Fuerteventura – wyspa spokoju

DSC06034 (Copy)Z globtroterem p. Piotrem Grądzielem o jego kolejnej podróży rozmawia Anna Świegot.

 

 

A.Ś. Panie Piotrze, obiecał Pan opowiedzieć o innych wyspach „Kanarów”. O której opowiemy dzisiaj?

P.G. Sądzą, że wato odwiedzić Fuerteventurę. W tych dzisiejszych niespokojnych czasach w rejonie Morza Śródziemnego, gdy niezbyt bezpiecznie jest na tradycyjnych kierunkach wypoczynku t. j. w Egipcie, Izraelu, Turcji i Tunezji, Wyspy Kanaryjskie są ostoją bezpiecznego wypoczynku. Zresztą, sama nazwa wyspy używana od XIV wieku znaczy: to Gran Fertura lub Ventura co w wolnym tłumaczeniu znaczy Wielkie Szczęście, albo Wyspa Spokoju. My byliśmy tradycyjnie już po sezonie, w listopadzie. Cisza i nie ma tłoku. Bardzo dobry czas na relaks po upalnym lecie, a i ceny są o wiele niższe niż w sezonie. Wystarczy tydzień, aby odreagować po tych naszych kłótniach politycznych. Jeżeli ktoś ma ochotę, to może zostać dłużej. Wtedy dniówka jest jeszcze tańsza.

A. Ś. A jaka jest w tym czasie pogoda?

P.G. Generalnie około 340 dni w roku świeci słońce, ale przed naszym przyjazdem padało lub było pochmurno przez cały tydzień. Spotykani rodacy mieszkający na stałe na wyspie, mówili, że pierwszy raz spotkali się z taką pogodą w listopadzie. My mieliśmy szczęście, bez deszczu i temperatury normalne t. j. powyżej 20 stopni. Tu na marginesie powiem, że na wyspie mieszka na stałe dość liczna grupa Polaków. Spotkaliśmy pana, który osiedlił się kilka lat temu. Ma firmę w Polsce, a zarządza nią z El Castillo na wschodnim wybrzeżu, gdzie mieszka.

A.Ś. Wiadomo, że nie pojechał Pan na leżakowanie. Co można zwiedzić na Fuerteventurze?

P.G. Tak jak na większości wysp bardzo dobrze jest rozwinięta sieć biur podróży, oferujących atrakcje wyspy. Oferują one różne atrakcje jak wycieczki autokarowe, jeep safari, rejsy na inne wyspy, zwiedzanie ogrodu zoo – Onasis Park z pokazem tresowanych zwierząt, nurkowanie i surfowanie. Kto ma prawo jazdy, może wypożyczyć auto i sam zwiedzać wyspę.

My wybraliśmy się na objazd po części południowej wyspy i po dwóch dniach, po części północnej. W pierwszej kolejności z zamiłowania geograficzno-geologicznego, z El Castillo udaliśmy się do wioski Ajuy, leżącej nad Oceanem Atlantyckim na zachodnim wybrzeżu. Tu można zaobserwować różne formy powulkaniczne. Po dojściu do czarnej plaży, warto zapoznać się z tablicami informującymi o historii i budowie geologicznej tego terenu i jaskiń. Potem należy udać się w kierunku grot i jaskiń.

Po drodze przechodzimy przez czarne i na przemian beżowo-piaskowe skały pochodzenia wulkanicznego. Tworzą one różne formy. Po około 20 minutach docieramy do grot. Jedna z nich powstała w bocznym kominie wulkanicznym. Aby się do niej dostać, trzeba zejść na poziom oceanu. Warto. Ta czarna czeluść robi niesamowite wrażenie. Uwaga! Nie zawsze zejście jest dostępne dla turystów, zależy od pogody.

Następnie udaliśmy się do historycznej wioski Betancuria. Po drodze warto się zatrzymać w miejscowości Pajara i zwiedzić XVIII- wieczny kościół. Kościół p. w. Nuestra Seńora de Regla znajduje się na małym placu. Jest to podwójny kościół. Starszy z azteckimi motywami na portalu i drugi doklejony tej samej wielkości. Należy zwrócić uwagę na charakterystyczne balkony. Nie można, nie zatrzymać się choć na chwile w Parku Rural.

Po krótkiej jeździe docieramy do położonej w kotlinie Betancurii. Była to pierwsza stolica wyspy, położona z dala od wybrzeży i rabujących piratów. Dziś to czyste, senne i sympatyczne miejsce pozwala na chwilę zadumy. Warto wstąpić do kościoła Iglesia de Santa Maria i skromnego muzeum archeologiczno-etnograficznego. Warto też skosztować, a nawet kupić powidła z opuncji z których słynie ta wioska.

Drugim znanym produktem spożywczym na wyspie są sery kozie, zwłaszcza w kompozycji z dżemem z opuncji. Wracając do hotelu zatrzymaliśmy się przy wytwórni kosmetyków z aloesu, znanej firmy Aloes Vera Finca. Oczywiście jedna z pracownic oprowadzająca po wytwórni to nasza rodaczka. Ładna dziewczyna.

A.Ś. A drugi wypad to zapewne na północna część wyspy.

P.G. Oczywiście, nie mogłem odpuścić Parku Natury Wydm Corralejo. Ten PN znajduje się w północno –zachodniej części wyspy. Posiada powierzchnię 20 km2. Skąd na takiej wyspie pochodzenia wulkanicznego, tak rozległa pustynia, stanowiąca ósmą część wyspy. Okazuje się, że powstała z piasków afrykańskich. Wschodnie wiatry wiejące z kontynentu afrykańskiego oddalonego zaledwie o 100 km (Maroko), naniosły przez tysiące lat takie ilości piasku, że dzisiaj możemy podziwiać to dziwne zjawisko geologiczne.

Z Piotrem K. Grądzielem rozmawiała

Anna Świegot

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ze świata. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments