Zło Dobrem Zwyciężaj

 

  Z Siostrą Teresilą ze Zgormadzenia Zakonnego Sióstr Pomocy Społecznej św. Antoniego w Mirkowie rozmawia

Anna Świegot

 

 

14 grudnia w Kaplicy Sióstr Antoninek w Mirkowie z inicjatywy „Solidarnościowców” z naszego regionu, w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce odprawiona została Msza Święta za Ojczyznę. Miejsce tej, patriotycznej i podniosłej uroczystości organizatorzy wybrali nie bez powodu. Do Kaplicy Sióstr Antoninek w u.b. roku sprowadzone zostały relikwie Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, kapelna „Solidarności” zamordowanego 19 października 1984 roku przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. O ks. Jerzym, bohaterze tamtych lat, związanym z ruchem robotniczym, organizatorem „Mszy za Ojczyznę”, który swoją służbę Bogu i ludziom przypłacił męczeńską śmiercią rozmawiamy z Siostrą Teresilą, „Antoniką”, która pochodzi z terenów, gdzie urodził się ks. Jerzy i gdzie nadal mieszka Jego mama, z którą od wielu lat Siotra Teresila utrzymuje serdeczny kontakt.

Anna Świegot. Pochodzi siostra z terenów gdzie urodził się ks. Jerzy Popiełuszko. Czy znała siostra wcześniej rodzinę Popiełuszków i ks. Jerzego?

Siostra Teresila. Pochodzę ze Sztabina koło Augustowa, odległego od Okopów, miejsca urodzenia Błogosławionego ks. Jerzego o 12 km. Pamiętam jak dowiedziałam się z radio, że zamordowali księdza z parafii Suchowola. Mówię „przecież to od nas”. Mamę księdza Jerzego panią Mariannę poznałam w 1994 roku. Pracowałam wtedy na plebani, w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Wieluniu. W dziesiątą rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki NSZZ „Solidarność” z ZUGIL-u zorganizowała uroczystość poświęcenia tablicy przed kościołem NMP w Wieluniu upamiętniająca Jego męczeńską śmierć. „Solidarnościowcy’ przyszli do ks. prałata Mariana Stochmiałka ówczesnego proboszcza parafii NNMP i zaproponowali, aby na te uroczystości zaprosić mamę ks. Jerzego. ZUGIL prawie  dostał  nowy samochód i wysłano delegację po panią Mariannę do Okopów, koło Suchowoli. Była to duża uroczystość, zgromadziło się bardzo dużo ludzi. Przyjechał przedstawiciel z Kurii Biskupiej, z Częstochowy. Mama ks. Jerzego siedziała na centralnym miejscu. Była uroczysta Msza Święta i poświęcenie tablicy. Piękna uroczystość…. Mama ks. Jerzego przenocowała na plebani. Zanim rozpoczęła się uroczystość, w momencie jak przywieźli panią Mariannę  wyleciałyśmy Ją przywitać. Bardzo się ucieszyła na widok Sióstr Zakonnych. Powiedziała „O Siostrzyczki, jak się cieszę, że tutaj jesteście”. Później opowiadała nam, że kiedy przyjeżdżają po nią na różne uroczystości, a prawie nigdy nie odmawia, uczestniczy w nich, (jest takim przedłużeniem rąk ks. Jerzego) jednak bardzo się obawia. Zawsze ze sobą kogoś zabiera. Do Wielunia przyjechała ze synową. Dlatego jak widzi siostry zakonne to czuje się bezpiecznie. Była zmęczona podrożą. Mówiła, „wiecie oni trochę mnie okłamali, bo mówili, że za Warszawą to już niedaleko. A my jechaliśmy i jechaliśmy”. Zapytałam Ją czy starcza jej łez”, tyle tych uroczystości w których uczestniczy. A Ona mi powiedziała „Ja nie płaczę, nie mogę płakać. Żeby nie płakać zaciskam mocno dłonie”. Moje serce krwawi, choćby nie wiem ile uroczystości było, do końca moich dni będzie krwawić”. Na drugi dzień odwoziliśmy mamę ks. Jerzego z powrotem do Okopów. Ja także pojechałam, by czuła się bezpiecznie, ale chciałam też odwiedzić swój dom i rodzinę.

AŚ. Wtedy po raz pierwszy była Siostra w domu rodzinnym ks. Jerzego?

Siostra Teresila. Tak. Ale chcę jeszcze powiedzieć jak jechaliśmy po trasie Augustów – Białystok, to zatrzymały nas służby drogowe. Mama ks. Jerzego uśmiechnęła się smutno i powiedziała: „ Siostro zobacz, jak mnie widzą i rozpoznają rysy ks. Jerzego to odwracają wzrok”. Rzeczywiście tak było, szybko kazali nam jechać dalej. Rodzice ks. Jerzego mieszkali ze swoim najmłodszym synem Stanisławem i jego rodziną. Najmłodszy brat ks. Jerzego został na gospodarstwie. Poznałam jego żonę i dzieci. Takie ładne i grzeczne były te dzieci, przyszły się przywitać. Kiedy weszłam do kuchni siedział tam pan Władysław, tata ks. Jerzego. Na mój widok zaczął płakać, mówił „Siostro za co oni zabili moje dziecko, za co”? Dwa razy ktoś podpalił im stodołę. Żyli w strachu. To bardzo pobożna rodzina, dobrzy ludzie, tacy serdeczni. Za rok ponownie odwiedziłam rodziców ks. Jerzego. Poznali mnie i serdecznie ugościli. Mama zaprowadziła mnie do pokoju ks. Jerzego. Były tam wszystkie Jego rzeczy przywiezione z Warszawy, pamiątki po Nim: krzyże, różańce, piękny krzyż który dostał od „Solidarności”, kiedy prowadził Ich na Jasną Górę , Jego portret. Pani Marianna mówi  „Coś Siostrze pokażę”. I wyjmuje pudło, w którym miała zapakowaną sutannę ks. Jerzego. Przywiózł ją na rok przed śmiercią, i powiedział „mamuś jak będziesz miała czas to napraw mi ją”. „Kiedy przyjechał do domu za pewien czas daję mu tę sutannę i mówię naprawiłam ci synku, wyprałam i wyprasowałam. A On mówi „nie mamo zostaw te sutannę sobie”. Wtedy nie przywiązywałam do tego uwagi, ale dzisiaj to pojmuję. Chciał zostawić mi ją na pamiątkę” – opowiadała mi mama ks. Jerzego.

AŚ. Pokój ks. Jerzego jest udostępniony ludziom. Wiem, że wiele ludzi odwiedzało dom rodzinny ks. Jerzego. W Okopach jest kapliczka oraz tablica poświęcona ks. Jerzemu.

Siostra Teresila. W pokoju ks. Jerzego jest Księga Pamiątkowa, do której wpisują się ludzie odwiedzający dom rodzinny Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Pamiętam, że wpisałam się słowami: „Mamuś przez twoje cierpienie żebyś doczekała się świętości syna, abyś w tym bólu doznała choć trochę radości”. Był to rok 1995… Jak jadę do swojego domu, to zawsze wstępuję do Okopów. Pan Władysław, tata ks. Jerzego już nie żyje. Zmarł jakiś czas temu. Nie żyje też synowa, żona syna, który został na gospodarstwie. Młoda kobieta, koło 30 lat, zmarła, prawdopodobnie rozlał się wyrostek. Pani Marianna ma w chwili obecnej chyba 92 lata. Już nie jeździ nigdzie, bo zdrowie nie pozwala. Tak bym chciała, aby żyła jak najdłużej, ona jest przedłużeniem życia ks. Jerzego. Ksiądz Jerzy odziedziczył rysy po mamie.

AŚ. Siostro Teresilo czy mama ks. Jerzego opowiadała jakim był dzieckiem, synem?

Siostra Teresila. Opowiadała, jak chodził do szkoły 4 km, codziennie, śnieg, zaspy, nie opuścił szkoły i Mszy Świętej. Od dziecka był bardzo pobożny. Mama Jego mówiła, że z powodu Jego religijności byli wzywani nawet do szkoły. Był grzecznym dzieckiem, spokojnym, samotnym. Jego wujek też był księdzem. W Białymstoku jest Seminarium Duchowne, ale On chciał do Warszawy. Mama ks. Jerzego opowiadała mi jeszcze, jak był proces toruński, Ona nie pojechała, pojechał jej starszy syn. W pierwszym dniu procesu stanęła w oknie i się zamyśliła. Położyła się i przyśnił jej się Ks. Jerzy, był smutny. Pomyślała, coś jest nie tak. Przyjechał syn i mówi „Mamuś ja nie mogłem tam dłużej być, ofiara leży w grobie, a oni ją sądzą”. Mama ks. Jerzego opowiadała mi jeszcze jak była pielgrzymka Ojca Świętego bardzo chciała się z Nim spotkać. Stała w tłumie i mówi w myślach „Jurku pomóż mi, tak chciałabym chociaż dotknąć sutanny Ojca Świętego”. I nagle dostrzegł Ją pewien ksiądz, podlatuje, bierze za rękę i prowadzi przeciskając się przez tłum. Doprowadził Ją do Jana Pawła II, a Ojciec Święty jak  zobaczył to powiedział „O mama tu jest?!”…i ucałował Ją w rękę. Jak opowiadała mi, obie miałyśmy łzy w oczach. To było Jej pierwsze spotkanie z Ojcem Świętym, bo później spotykała się jeszcze.

AŚ. Pochodzi Siostra z daleka, ze Sztabina. Kiedy zrodziło się powołanie i wstąpiła Siostra do zakonu?

Siostra Teresila. Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Kiedy ukończyłam 18 lat i wyrobiłam dowód pojechałam do kuzynki pod Łodzią. Mieszkałam u Niej i dojeżdżałam do pracy, do Łodzi. Pojechałam z koleżanką do Częstochowy i spotkałam Siostry Antoninki –  już nie wróciłam, zostałam z Nimi. Po pewnym czasie posłano mnie na formację do Wielunia, a od pięciu lat jestem tutaj, w Mirkowie.

AŚ. Kiedy zostały sprowadzone relikwie Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki?

Siostra Teresila. W ubiegłym roku. To dzięki naszemu księdzu Arkadiuszowi. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. To kapłan z powołania, dobry człowiek. Mamy relikwie Św. Antoniego, jako Zgromadzenie, mamy relikwie Ojca Świętego, Jego krew, na ołtarzu w krzyżu. Chodziłam po naszej kaplicy i mówię „Księże Jerzy, Ty musisz u nas być, ja jestem Twoją krajanką”. I jest, mamy relikwie Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, kości z palca, u prawej ręki, którym błogosławił.

AŚ. Czy Siostra wybiera się w rodzinne strony, odwiedzić mamę ks. Jerzego?

Siostra Teresila. Jak Bóg da, to w przyszłym roku. Musze powiedzieć mamie ks. Jerzego, że w Kaplicy w Mirkowie mamy relikwie Błogosławionego Ks. Jerzego – Jej Syna”.

AŚ. Jak siostra zinterpretowała by słowa ks. Jerzego „Zło dobrem zwyciężaj”.

Siostra Teresila.Mimo wielkiego cierpienia, doznanej krzywdytrzeba przebaczyć.

Dziękuję za rozmowę.

Anna Świegot

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments