiaj w tym miejscu istnieją haki jego umocowania na wysokości głowicy filara apsydy, na co zwrócił uwagę proboszcz ks. Waldemar Gruszka.

 

 

 

 

Na placu kościelnym z lewej strony bramy głównej w miejscu obecnego pomnika św. Jana Pawła II, AD 2006 r., stał krzyż.
Krzyż misyjny duży, dębowy, poświęcony i ustawiony na „cmentarzu kościelnym” na zakończenie misji parafialnych rozpoczętych 21 lutego 1959 roku, trwających przez cały tydzień. W dniu stawiania krzyża była ” piękna i ciepła pogoda”. Napis na krzyżu „W krzyżu zbawienie” „Wierność Krzyżowi”

Przekładając zapisane karty naszej historii znajduję w dokumentach archiwalnych parafii Lututów odręczny rysunek nieznanego wykonawcy prezbiterium i schodów do prezbiterium, na wysokości łuku tęczowego (miejsca oddzielenia nawy głównej od prezbiterium).

Odręczny rysunek był projektem tych schodów, wykonanych zgoła odmiennie.

Jeden kościół, a ile wiary, siły, wiedzy i uciechy dla naszego i przybysza oka.

Ten widok. to przekaz, siła ludzi tamtych czasów, nam i naszym pokoleniom, siła ludzi tamtych czasów, nam i naszym pokoleniom.

Marek Zgadzaj

Dokumenty źródłowe:
1. Archiwum parafii Lututów:
• Kronika parafii Lututów cz. 1 pisana ręką ks. Stanisława Nejmana
• Dzieje parafii Lututów, spisane przez ks. Stanisława Okamfera
• Szkice prezbiterium i schodów, autor nieznany
• Tablica „HISTORIA SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ PANI LUTUTOWSKIEJ UZDROWICIELKI CHORYCH W LUTUTOWIE.
• Plan sytuacyjny kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego
• Stare fotografie

2. Własne opracowanie, analiza i fotografie

6 ……………………………………………………………………………………………………..

Łęki Małe – przydrożna kapliczka – element tradycji kultury chrześcijańskiej przekazem wiary, nadziei i walki o wolną niepodległą Ojczyznę

 

Równina — obszar pól rozległej przestrzeni ograniczonej z jednej strony miastem Lututów, z drugiej zabudową miejscowości Łęki Małe. Teren podzielony gminną drogą nawierzchni asfaltowej w kierunku miejscowości Łęki Dużych. Drogi ocierającej się o wzgórze po jej lewej stronie, tuż za Łękami Małymi porośnięte lasem sosnowym stanowiącym otoczenie istniejącej w głębi od tej drogi dawnej zabudowy dworskiej.

Z czasem budynku szkoły podstawowej z częścią mieszkalną – dzisiaj budynku mieszkalnego – obszar potocznie zwany „Góry”. Miejsce w założeniu docelowej lokalizacji bohaterki tego artykułu.

Ale po kolei. W pewnym momencie rozmowy z Burmistrzem Lututowa Panem Markiem Pikułą przechodzę na temat historii miasta i gminy Lututów – padają słowa z ust Pana Burmistrza: „przy drodze, niedaleko skrzyżowania w miejscowości Łęki Małe stoi przydrożna kapliczka z figurą Matki Bożej z małym Jezusem na ręku. W dalszej części rozmowy Pan Burmistrz zaczyna opowiadać historię powstania kapliczki. Po krótkiej chwili wiedziałem już, że zapowiada się ciekawy przekaz. Po wysłuchaniu historii, dopytuję o dokładny opis miejsca lokalizacji kapliczki. Zainspirowany wypowiedzią udaję się przed kapliczkę. Z dala dostrzegam jej zarys na tle panoramy wsi Łęki Małe.

Samotność otoczenia zaczyna budzić respekt zbliżającego obserwatora do miejsca niezliczonej liczby ruchu ludzkiej ręki na znak krzyża i gestu uniesienia czapki z męskiej głowy, z szacunku do obiektu kultu religijnego – kapliczki z wizerunkiem Matki Bożej.
Jest południe zimnego styczniowego dnia. Teren otoczenia pokryty świeżą warstwą puszystego śniegu. Powiew wiatru powoduje odczuwalne zwiększenie ujemnej temperatury powietrza. Podchodząc spokojnie z należytym szacunkiem do miejsca w którym się znalazłem, wyciągnąwszy aparat dostrzegam przez oszronione okna kaplicy podobieństwo figury do wizerunku Matki Bożej z obrazu Matki Bożej Lututowskiej.

W pierwszej chwili przykuło moją uwagę berło w prawej ręce Matki Bożej. Po ogólnych oględzinach i zrobieniu zdjęć kapliczki oddalam się z tego miejsca. Nietypowy wygląd figury– to coś w jej wyglądzie oraz widoczne zmęczenie upływem czasu, podkreślane również w wypowiedzi Pana Burmistrza utwierdza mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z nietuzinkowym zjawiskiem –rzeźbą wizerunku Matki Bożej z małym Jezusem. W początkowej chwili nie dostrzegam przez pokrytą szronem szybę białego elementu w rękach małego Jezusa. Jednak widok całości wprawia mnie w zadumę. Wstępna ocena – figura okresu XIX wiek, czas Królestwa Polskiego, zaborów i 123 lat walki o odzyskanie wolnej niepodległej Ojczyzny. Zatem zwracam się do osoby duchownej o opinię, przesyłając zdjęcie kapliczki z oszronioną szybą ograniczającą widok wnętrza. Po krótkiej chwili słyszę: „Niespotykane przedstawienie – mały Jezus trzymający gołębie. Znane są obrazy z małym Jezusem, który dla przykładu trzyma krzyż (jest też kilka obrazów w Polsce-małego Jezusa ze szczygłem). Gołębica obowiązkowo jest w motywach chrztu Jezusa-już dorosłego. A może to biały orzeł? Na obrazie w Licheniu Maryja trzyma białego orła. Gdy podczas zaborów zakazano eksponowania tego wizerunku, urzędnik carski został przekupiony, i przyjął wyjaśnienia, że to nie orzeł a Duch Święty.”
Wypowiedź ta potwierdza obrany tok rozumowania. Jednak dla pewności dokładnego określenia istniejącego przedstawienia, następnego dnia udaje się ponownie na miejsce celem wykonania kolejnej dokumentacji fotograficznej figury, ale już przy otwartym oknie kapliczki. I wszystko zaczyna być jasne. Mały Jezus trzyma w ręku wizerunek orła białego z głową skręconą w prawą stronę.

Biały orzeł – jeden z symboli Rzeczypospolitej i berło trzymane ręką Matki Bożej – symbol władzy – jeden z trzech najczęściej spotykanych symboli władzy królewskiej, obok korony i jabłka. Całość stanowi czytelny przekaz woli dążenia Polaków do wolnej niepodległej Ojczyzny w okresie najdłuższego zbrojnego zrywu powstańczego w historii państwa Polskiego – Powstania Styczniowego.
Ustaliwszy to, dochodzę do wniosku, że mamy do czynienia ze zjawiskiem niespotykanym – ewenementem w dziejach historii państwa polskiego okresu XIX wieku. Religijnym symbolem – dziełem ludzkich rąk – wizerunkiem Matki Bożej z małym Jezusem trzymającym orła białego – symbol Rzeczypospolitej.

To świadomy przekaz artysty – symbol ducha walki o niepodległość państwa Polskiego. Świadomy powagi sytuacji wiem, że niezbędne jest w miarę dokładne (na ile jest to możliwe dzisiaj) ustalenie historii powstania kapliczki. W tym celu Pan Burmistrz umawia spotkanie z 90. letnim mieszkańcem z Łęk Małych Panem Władysławem Kuzajem. Wieczorową porą docieramy do domu Pana Władysława. W momencie wejścia napotykamy na bardzo przyjazną atmosferę. Widok uśmiechniętego Pana Władysława Kuzaja napawa optymizmem i zapowiada ciekawą pogawędkę. Zaproszeni do stołu, poczęstowani bardzo dobrą z cytryną i goździkiem herbatą rozpoczynamy rozmowę. W przekazie Pana Władysława czuć swobodę wypowiedzi i chęć wiernego przekazu historii, którą – On – niegdyś zapamiętał jako młody chłopiec z przekazu rodziców. Padają słowa–było to za „Cara”. Kapliczka została wykonana przez księdza. Z tego co wiem robiona była dość długo. Kapliczka pierwotnie wykonana była z litego pnia drzewa dębowego pokaźnej średnicy– około 1 metra. W drewnianym pniu dębu była wydrążona nisza – wgłębienie w celu ustawienia figury Matki Bożej. Górna część pnia zakończona była na kształcie kopuły w stylu wieży mauretańskiej kościoła w Lututowie – pokryta gontem dodaje Pan Burmistrz. Z dalszej wypowiedzi Pana Władysława dowiaduje się, że kapliczka za „Cara” (jak to określił Pan Władysław) ułożona na wozie o kołach drewnianych zaprzężonego w parę wołów transportowana była od strony Lututowa (skąd nie jest w stanie określić) do dworu na Górach – miejsca opisu na wstępie. W pewnym momencie na wysokości lokalizacji kapliczki wóz stanął. Siła pociągowa zaprzęgu – woły – stanęły i uklękły – ani rusz dalej. Dla woźnicy i jego towarzyszy podróży, znak to był jeden – miejsce obrane przez Matkę Bożą na postawienie kapliczki. I tak się stało. Kapliczkę zdjęto z woza i ustawiono w miejscu dzisiejszej lokalizacji. Jej bezpośrednie otoczenie zostało ogrodzone płotkiem drewnianym – przez lata wielokrotnie zmienianym. A trzeba powiedzieć, że dookoła brak jakiejkolwiek zabudowy. Najbliższa zagroda to wspomniany dwór i dalej wioska – 7 domów – dzisiaj Łęki Duże. Mijają lata. Z czasem niedaleko kapliczki w okresie po I wojnie światowej powstaje nowa osada – wieś Łęki Małe. Mówi się że miejsce wybrane z powodu kapliczki. I tak dotrwała do czasu wybuchu II wojny światowej (1939 r.). Fanatyczny pęd Niemiec hitlerowskich do niszczenia symboli wiary chrześcijańskiej zmusza mieszkańców do rozebrania kapliczki celem jej ukrycia. Element naziemny – pień kaplicy zostaje złożony przy budynku na ziemi w jednej z zagród Łęk Małych. Figurę Matki Bożej ukryto w budynku innej zagrody. Tuż po przejściu frontu w kierunku Berlina w mroźny styczniowy dzień 1945 roku, mieszkańcy Łęk Małych ustawiają kapliczkę na swoim miejscu. Z opisu mieszkańca wyglądu dawnej kaplicy odtworzyłem prawdopodobny jej wygląd.

Upływ czasu powoduje utratę dębowej łupiny. Zmęczona działaniem czynnika atmosferycznego zmiennych pór roku ulega zniszczeniu. Pozostaje figura Matki Bożej. Jednak mieszkańcy szybko przywracają w przestrzeni otoczenia wsi Łęki Małe widok kapliczki w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. To piękna opowieść chrześcijańskiej wartości i wielkiego patriotyzmu mieszkańców tej Ziemi. Zostaje to utrwalone dzięki niesamowitej pamięci najstarszego mieszkańca Łęk Małych – Pana Władysława Kuzaja.

Dziękuję Panu za ten bezcenny czas poświęcony dla utrwalenia przekazu historii minionych – przecież już całkiem odległych lat. W dalszej–luźnej rozmowie dowiaduję się wiele ciekawych rzeczy z minionego okresu sięgających początku ubiegłego stulecia. W tym informacja „bezcenna” potwierdzająca moją hipotezę opisaną w jednym z artykułów. Ale to następnym razem. Obecna kapliczka murowana z cegły ceramicznej czerwonej, na pełną pomalowaną na biały kolor fugę jest w dobrym stanie. Dach – konstrukcji drewnianej – kopertowy pokryty blachą. Z trzech stron kapliczka posiada oszklone otwory okienne zakończone łukowym sklepieniem.

Podstawa kaplicy w rzucie o kształcie kwadratu. Ale to co najważniejsze – wnętrze kaplicy, a w nim Matka Boża z małym Jezusem trzymającym do dziś orła białego. Niezmienna, ta sama i taka sama jaką w swej wyobraźni posiadał twórca dzieła–nieznany ksiądz o silnych patriotycznych korzeniach Polaka. Nadszedł już czas abyśmy i my pochylili się nad tą figurą.

 

Upływ czasu spowodował widoczny na jej licu oznak zmęczenia. Dostrzec można miejsca pobyt drewnojada. Wielokrotnie nakładana warstwa w ubiegłym stuleciu farby olejnej mocno spękana.

 

 

 

Kapliczka ogrodzona płotkiem–dzisiaj konstrukcji stalowej. Całość stanowi zadbane miejsce, udekorowane wstęgami i kwiatami – w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.

Ustawione są znicze. Przybyszowi rzuca się w oczy duża dbałość o to miejsce – symbol chrześcijaństwa, trwały element krajobrazu w naszej kulturze–pierwszy obiekt na Ziemi Łęki Małe – kapliczka.

Marek Zgadzaj
Zdjęcia-autor

5 ……………………………………………………………………………………………………..

Widok tego, czego nie zobaczymy. Lututów – trzeci kościół tej ziemi

 

Wiosna, 1917 rok, droga utwardzona kamieniem polnym, ograniczona obustronnie chodnikiem o tej samej nawierzchni. Dzisiaj ulica Gimnazjalna. Miejsce przyległe do tej drogi, na wprost drogi o tej samej nawierzchni, drogi prostopadłej do jej osi. Obecnie ulicy Wieruszowskiej.

Przestrzeń od frontu ograniczona przy krawędzi drogi masywnym murowanym ogrodzeniem posiadającym wyprawę tynkarską, przerwanym w osi drogi prostopadłej (ulicy Wieruszowskiej) dwoma słupami murowanymi o tym samym wykończeniu. Słupami znacznie wyniesionymi ponad mur ogrodzeniowy. Po obu stronach tych słupów dwa mniejsze w odstępie równym szerokości furtki wejściowej, przyległe do muru ogrodzeniowego.

Widoczna przestrzeń pomiędzy słupami wypełniona jest dwoma furtkami i bramą wjazdową na plac stanowiący otoczenie kościoła murowanego. Kościoła, który wyraźnie swoją fasadą oznajmia całemu światu „victoria” wyniesionymi dwoma wieżami ponad szczytową ścianę frontową wejścia głównego do naszego kościoła, czwartego na tej ziemi. Placu ograniczonego po obwodzie przęsłami drewnianymi umocowanymi do słupków tej samej konstrukcji. Ogrodzenia drewnianego oddalonego po obwodzie o około 4,50 m od istniejącego ogrodzenia.

Zatem pierwsze spostrzeżenie. Plac kościelny, ostatniego roku zniewolonej Ojczyzny, posiadał powierzchnię 4.448,00 m2 i rzędną terenu około od 170,20 do 170.70 n.p.m. W latach 50-tych ubiegłego stulecia ogrodzenie zostało rozebrane, i wybudowano nowe widoczne dzisiaj ograniczające dużo mniejszy obszar placu kościelnego, oraz podniesionym poziomem terenu. Wyrównanie poziomu terenu placu przykościelnego było możliwe tylko przy zastosowaniu cokołu kamiennego ogrodzenia przy różnicy poziomu minimum 0.50 cm w tym miejscu (wykonanego wadliwie pod względem konstrukcyjnym- opisane wcześniej). Wykonanie nowego ogrodzenia w miejscu drewnianego, to kolejny dodatkowy koszt. Wyrównanie terenu niosło za sobą konieczność nawiezienia ziemi w ilości około 750 m3. Zmniejszenie placu pozwoliło uniknąć tych wydatków. Rzędna terenu obecnego otoczenia, panującego kościoła w przestrzeni naszego miasta wynosi 171.00 n.p.m., i posiada powierzchnię 3.444,00 m2.

Plac kościelny, stanowiący jego bezpośrednie otoczenie jest po przebudowie ogrodzenia mniejszy o 1.004,00m2.
Dane zostały ustalone na podstawie planu sytuacyjnego, stanowiącego nieodłączny element zatwierdzonego w dniu 27 marca 1910 roku projektu naszego kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego, stanu istniejącego i dokumentacji fotograficznej z drewnianym ogrodzeniem.

Ale cofnijmy się do roku 1910. Na lewo od osi naszego przyszłego kościoła murowanego, w odległości około 6,00 m od drogi i odchyleniem od tej osi na północ o 25,32°, na przestrzennym placu kościelnym w otoczeniu drzew owocowych, stoi kościół drewniany pokryty gontem. Kościół wybudowany w 1760 roku, częściowo pokrywający się lokalizacją z obecnym kościołem i rogiem kruchty z obeliskiem św. Jana Pawła II.

Z dokumentu, do którego dotarłem „plan sytuacyjny” jednoznacznie wynika, że był to kościół o klasycznej formie architektonicznej, konstrukcji drewnianej tamtych lat terenów naszej Ojczyzny, o prostym układzie wnętrza. Kruchta od strony północno-zachodniej, frontem patrząca w stronę rynku, poprzedzająca główne wejście do kościoła, i powierzchni użytkowej 25.11 m2, nawa główna, miejsce gromadzenia wiernych o powierzchni użytkowej 191,56 m2, prezbiterium pokrywające się ze środkową częścią obecnego kościoła o powierzchni użytkowej 77.49 m2, zakrystii od strony północno-wschodniej prezbiterium, o powierzchni użytkowej 17.40 m2 i bocznym wejściu do kościoła od strony południowo-zachodniej o powierzchni użytkowej 6.48 m2. Łączna powierzchnia użytkowa kościoła 318,04 m2, powierzchnia zabudowy 358,15 m2, i kubatura około 2.427,20 m2.

Gabaryty kościoła w rzucie, długość m 30.715 m, szerokość 17,95 m.

Wysokość kościoła w kalenicy dachu nad nawą główną około 12.00 m. W kalenicy nawy głównej przed prezbiterium widoczna była wieża kościelna. Podłoga kościoła obniżona była około 80 cm poniżej terenu dzisiejszego otoczenia kościoła. Ciekawość pchająca mnie w kierunku nieodkrytych kart naszej historii doprowadza do ustalenia kolejnych faktów.

Na pierwszej stronie kroniki Rzymskokatolickiej Parafii Lututów, założonej przez proboszcza tej parafii od dn. 19.XII.1954 r. ks. Stanisława Nejmana czytamy, „Ten drugi z rzędu kościół w parafii tutejszej podupadły na skutek swojej starości, pod koniec wieków średnich został usunięty a na jego miejscu pobudowano nowy kościół drewniany około roku 1760 kosztem Michała Madalińskiego podsędka ziemi wieluńskiej, Teodora Wierusza Niemojewskiego i Franciszka Gędkowicza, kanonika wieluńskiego, dziekana i proboszcza Rudzkiego i Lutowskiego, który w roku 1730 otrzymał probostwo Lututów i administrował nim razem z parafią Ruda. Kościół ten na wzór poprzedniego, miał formę krzyża, posiadał dwie kaplice i pięć ołtarzy.

Do jakiego czasu dotrwał ten trzeci z kolei kościół drewniany, nie wiadomo. Najprawdopodobniej był to ten sam kościół, który został wymieniony na obecnie stojący kościół murowany, zbudowany z dobrowolnych ofiar w r. 1917, staraniem ówczesnego proboszcza Księdza Kazimierza Ucieklaka, konsekrowany 5 czerwca 1927 przez I Biskupa – Ordynariusza Częstochowskiego J.Ez. Ks. Bp. Teodora Kubinę. Tytuł tego kościoła to święci Apostołowie Piotr i Paweł.”

Czytając powyższe jest pewne, że kronika spisana przez ks. Stanisława Nejmana w części opisu wyglądu trzeciego kościoła na tej ziemi, oparta był całkowicie na opowieściach wiernych minionych lat, nie całkiem udokumentowanych faktów. Twardym dowodem formy rzutu kościoła drewnianego jest rzut oznaczony na planie sytuacyjnym przez architekta Jarosława Wojciechowskiego. Planu sytuacyjnego będącym wiernym odwzorowaniem obecnego zagospodarowania terenu, łącznie ze starą plebanią i budynkami towarzyszącymi. Na planie sytuacyjnym widzę jeszcze jeden budynek obejścia starej plebanii. Ślad na ziemi po nim zaginął w naszej przestrzeni.

Papier pamięta. Pytanie, co przechowała nasza ziemia, czy istnieją fundamenty lub jakiś jego fragment.

Możliwe, że i na to pytanie znajdziemy w swoim czasie odpowiedź. Ale wróćmy do tematu. Kościół ten musiał w 1910 roku stać częściowo w miejscu obecnego kościoła z oznaczeniem projektowanego miejsca jego przestawienia na czas budowy nowego. Założenie to potwierdza również wyrażona myśl ks. Stanisława Nejmana w kronice zdaniem, „Do jakiego czasu dotrwał ten trzeci z kolei kościół drewniany nie wiadomo”. Najprawdopodobniej był to ten sam kościół, który został wymieniony na obecnie stojący kościół murowany”.

Jednak w tym miejscu musimy pamiętać, że czas pisania kroniki, to okres totalitarnego komunizmu w Naszej Ojczyźnie. Dostęp do dokumentów był ograniczony lub niemożliwy. Pytaniem jest, działaniem kogo, kiedy i w jaki sposób, projekt naszej świątyni trafia do Archiwum Państwowego, gdzie przetrwał do dziś. Pewne jest również, że odkryte karty naszej historii, dzisiaj dotykane są na długo po ich powstaniu, uśpione na półce archiwalnej, obudzone w 2014 roku.

Wędrując dalej po odkrytych kartach naszej historii stwierdzam, mamy do czynienia z całkiem pokaźnych wymiarów kościołem konstrukcji drewnianej, może trochę nadgryzionej zębem upływu czasu. Jednak musiał posiadać solidną jeszcze konstrukcje, skoro został czasowo wzniesiony w 1910 roku obok, na terenie placu dzisiejszej plebanii. Kościół czasowo wzniesiony w 1910 roku, został zapewne rozebrany w 1917 roku, po wybudowaniu naszego murowanego kościoła. Pierwotna jego lokalizacja kolidowała z lokalizacją zatwierdzonego projektu kościoła murowanego w stylu neoromańskim w chwili zatwierdzenia projektu oraz stylu neoromańsko-mauretańskim po wybudowaniu. Zmieniono wygląd wieży lewej na styl mauretański. Wzmianka na temat stylu, w wspomnianej kronice pisanej ręką ks. Stanisława Nejmana posiada treść, „W r. 1909 proboszczem zostaje Ks. Kazimierz Ucieklak, który swoje duszpasterzowanie zadokumentował wybudowaniem z dobrowolnych ofiar obecnej wspaniałej świątyni w stylu romańsko-arabskim”.

Stylu, formy i wyglądu dominującego od 1917 roku do dziś.

W artykule Kościół w Lututowie – po 103 latach koniec tajemnic i poprzednich, wspominano o braku środków finansowych na budowę kościoła, co powodowało ograniczenie wielkości bryły kościoła. Ustalenia te są w dużej części niepodważalne, biorąc pod uwagę materiały dowodowe.

Zatem, co dawało siłę, wiarę w słuszność sprawy, czyj był pomysł budowy nowego kościoła, kościoła praktycznie niemożliwego do wybudowania w tamtych czasach, wielkości i architekturze daleko wybiegające ponad ludzkie możliwości, ludzi tych terenów, mających swoją świątynie.

Ludzie tej wiary musieli mieć silną potrzebę posiadania własnego kościoła. Pamiętajmy opisywany fakt osadzony jest w czasach zniewolonej Ojczyzny, terenu Królestwa Polskiego, pod panowaniem carskiej Rosji.

Biorąc pod uwagę fakt wybudowania naszego kościoła murowanego w siedem lat, rozbiórka drewnianego kościoła oraz ponowne jego wzniesienie na okres czasowy, przy tej determinacji i niepojętej potrzebie udowodnienia, że niemożliwe jest możliwe, musiało trwać kilkanaście dni, lub kilka miesięcy.

W czasach dzisiejszych rzecz nieosiągalna i prawie niemożliwa w dokładności jej wykonania.
Być może, to co jest niepojęte naszym umysłem, było codziennością tamtych czasów. Wiara, siła, heroizm, poczucie własnej wartości, niesamowity szacunek do myśli o wolnej Ojczyźnie i wrodzony patriotyzm. To siła tamtych czasów, czasów oby nigdy nie nastały.

To dzięki pracy ich rąk mamy kościół o formie nieosiągalnej w dzisiejszych czasach.

Dzięki niesamowitej staranności i podejścia do opracowania projektu naszego kościoła przez autora, dokładności opracowania planu sytuacyjnego z użyciem prostej lecz bardzo czytelnej i dokładnej kreski bez zbędnych naniesień zacierających obraz osobie analizującej, możemy dociekać prawdy z dużą dokładnością. Naniesienie przez autora na plan sytuacyjny istniejącego kościoła w tamtych czasach, trzeciego na tej ziemi, lokalizacji projektowanego kościoła, oraz lokalizacji kościoła czasowego, starej plebanii z obiektami towarzyszącymi istniejącymi do dziś, ciągami komunikacyjnymi wraz z wjazdem na plac kościelny i jego ogrodzeniem, możemy uczynić widocznym to czego nie widzimy.

Mając do czynienia z taką materią, można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć utraconą rzeczywistość minionych lat, nawet po 103 latach. Wynikiem tych prac odwzorowałem widok ogólny kościoła drewnianego na bazie bardzo dokładnie odczytanych wymiarów rzutu i przez pryzmat wyglądu kościołów tamtych lat. Kościołów istniejących do dziś w naszym otoczeniu. To kościół drewniany w miejscowości Raczyn, kościół murowany w Rudzie, niegdyś posiadającej wspólnego proboszcza z parafią lututowską i wiele innych drewnianych kościołów tamtego okresu, zarysowanych tym samym lub bardzo podobnym rzutem.

Dla miłośników takich historii przestrzeń nieograniczona. Prosty układ pozwalający dokładnie przypisać funkcje poszczególnych przestrzeni wnętrza kościoła.

Mam pełną świadomość, że poruszam się częściowo w przestrzeni nieudokumentowanej, podając mało lub bardzo mało twierdzeń pierwotnych, twierdzeń nie popartych dowodami. Jednak większość odkrytych, pustych kart naszej historii zapisałem istniejącym dowodem w naszej przestrzeni, wędrującym blisko nas, czasem niezauważalnym, lecz w chwili zaistnienia podającym czytelną wiedzę, umożliwiającą zapisać puste karty historii wyraźnie zarysowanym faktem.

Mając w ręku dokument,y których treść wyrażona została konkretnym czynem widocznym dzisiaj na tej ziemi, sposobem dokładnego odwzorowania oraz patrząc na zdjęcia wykonane migawką aparatu tamtych lat, uwieczniającego zagospodarowanie naszej przestrzeni wtedy, dzisiaj już w wielu przypadkach będącym jedynie szczątkowym artefaktem, ukrytym w głębi ziemi, nie sposób popełnić zbyt wiele błędów, błędów powodujących fałszywy odczyt naszej historii. Jednak pamiętajmy, czasami widzimy to co chcemy zauważyć. Jedno jest pewne to co ustalono na podstawie dowodu można zmienić odkrytym kolejnym dowodem w tej sprawie, jeszcze uśpionym czekającym na wybudzenie. To jedyny sposób zapisywania pustych kart naszej historii.

To, co opisałem słowem, zostało wyrażone również formą graficzną. Obrazem posiadającym dowody minionych lat, kościoła drewnianego, trzeciego kościoła na tej ziemi. Jego miejsca i otoczenia.

Jedynie brak jest pewności i dowodu, że rozebrany kościół został czasowo wybudowany. Miejsce na planie sytuacyjnym określone przez autora projektu naszego kościoła jest czytelne, wyrażone istniejącym dokumentem. Z dużym naciskiem na słowo dokument. Dokumentem jednoznacznie określający jego projektowaną lokalizację w 1910 roku. I nie bez powodu została naniesiona. Musi wyrażać czyjąś myśl lub zamierzenie minionych lat. Ja osobiście wierzę, że kościół ten nie został jedynie na papierze, jako zamysł. Poznając tych ludzi poprzez dzieło ich rąk, wierzę, że byli zdolni do wszystkiego. Również wybudowania czasowego kościoła. Ostoi wiary i siły tamtych lat, przy braku której dzisiaj nie byłoby tej historii, a im brakłoby sił przy budowie obecnej świątyni, kościoła ponadczasowego, niepowtarzalnego stylu architektonicznego, niekwestionowanego dominanta wtedy i dziś, po tylu latach w naszej przestrzeni i zauważalnym w przestrzeni kontynentu europejskiego.

Nadal docieram do wielu dokumentów, pozornie prostych czytelnych, określanych niekiedy, jako mało istotne. Wyczytać z nich można wiele zatartych już faktów, łącznie z możliwością opisania ich zmian w okresie minionych lat ubiegłego stulecia. Określając krotność tych zmian, zmiany wyglądu i formy przebudowy utraconych obiektów, ich lokalizację i detale architektoniczne oraz, a może przede wszystkim pomników upamiętniających wartości naszych przodków, pomników dziś już nieistniejących. To mennica i zarazem źródło wiarygodnej i rzetelnej wiedzy. Wszystko przed nami. Mamy jeszcze zaległą Izbę Pamięci Ziemi Lututowskiej powstałą w wieży mauretańskiej stanowiącej element kościoła w stylu neoromańsko-mauretańskim, miejsce upamiętnienia dziejów minionych lat w naszej historii, jej bohaterów i twórców tej historii. Wielkich patriotów, wywodzących się z tej ziemi, ludzi dużej odwagi pozostawiających wyraźny ślad Polaka, w historii państw całego świata.

Miejsca zbioru przedmiotów używanych w codziennym życiu naszych przodków, elementów lokalnego folkloru, lokalnej twórczości artystycznej i przedmiotów naszych czasów dzisiaj będących już historią.

Marek Zgadzaj

4 ……………………………………………………………………………………………………

Kościół w Lututowie – po 103 latach koniec tajemnic

 

 

 

W artykule „Kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa – plac kościelny w Lututowie” w pewnym momencie dochodzimy do wniosku – „im głębiej w las tym więcej drzew”. Idąc śladem historii naszego kościoła, z upływem czasu docieram do nowych dokumentów.

Opracowania projektowego kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego opublikowanego na stronie internetowej Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw,art.pl) „Lututów.Kościół.Widok ogólny” oraz „Lututów.Kościół.Rzut dolny.elewacja frontowa”. I tutaj następna niespodzianka.”

Wynikiem porównania tych projektów dochodzimy do pewnych lecz niemniej zadziwiających wniosków.

„Widok ogólny nie odzwierciedla rzutu dolnego projektu. Wspólny mianownik to krużganek, kruchta, dwie wieże i trzynawowa część środkowa. Część trzecia kościoła (prezbiterium, zakrystia) to dwie różne opowieści wyrażone kreską. Zatem mamy do czynienia z trzema projektami, które kalkowo łączy jedynie część frontowa kościoła. (dwie wieże, krużganek i kruchta) oraz trzynawowy układ środkowy. Pozostała część to trzy różne projekty, które całkowicie lub częściowo odbiegają od stanu faktycznego. Jedno jest pewne. Kościół nasz wybudowany został zewnętrznie pod względem architektonicznym zgodnie z widokiem ogólnym autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego i jest jego wierną kopią łącznie z detalami architektonicznymi z wyjątkiem wieży mauretańskiej. Pewne jest również, że kościół pod względem konstrukcyjnym i układem wewnętrznej przestrzeni (z małymi wyjątkami jest zrealizowany na podstawie) projektu opracowania rosyjskiego.”

Ponadto ustalono.

„Niezgodność stanu faktycznego z tym projektem (projektem rosyjskim) stanowi zróżnicowana wysokość punktu podparcia sklepień naw bocznych i nawy głównej przy braku ściany na poddaszu (błąd konstrukcyjny), długości naw i braku zaokrąglenia dwóch bocznych pomieszczeń przyległych do prezbiterium, z którego jedno z prawej strony pełni funkcję zakrystii oraz prawie całkowitego braku detali architektonicznych.”

