Malarskie opowieści

Z cyklu : Ludzie z pasją

Obrazy, które wychodzą spod pędzla Grzegorza Prygla, młodego, uzdolnionego artysty z Lututowa to „malarskie opowieści”. Każdy z nich najpierw powstaje w odczuciach twórcy i jego emocjach. To one są źródłem inspiracji i motywacji dla malowania.

Moje obrazy powstają pod wpływem impulsu, obserwacji świata… Zdarzało się, że inspiracją stawał się krótki wyjazd poza moją miejscowość, wycieczka nad Wartę i miałem w wyobraźni gotowe tematy do malowania obrazów..- mówi Grzegorz.

Z Grzegorzem Pryglem artystą, malarzem z Lututowa rozmawia

Anna Świegot

AŚ. W imieniu redakcji dziękuję że przyjąłeś zaproszenie do rozmowy.

W Lututowie, gdzie obecnie mieszkasz, jesteś już uznanym malarzem. Spod Twojej ręki wyszły obrazy, które ozdabiają m.in. Twój parafialny kościół p.w. Piotra i Pawła. Namalowałeś obraz Ojca Świętego Jana Pawła II, siostry Faustyny i Miłosierdzia Bożego. Możesz nam powiedzieć skąd wziąłeś natchnienie i co było powodem żeby namalować takie obrazy i podarować je świątyni?

GP. Każdy z tych obrazów namalowałem na prośbę tutejszego Księdza Proboszcza.

Obraz Ojca Świętego odsłonięty został w pierwszą rocznicę Jego śmierci i ma On dla mnie szczególne znaczenie, ponieważ osoba Ojca Świętego była dla mnie zawsze wielkim autorytetem. Tworzenie tej konkretnej pracy było próbą zmierzenia się z tak dużym formatem. Obraz ten jest moim wotum dla Kościoła. Zamówienie obrazów przedstawiających Miłosierdzie Boże i św. Siostrę Faustynę związane były z upamiętnieniem niedzieli Miłosierdzia Bożego.

AŚ. Jak to się stało że zostałeś artystą i zacząłeś malować? To był przypadek czy celowy zamysł?

GP. To nie był przypadek. Od najmłodszych lat cieszyło mnie wykonywanie różnego rodzaju prac plastycznych wieloma technikami. W szkole podstawowej brałem udział w konkursach artystycznych, marzyłem również o kontynuowaniu nauki w liceum plastycznym, niestety splot rozmaitych okoliczności nie pozwolił mi na zrealizowanie tego zamierzenia.

Jakkolwiek nie układały się moje losy, malowałem nieustannie.

AŚ. Od kiedy zauważyłeś u siebie talent artystyczny? Od jak dawna malujesz?

GP. Można powiedzieć szczerze, że od wczesnego dzieciństwa, odkąd wpadły mi w ręce pierwsze kredki i farby. Przygoda ze sztuką zaczęła się więc już w wieku przedszkolnym.

A.Ś. Jaką techniką malujesz obrazy? I jaka jest Twoja ulubiona tematyka?

G.P. Przeważnie tworzę posługując się farbami olejnymi oraz akrylowymi. Tematyka obejmuje postacie świętych, pejzaże, portrety, martwą naturę, kopiuję również z powodzeniem obrazy polskich artystów takich ,jak np. Jacek Malczewski, Józef Chełmoński, Tamara Łempicka. W ostatnim czasie pokusiłem się o próbę napisania temperą na desce ikony przedstawiającej Jezusa Pantokratora. Spróbowałem również swych sił w rzeźbiarstwie -powstały trzy figurki z drewna lipowego, przedstawiające Chrystusa Frasobliwego oraz Anioła Stróża. Jestem zadowolony z efektów na tyle, że te nowe umiejętności mają szansę stać się moją nową pasją.

AŚ. Jakich twórców cenisz najbardziej? Jakie malarstwo Cię fascynuje?

GP. Tu muszę przyznać się do swoistego” patriotyzmu”, ponieważ najbardziej cenię naszych rodzimych twórców. Podziwiam sztukę

takich malarzy, jak: Jerzy Duda-Gracz, Jan Matejko, Jacek Malczewski, Józef Chełmoński, Władysław Podkowiński.

AŚ. Wiem, że Twoim marzeniem jest to, aby pasją do malarstwa podzielić się z dziećmi, z którymi chcesz pracować jako nauczyciel plastyki. Czy bliskie realizacji są Twoje zamierzenia?

GP. Jako dorosły już człowiek postanowiłem ukończyć studia na Wydziale Malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, co mi się udało.

Zrealizowałem w ten sposób moje osobiste marzenie, dotyczące uzyskania przeze mnie wykształcenia plastycznego. W późniejszym czasie ukończyłem studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego, dające możliwość podjęcia pracy w charakterze nauczyciela.

Obecnie, mimo poszukiwań, nie udało mi się wciąż podjąć pracy w tym zawodzie.

AŚ. Jakie są twoje plany na przyszłość?

GP. Życie nauczyło mnie aby nie planować zbyt wiele, gdyż los bywa zaskakujący…Myślę jednak o powiązaniu mojego talentu z pracą zarobkową, aby włożony trud w uzyskanie wykształcenia stał się „opłacalny” i aby to, co robię dawało mi satysfakcję.

AŚ. Twoimi obrazami zachwycają się ludzie. Masz szerokie grono odbiorców, w domach wielu z nich wiszą twoje obrazy. Malujesz też obrazy na zamówienie, czy tylko z potrzeby serca?

GP. Są obrazy powstające pod wpływem impulsu, obserwacji świata lecz również takie malowane na konkretne zamówienia. Zdarzało się, że inspiracją stawał się krótki wyjazd poza moją miejscowość, wycieczka nad Wartę i miałem w wyobraźni gotowe tematy do malowania obrazów. Czasem powodem powstania kolejnej pracy były urodziny kogoś bliskiego, ślub kolegi itp. Obraz stawał się po prostu wtedy prezentem okolicznościowym.

Zdarzają się czasem też zamówienia osób prywatnych.

AŚ. Przez pewien okres czasu malowałeś pejzaże. Czy mógłbyś coś na ten temat powiedzieć? Skąd przychodziły do Ciebie inspiracje?

GP. Pierwsze moje prace rzeczywiście zamykały się raczej w tematyce pejzaży, dopiero później moje twórcze horyzonty uległy znacznemu rozszerzeniu. Inspiracją nagle stawała się polna czy też leśna droga, ule rozstawione w sadzie, zachód słońca nad rzeką.

AŚ. Kolejnym etapem były portrety, później tematyka religijna. Chciałbyś pozostać w tej tematyce czy malować coś innego?

GP. Jeśli chodzi o portretowanie, nie jest to moja ulubiona forma malowania. Zdarza się, że nie jestem zadowolony z rezultatu mojej pracy. Tematyka religijna odpowiada mi w zupełności i na pewno będę dążył do doskonalenia tej formy.

AŚ. Bierzesz udział w plenerach malarskich na terenie gminy, powiatu, województwa i kraju. Na swoim koncie masz już kilka wystaw malarskich. Jak Twoje obrazy są postrzegane przez odbiorców?

GP. Brałem udział w plenerach malarsko-rzeźbiarskich w Lututowie, Chróścinie, Tomkowie, Bolesławcu, gdzie tworzyłem razem z innymi artystami. Były to zawsze bardzo owocne spotkania. Jeśli chodzi o odbiór moich prac, jak łatwo można się domyśleć, zdania były podzielone, nie spotkałem się jednak z większą krytyką ze strony odbiorców ani też ze szczególnie negatywnym nastawieniem w stosunku do moich obrazów.

AŚ. Co poradziłbyś młodym, uzdolnionym ludziom, którzy chcą się rozwijać w kierunku malarstwa?

GP. Niech doskonalą swoje umiejętności, czerpią radość z tego, co robią i wciąż próbują. Chociaż w dzisiejszych czasach trudno zaistnieć jako artysta, niech nigdy nie przestają wierzyć w to, że marzenia się jednak spełniają.

AŚ. Dziękuję ci, że udało się nam z Tobą porozmawiać. Żywimy nadzieję, że wzbudzisz zainteresowanie czytelników naszej gazety, z których licznemu gronu jesteś już bardzo dobrze znany, jak również znane są Twoje dzieła.

G.P. Dziękuję bardzo.

Z Grzegorzem Pryglem artystą, malarzem z Lututowa rozmawiała

Anna Świegot

Foto: G. Prygiel, Internet, Archiwum ITP

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments