Niech nie wygra mamona

W czasach kiedy Każdemu na coś brakuje, Niektórym brakuje umiaru.
Przed wyborami samorządowymi niektórzy kandydaci na burmistrzów w sposób infantylny traktują swoich wyborców. Sądzą, że nawałnicą ulotek, bilbordów, plakatów, koncertów, festynów i fet przykryją brak rzeczywistych osiągnięć. Takie naiwne traktowanie wyborców obraża ich inteligencję. Bombardowani niezliczoną ilością reklam ludzie pytają o przyczyny zjawiska. Jakie są powody natarczywości kandydata. Co się dzieje, że ludzie skłonni są do ponoszenia tak potężnych wydatków. Czy nie jest to aby dowód na brak osiągnięć uzasadniających „przedłużenie kontraktu” i próba utrzymania fotela za wszelką cenę ?
Dobremu i uczciwemu włodarzowi, który każdą złotówkę społeczną zanim wyda, wielokroć w rękach obróci, żadna kampania wyborcza nie jest potrzebna. Takiego włodarza ludzie docenią, pod niebiosa wyniosą i bez reklam burmistrzem obwołają.
Tymczasem jesteśmy świadkami dziwnej sytuacji. Kandydat, który dotąd sam się kreował, oraz którego media kreowały, na człowieka sukcesu, w wyborach samorządowych nie przywołuje swoich „osiągnięć” a stawia na mamonę. Jeśli kandydat wątpi w swój dorobek, jak ma przekonać do siebie szarego obywatela wyborcę. Obsypywany dyplomami, statuetkami, „laurami” i „hitami” z reelekcją nie powinien mieć żadnych problemów. Bez żadnej kampanii. Jeśli solidnie pracował, dbał o interesy wyborców, jak o swoje własne, nie powinien mieć żadnych obaw o ponowny wybór. Tymczasem kampania kandydata jest rozdęta niebywale. Na każdym kroku i zza każdego węgła, chcemy tego czy nie, kandydat z wyższością przypisaną godniejszym, lustruje poddanych nieco ironicznym spojrzeniem. W nieszczególnej pozie, raczy wyborców nieszczególnie mądrym hasłem. „Nasze Kępno” – można się zgodzić, że wspólne. Ale w zbitce „nasze dziś” i „nasze jutro” wyraźnie się wyczuwa zawłaszczenie przez kandydata czasoprzestrzeni dla jednej formacji związanej z komitetem wyborczym kandydata.
A jakie jest jutro ludzi nie ufających kandydatowi i nie zamierzających głosować na kandydata ? Czy takie hasło nie przyczynia się do dzielenia mieszkańców na „naszych” i pozostałych. W Mieście trzech kultur, w erze otwartej Europy i świata, głoszenie haseł o ksenofobicznym zabarwieniu jest wielkim nieporozumieniem.
Inna sprawa to natłok, wszechobecność i nachalność reklamy wymienianego kandydata. O sprawie skrupulatnego przestrzegania obowiązujących limitów na kampanię wyborczą wielokrotnie pisaliśmy. Wyliczaliśmy, że łączna kwota wydatków jednego komitetu wystawiającego kandydatów do rady miejskiej nie może przekroczyć 21 tysięcy złotych. Tymczasem wzmiankowany kandydat, na same reklamy prasowe musiałby wydać ok. 20 tysięcy złotych. A gdzie koszt ponad 20 bilbordów, 10 tysięcy ulotek, gadżetów. Czy 100 tysięcy wystarczy ? A przecież to nie wszystkie wyborcze ekstrawagancje. Gala operetkowa też kosztuje. W wyścigu „nadzianych” zwycięzca jest już ustalony. Kandydat bez skrupułów, zahamowań i opamiętania używa mamony.
W czasach kiedy Każdemu na coś brakuje, niektórym brakuje umiaru.
Ponadto, nie bądźmy naiwni. W rezultacie to my wszyscy poniesiemy koszty fanaberii wyborczych.
Patrzmy więc na ręce kandydatów. Zawierzmy tym, którzy mają szacunek dla swoich pieniędzy a kampanię prowadzą oszczędnie i skromnie. Kto dobrze wydaje swoje pieniądze, temu można powierzyć nasze.

PS. W Biblijnej przypowieść o mamonie, pieniądz zwany mamoną ma w sobie diaboliczną siłę pokusy, której ulega wielu. Brak opamiętania w gromadzeniu mamony jest wielkim dramatem człowieka.

Z poważaniem dla rozsądnych Wyborców
Jan Sienkiewicz

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kępno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
13 lat temu

,swięta racja!