Idąc dalej ścieżką zawodową, analizując dzieło ludzkiej wyobraźni, przelane piórem na kartkę papieru, delikatną lecz zdecydowaną kreską, ręką polskiego architekta dostrzega się kolejne różnice. W rzeczywistości pojawiają się dwie boczne wieże po obu stronach prezbiterium na wysokości łuku tęczowego, miejsca oddzielenia nawy głównej od prezbiterium, występujące w projekcie opublikowanym na stronie internetowej Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw,art.pl)”Lututów.Kościół.Widok ogólny”, autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego.
Brak wież w projekcie opracowania po rosyjsku.

Wieże wysokości 29,00 m, ostatnim członem przewyższają okap dachu kościelnego. Okap znajduje się na wysokości 14,14 m, i jest elementem zadaszenia środkowej części kościoła, część trzynawowej, miejsca gromadzenia wiernych.

Lokalizacja dwóch bocznych wież w tylnej części, wystających poza lico boczne wież fasady głównej nie jest dziełem przypadku. To świadome działanie twórcy projektu.

Widok boczny naszej świątyni, od strony ulicy Księdza Kazimierza Ucieklaka (proboszcza parafii lututowskiej, honorowego kanonika kaliskiego, inicjatora budowy kościoła) oraz od strony nowej plebanii, posiada charakterystyczny podział fasady, podział podkreślający przestrzeń środkową kościoła. Wieże fasady frontowej, bocznie podkreślają część wejścia głównego do kościoła (kruchtę) Dwie tylne boczne wieże, koniec środkowej trzynawowej części kościoła. Zaokrąglona części kościoła z tyłu tuż za wieżami bocznymi, to trzecia przestrzeń wnętrza kościoła. Prezbiterium i absyda.

Parter tylnej wieży od strony ulicy Księdza Kazimierza Ucieklaka to przedsionek bocznego wejście do kościoła z którego udajemy się na lewo do przestrzennego wnętrza trzynawowej części kościoła, lub na prawo do zakrystii. Naprzeciwko drzwi zewnętrznych, wejścia do przedsionka zauważamy schody, element pionowego ciągu komunikacji pieszej na górne partie tej wieży.

Całość kościoła stanowi solidną architektoniczną formę bryły panującej w przestrzeni widokowej naszego miasta ponad dachami otaczającej zabudowy, ku uciesze obserwatora na długo przed nami, uciesze naszej i uciesze obserwatora na długo po nas.

Ta analiza oraz dokładne tłumaczenie części opisowej projektu, pozwala odpowiedzieć ponad wszelką wątpliwość na zadane pytanie.

„Co łączy te projekty, czy błędy konstrukcyjne spowodowane były oszczędnościami materiałowymi.”

Jednak zanim odpowiemy sobie na te pytanie, przez chwilę pozostańmy jeszcze w blasku przestrzeni otoczenia dzieła wybudowanego na terenie naszej wspólnoty według opublikowanego projektu w formie graficznej na stronie internetowej Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw,art.pl) widok ogólny” oraz projektu wersji rosyjskiej w części konstrukcyjnej pozyskanego w formie fotograficznej z Archiwum Państwowego w Łodzi.

Zewnętrznie kościół posiada styl neoromańsko-mauretański, przyozdobiony licznymi rzadko spotykanymi detalami architektonicznymi jak (lizan, fryz arkadowy, gzyms itp.), i jak już wspomniano, stanowi wierne odwzorowanie projektu (widok ogólny).

Układ konstrukcji kościoła, ściany, filary, półfilary, sklepienie wykonana została zgodnie z projektem w języku rosyjskim. Skrócenie długości nawy o jeden segment nie było błędem konstrukcyjnym. Jest to element powtarzalny w dowolnej ilości („+”, „-„) i dowolnej konfiguracji w osi podłużnej lub poprzecznej. Warunkiem jest równoważenie rozporowych sił w osi podłużnej i poprzecznej. W osi podłużnej kościoła, punkt oporowy stanowi łuk tęczowy od strony prezbiterium oraz sklepienie kruchty od strony głównego wejścia do kościoła. W naszym przypadku warunek spełniony, precyzyjnym odwzorowaniem układu konstrukcji rozwiązania projektowego. Problem, to obniżenie sklepień naw bocznych względem nawy głównej. Brak wykonania ściany poddasza oraz nieprawidłowe stężenia więźby dachowej. Wadliwie wykonana więźba powodowała dodatkowe rozporowe działanie siłami horyzontalnymi, ujemnie wpływających na konstrukcję ścian zewnętrznych, przyczyniając się także do ich odkształcania.

Ściany stanowią punkt podparcia sklepienia łukowego. Utrata sztywności ścian przełożyła się na stopniowe wychylenie ich od pionu, co spowodowało zwiększenie rozpiętości konstrukcyjnej układu poprzecznego przyjętego rozwiązaniem projektowym, powodując widoczne pęknięcia sklepień łukowych wzdłuż żebra opartego na kolumnach, elemencie podziału przestrzeni kościoła na trzy nawy. Średnica kolumny 120 cm, obwód 3,77 m, powierzchnia w przekroju poziomym 1,131 m2.

Grubość ścian kościoła wewnętrznych i zewnętrznych od 42 cm do 112 cm.

Użebrowanie sklepienia nawy głównej i naw bocznych żywo odzwierciedlają krawędzie widoczne z wnętrza kościoła przy zdecydowanie podniesionej głowie i wzrokiem skierowanym ku górze. Powstałe wynikiem cięcia wzajemnie przenikających się krzywizn wysklepień, ich liniowego miejsca podparcia na zebrze. Wysklepienie naw bocznych, węższych w krzywiźnie środkowej opierają się na dwóch żebrach przecinających się w środkowej części sklepienia. Miejsce to posiada nazywane zwornik. Po obwodzie opiera się na dwóch żebrach równoległych do osi poprzecznej kościoła wspartych na filarach środkowym i filarach częściowo schowanym w ścianie bocznej półfilary oraz na ścianie zewnętrznej i żebrze środkowym w podłużnej osi kościoła. Zwornik sklepienia naw bocznych w naszym kościele stanowi tuleja z wewnętrznym otworem, gdzie mocowane są bocznie zwisające żyrandole. Jednak podstawowa funkcja to końcowy element ciągu wentylacji grawitacyjnej, wewnętrznej przestrzeni kościoła (wywiew). Punktem podparcia żebra jest filar środkowy i półfilar przy ścianie bocznej przenikający przez ścianę tworząc lizan fasady kościoła. Zatem pionowy element wystający z lica ściany przestrzeni pomiędzy wieżami jest odzwierciedleniem układu konstrukcji osi poprzecznej i podłużnej kościoła. Rozpiętość konstrukcyjna naw bocznych w układzie podłużnym kościoła wynosi 6.02 m, i jest równa rozpiętości nawy środkowej. Rozpiętość poprzeczna naw bocznych 5.61 m.

Nawa główna, środkowa, szersza od naw bocznych, o rozpiętości w osi poprzecznej kościoła 8,54 m, wsparta jest na czterech żebrach krzyżowych i czterech obwodowych opartych na filarach środkowych w osi poprzecznej i podłużnej. Zastosowany sposób ułożenia żeber sklepienia przy tej rozpiętości nawy pozwolił na wykonanie wysklepienia z cegły o grubości gr 12 cm. Żebra nie przecinają się w zworniku sklepienia.

Błąd konstrukcyjny sklepienia naszej świątyni, to różnica pionowa punktu oparcia sklepień naw bocznych i nawy głównej, popełniony na etapie jego realizacji (brak równoważenia sił rozporowych sklepienia nawy środkowej i naw bocznych, działanie mimośrodowe w punkcie podparcia). Rozwiązanie projektowe prawidłowe.

Projekt zakładał jeden punkt oparcia sklepień naw bocznych i nawy głównej, oraz ten sam poziom zworników tych naw. Faktycznie zwornik sklepienia naw bocznych znajduje się 14,11 m nad poziomem posadzki. Zwornik sklepienia nawy środkowej znajduje się na wysokości 15,60 m nad poziomem posadzki. Różnica wysokości zwornika naw bocznych a nawy głównej wynosi 1,43 m i nie odzwierciedla zasady przyjętej opracowaniem projektowym. Drugie, to brak ściany poddasza stanowiącej dociskowe usztywnienie żebra podłużnego opartego na kolumnach środkowych w okolicach którego widoczne są pęknięcia sklepienia. Przy tego rodzaju sklepień, siły rozporowe (horyzontalne) równoważą są wzajemną masą opartą w tym samym punkcie. W projekcie ta zasada została spełniona wzorowo. Zabrakło precyzji wykonania.

Wysokość od podłogi do spodu łuku tęczowego miejsca oddzielenia prezbiterium od nawy wynosi 14.36 m. Wysokość tego punktu w nawach bocznych 12,76 m.

Wysokość prezbiterium do spodu sklepienia 15.05 m, do kalenicy dachu nad prezbiterium 22.14 m. Szerokość prezbiterium w osi podłużnej 8.54 m, długość 12,84 m. Natomiast długość ściany w tylnej części kościoła od początku do końca zakrzywienia stanowiącego półkole, po obwodzie, pomiędzy punktami jego podstawy wynosi 16,76 m.

Wymiar gabarytowy rzutu kościoła 44,74 m x 28,21 m.
Wymiar gabarytowy wież fasady przedniej w rzucie 6,03 m x 6,03 m.
• Powierzchnia zabudowy 1090,00 m2
• Powierzchnia użytkowa 865,60 m2
• Kubatura około 17.985,oo m3

W tym miejscu przez chwilę spojrzymy szerzej na kościół i jego otoczenie.
Z ciekawości własnej oraz poszanowania wartości naszych przodków, na potrzeby czytelnika oraz konieczności kontynuacji pamięci o naszej historii, idąc ścieżką ustalania faktów zatartych upływem czasu, na bazie posiadanej fotokopii zatwierdzonego planu sytuacyjnego oraz projektu budowlanego kościoła ustaliłem z pomocą znajomego geodety z tej samej parafii współrzędne centroidy faktycznej lokalizacji obecnego kościoła. Dokument ten potwierdza zgodność lokalizacji naszego kościoła z zatwierdzonym projektem na budowę w 1910 roku. Potwierdza się również różnica wielkości kościoła w osi jego długości) Kościół projektowany był dłuższy o 6,00 m, co zostało ustalone wcześniej. Ustalono lokalizację poprzedniego kościoła (trzeciego na tej ziemi) zlokalizowanego częściowo w miejscu obecnego kościoła oraz kościoła tymczasowego wybudowanego na potrzeby kultu religijnego na czas budowy kościoła widocznego naszym okiem (czwartego na tej ziemi ponadczasowego w naszej historii).

Współrzędne centroidy obecnego kościoła, i jego i wymiar:
• długość Lw 18°26’08,3651″
• szerokość Bw 51°22’12,2555″
• gabarytowy rzutu kościoła 44,74 m x 28,21 m.

Współrzędne centroidy zatwierdzonej lokalizacji w 1910 roku naszego kościoła i jego wymiary:
• długość Lw 18°26’08,52197″
• szerokość Bw 51°22’12,23014″
• gabaryty rzutu kościoła 50,84 m x 28,21 m

Współrzędne centroidy lokalizacji poprzedniego kościoła (trzeciego na tej ziemi) i jego wymiary:
• długość Lw 18°26’07,54871″
• szerokość Bw 51°22’12,68202″
• gabaryty rzutu kościoła 30,71 m x 17.95 m

Współrzędne centroidy lokalizacji tymczasowego kościoła wybudowanego na potrzeby kultu religijnego na czas budowy kościoła widocznego naszym okiem (czwartego na tej ziemi ponadczasowego w naszej historii) i jego wymiary:
• długość
• Lw 18°26’07,48859″
• szerokość Bw 51°22’13,40404”
• gabaryty rzutu kościoła 30,71 m x 17,95 m

Analiza porównawcza i odtworzenia danych lokalizacji wybudowanego kościoła i jego gabarytów, z danymi lokalizacji zatwierdzonej projektem na budowę kościoła i jego gabarytami, potwierdza prawidłowość dotychczasowych ustaleń analizy konstrukcyjnej naszego kościoła, co do różnicy wielkości powstałej wynikiem konieczności wprowadzenia oszczędności materiałowych na etapie budowy, a co najważniejsze pewność, że świątynia nasza budowana była na podstawie dwóch projektów. Projektu „widok ogólny” architekta Jarosława Wojciechowskiego w części architektonicznej i projektu w wersji rosyjskiej pod względem konstrukcyjnym opracowania tego samego autora.

Wracając do analizy bryły naszego kościoła, błędy konstrukcyjne i czynniki opisane w poprzednich artykułach spowodowały w 2012 roku odpadnięcie górnej części szczytu fasady frontowej oraz zniszczenie krużganku.
Odbudowa ściany i krużganku nastąpiła w 2014 roku na podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę nr 50/2012, z dnia 20.03.2012 roku.

Po odbudowie ściany szczytowej konieczne okazało się wykonanie stężenia więźby dachu oraz zrównoważenie sił rozporowych w osi poprzecznej kościoła powodujących odkształcenia elementów konstrukcyjnych kościoła. Ściany boczne oraz filary traciły powoli sztywność konstrukcyjną objawiającą się w ścianach i filarach ich powolnym odchyleniem od pionu wartości 5 do 15 cm.

W 2017 roku na podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę nr 177/2014, z dnia 12.06.2014 roku o udzieleniu pozwolenia na „impregnację więźby dachowej i elementów konstrukcji wież kościoła, montaż ściągów stalowych spinających ściany kościoła” zostało wykonane stężenie więźby dachowej i spięcia ścian podłużnych naw kościoła, prezbiterium i wież ściągami stalowymi średnicy 22 mm podwieszonych w zwornikach sklepień linką stalową średnicy 6 mm. Więźba dachu na poddaszu została usztywniona w osi poprzecznej i podłużnej z jednoczesnym zakotwieniem płatwi pośredniej więźby dachu w ścianie szczytowej co spowodowało jednoczesne boczne podparcie środka ściany szczytowej.

Z analizy dostępnych materiałów, opracowań projektowych, wynika że przyczyną błędów konstrukcyjnych były oszczędnościami na etapie budowy kościoła. Pytanie kto zdecydował o obniżeniu sklepień naw bocznych i likwidacji ściany poddasza. Głoska niesie że był to majster budowy, lecz nie jest to potwierdzone. Pewne jest, że nie mógł zdecydował o tym autor projektu posiadający niesamowitą wiedzę z zakresu architektonicznego i konstrukcyjnego. Żywym i namacalnym dowodem tego jest opracowanie projektowe przedstawiające detale architektoniczne i konstrukcyjne.

Zakres wykonanych robót przy kościele w drugiej dekadzie obecnego stulecia uczynił kościół bezpiecznym budynkiem.

Na koniec najważniejsze z pozoru proste, jasne i czytelne. Dlaczego w różnych przestrzeniach naszej rzeczywistości odkrywamy, trzy różne opracowania projektowe, co je łączy, a co dzieli, czemu służyły i w czym pomogły, czy była to zabawa projektanta, rysunek roboczy, koncepcja projektu, czy może były silnym wyrażeniem własnych wartości patriotycznych i miłości do Ojczyzny okresu zniewolenia.

Dlaczego kościół nasz jest kalką projektu wersji „Lututów. Kościół. Widok ogólny” autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego, czystym odzwierciedleniem żywo określonej nim bryły naszego kościoła z najmniejszymi detalami architektonicznymi.

Do jakich celów wykonany był przez architekta Jarosława Wojciechowskiego drugi projekt „Lututów. Kościół. Rzut dolny. Elewacja”. W tym miejscu należy podkreślić fakt, że oba opracowania projektowe zostały wyrażone tą samą cienką, lekką, lecz zdecydowaną kreską stalówki pióra prowadzoną płynnie po kartce papieru.

I w końcu do czego służył trzeci projekt, opracowania rosyjskiego wyrażony zdecydowaną kreską lecz zgoła odmienną, najbardziej odpowiadający pod względem konstrukcyjnym naszej rzeczywistości, lecz znacznie większy gabarytowo od dwóch pozostałych opracowań. Opracowaniem określającym gabaryty kościoła znacząco wychodzące ponad możliwości naszych przodków, i zarazem będącym wyrażeniem świadomego działania władz rosyjskich. Trzeba jeszcze raz podkreślić, że wszystkie trzy opracowania łączy jeden identyczny element, przednia część kościoła, określona dwoma jednakowymi wieżami, krużgankiem i kruchtą ograniczoną po obu bokach tymi wieżami.

Element fasady frontowej, doniosły, o znaczących wymiarach, widoczny na długo przed dotarciem na miejsce budowy, miejsca śmiało wznoszonej bryły naszego kościoła.

Tłumaczenie części tekstowej projektu wyrażonej ręcznym pismem, czasem słabo czytelne, potwierdziło moje przypuszczenia. Projekt w wersji rosyjskiej jest również opracowania architekta Jarosława Wojciechowskiego, zarazem oficjalnie zatwierdzonym projektem budowy naszej świątyni przez carskiego urzędnika.

Przenosząc się do początku lat ubiegłego stulecia, roku 1910, okresu zniewolonej Ojczyzny, obszaru Królestwa Polskiego pod panowaniem cesarstwa rosyjskiego nie trudno jest odtworzyć tamte chwile. Pewne jest że władze carskie nie były przychylne budowie kościoła. Czwartego kościoła na tej ziemi.
Zatem wniosek jest jeden, trzy projekty, to trzy cele.

Projekt wersji „Lututów. Kościół. Rzut dolny. Elewacja”, zarazem wersji najmniejszego kościoła mógł być pierwszą wersją przedstawioną do zatwierdzenia i zarazem pierwszym odrzuconym projektem z uwagi na prawdopodobieństwo zdaniem władz carskich jego realizację. Lub opracowaniem określającym mniejszą bryłę kościoła wzbogaconą na etapie budowy projektem „widok ogólny”.

Być może, to tylko przypuszczenia, niczego nie można wykluczyć, jednak w każdej opowieści jest jakaś prawda. Niemniej ponad wszelką wątpliwość ustaliłem – funkcjonowały trzy projekty, i nie zostały opracowane dla zabawy, biorąc pod uwagę okres ich powstania. Niosła to potrzeba chwili tamtych czasów, miało to jakiś cel i znaczenie. Końcowy efekt, widoczny był, jest i na długo będzie okiem obserwatora. Zadziwiający murowany w stylu neoromańsko-mauretańskim kościoła niepowtarzalny na naszym kontynencie.
Ponadto pewne jest, że w 1910 roku zostaje przedstawiony carskiemu urzędnikowi projekt w wersji rosyjskiej o znacząco większych gabarytach od naszego kościoła, który zostaje ostatecznie zatwierdzony w dniu 27 marca 1910 roku w Warszawie.

Jako projektant, wędrującego po nieprzeczytanych stronach książki naszej historii, dostrzegam jeszcze jeden fakt. Niedościgniony wzór formy projektu i pozwolenia na budowę, nie mylić z treścią, w dzisiejszych czasach.

Treść tłumaczenia kolejnych stron projektu:

• Strona tytułowa
„Projekt Na budowę kamiennego Rzymsko Katolickiego Kościoła w miejscowości Lututów Wieluńskiego rejonu Kaliskiej Gubermi”.

• Druga strona rysunek fundamentu „plan fundamentu”.

• Trzecia strona, rzut przyziemia ze szczegółowym naniesieniem sklepienia kościoła „Plan Kościoła”

• Czwarta strona przekrój kościoła „Poprzeczny przekrój”
Na stronie przekrój poprzeczny umieszczony został napis kolorem czerwonym:

„Przedstawiony projekt zostaje zatwierdzony 27 marca 1910 roku.
Podpis nieczytelny”

Adnotacja ta stanowiła dokument będący odpowiednikiem dzisiejszego pozwolenia na budowę.

• Piąta strona przekrój podłużny „Przekrój dolny”

• Szósta strona elewacja frontowa „Przednia fasada”

• Siódma strona boczna elewacja „Boczna fasada”

• Strona ósma elewacja tylna „Tylna fasada”

• Projekt zagospodarowania „Plan sytuacyjny”

• Strona dziewiąta rzut kościoła „Plan Kościoła”
Projektant

Jarosław Woj. …cki
Warszawa 4 marca 1909 roku”

Kursywą pochyłą wierna wersja tłumaczenia części tekstowej projektu.
Zatem stało się jasne, trzeci projekt „Lututów.Kościół.Widok ogólny”. To projekt na bazie którego został wybudowany nasz kościół w części architektonicznej. Część konstrukcyjną wykonano na bazie projektu opracowanym w języku rosyjskim.

Fakt ten jest świadectwem poczucia dużej wartość patriotycznej architekta Jarosława Wojciechowskiego, jego zaangażowaniem w budowę kościoła i niesamowitej odwadze przy tworzeniu różnych wersji projektowych na potrzeby budowy kościoła celem jego zrealizowania, w sposób ogłupiający władze carskie. To akt samobójczy tamtych lat.

Do zatwierdzenia przedstawił projekt kościoła o dużych gabarytach, wykraczającego w realizacji poza możliwości naszych przodków. Natomiast na potrzeby budowy wykonał projekt obecnie widocznego kościoła, kościoła mniejszych gabarytów. Skąd ta determinacja projektanta, dlaczego narażał własne życie przy budowie naszego kościoła, dlaczego tutaj, na tej ziemi. Odpowiedź na te pytanie zabrał bezpowrotny upływ czasu, chociaż wydaje się być dość prostą. To odwaga patriotyzm i splot jakiś wydarzeń minionych lat spowodował obecność osoby o tak dużej wiedzy przy budowie naszego kościoła o niesamowitej formy architektonicznej i niedoścignionej jakości wykonania robót budowlanych w każdym miejscu i detalu. Popełnione błędy były pokłosiem czasów minionych lat, lat zniewolonej Ojczyzny i ograniczonej możliwości finansowej.

Jakości która towarzyszyła od początku tej budowie. Precyzja wykonanego planu sytuacyjnego umożliwia mnie z udziałem geodety, ustalić lokalizację kościoła zaprojektowanego i zatwierdzonego do realizacji, żywo pokrywającej się z rzeczywistością i zarazem następnym dokumentem różnicy wielkości kościołów. Ustalono lokalizację trzeciego kościoła wybudowanego na tej ziemi, rozebranego przed przystąpieniem do budowy nowego z uwagi na kolizję w ich lokalizacji, co zapewne było zamysłem władz carskich celem zniechęcenia naszych przodków do budowy kościoła. Ustalono również lokalizację kościoła czasowo przeniesionego na okres budowy kościoła murowanego. Dokładność planu sytuacyjnego pozwala ustalić wymiary byłego kościoła z bardzo dużą dokładnością, co z kolei umożliwia mnie na bazie rzutu odwzorować widok kościoła drewnianego przeniesionego na czas budowy nowego kościoła. To czysta bajka do której zajrzymy w następnej opowieści z możliwością podziwiania widoku trzeciego kościoła na tej ziemi, który w 1917 roku zniknął na zawsze po wybudowaniu nowego murowanego kościoła. Rozebrany kościół posiadał całkiem pokaźne parametry.
• Powierzchnia zabudowy 358,15 m2
• Powierzchnia użytkowa 318,04 m2
• Kubatura około 2.427,20 m3

To wszystko przed nami, łącznie z odwzorowaniem na placu kościelnym lokalizacji i gabarytów kostką granitową nieistniejącego kościoła, trzeciego kościoła na tej ziemi.

Myślę, że na pytanie, „Co łączy te projekty, czy błędy konstrukcyjne spowodowane były oszczędnościami materiałowymi.” udało się znaleźć odpowiedź, odpowiedź być może w małej części jako hipotetyczna.
Ale pamiętajmy, nawet na ostatnich stronach najlepiej napisanych książek, nie zawsze znajdujemy odpowiedź na zadane pytanie.

Marek Zgadzaj

Źródło dokumentów na bazie których ustaliłem fakty:

• Tłumaczenie tekstu projektu z rosyjskiego na język polski mgr Filologii rosyjskiej Kazimiera Chrobot

• Archiwum Parafialne w Lututowie.

• Materiały geodezyjne opracowane na potrzeby tego artykułu przez geodetę Michała Baka

• Strona internetowa Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw,art.pl) „Lututów. Kościół. Rzut dolny. Elewacja frontowa”

• Strona internetowa Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw,art.pl) „Lututów. Kościół. Widok ogólny”

Ps
Za pośrednictwem gazety ITP dziękuję wszystkim tym, którzy śledzą odkrywanie nie całkiem utraconej wiedzy o ziemi lututowskiej, idą śladem naszych przodków docierając czasami czystym przypadkiem do coraz ciekawszych odkryć. Wszystkim tym, których spotkałem na swojej drodze, a którzy swoją wiedzą, zaangażowaniem i determinacją pomogli lub pomagają dociekać tej prawdy. Szczególne podziękowania dla Redakcji ITP za publikację tych artykułów, Proboszcza Parafii Rzymskokatolickiej w Lututowie p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła oraz mieszkańcom naszej małej wspólnoty terytorialnej .
Bez Was nie byłoby tego przeżycia.

3  ……………………………………………………………………………………………………..

Kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa – plac kościelny w Lututowie

 

Z placu kościelnego przed wejściem głównym do kościoła Parafii p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Lututowie w okresie międzywojennym i początku okresu drugiej wojny światowej, ubiegłego stulecia prawdopodobnie lata 1930-1940 dumnie patrzyła na naszą miejscowość figura Najświętszego Serca Pana Jezusa i musiała być widoczna z drogi biegnącej w osi kościoła przez miejscowość Piaski.

Figura wraz z kolumną została zniszczona lub wywieziona przez wojska hitlerowskie na początku lat czterdziestych okresu drugiej wojny światowej, co było wyrazem fanatycznej chęci niszczenia Polskich symboli i wartości Narodu Polskiego. My skupimy się nad powstaniem pomnika i krótkim czasem jego panowania. Fakt istnienia kolumny jest bezsprzeczny. Dowodem na to jest zdjęcie procesji z roku 1938 na którym widoczna jest figura Pana Jezusa, głowica i część trzonu kolumny. Kopie zdjęcia otrzymałem od mieszkańca naszej miejscowości. Widoczna figura, wysoko panująca nad głowami wiernych biorących udział w procesji, na tle kościoła pozwala określić w przybliżeniu jej wysokość uwzględniając kąt i odległość patrzenia z poziomu oka stojącej osoby. Do artykułu zostało dołączone zdjęcie obecnie panującej nad miastem fasady kościoła z nałożonym zarysem figury Najświętszego Serca Pana Jezusa o bardzo przybliżonym wyglądzie. Pokazana jest również kolumna z bazą o prawdopodobnym wyglądzie (charakterystycznym dla tego stylu).

Pierwsze co zadziwia to niesamowita wysokość kolumny, o niespotykanym stylu i wielkości dla tych terenów. Jej wysokość wynosiła około 6,00-7,00 m. Podobny pomnik o tej formie i bliźniaczym wyglądzie został wybudowany na terenie Polski , między innymi w Mikstacie (można zobaczyć na stronie parafia-mikstat.pl). Pomniki budowane były dla uczczenia odzyskania niepodległości ukochanej Ojczyzny w 1918 roku. Niestety prawie wszystkie dopadał ten sam los. Chorobliwy, patologiczny, niezrozumiały pęd hitlerowskich niemiec okresu drugiej wojny światowej do niszczenia symboli wartości chrześcijańskich naszej Ojczyzny. Większość z tych pomników została odbudowana.

Styl i formę pomników można porównać z wybudowaną kolumną Matki Boskiej Niepokalanej w Częstochowie na Jasnej Górze oraz kolumną Zygmunta na Placu Zamkowym w Warszawie. I nie chodzi tutaj o samą figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa popularną na terenach całej Polski, niemniej zadziwiającą, lecz o formę architektoniczną jej osadzenia, smukłą, strzelistą kolumnę wysoko wynoszącą figurę Pana Jezusa ponad otaczający jej teren i głowy wiernych. To charakterystyczny kształt pomnika przy tej strzelistości dla dużych aglomeracji, budowanych na środku przestrzennych placów miejskich ośrodków.

Przy takich pomnikach mamy do czynienia z osadzeniem wspornikowym. Wykonanie kolumny o tej smukłości i wysokości wymagało dużej wiedzy konstrukcyjnej w zakresie sztywności trzonu kolumny i jej wspornikowego osadzenia w gruncie. Niesamowita wiedza ludzi, budowniczych naszego kościoła w zakresie architektonicznym, konstrukcyjnym i wykonawczym, przy całkowitej znajomości stylu architektonicznego w którym był budowany kościół oraz niesamowitym kunsztem wykonania detali architektonicznych, przeniosła się na pomnik. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się dlaczego i skąd wzięło się na tym terenie tylu ludzi o takiej wiedzy, aby w tak krótkim czasie, w takim stylu, wykonać taki ogrom pracy. Mieszkańcy tych terenów o niesamowitej determinacji i chęci zrealizowania zadania musieli również posiadać tą wiedzę, w mniejszym lub większym stopniu.

Na tym terenie, okresu tamtych lat głównym zajęciem mieszkańców było rolnictwo. Istniały nieliczne zakłady rzemieślnicze. Przypomnę, zadanie w całość powstało w siedem lat. Wyczyn ten dla wyostrzenia wyobraźni, jak na tamte czasy, dzisiaj można porównać do chęci budowy wieżowca na tym terenie, lecz myśl ta, nie do końca powinna być nam obca.
Figura, głowica, trzon i baza kolumny o tej smukłości i wysokości, biorąc pod uwagę okres budowy, wykonana była prawdopodobnie z kamienia.

Obecnie w tym miejscu, przy odbudowie kostką granitową, zniszczonej nawierzchni upadkiem ściany szczytowej podczas katastrofy budowlanej w dniu 5 stycznia 2012 roku, wkomponowany został w płaszczyznę placu herb Lututowa, widoczny na zdjęciach w budowie i po jej ukończeniu. W trakcie robót budowlanych polegających na usuwaniu gruzu, resztek zniszczonej nawierzchni oraz korytowaniu pod nowe utwardzenie przy odbudowie nawierzchni placu nie natrafiono na fundament dawnej kolumny. Widocznie po zniszczeniu pomnika został całkowicie lub do pewnej głębokości rozebrany. Żadnej okoliczności nie należy wykluczyć, bowiem ślad po nim zaginął. W ciepłe wrześniowe dni 2014 roku, dni w których trwała odbudowa placu nie posiadałem wiedzy o istnieniu w przeszłości w tym miejscu, pomnika o tych wymiarach. Jednak analizując sposób wykonania starej zniszczonej nawierzchni z płyty betonowej na podsypce żwirowej oraz formie wykonania dylatacji, można domniemać że plac kościelny wraz z otaczającym ciągiem pieszym wykonany był po zniszczeniu figury, i przypada na pierwsze lata okresu powojennego. Wtedy również mogła nastąpić rozbiórka fundamentu.

Pewne jest, że w okresie powojennym została zmieniona forma ogrodzenia placu otaczającego kościół. W roku 1938 od frontu ogrodzenie wykonane było z litego otynkowanego muru. Układ słupów bramy wjazdowej i furtek był taki sam jak dzisiaj. Konstrukcja słupów tamtego okresu wykonana była z cegły posiadającej na całej powierzchni wyprawę tynkarską. Natomiast boczne ogrodzenie wykonane było ze sztachet drewnianych. Fakt ten zauważalny jest na wyżej wspomnianym zdjęciu. Obecne ogrodzenie posiada jednakowy styl po całym obwodzie. Jego kamienna konstrukcja o masywnych, murowanych słupów osadzonych w cokole, wypełniona została kutymi surowo stylizowanymi przęsłami.

Znacznie zróżnicowany poziom pomiędzy terenem placu kościelnego, a otoczeniem bezpośrednio przylegającym do ogrodzenia od strony zewnętrznej uczyniło część przyziemia ogrodzenia (cokół) ścianą oporową. Jednak jego konstrukcja wraz z osadzeniem nie posiada charakteru ściany oporowej, co powoduje powolne zewnętrzne odchylanie ogrodzenia od pionu, bliźniaczo podobne do ścian kościoła.

Widoczna fasada kościoła na tle błękitnego nieba, oświetlona śmiałym promieniem jasnego słońca, przy niesamowicie czystym powietrzu w chwili robienia zdjęcia, pokazuje ogromny witraż Matki Boskiej żywo reagujący na promienie słoneczne, podkreślając zarazem wielkość obiektu sakralnego. Wyraźnie widoczny jest stylowy zegar z lewej strony fasady, na wyższej wieży. Natomiast w ostatnim oknie małej wieżyczki przylegającej do wieży mauretańskiej z prawej strony fasady widoczny jest odwzorowany na płótnie wizerunek Jana Pawła II.

Jednak im głębiej w las tym więcej drzew. Idąc śladem historii naszego kościoła, z upływem czasu docieram do nowych dokumentów. Opracowania projektowego kościoła autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego opublikowanego na stronie internetowej Muzeum Cyfrowe (cyfrowe.mnw.art.pl) „Lututów.Kościół.Widok ogólny” oraz „Lututów.Kościół.Rzut dolny.elewacja frontowa”. I tutaj następna niespodzianka. Widok ogólny nie odzwierciedla rzutu dolnego projektu. Wspólny mianownik to krużganek, kruchta, dwie wieże i trzynawowa część środkowa. Część trzecia kościoła (prezbiterium, zakrystia) to dwie różne opowieści wyrażone kreską. Zatem mamy do czynienia z trzema projektami, które kalkowo łączy jedynie część frontowa kościoła. (dwie wieże, krużganek i kruchta) oraz trzynawowy układ środkowy. Pozostała część to trzy różne projekty, które całkowicie lub częściowo odbiegają od stanu faktycznego. Jedno jest pewne. Kościół nasz wybudowany został zewnętrznie pod względem architektonicznym zgodnie z widokiem ogólnym autorstwa architekta Jarosława Wojciechowskiego i jest jego wierną kopią łącznie z detalami architektonicznymi z wyjątkiem wieży mauretańskiej. Pewne jest również że kościół pod względem konstrukcyjnym i układem wewnętrznej przestrzeni jest kalką projektu opracowania rosyjskiego, do którego dotarłem w Archiwum Państwowym w Łodzi wraz z osobą duchowną i mieszkańcem Lututowa w roku 2014. Od tego okresu Parafia p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła jest w posiadaniu kopii tego projektu.

Niezgodność stanu faktycznego z tym projektem stanowi zróżnicowana wysokość punktu podparcia sklepień naw bocznych i nawy głównej przy braku ściany na poddaszu (błąd konstrukcyjny), długości naw i braku zaokrąglenia dwóch bocznych pomieszczeń przyległych do prezbiterium z którego jedno, z prawej strony pełni funkcję zakrystii oraz prawie całkowitego braku detali architektonicznych. Co łączy te projekty, czy błędy konstrukcyjne spowodowane były oszczędnościami materiałowymi, szerzej na ten temat w następnym artykule.

Pomniki sakralne i kościoły budowane były na obszarach wspólnot terytorialnych, mniejszych lub większych, również naszych okolic.

Znam kilkanaście okolicznych zabytkowych obiektów sakralnych i nie tylko, docierałem na szczyty sklepień tych obiektów, lecz żaden nie jest tak duży o tak ciekawej i niespotykanej architekturze oraz stopniu skomplikowania konstrukcji, chociaż każdy z nich posiada swój styl, jednak żaden z wyjątkiem jeszcze jednego, któremu poświęcę czas w innym artykule, nie został wybudowany z błędami o charakterze konstrukcyjnym. Przed żadnym nie stała i nie stoi tak ogromna kolumna.

Co pchało mieszkańców tych terenów do tak heroicznego czynu, sięgającego wyżyn ludzkich możliwości. Odwaga, charakter, ambicja, wiara, siła której im nie brakowało, a która bije z ich spuścizny. Może była to pamięć o przodkach okresu zniewolonej Ojczyzny i przekonanie do własnych wartości i uczuć. To zostawiam wyobraźni czytelnika.

Jedno jest pewne, to czego dokonali, w jakim stylu , okresie i czasie, możemy śmiało nazwać pomnikiem pracy ich rąk, widocznym dzisiaj naszym okiem, celem czasami niedoścignionym, dostrzeganym jedynie w głębokiej zadumie.

Marek Zgadzaj

2 ……………………………………………………………………………………………………..

Kościół w Lututowie – od budowy po dzień dzisiejszy

 

 

Jest rok 1910, rok rozpoczęcia budowy kościoła murowanego w stylu neoromańsko- mauretańskim (stylu XIX w.) w parafii lututowskiej, której powstanie datowane jest na rok 1406, rok pierwszego nadania praw miejskich dla naszego miasta.

W ponad 600-letniej historii parafii rzymskokatolickiej to czwarty kościół wybudowany na tej ziemi.

Trzy poprzednie świątynie konstrukcji drewnianej kolejno ulegały zniszczeniu, nagryzione zębem upływu czasu lub trawione płomieniami niszczycielskiego żywiołu, żywiołu zwanym pożarem.

Ich lokalizacja częściowo znajdowała się w miejscu ustawionego pomnika papieża Jana Pawła II i biegnie do narożnika obecnego kościoła jednocześnie pokrywają się z miejscem posadowienia wyższej wieży.

Dumne, niezłomne, umiejące dążyć do wyznaczonego celu, stanowiące niezwykłą więź terytorialną, kolejne pokolenie tamtych lat, okresu zniewolonej Ojczyzny będącej pod zaborem trzech mocarstw, zamieszkujące ziemie lututowską, położoną w Królestwie Polskim będącym pod panowaniem cesarstwa Rosyjskiego, znużone ciągłą odbudową kościoła postanawia stawić czoła wyzwaniom minionych lat decydując się na wzniesienie świątyni na miarę wszechczasu.

Budowa kościoła trwała siedem lat i była realizowana w latach 1910-1917r., latach marzeń budowniczych naszej świątyni o wolnej, niepodległej Ojczyźnie. Wszyscy wierzyli że czas ten nadejdzie, lecz żaden z nich nie był świadomy że fakt ten nastąpi w kolejnym roku 1918, roku odzyskania wolnej niepodległej Ojczyzny po 123 latach niewoli. Można by powiedzieć, że w nagrodę doznali Bożej łaski za heroiczny czyn.

Zatem 2017 rok był rokiem 100-lecia zakończenia budowy naszej świątyni.

Kościół wybudowano w oparciu o projekt budowlany (świadomie narzucony przez władze cesarstwa rosyjskiego) o niesamowitych gabarytach i architekturze charakterystycznej dla dużych, bogatych miejscowościach.

Kościół murowany, Parafii Rzymskokatolickiej p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła wybudowany jest przy ulicy Gimnazjalnej prostopadle ścianą fasady głównej do osi ulicy Wieruszowskiej, osi pokrywającej się z osią główną nawy środkowej kościoła.

Wewnętrzna przestrzeń kościoła składa się z trzech naw, z czego nawa środkową jest szersza. Jest to miejsce gromadzenia się wiernych. Stanowi zarazem połączenie dwóch pozostałych elementów obiektu. Kruchty od strony ściany frontowej z wejściem głównym do kościoła oraz prezbiterium, przestrzeni kościoła przeznaczonej dla duchowieństwa oraz służby liturgicznej (miejsca usytuowania głównego ołtarza). Za prezbiterium znajduje się pomieszczenie w kształcie półkola zwanym apsyda.

Nawa środkowa zakończona jest łukiem tęczowym który stanowi jej oddzielenie od prezbiterium. W górnej części nad wejściem głównym znajduje się chór.

Wielkość kościoła określona opracowaniem projektowym, pomimo silnego charakteru, niesamowitej siły poczucia własnej wartości, własnych umiejętności zawodowych, marzeń wybudowaniu świątyni na miarę własnych ambicji, własnych potrzeb i potrzeb przyszłych pokoleń, możliwość finansowa mieszkańców tamtych czasów okazała się częściowo niedościgniona.

W trakcie analizy porównawczej opracowania projektowego (będącego w posiadaniu Parafii w formie kopii pozyskanej z Archiwum Państwowego w Łodzi), a stanem rzeczywistym istniejącego kościoła dostrzega się znaczące różnice.

Różnice wielkości niektórych elementów, bądź braku ich wykonania mających wpływ na formę architektoniczną kościoła, jak również na równowagę układu konstrukcyjnego obiektu.

Wieże symetrycznie zlokalizowane po obu stronach ściany frontowej powinny posiadać tą samą wysokość, te same strzeliste hełmy stanowiące zadaszenie wieży. Ograniczenia finansowe spowodowały zmniejszenie wysokości prawej wieży z nadaniem jej stylu mauretańskiego oraz formy architektonicznej latarni morskiej. W głowicy wieży umieszczony są dzwony kościelne. Obecnie w wieży tej została utworzona Izba Pamięci Ziemi Lututowskiej ale historia ta jest tematem na inną opowieść. Brakuje wykonania bliźniaczej wieżyczki przy wyższej wieży jako zewnętrznego wejścia do wieży na wysokość poziomu chóru kościelnego.

Środkową część kościoła, składająca się z trzech naw, nawy głównej szerszej i dwóch naw niższych bocznych oddzielonych dwoma rzędami filarów w ilości trzech, będąca miejscem gromadzenia wiernych powinna być dłuższa o jeden segment i posiadać cztery filary w rzędzie oddzielającym nawy.

Te różnice mają wpływ jedynie na wygląd formy architektonicznej.
Jednak w tym miejscu należy zauważyć, że ludzi tamtych czasów niosła chęć udowodnienia własnej wartości władzą cesarstwa rosyjskiego poprzez wprowadzenie wielu elementów architektonicznych zdobiących ściany fasady wież i kościoła.

Zgoła gładkie ściany opracowania projektowego przyozdobiono wieloma gzymsami oraz lizenami – płaskimi pionowymi wypustami z płaszczyzny ściany. Wzbogacono również kształt i wysokość bocznych okien.

Dzisiaj już nie znajdziemy odpowiedź, czy fakt ten został zauważony w tamtych czasach.
Wprowadzono również zmiany niewidoczne z zewnątrz naszej świątyni w postaci obniżenia sklepienia dwóch naw bocznych względem wysokości nawy głównej środkowej. Nie wykonano dwóch ścian na poddaszu które powinny stać po obu stronach nawy głównej na belce (żebrze) opartym na dwóch rzędach filarów parteru.

Ściany miały na zadaniu usztywnienie żebra przenoszącego obciążenia sklepieniem łupkowym nawy środkowej. Ich brak spowodował rozpieranie konstrukcji budynki, wynikiem czego widoczne są spękania sklepienia i odchylenie od pionu ścian zewnętrznych do 15 cm. Ściany te miały także funkcje podparcia środkowej części dachu kościoła.
To, i oszczędność przy wykonywaniu elementów więźby dachowej, upływ czasu, negatywny wpływ warunków atmosferycznych, wymiana pokrycia dachowego z dachówki na blachę miedzianą oraz wzmożony ruch kołowy transportu ciężkiego poruszającego się po drogach otaczających kościół doprowadziło w 2012 roku do katastrofy budowlanej polegającej na runięciu części ściany szczytowej. Wynikiem tego uszkodzony został górny fragment ściany szczytowej, zadaszenie krużganku oraz utwardzenie plac frontowej część kościoła.

W tym miejscu należy wspomnieć również, że kościół posadowiony jest na gruntach nośnych i słabo nośnych nie tolerujących zmiennego poziomu wód gruntowych.
Zatem niewielki staw znajdujący się nieopodal kościoła na łące parafialnej odgrywa dużą rolę w stabilizacji poziomu wód gruntowych. Jest obiektem wodnym potocznie zwanym parownikiem mającym na zadaniu utrzymanie stałego poziomu wód gruntowych znajdujących się w miejscu posadowienia ław fundamentowych kościoła.

Staw został odnowiony i przywrócono jego pierwotną wielkość.

Ogrom zniszczeń jaki powstał w 2012 roku spowodował ofiarne zaangażowanie mieszkańców i osób duchownych w ratowaniu naszej świątyni. Dużym wsparciem była pomoc w postaci dotacji finansowej pozyskanej od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Łodzi.

Przeprowadzony remont kościoła polegające na odbudowie ściany szczytowej, wzmocnieniu więźby dachowej oraz stężeniu ścian podłużnych zewnętrznych ściągami stalowymi przywrócił świątynię naszym mieszkańcom i uczynił ją bezpieczną.
Wykonano instalację odgromową obiektu i wiele innych prac budowlanych.

Niesamowita determinacja ludzi dobrej woli, mających na względzie utrzymanie zabytkowego obiektu i placu kościelnego wraz z ciągiem komunikacji pieszej na terenie ograniczonym masywnym ogrodzeniem spowodowała kontynuacje prace związanych z odbudową utwardzenie placu kościelnego kostką granitową w który został wkomponowany herb Lututowa oraz ciągu komunikacji pieszej. Na trasie komunikacji ciągu pieszego wokół kościoła wbudowano numery stacji drogi krzyżowej oraz klucze Piotrowe w tylnej części głównej osi kościoła. Całość prac odbudowy placu kościelnego zwiętrzona została wykonaniem nasadzenia nowej zieleni w nowo utworzonych kwaterach tworzących logiczny i harmonijny ład przestrzenny.

Obecnie kościół wymaga wykonania wewnętrznych robót malarskich oraz naprawy licznych zewnętrznych detali architektonicznych stanowiących zdobienia fasady kościoła, głównie gzymsów wraz z uzupełnieniem ubytków zabezpieczających je przed ujemnym wpływem czynników atmosferycznych.

Kościół wraz z terenem ograniczonym ogrodzeniem wpisany jest do rejestru zabytków pod numerem ID 614851.

Troską nas wszystkich obecnie świątynia lututowska przechodzi „renesans” – okres odrodzenie dla nas i naszych pokoleń, co jest gwarantem przetrwania kościoła przez następne stulecia.

Architektura kościoła, jego wielkość jak na warunki lokalne, szereg rzadko spotykanych detali architektonicznych układ trzynawowy że zróżnicowaną wysokością naw, zabytkowe wyposażenie kościoła czyni ją budowlą systemu zwanym pseudobaziliki.

Mamy zatem piękny zabytkowy obiekt mogący nacieszyć oko konesera budynków zabytkowych jak i każdej osoby chcącej poświęcić chwilę wolnej przestrzeni własnego czasu.

Zatem zapraszamy do zwiedzania naszego miasta i gminy Lututów i zatopienia się równocześnie w płynący powiew historii naszej ziemi oraz bogactwo naszych zabytków. To uczta dla każdego. Zapraszamy.

Marek Zgadzaj

1 …………………………………………………………………………………………………….

Lututów – ulica Wieruszowska początku lat 40-tych ubiegłego stulecia

 

Popołudniową porą w słoneczny, chłodny jesienny dzień, widzimy beztrosko, lecz dostojnie, z dużym spokoju idącego mężczyznę środkiem ulicy wieruszowskiej w kierunku miejscowości Piaski.

Na chodniku stoi trójka ciepło ubranych dzieci. W głębi widoczne są słabo zarysowane dwie ludzkie postacie. Zachowanie osób zarejestrowanych migawką aparatu sugeruje, raczej panujący spokój w osadzie. Opustoszała ulicy pozwala domniemać, że mamy do czynienia z popołudniową porą dnia niedzielnego. Jednak niewykluczone jest, że widoczna pustka mogła być spowodowana strachem przed okupantem naszych terenów w tamtym czasach.

Widok ulicy zdominowany jest fasadą kościoła lututowskiego. Na tle fasady z perspektywy prawie pustej ulicy wieruszowskiej widoczna jest kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zadziwiający jest widok prawie pustej ulicy, sprawiający wrażenie opustoszałej miejscowości.

Układ urbanistyczny tej części Lututowa, niezmienny jest do dnia dzisiejszego. Szerokość pasa jezdnego ulicy, obustronny chodnik i linia zabudowy nadal dominuje, podkreślając widok wjazdu do Lututowa główną ulicą od strony zachodniej.

Na tle murowanego ogrodzenia z lewej strony, niedaleko słupka furtki wejściowej na plac kościoła, widoczny jest stylizowany znak drogowy. Na okrągłym drewnianym słupku, o rzeźbionym końcu, znajdują się trzy drogowskazy wykonane z deski strzałkowo zakończonej. Jeden skierowany jest w stronę Złoczewa z napisem możliwym do odczytania tej miejscowości, natomiast dwa w kierunku miejscowości Piaski. Na jednym z nich widnieje słabo możliwy do pewnego odczytu, napis Wieruszów. Trzeci całkowicie nieczytelny. W miejscu tym obecnie ustawiony jest znak drogowy konstrukcji stalowej i zgoła odmiennej formie. Opisany znak drogowy widoczny jest na załączonej fotografii na bazie której powstał artykuł „Kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa – plac kościelny w Lututowie” oraz opis samej kolumny.

Widok ulicy wieruszowskiej o niezmiennej formie urbanistycznej, różni się jednak wyglądem. Dzisiaj, jak jest, widzimy na załączonym zdjęciu. W opisywanym okresie ulica posiada pas jezdny i dwa obustronnie wyniesione chodniki.

Nawierzchnia pasa jezdnego dość solidnej konstrukcji, wykonana była z kamienia polnego zespolonego piaskiem. Wyraźnie podkreślone są dwa pasy jezdne nagromadzonym piaskiem w osi drogi, naniesionym obustronnym ruchem kołowym. Widoczne są nielicznie występujące zagłębienia w płaszczyźnie ulicy wypełnione piaskiem stanowiącym jej spoiwo.

Wyniesione chodniki o kamiennej nawierzchni ograniczone są obrzeżami z kamienia polnego znacznie większego od kamienia nawierzchni tej drogi.

Z prawej strony ulicy patrząc w kierunku kościoła przed narożną trzykondygnacyjną kamienicą zamykającą prawą pierzeję ulicy, widoczny jest parterowy dom drewniany. Stan techniczny budynku, jego liczne odkształcenia, utracona pozioma linia nadproży okiennych spowodowana osadzaniem budynku, ugięta płaszczyzna dachu i zniekształcony okap, pozwala stwierdzić, że budynek ten był wiekowym obiektem tamtych lat, śmiało sięgający okresu końca lat osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku. W okresie początku lat powojennych, lata 50-te ubiegłego stulecia budynek już nie istnieje.
Opisany stan, wygląd ulicy, czas historii, pora dnia i roku, ustalona została ponad wszelką wątpliwość.

Jest 16:15, godzina określona dokładnym wskazaniem widocznego zegara wieży kościelnej. Jej blask pozwala domniemać, że mamy do czynienia ze słonecznym pogodnym dniem. Porę jesienną określa sposób ubioru widocznych osób (płaszcze, ciepłe czapki) oraz liście na drzewach.

Okres początku lat czterdziestych został ustalony w oparciu o widoczną kolumnę Najświętszego Serca Pana Jezusa na tle fasady kościoła oraz istniejącą już wyrwę po bombie w licu ściany kościoła powstałej na początku działań okresu drugiej wojny światowej. Zatem mamy pewność, że ślad po bombie powstał zanim została zniszczona kolumna Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Dokładność opisu ulicy umożliwiło zdjęcie pojawiające się w przestrzeni medialnej (przy artykule brak jego publikacji). Warto jest czasami obudzić utrwaloną chwilę naszej historii migawką aparatu fotograficznego. Pozwala to ustalić fakt zatarty okresem minionych lat, czasami z niespotykaną precyzją. Niby nic, ale wiemy już teraz, że wyrwa w licu ściany frontowej kościoła, ślad po bombie, powstał przed zniszczeniem kolumny pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa. Mamy możliwość doznania wrażeń spowodowanych widokiem panoramy ulicy Wieruszowskiej tamtych lat, opisanej w tym artykule.

Załączone zdjęcia przedstawiają widok obecny ul. Wieruszowskiej, ulicy Poprzecznej (prawdopodobnie z tamtego okresu) podobnej, lecz o bardziej piaszczystej nawierzchni prostopadłej do ulicy Wieruszowskiej oraz zdjęcie na bazie którego została opisana figura Najświętszego Serca Pana Jezusa przedstawiające procesję w 1938 roku.

Marek Zgadzaj

PS
Wspólnie z Redakcją Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego z myślą ocalenia od zapomnienia ważnych, ciekawych wydarzeń z życia minionych lat mieszkańców Lututowa i jego okolic, idących w zapomnienie symboli wartości Narodu Polskiego, obudzeniu drzemiących w archiwach domowych ciekawych, posiadających wartość historyczną zjawisk uchwyconych migawką aparatu fotograficznego, została utworzona zakładka „Marek Zgadzaj ku potomnym Historia Lututowa” na stronie tytułowej gazety ITP.

Zaangażowanie Redakcji, chęć docierania do prawdy historycznej o naszej miejscowości jest godna najwyższego szacunku.

Posiadasz ciekawe dokumenty z minionych lat, umożliwiające wypełnić luki historii tego okresu, wyrażasz zgodę na ich publikacje i wykorzystaniu ich na potrzeby napisania artykułu, wzbogaceniu wiedzy o naszych przodkach, ich siły, charakteru i odwagi, skontaktuj się z nami. Pozwolisz żyć tej historii w obecnych i przyszłych latach, umysłach naszych i przyszłych pokoleń, stanowiących gwarant życia naszej historii w przestrzeni podatnej na zapomnienia przy braku pielęgnacji pamięci o naszych przodków.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

........................................................................................................................................................................................................................................................................................... Ilustrowany Tygodnik Powiatowy Redakcja zastrzega sobie prawo do zmiany tytułów i adiustacji tekstów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń, reklam i artykułów sponsorowanych oraz Listów/Maili do Redakcji. Nie publikujemy Listów do Redakcji/Maili od osób anonimowych. Autor ww może zastrzec sobie prawo „Dane osobowe tylko do wiadomości Redakcji”. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie i publikowanie treści artykułów, zdjęć bez zgody właściciela portalu www.powiatowy.pl ZABRONIONE. STALE WSPÓŁPRACUJĄ: Eugeniusz Tomaszek, Anna Świegot, Piotr Kołodziejczyk, Przemek, Marek Zgadzaj, Andrzej Olbromski, Zbigniew Machelak, szkoły, instytucje, urzędy.