Ojciec Bashobora odwiedził Pichlice

13450145_1727825367469172_870532093758548654_n (Copy) (Copy)14 czerwca  parafię pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Pichlicach odwiedził  Ojciec John Bashobora z Ugandy.

 

 

O. Bashobora wziął udział w nabożeństwie. W spotkaniu  z duchownym uczestniczyły setki wiernych z  parafii Pichlice, pobliskich i dalszych miejscowości.


Bardzo się cieszę, że jestem między  wami. Tutaj mnie wezwała jedna osoba,  ma na imię Jezus. I chcę na Niego głosować. Czy ktoś chce głosować ze mną na Jezusa? Kiedy głosujesz  na Niego to otrzymujesz dar Ducha Świętego. A Duch Święty jest dla ciebie, dla twojej rodziny i dla ludzi, których spotkasz po drodze. Oni nie wiedzą dokąd
Bóg ich prowadzi. Na przykład ja nie wiedziałem, że tutaj będę, do głowy mi też nie przyszło, że pojadę na jakieś małe wysepki w Ameryce. My takie miejsca postrzegamy, jako małe miejsca na świecie. Ale teraz Bóg otwiera nasze serca, żeby były takie, jak Jego. W tym roku Bóg poprosił nas przez naszego papieża Franciszka – Otwórzcie swoje serca i patrzcie na Boga, jako na Boga współczującego, który miłuje i który jest nieskory do gniewu, współczujący, który wszystko daje, który kiedy daje uśmiecha się. Ten, który przebacza również daje. Pan prosi nas – Przyjmij to co zostało ci wybaczone, to co jest ci wybaczone  ty wybacz samemu sobie. I wybaczcie innym. Jest ci wybaczone żebyś wybaczał. A kiedy Bóg ci wybacza to również ci daje i mówi – Bądź taki, jak twój Ojciec w Niebie. Jesteśmy obliczem Jezusa. Jezus jest obliczem Boga Ojca… Gdziekolwiek jestem, jestem obliczem Jezusa… Dla mnie żyć to Jezus Chrystus…Wielu z nas odchodzi od Jezusa, kościoły są zamykane,  jest to symbol tego, że zamknęły się nasze serca. Dlatego ludziom bardzo trudno jest zobaczyć Boga w innych ludziach…

Mam dla  was dobry żart. Czy wiecie, że kiedy Bóg już miał sobie odpocząć spojrzał na całe swoje stworzenie i powiedział – Teraz chcę zrobić jeszcze coś lepszego. Stworzyłem już Polaków, Hindusów, Arabów. Amerykanów, Skandynawów, Ukraińców, a teraz jeszcze coś lepszego stworzę – Afrykańczyków. W roku miłosierdzia, w roku jubileuszowym, kiedy mój lud będzie świętował to, że jest ze mną to poślę wam Afrykańczyka. Poślę go gdzieś głęboko do Europy. Niektóre duże miasta powiedziały – jak On może jechać do takiego małego miejsca. Nie wiedzieli, że wasze serca są tak samo duże, jak serca ludzi w mieście. Tak duże, jak serce papieża. Tak duże, jak serce Błogosławionej Dziewicy Maryi. Bóg zobaczył w was swoje serce. Bóg widzi pokolenie według pragnienia swojego serca. Wy tego nie widzicie, wy siebie osądzacie, ponieważ ludzie wam mówią – jesteście kiepscy, nie chcemy na was patrzeć. Ale im bardziej Bóg widzi, że robicie rzeczy, których nie powinniście robić tym bardziej zbliża się do was, ponieważ widzi, że go potrzebujecie, bo jesteście chorzy i chce  was uzdrowić. Tak samo, kiedy wy widzicie swoje dziecko w szpitalu to wszystko zostawicie i śpicie z nim w tym szpitalu, aż do momentu kiedy dziecko wyjdzie z tej choroby. Właśnie teraz Pan robi to dla mnie i dla ciebie. Kiedy popełniasz grzech On zbliża się do ciebie i bierze cię w ramiona, i mówi – Moje dziecko. I On płacze z tobą, i mówi – Kocham Cię – te słowa m.in.  skierował do wiernych w Pichlicach  O. Bashobora.

Zgromadzeni dali się ponieść mocy, kiedy ksiądz z Afryki do nich przemawiał. Spotkaniu towarzyszył śpiew i modlitwa oraz łzy wzruszenia podczas sesji uzdrowienia.  Nabożeństwo  uświetnił zespół Abba Pater pod kierunkiem ks. Grzegorza Mączki.

Kapłan z Ugandy  do Pichlic został zaproszony przez proboszcza parafii ks. Ryszarda Krakowskiego. Wcześniej spotkał się z wiernymi w Kaliszu, gdzie miał konferencje. Po spotkaniu w Pichlicach udał się do Kostowa.

Ugandyjski charyzmatyk do Polski po raz pierwszy przyjechał w 2007 r. Podczas swoich wizyt prowadzi rekolekcje i spotkania modlitewne w wielu miastach. W trakcie nabożeństw zbierane są datki  z przeznaczeniem na cele, którym patronuje ks. dr John Bashobora. Oprócz pracy duszpasterskiej  o. John zajmuje się pracą charytatywną, opiekuje się sierotami, buduje sierocińce, szkoły i szpitale.

Gmina Sokolniki ufundowała projektor dla dzieci z diecezji  Mbarara, w której pracuje o. Bashobora. Wójt  Sokolnik Sylwester Skrzypek uroczyście wręczył go  księdzu z Ugandy podczas spotkania w Pichlicach.

Ojcze prosimy, aby wyświetlić dzieciakom  film z tego dzisiejszego spotkania, aby zobaczyły, gdzie ojciec był – w takiej małej miejscowości. Ja wiem, że one się cieszą. Ojciec powiedział: wy macie czas, my mamy zegarki. Wy macie wiarę – my mamy tylko wyobrażenie o wierze. Dziękuję ślicznie – powiedział Wójt Skrzypek.

 

Informacja z oficjalnej strony O. Bashobory w Polsce

O. John Baptist Bashobora urodził się 5 grudnia 1946 roku. W wieku 2 lat stracił ojca, ale nie wiedział o tym, gdyż jego wychowaniem zajął się jego wujek wraz ze swoją żoną, którzy nie powiedzieli mu, że nie są jego rodzicami. Aż do swoich święceń kapłańskich żył z tą nieświadomością myśląc, że ci, z którymi mieszka, to jego rodzice.

W dniu swoich święceń kapłańskich dowiedział się, że jego ojciec nie żyje, a jego matka, którą wypędzono po śmierci męża, mieszka teraz gdzie indziej. Okazało się, że to jego ciotka, ta, która go potem wychowywała, otruła jego ojca, gdyż była zazdrosna o miłość panującą w jego rodzinie, o to, że mały John był bardzo inteligentnym chłopcem, mądrzejszym od jej dzieci. Potem też próbowała otruć o.Johna, gdy był dzieckiem. Podała mu raz zatrutą owsiankę w naczyniu. Gdy mały John zrobił przed jedzeniem znak krzyża, naczynie rozpadło się na drobne kawałki. W dniu święceń kapłańskich ciotka podeszła do o.Johna i poprosiła, żeby wybaczył jej to, co zrobiła. Wybaczył jej w Imię Jezusa, spotkał się też ze swoją mamą, odzyskał rodzinę.

o.John poznał Jezusa bardzo wcześnie. Jako mały chłopiec w szkole podstawowej widział na ścianie obrazek Dzieciątka Jezus. Nie bardzo wiedział jeszcze kto to jest, ale z Biblii przeczytano mu, że to Dziecię wzrastało w mądrości, w latach i w łasce Bożej. A więc on też tak chciał wzrastać.

Gdy miał 7 lat katechista powiedział jemu i innym dzieciom, że są Ciałem Jezusa. A więc mały John zapytał Jezusa: „Skoro jesteśmy Twoim Ciałem, to czy możesz użyć mnie jako swoje narzędzie, że gdy dotknę ludzi, to oni będą uzdrowieni”? Jezus wysłuchał tej prośby.

W wieku 10 lat poszedł do niższego seminarium, by być jak Jezus. Nie chciał początkowo być księdzem, bo księża kojarzyli mu się tylko ze śmiercią. Ponieważ kapłanów w Ugandzie było wtedy niewielu, modlitwę w kościele prowadzili katechiści, a kapłan w jego wiosce pojawiał się prawie wyłącznie wtedy, gdy był wzywany do osoby umierającej, żeby udzielić jej sakramentu namaszczenia. A więc gdy przyjeżdżał kapłan, zawsze ktoś umierał. Wiedział też, że nie mógłby zostać księdzem, bo jego ojciec (czyli wujek) był poligamistą, miał drugą żonę, a synowie poligamistów nie mogli przyjmować święceń kapłańskich. Znalazł się jednak mądry kapłan, który zobaczył inteligencję i mądrość w tym chłopcu i pozwolił mu przejść do wyższego seminarium.

Od najmłodszych więc lat o.John był blisko Jezusa, zawsze traktował Go jak swojego największego przyjaciela. Czytał Biblię i próbował robić tak, jak w niej było napisane, np. pościł przez 40 dni jak Jezus. W dzieciństwie spotkał też dwóch księży z Kanady, którzy pracowali w Ugandzie i byli już wtedy zaangażowani w odnowę charyzmatyczną. Modlili się za chorych, głosili Słowo Boże z mocą. Zaraz po Soborze Watykańskim II ludzie nie rozumieli jeszcze charyzmatyków i myśląc, że to zielonoświątkowcy, odesłali tych kapłanów do domu.

Gdy o.John rozpoznał swoje powołanie kapłańskie postanowił wstąpić do pracującego w Ugandzie Zgromadzenia Świętego Krzyża i wyjechał do Indii, by tam odbyć nowicjat. Ponieważ już wtedy posługiwał modlitwą o uzdrowienie nie złożył tam ślubów, wrócił do Ugandy. Święcenia kapłańskie przyjął w 1972 r. i został wysłany na studia do Rzymu. Podczas pobytu w Rzymie uzyskał doktorat z teologii duchowości. W Rzymie również przyłączył się do wspólnoty odnowy charyzmatycznej, wszedł głębiej w znajomość darów charyzmatycznych, poznał tam ludzi, którzy pomogli mu przyjąć to, czym Bóg go obdarzył i oddać się posłudze.

Po powrocie do Ugandy, widząc wiele sierot, założył pierwszy sierociniec. Sierot każdego roku przybywało, zaczął więc budować dla nich domy i szkoły, chcąc oprócz wychowania dać tym dzieciom dobrą edukację, by w przyszłości poradziły sobie w życiu dorosłym.

Jego wiara w żywą i realną obecność Jezusa w naszych sercach przyciąga do niego wielu ludzi szukających Boga. Na jego modlitwę Bóg odpowiada pełnym mocy działaniem w ciałach, duszach i umysłach ludzi. O. John jest nieustannie zanurzony w obecności Boga i napełniony Duchem Świętym, otrzymał potężne namaszczenie do służby w Kościele. W wielkiej pokorze posługuje wieloma charyzmatami, głosi rekolekcje ewangelizacyjne w wielu krajach świata, otwartym sercem odpowiada na każdą prośbę o modlitwę wstawienniczą, cały swój czas poświęca na rozszerzanie Królestwa Bożego.

http://www.ojciecjohnbashobora.pl/?o.-john-bashobora,19

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pichlice. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
aleksandra
7 lat temu

Czy w jeszcze gdzieś w niedalekiej parafii będzie gościł ojciec Bashbora? Ktoś może jest zorientowany?