Hiszpanie pracują po to, żeby żyć, a my żyjemy po to, żeby pracować

Hiszpania to piękny kraj, odwiedziłem ją już drugi raz, a i tak znów mnie zaskoczyła. Wspaniałe morze, cudowne widoki, uprzejmi ludzie. To po prostu trzeba zobaczyć” – mówi Ryszard Zych, wieruszowski fotograf, który wrócił z tygodniowego pobytu na Półwyspie Iberyjskim i zgodnie z obietnicą, dzieli się wrażeniami z podróży z czytelnikami Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego. – „Udałem się tam również po to by zrobić sesję fotograficzną hiszpańskim modelkom „– dodaje.

Z Ryszardem Zychem rozmawia Mateusz Starowicz

MS. Mówi się o kryzysie w Hiszpanii

Ryszard Zych. Chciałbym, aby taki „kryzys” był u nas jak oni mają u siebie. Zasiłek jest dwuletni, od 600 euro w górę, w zależności od zarobków. Social jest dosyć przyzwoity. Jeśli chodzi np. o artykuły żywnościowe, produkty są tańsze niż u nas. Niestety, oni zarabiają w euro, a my w naszych polskich złotych i to jest spora różnica. Minimum, jakie zapewniło państwo, pozwala żyć na poziomie. U nas nie ma takiego minimum, Polacy się szarpią i męczą ze sobą. Byłoby pięknie, jakbyśmy mogli zarabiać w euro. Wielu Polaków może sobie już teraz pozwolić na takie wakacje. Przelot samolotem z bagażem podręcznym, na trasie z Wrocławia do Alicante, kosztuje 450 złotych w obie strony. Z bagażem dodatkowym cena wynosi 600 złotych. To nie są aż takie duże koszty. Czas przelotu to około 2,5 godziny.

MS. 15 kwietnia wyleciał Pan z Polski do Hiszpanii.

RZ. W tym roku zabrałem ze sobą kolegę, Tadeusza Kaprala. Nasza przygoda zaczęła się od wylotu z Wrocławia. Celem podróży było Alicante. Cudowna miejscowość położona nad morzem. Lecieliśmy wzdłuż wybrzeża Hiszpanii. Widać jak zainwestowali pieniądze otrzymane z Unii Europejskiej. Przyznane fundusze nie zostały zmarnowane. Rozbudowana infrastruktura, ośrodki wypoczynkowe. Apartamenty, ścieżki rowerowe, wszystko jest ułożone pod turystów. Rozbudowali drogi, którymi mogłem jeździć ze znajomymi.

MS. Jak wyglądają drogi w Hiszpanii?

RZ.  Z jednej strony mamy wjazd na autostradę – płatną, a z drugiej – taka sama – tylko, że z rondami i za darmo. Obok wspomnianych dróg, przebiega jeszcze trzecia, porównywalna do naszej S-8. O takich drogach możemy sobie tylko pomarzyć. Za przysłowiowe „parę groszy” można wypożyczyć rower i zwiedzać sobie miejsca jadąc pięknymi ścieżkami rowerowymi wzdłuż wybrzeża.

MS. Wylądowaliście w Alicante. Co dalej?

RZ. Wylądowaliśmy w Alicante i jadąc do miasta Benicasim, odwiedziliśmy dwie piękne miejscowości. Pierwsza – Benidorm – zachwyciła nas potężnymi wieżowcami przy plaży. Jest to jedno z kultowych miast. 15 kwietnia, gdy tam wjeżdżaliśmy, zauważyliśmy ludzi kąpiących się w morzu. Temperatura: 25oC w cieniu. Woda była ciepła. Kolor morza lazurowy. Przepiękna miejscowość, niesamowite widoki. Później pojechaliśmy do następnego miasteczka Altea. Stare budownictwo, masa kwiatów, wygląda pięknie. Palmy, kaktusy. W Hiszpanii łączy się nowoczesność z dbałością o tradycje. Budynki pomalowane na biało, nie tak jak w naszych miejscowościach, że nie maluje się zabudowań. Tam się to robi. Jest poczucie estetyki, które i my powinniśmy mieć, bo Polska jest przecież krajem pełnym uroku. Hiszpanie dbają o porządek w swoich miastach. Kosze na śmieci, to duże pojemniki, nikt ich nie wywala, nie przewraca. Pełna kultura.

MS. Gdzie nocowaliście?

RZ. Zakwaterowaliśmy się w hotelu, w miejscowości Benicasim. Za nocleg płaciliśmy 20 Euro od osoby. Codziennie była wymieniana pościel, ręczniki. Klimatyzacja, łazienka. Chodziliśmy do restauracji na obiady. Posiłek 9 euro, piwo 1,20 euro. Śniadania robiliśmy sami. Produkty kupowaliśmy w sklepie. Ceny te same co w Polsce, a nawet taniej. Sprawdzałem ceny win. W naszym kraju, w marketach, około 20 złotych, a tam nawet 1 euro, takie wino kosztuje. To jest taka mała różnica jeśli chodzi o te produkty.

MS. Jak drogi jest wyjazd na urlop z rodziną do Hiszpanii?

RZ. Przykładowo – apartament. Wyjeżdżam z rodziną 4- czy 6-osobową, bo takie są tam apartamenty. 3 pokoje, 2 łazienki, toaleta, kuchnia wyposażona – kosztuje w sezonie (na 7 dni) 500 euro, poza sezonem 400 euro. Można sobie to samemu przeliczyć. Mówimy tutaj oczywiście o zakwaterowaniu rodziny w lokalu o powierzchni ok.150 m2. W Polsce urlop za takie pieniądze i w takich warunkach? Możemy sobie tylko pomarzyć. Nigdy w to nie uwierzyłbym, że jest tak tanio, ale jestem tam już drugi raz.

MS. A jeśli chodzi o kupno lokalu w Hiszpanii?

RZ. Ceny apartamentów. Ten lokal, który ma moja koleżanka to trzy pokoje, dwie łazienki, kuchnia, toaleta, z wyposażeniem – kosztuje 130 000 euro. Podejrzewam, że we Wrocławiu czy Warszawie raczej się mieszkania nie kupi za te pieniądze, szczególnie w centrum. A tam apartament 150 metrów od brzegu, z klimatyzacją, ze wszystkim. W tej chwili bardzo dużo Francuzów, Niemców, Belgów wykupuje sobie apartamenty, bo ich stać. Przyjeżdżają sobie w październiku i siedzą do maja, całą zimę. Tam nie ma ogrzewania, jest ciepło, są niższe koszty utrzymania.

MS. Jakie miejsca odwiedziliście podczas pobytu w Hiszpanii?

RZ. Udaliśmy się na całodniową wycieczkę z naszą przyjaciółką, Magdą. Kupiliśmy paliwo, które kosztuje mniej więcej tyle co w Polsce. Zwiedzaliśmy przede wszystkim Park Kultury i Rozrywki, gdzie znajdują się piękne gmachy: opery, teatry, kina. Jednak głównym punktem było oceanarium. Jest to miejsce niesamowite, chodzi się w podziemiach, oszklonymi tunelami mającymi ogromną powierzchnię. Nad głową pływają wszystkie zwierzęta wodne świata: rekiny, delfiny, tuńczyki, foki. To po prostu trzeba zobaczyć. Wejście do takiego oceanarium nie jest takie tanie, bo kosztuje 25 euro. Na samym końcu zwiedzania jest pokaz delfinów. Można powiedzieć o symbiozie człowieka i delfinów. Fantastyczny pokaz, który zostaje w pamięci na bardzo długo. Po wizycie w oceanarium pojechaliśmy do centrum Walencji, jednego z najstarszych miast Hiszpanii. Przepiękna architektura. Budynki utrzymane w niesamowitym stanie. Największe wrażenie zrobił na mnie dworzec kolejowy. W życiu nie spodziewałbym się, że może być tak pięknie utrzymany. Każdy element wyczyszczony na błysk. Na peron nie wejdziemy, jak nie mamy biletu. Trzeba przejść przez bramkę. Nie ma takiego chodzenia jak u nas. Pod miastem podziemne parkingi. Opłaty nie są duże, także problemów ze znalezieniem miejsca parkingowego nie ma. Następnie pojechaliśmy do miejscowości Peniscola. Piękne stare miasteczko, wymalowane, pozamiatane. W tym miejscu jest zabytkowy zamek Templariuszy, który oczywiście zwiedziliśmy. Przepiękny. Natomiast wieczorem w miłym towarzystwie, z polskim akcentem, obchodziłem 56 urodziny. Koleżanki zaprosiły mnie na przyjęcie, postawiły dobre wino. Były prezenty, torcik.

MS. Wspomniał Pan o tym, że artykuły żywnościowe są tam tańsze niż w Polsce.

RZ. Mogę przytoczyć ceny np. piwa – pospolitego produktu. Butelka piwa o pojemności 1,10l kosztuje w markecie 1,15 euro = ok. 5 złotych, czyli podobnie jak u nas. Kupiliśmy sobie pomarańcze, 6kg za 3 euro. Sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone. Zamówiliśmy sobie przy plaży spaghetti, tradycyjne za 4,5 euro. Kucharz przychodził cztery razy z pytaniem czy nam smakuje. Wszystkie posiłki, które tam spożyliśmy były przygotowane ze świeżych produktów.

Byliśmy w restauracji „WOK”, w miejscowości Castellon. W tym lokalu płaci się 9 euro i je się tyle, ile się zje. Ja jadłem godzinę, kolega dwie. Były owoce morza, ale nie skusiłem się na kraby czy małże, tylko spróbowałem hiszpańskich żeberek i makaronów. To było dla nas niesamowite przeżycie. Kolega spróbował, smakowało mu. Był zaszokowany, nigdy nie jadł takich rzeczy, bo u nas nie ma takich możliwości. Mieliśmy taką śmieszną sytuację. Tadeusz nakładł sobie sporo krabów na talerz i przyszedł do mnie, żebym mu zrobił zdjęcie. Gdy Hiszpanie go zobaczyli, podbiegli z krzykiem, bo myśleli, że on te żywe kraby chce zjeść, a je trzeba było przed konsumpcją usmażyć. Na szczęście udało nam się całe zdarzenie wyjaśnić.

MS. Co najbardziej zdziwiło Pana w czasie pobytu w Hiszpanii?

RZ. Dowiedziałem się, że w jednej z miejscowości, w których byłem, jest klasztor karmelitanów. Chcieliśmy zobaczyć, jak tam jest. Niestety, bramy pozamykane, ale znaleźliśmy dzwonek. Dzwonimy, otwiera nam starsza pani, Hiszpanka. Mówi, że jeśli chcemy wejść to musimy zapłacić 2,5 euro za osobę. Zapłaciliśmy. Wprowadziła nas do podziemi, a tam beczki drewniane o pojemności około 1000 litrów. Całe rzędy tych beczek. Jak się później okazało to była „fabryka” produkująca alkohol. Obejrzeliśmy te urządzenia. Niesamowite. Było tam kilka pomieszczeń. W ostatniej sali stały beczki ok. 50-litrowe. Zostaliśmy zaproszeni na degustację. Wspaniałe nalewki, trunki. Już mieliśmy wychodzić, ładnie podziękowaliśmy. A ta starsza pani mówi, że to jeszcze nie koniec i zaprowadziła nas do wielkiego pomieszczenia, w którym mieścił się sklep.

MS. Czy nieznajomość języka hiszpańskiego była dla Pana dużym problemem?

RZ. Jeśli chodzi o język, my nie mieliśmy z nim problemu, ponieważ nami zajmowały się cztery Polki na stałe mieszkające w Hiszpanii. Miałem takie zdarzenie – spotkaliśmy Hiszpana mówiącego po rosyjsku, więc mogłem sobie z nim porozmawiać, bo znam rosyjski. Niektórzy potrafią rozmawiać po niemiecku. Bariera językowa jest do pokonania. Hiszpanie są bardzo uprzejmi. Mieliśmy kilka sesji na plaży. Młode Hiszpanki chętnie pozowały nam do zdjęć, podobały im się nasze zdjęcia. Także z kolegą szaleliśmy z aparatami po plażach. Spotkaliśmy nawet Francuza, który łowił rybki, popijając sobie winko. Oczywiście wszystko kulturalnie i w granicach smaku..

MS. Jak wygląda życie mieszkańców w małych miejscowościach?

RZ. W małych miejscowościach ludzie żyją sobie spokojnie. Kto ma pracę to do niej chodzi. Nie ma hałasów. Głośno jest tylko, gdy są mecze. To jest ich całe życie. Był akurat mecz Barcelony, całe miasto drżało. Oni się bawią kibicowaniem. Uśmiechnięci śpiewają. To jest inna kultura, mentalność. Tam nie niszczy się stadionów.

MS. Co może Pan powiedzieć o pracy instytucji publicznych w Hiszpanii?

RZ. Będąc w Hiszpanii, wchodzi się do banku, do sklepu, do restauracji, do miejsc, które są publiczne, mówi się słowo „servicios”, co znaczy „toaleta”. Otwierają drzwi, można skorzystać i nie biorą żadnej złotówki za wykonaną czynność, czego w Polsce nie mogę doświadczyć. Tutaj trzeba zapłacić 3 złote, bo inaczej można narobić – za przeproszeniem – w galoty. Kolejną fajną rzeczą, jaką zauważyłem, jest pomoc policji. Służby mundurowe pomagają ludziom. Nie polują na to, czy ktoś jedzie bez światła. Zwrócą mu uwagę, a nawet pomogą mu tą żarówkę założyć. Sam widziałem na własne oczy, a także potwierdzili to moi znajomi, którzy tam mieszkają od 15 lat. W Hiszpanii nikt nie czepia się bzdetów. Policja jest po to, żeby pomagać prostym ludziom. Łobuzów oczywiście też ścigają.

MS. Kiedy najlepiej udać się na wypoczynek?

RZ. Od sierpnia do września są straszne upały, że nam, Polakom, może być ciężko taką temperaturę wytrzymać. Najlepiej jechać na początku lipca, ewentualnie pod koniec września. Wtedy również ceny są niższe, a upały nie będą tak uciążliwe.

MS. Gdyby miał Pan porównać Polaków do Hiszpanów, co by Pan powiedział?

RZ. Hiszpanie pracują po to, żeby żyć, a my żyjemy po to, żeby pracować. To są dwa odmienne światy. Ludzie powinni tam pojechać i to zobaczyć. Ja miałem możliwość zetknięcia się z tym. Lubią sobie lekko żyć. Chodzą do pracy. Nie przejmują się, bo pomoc socjalna jest, więc żyją spokojnie. Oczywiście mają takie same problemy jak my, ale tam jest pewnego rodzaju wyciszenie, natomiast u nas pojawiają się negatywne emocje, stres. Powinniśmy odwiedzać inne kraje, żeby z nich czerpać wzorce, abyśmy mogli u nas w Polsce takie wzorce wprowadzić. Zapraszam na zwiedzanie Hiszpanii, naprawdę warto. Według mnie powinno się zwiedzać świat, bo podróże kształcą.

Z Ryszardem Zychem – wieruszowskim fotografem o pobycie w Hiszpanii

rozmawiał Mateusz Starowicz

Foto: R. Zych, T. Kapral

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
do ooooo
11 lat temu

panie ooo pan Ryszard ma zona i ona rowniez wyjezdza do Hiszpanii,byla juz dwa razy!

Kazimierz
11 lat temu

Panie roko! Ok Wrażać swoje zdanie powinniśmy a nawet należy być zawsze aktywnym i wnosić coś ciekawego do sprawy ale nie na miejscu jest używanie wobec drugiej osoby inwektyw. Czy pan się z tym zgadza?

roko
11 lat temu

Kazimierz prawda jest gorzka , a nie na niskim poziomie .

zdjecia
11 lat temu

ALE GORACA ATMOSFERA NA FORUM!TAK TRZYMAC!MOZE BEDZIE DLUZEJ UTZRYMYWASLA SIE WSPANIALA POGODA ,KTORA NAM DOPISUJE!A JA MAM PROPOZYCJE .KAZDY KTO GDZIES WYJZDZA DO CIEKAWYCH MIEJSC W NASZYM KRAJU LUB ZAGRANICE NIECH ZAMIESZCZA SWOJE FOTY I OPISY Z TYCH WYPRAW!NIE WSZYSTKICH STAC W TYM KRAJU NA WYJAZDY ZAGRANICE!MYSLE ,ZE BEDZIE CIEKAWIE ,A PRZEZ TO ROZWINA SIE NAM TALENTY LITERACKIE!POZDRAWIAM CZYTELNIKOW TYGODNIKA I DO DZIELA !

m.
11 lat temu

raczej prostakiem!

bob
11 lat temu

To jest ” Tygodnik Powiatowy”. Gdyby był to tygodnik „Hiszpański” to rozumiem. Może nasz „artysta” niech zrobi zdjęcia dziewczynom z naszego powiatu, ale czy znajdzie takie głupie? Ładniejsze znalazł by na pewno ale czy pozwoliły by na na wystawienie w TP? może za to 450PL

bob
11 lat temu

po co komu to, obce babska, stare limuzyny!!!!!!!!!!!!!!!
PROSZĘ NIE USUWAĆ MOICH POSTÓW

bob
11 lat temu

tanie-linie-lotnicze.esky.pl/

bob
11 lat temu

Tanie linie lotnicze Ryanaira

Kazimierz
11 lat temu

Kolego Ryszardzie GRATULACJE! Twój artykuł spowodował już 22 komentarze – chyba pobił rekord w ilości komentarzy co świadczy o wyjątkowym zainteresowaniu jakie wzbudziłeś tym artykułem. Tak, że jeszcze raz gratulacje za ten artykuł o Hiszpanii i brawo dla Ciebie za inwencję i inicjatywę oraz za trud jaki włożyłeś w przygotowanie tego artykułu.
Jeśli chodzi o komentarze naszych czytelników internautów to na początku było kilka negatywnych i nie merytorycznych na bardzo niskim poziomie ale teraz dyskusja już stała się merytoryczna i na poziomie. Cytuję niektóre te negatywne komentarze:
– Na tle dziewczyn to ci wali .Czy to andropałza cię dopadła.
– Właściwością człowieka jest błądzić ,głupiego w błędzie trwać.
Nie bądź tym drugim.
– fotografiach ,które pokazujesz, zostaw je dla siebie – nas czytelników twoje prywatne pokazy zdjęciowe nie interesują. Ale ciesz się facet ,że wiedzą wszyscy ,że był pan za granicą ale nowość!!
– naprawdę średnia przyjemność oglądać brzuchatych facetów brodzących w wodzie – takie fotki to raczej sobie na pamiątkę zostawić, a nie na stronę gazety ładować
Ostatnie komentarze naszych czytelników są już konstruktywne i na poziomie np.:
Ja nie rozumiem po co pisać ironiczne szydercze komentarze? przecież super jest obejrzeć na tym portalu fajne artykuły i zdjęcia. Wielu znajomych ciekawi jak Rysiek i Tadek spędzili urlop w Hiszpanii, a i czytelnicy też bo przecież zaglądają tu mieszkańcy Wieruszowa i powiatu też i oni znają Rysia i Tadka. I bardzo fajnie że są te zdjęcia bo z przyjemnością obejrzałem sobie je wszystkie, a niektóre nawet mnie rozśmieszyły.
Ja również uważam, że bez sensu jest używać tu na portalu takich słów zgryźliwych szyderczych destrukcyjnych. Uważam że napisałeś artykuł bardzo ciekawy o Hiszpanii ilustrowałeś zdjęciami fajnych dziewczyn i fajnych sytuacji, włożyłeś w to dużo pracy. Dziewczyny na zdjęciach super, ja jestem na emeryturze to chociaż sobie popatrzę. Wielkie dzięki. Do tych co tak ostro krytykują. Pamiętajcie, że ostrej krytyce podlegają politycy, osoby na urzędowych stanowiskach, osoby wybrane w wyborach itp. Rysiu nie jest żadnym z nich, za swoją robotę z w związku z artykułem jak mi wiadomo nie bierze zapłaty i dlatego nie zasługuje na takie ostre słowa pod swoim adresem a wręcz na pochwałę i dobre słowo. Pamiętajcie, że jesteśmy miasteczkiem bardzo małym – nie 50 tys czy 100 tys a zaledwie 10 tys. mieszkańców i takich ludzi z inwencją tzw. animatorów życia społecznego i kulturalnego trzeba szanować, popierać i pomagać im a nie stresować i zniechęcać. Ci co piszecie negatywnie zróbcie coś sami dla pozostałych mieszkańców. I uważam, że powinniście przeprosić autora artykułu. Taka jest moja prośba.
Pozdrawiam Kazimierz B.

a....s
11 lat temu

Jeżeli chodzi o cenę biletu samolotowego do Hiszpanii to tu chyba ktoś bardzo przesadza. Jeżeli chodzi o linie lotnicze jakie widzimy na zdjąęciu to w tej chwili są dużo, dużo tańsze. Przykładowo podam, że w miesiącu maju podróż do Włoch/dlatego podaję kraj bo ostatnio śledziłam ceny do tegoż kraju/ w jedną stronę można było wykupić za 48PL a dwa dni później za 30PL.

francik
11 lat temu

Tak jest, Panie Andrzeju, takie komentarze „prawdopodobnie (…) piszą smarkacze którym się wydaje że wszystkie rozumy pozjadali, chodzą z głową wysoko podniesioną a nie wiedzą czym to grozi…”, a zazdrość i zawiść okazywana przez tych smarkaczy jest wręcz niewyobrażalna dla skromnych, acz światłych i bogobojnych starszych przedstawicieli naszej społeczności.

Po prostu ręce opadają: jeżeli ktoś śmie myśleć inaczej i w kulturalny zresztą sposób wyrazić swoje zdanie, to w oczach Pana Andrzeja jest prawdopodobnie złośliwym i zawistnym smarkaczem, który pozjadał wszystkie rozumy.

Kazimierz
11 lat temu

Kolego Ryszardzie. Dziękuję za bardzo interesujący artykuł. Uważam, że aby go stworzyć włożyłeś dużo inicjatywy i inwencji. Poświęciłeś dużo swojego czasu i energii. Na pewno chciałeś zrobić przyjemność znajomym i czytelnikom ITP tym artykułem i zdjęciami. Mnie się Twój artykuł i zdjęcia bardzo podobały. Pobyt w Hiszpani nie był dla Ciebie wypoczynkiem a pracą. Widać, że cały czas myślałeś o artykule o zdjęciach i o czytelnikach. Nie jest tak łatwo podejść do jakiś nieznanych osób czy dziewczyn i zrobić im z bliska zdjęcie bo można się narazić nawet na interwnecję policji. Więc musiałeś umiejętnie negocjować. Poza tym pisząc taką relację z Hiszpanii jesteś jak gdyby korespondentem zagranicznym ITP – bezpłatnym. Inne duże gazety wydają ciężkie pieniądze na korespondentów zagranicznych. Uważam, że powinniśmy być dumni z Ciebie, że poświęcasz swój czas energię iswoje środki finasowe żeby nam zrobić frajdę. Co do komentarzy to zawsze będą pozytywne i negatywne. Chciałbym prosić komentatorów krytycznych żeby nie używali trakich zgryźliwych słów bo to zniechęca każdego. Niech sami spróbują jechać zrobić tyle zdjęć obcym dziewczynom z bliska i napiszą taki artykuł poznawczy, który zajmuje dużo czasu i nakładu pracy. Jeśli chcecie żeby ktoś następny znów napisał ciekawą relację z podróży to trzeba go podbudować i zachęcić. Ja w roku 2000 byłem na rejsie Zawiszą Czarnym po Morzu Śródziemnym. Przez dwa tygodnie pisałem relacje i przysyłałem faxem do ITP oraz zdjęcia. Inni wypoczywali a ja pisałem w pomieszczeniu kapitana relacje. Potem otrzymałem mnóstwo pozytywnych uwag od czytelników ale w sposób bezpośredni. Negatywnych uwag nie było bo tacy do mnie się nie zgłosili bo bym wiedział kto to jest. Natomiast teraz komentarze są anonimowe. Każdy może pisać co chce. Nie znamy komentatora i nie możemy mu się odgryźć w ten sam sposób. Jesteśmy na pozycji słabszej w tych dyskusjach. Więc nie atakujmy w komentarzach bezpardonowo i bez sensu Rysia, który zadał sobie trudu, wykazał dużo inicjatywy i pomysłowości żeby nam sprawić przyjemność, przybliżyć Hiszpanię, którą możemy poznać bez ruszania tyłka, czytając nasz lokalny tygodnik. Taka moja prośba. Pozdrawiam Kazimierz B.

a....s
11 lat temu

jeden lubi żonę, inny teściową, jeszcze inny ogórki teściowej.

francik
11 lat temu

Ależ Benek – spokojnie, bez nerwów. Nie chodzi tutaj o to, czy ktoś mnie zmusza, czy nie zmusza do oglądania. Zdarza mi się przeglądać tę stronę i trafiłem na te zdjęcia – tyle. Poza tym nie napisałem, że relacja nie podoba mi się jako całość (wywiad przecież pochwaliłem, bo jest ciekawy i dobrze się go czyta, można dowiedzieć się ciekawych rzeczy), napisałem jedynie że „naprawdę średnia przyjemność oglądać brzuchatych facetów brodzących w wodzie”, ponieważ wydaje mi się, że takie zdjęcia niczego nie wnoszą do tematu, tutaj akurat: wyjazdu do Hiszpanii i nadają się raczej do rodzinnego albumu. Jest to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia i nikomu jej nie narzucam – w moim komentarzu zwracałem się raczej do Autora zdjęć, nie zaś do oglądających je Czytelników.

Wydaje mi się ponadto, że dokonana przez Ciebie interpretacja użycia przeze mnie znaku zapytania w wyrażeniu fotograf-artysta(?) jest troszkę nadinterpretacją – nie widzę w tym niczego złośliwego. Równie dobrze mogę przyczepić się do użytego przez Ciebie sformułowania, że „(…) wszyscy wiedzą, że jest wieruszowskim artystą fotografem (…)” – wiedzą, albo i nie wiedzą i dlaczego od razu „wszyscy”? Po co tak generalizować? Podobna sprawa jak z moim artystą-fotografem(?) – dla mnie ze znakiem zapytania, dla Ciebie jakaś forma zaczepki…

Proszę Cię także o czytanie ze zrozumieniem: zasugerowałem jedynie dokonanie wyboru zdjęć przed wrzuceniem ich na stronę, wyrażając tym jedynie swoją subiektywną opinię nt doboru zdjęć – tylko tyle i aż tyle. Poza tym bardzo się cieszę, że Tobie się te zdjęcia podobają – masz święte prawo do wyrażania takiej opinii i ja Cię za to nie krytykuję.

Na zakończenie wybacz, ale stwierdzenie „ciebie francik jako jednostki nikt o zdanie nie pyta” równie dobrze można zastosować do Twojego komentarza – Ciebie przecież też nikt o zdanie nie pytał, a jednak napisałeś…

francik
11 lat temu

Wywiad nawet fajnie się czytało (pomijam tutaj to, czy ktoś zna Pana Ryszarda, czy nie, czy wie co kto myśli, czy nie – to nie jest ważne) – ciekawie opowiedziane, dużo szczegółów, ale Panie Ryszardzie – te foty to trzeba było trochę przebrać, a nie wrzucać jak leci. Niektóre to przecie patrzeć się nie da – to naprawdę średnia przyjemność oglądać brzuchatych facetów brodzących w wodzie – takie fotki to raczej sobie na pamiątkę zostawić, a nie na stronę gazety ładować… Może, jak już to, warto było zrobić jakąś galeryjkę o Hiszpanii, o tych miejscach, w których byliście, o ludziach, twarzach, miejscach – nie wiem, to Pan jest fotografem-artystą(?), a nie z marszu wrzucać foty nadające się co najwyżej do albumu rodzinnego, żeby zanudzać oglądających (tu my idziemy, tu my stoimy, tu my brodzimy w wodzie, tu my jemy itp…)

wiesiek
11 lat temu

Piękne zdjęcia, piękne dziewczyny, piękna wyprawa. Czego chcieć więcej??:) Chyba takich widoków w Polsce i Wieruszowie! Pozdrawiam

ładne zdjęcia
11 lat temu

Panie Ryszardzie! Zdjęcia bardzo ładne. Z tym, że nie wiem co mają przedstawiać, czy hiszpańskie modelki w ciekawych pozach, czy pana z tymi modelkami, jaki był cel tych zdjęć? Jeśli już Hiszpania to chętnie bym obejrzał tancerki flamenco z długimi nogami. Niektóre modelki młode i ładne ale niektóre to starszawe panie np ta na przedostatnim zdjęciu to raczej emerytka. To nasze Wieruszowianki są 100 razy ładniejsze i można im zrobić zdjęcia bez wydawania 450 Euro!. Niech pan pójdzie w środę lub sobotę na targ tam jest dopiero parada. I Euro zostanie w Wieruszowie. Hej! Pozdrawiam

zasmucony
11 lat temu

i tego się trzymajmy ! 🙂

Ryszard Zych
11 lat temu

Jestem zawsze pozytywnie nastawiony do życia i do ludzi i tego się trzymam . Podziękowania dla Redakcji Tygodnika za umożliwienie ukazania się artykułu.Zachęcam Wszystkich aby podzielili się wspomnieniami z wyjazdów w Polskę ,zagranice,nawet po naszym powiecie.Myślę,że będzie to lepsze od opluwania się i jadu jaki czasami mamy na łamach mediów.Pozdrawiam Wszystkich.

Ryszard Zych
11 lat temu

Ludzie nie martwcie sie o rzeczy ,które Was nie dotyczą ! I tyle ! Jeżeli tego nie rozumiecie to juz inna sprawa.Chce pokazać ,że podróże kształcą .Zycze każdemu podróżowania po świecie.

roko
11 lat temu

Chłop w twoim wieku powinien być bardziej odpowiedzialny .Masz taką piękną żonę.
Właściwością człowieka jest błądzić ,głupiego w błędzie trwać.
Cyceron
Nie bądź tym drugim.

ooooo
11 lat temu

Rysiu wziął byś ze sobą żonę .Na tle dziewczyn to ci wali .Czy to andropałza cię dopadła.