Duch III – Równość

Duch równościAmerykańskie badania mówią, że obywatele pragną, żeby społeczeństwo porzuciło chciwość i zbytek na rzecz wartości, wspólnoty i rodziny. Zarazem większość uważała, że większość coraz bardziej izoluje się i jest samolubna i nieodpowiedzialna. Zestawieni w grupy dyskusyjne byli zaskoczeni tym, że większość podziela ich zdanie.

 

 

 

Równość określana jest za pomocą różnych systemów badań ale najczęściej porównuje się dochody najbiedniejszych 20% do najbogatszych 20% społeczeństwa. Wskaźnik ten wynosi 1;4 dla krajów jak Japonia i kraje skandynawskie. Nieco więcej w krajach Beneluksu i Niemczech. Stosunek 1;10 jest w USA, Singapurze, Portugalii potem coraz niższy; Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Izrael.

Wzrost bogactwa powyżej pewnego poziomu nie wydłuża czasu życia ani poczucia bezpieczeństwa i zadowolenia z poziomu życia. Natomiast okazuje się, że na poczucie szczęścia i zdrowie coraz większy wpływ ma równość dochodów.

Nierówność wręcz odwrotnie. Biedny bez przerwy się porównuje, próbuje wybić, zarobić lub grać kogoś lepszego. Bogatszy też się porównuje do coraz bogatszych i coraz bardziej kurczowo trzyma stanu posiadania, grodzi się, zbroi, przeżywa stres i zagrożenie.

Poziom lęku rośnie, dochodzi stres, nadciśnienie, choroby serca, stany depresyjne a nawet samobójstwa. Często towarzyszy tym zjawiskom wzrost przestępczości, alkoholizmu czy narkomani. Nierówności doprowadziły do nieufności, nienawiści, rasizmu.

W krajach o niskim poziomie zaufania, dom się rygluje, grodzi posiadłość, psy, broń i agresja w stosunku do obcych. Efektem stresy, nerwice, zawały i krótsze życie.

Przeprowadzono też badania porównujące poziom występowania chorób psychicznych w różnych społeczeństwach. Okazało się , że w krajach równości występują one u 10% społeczeństwa a w stanach występują już u 25% ludzi.

Inne obszerne badania dowodzą, że niski status wykonywanego zawodu wiąże się z podwyższonym ryzykiem chorób serca ale również nowotworów, przewlekłych chorób płuc, przewodu pokarmowego, depresji, skłonności samobójczych, otyłością, małą aktywnością ruchową i absencją w pracy.

Również stres matki i stresy wieku dziecięcego mają silny wpływ na całe późniejsze życie. Badania dokumentujące ten stan ukazały się licznie po 1992 roku. Główna myśl brzmi; o umieralności i zdrowotności społeczeństwa decyduje nie tyle zamożność tego społeczeństwa ile równomierny rozkład zamożności. Im bardziej równo dzielone jest bogactwo, tym lepszy jest stan zdrowia społeczeństwa.

W Stanach ta różnica dochodziła do lat 7 między najwyższymi i najniższymi klasami społecznymi. A między czarnymi a białymi dochodziła do 28 lat.

Przykładem jest Wielka Brytania podczas I i II wojny światowej.

W obliczu walki malała ilość żywności ale za to było pełne zatrudnienie i rosły dochody klasy robotniczej a malały zarobki kapitalistów. Zaowocowało to wzrostem długości życia nawet od 6 do 7 lat. Również w Japonii po demilitaryzacji i rozdzieleniu kapitalistycznego majątku nastąpił znaczny przyrost długości życia.

Poziom nauczania zależy również od stopnia nierówności dochodów, wyniki nauczania są znacznie niższe w krajach o dużej nierówności również w tych krajach duży odsetek nie kontynuuje nauki w szkołach średnich.

W społecznościach ubogich o dużym bezrobociu i przestępczości wysoki jest też poziom urodzeń przez nastoletnie matki. Przodują tu Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. W Unii poziom urodzeń jest 4 razy mniejszy a w Japonii mniejszy 10 razy.

Statystyki ukazują, że 60% gwałcicieli, 72% młodocianych morderców, 70% więźniów odbywających długie wyroki wychowało się w rodzinach bez ojców. Dla ludzi młodych z nizin społecznych którzy nie mają domu, pracy, wykształcenia godność, zachowanie twarzy jest jedyną wartością.  Im większa nierówność tym więcej zabójstw, fizycznych napaści, trochę mniej napadów rabunkowych i gwałtów.

W USA liczba morderstw to 64 na milion, w Wielkiej Brytanii 15 na milion, za to w Japonii 5,2 na milion. Natomiast w Luizjanie aż 107 na milion. Skutkiem tego w USA na 100 000 mieszkańców przypada 576 więźniów w Wielkiej Brytanii 124, wysokie Singapur, Nowa Zelandia, Portugalia, Kanada, Australia a w Japonii  tylko 40-tu.

Najlepiej w tej statystyce wypadają; Japonia, Grecja, i kraje skandynawskie. W USA po roku 1980 kiedy nierówność dochodów zaczęła gwałtownie rosnąć wydatki na więzienia rosły 6 razy szybciej niż wydatki na edukację. Wiele stanów wydawało na więzienia więcej niż na szkolnictwo wyższe. Wyniki badań udowadniają, że korzyść i poprawę zdrowia w społeczeństwach braterskich odnoszą nie tylko najbiedniejsi ale też osoby z klasy średniej a nawet tej najwyższej.

Ekonomiści do tej pory nigdy nie wysuwali takiego argumentu. Jeśli dodamy do tego oszczędności na policji, więzieniach, sądach to urasta to poważnego problemu który należy jak najszybciej rozwiązać.

Konieczna jest wola rządzących. Okazuje się że równość była wprowadzana w krajach o silnych związkach zawodowych. Komisja Unii Europejskiej narzuca oficjalne minimalne standardy reprezentacji i konsultacji dla dużych firm. W Japonii między zarządem firm a związkami panują często bardzo bliskie relacje.

W krajach Unii zarobki około 70% pracowników są regulowane umowami zbiorowymi. W USA tylko 15%. W Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wynosi 35% i należy do najniższych w Unii. To właśnie wielkie firmy są źródłem nierówności i wymagają od rządów interwencji i poprzez podatki wtórnej dystrybucji.

W 2007 roku dyrektorzy 365 firm w USA otrzymywali wynagrodzenie ponad 500 razy wyższe od przeciętnego wynagrodzenia.

Zmiany jednak są możliwe. W 1994 roku Bank Światowy odnotował, że błyskawiczny wzrost gospodarczy wielu krajów Azji wiązał się z rosnącą równością społeczną. Rządy tych krajów chcąc mieć poparcie społeczne wdrożyło reformy.

Korea i Tajwan przeprowadziły kompleksową reformę rolną. Indonezja wdrażała taką politykę cen ryżu i nawozów, aby podnieść dochody mieszkańców wsi. Malezja wprowadziła wprost programy dzielenia bogactwa, aby poprawić los rdzennej ludności na tle lepiej prosperującej ludności chińskiej. Hongkong i Singapur zainicjowały olbrzymie programy budownictwa publicznego. W kilku państwach rządy wspomogły spółdzielnie pracownicze i ustanowiły programy wspierania małych i średnich przedsiębiorstw.

Równość wkroczyła do Anglii kiedy wojna zmusiła do pozyskania społeczeństwa do wspólnego wysiłku. W Szwecji w 1942 roku Partia Socjalistyczna w obliczu toczącej się wojny forsowała uczynienie Szwecji „społeczeństwem bezklasowym i domem dla ludzi”.

Przyczyną jest brak demokracji w instytucjach gospodarczych i wszechwładna władza korporacji.

Przeciwieństwem tego stanu jest polityka własności społecznej nie nastawionej tylko na zyski. Działają w USA komunalne zakłady energetyczne. Około 4 tys korporacji rozwoju budownictwa mieszkaniowego dla ubogich, 48 tys przedsiębiorstw spółdzielczych, około tysiąca Towarzystw Ubezpieczeń Wzajemnych, sieci sklepów osiedlowych, 30% płodów rolnych trafia na rynek poprzez organizacje spółdzielcze.

Wszystkie one są  przeciwstawieniem dla firm nastawionych na zysk, które generują nierówności. Trzeba je zdemokratyzować, opodatkować, narzucić płace  maksymalną i minimalną, wprowadzać stopniowy akcjonariat pracowniczy i związki zawodowe. Już w tej chwili w Anglii i USA jest 15-20% zakładów z akcjonariatem pracowniczym.

To właśnie tam gdzie pracownicy są współwłaścicielami rośnie wydajność, gospodarność, uczciwość ale nie jest to temat do zadekretowania. Często potrzeba na to wielu lat. Pracownik musi się tego nauczyć, stać się współgospodarzem.

Mamy też wiele przykładów na przejmowanie przez pracowników bankrutujących firm, które potem z powodzeniem działały. W Hiszpanii nieduża spółdzielnia w kraju Basków rozrosła się do 120 spółdzielni i 40 tys pracowników i mają rentowność 2 razy wyższą niż inne firmy hiszpańskie o podobnym profilu.

W pewnych badaniach porównywano też miasta włoskie te w których nie było żadnych spółdzielni i te w których działało parę spółdzielni. Nastąpiła tam poprawa stanu zdrowia, długości życia i zmniejszyła się przestępczość.

Trzeba o równości dyskutować w partiach, związkach zawodowych biurach, urzędach i na ulicy. Nie należy uważać, że opodatkowanie bogaczy doprowadzi do ich masowej emigracji. Nie wolno dać sobie wmówić, że są to ludzie wyjątkowi czy genialni. Zamiast się przed nimi korzyć należy mówić o ich szkodnictwie.

Bo czym innym był krach finansowy z 2008 roku. Gigantyczne zarobki dla wybranych i propagowany bezmyślny konsumpcjonizm uderzył w całe społeczeństwo.

Zainteresowanych tematyką odsyłam do publikacji „Duch równości” Richard Wilkinson i Kate Pickett.

A w Polsce czy stosunek zarobków nie upodabnia nas do USA?

O ile wzrosła ilość samobójstw, przestępstw, gwałtów? Za ile tysięcy ofiar odpowiedzialność ponoszą w Polsce  głosiciele liberalnej polityki?

Ile musimy dodatkowo wydawać na sądy, policję i więzienia? Ile dzieci można by za te pieniądze nakarmić i ile stworzyć stanowisk pracy?

I kto za ten stan ponosi odpowiedzialność?

Opr. Wacław Zabłocki

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonim n-ty
9 lat temu

Wreszcie ciekawy artykuł. Interesujący temat do przemyślenia zarówno dla biednych jak i dla bogatych. Lepiej do równości dochodzić na drodze ewolucji niż rewolucji.