RODACY W KATYNIU

KatynPL-wejscie foto wikipedia.orgPo stałym zaprzeczaniu faktom przez Sowietów, przy obłudnej i obojętnej zachodniej opinii społecznej, władze radzieckie dzięki „Solidarności” ujawniły prawdę o Katyniu k. Smoleńska.

 

 

Była to zbrodnia dokonana w 1940 r. na rozkaz Stalina, Berri, Kaganowicza i innych, na polskich oficerach – jeńcach wojennych z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku.

 

W obozach tych, po wrześniu 1939 r. początkowo przebywali też rodacy z Kępna i okolicy, którzy nie byli oficerami, a których później w Brześciu n. Bugiem wymieniono i przekazano Niemcom. Po napadzie Niemców na ZSRR w dniu 22.06.1941 r. ujawnienie odkrycia tych masowych grobów polskich oficerów w Katyniu dokonali latem 1942 r. Polacy, przymusowo pracujący w Organizacji Todt przy budowie obiektów wojskowych.

 

Dopiero 13.04.1943 r. radio Berlin nadało pierwszy komunikat o straceniu polskich oficerów w Kozich Górkach w lasku katyńskim koło domu wypoczynkowego NKWD (daw. GPU). Dokumenty zbrodni wspominają również o mieszkańcach Kępna i okolicy. Choć jest ich niewielu, to powinno się o nich pamiętać.

 

Są to: urodzony w Słupi p. Kępnem kpt. dr Piotr Jeż (1900-1940). Natomiast również ze Słupi kpt. Mikołaj Hendrys (1893-1940) i ppor Franciszek Małolepszy (1913-1940) zginęli strzałami w tył głowy przez NKWD w Charkowie.
Ppor. Stefan Ciesielski z Lasek, u którego znaleziono pocztówki z nadania: Tartak Laski, poczta Hirschbek pow. Kempen i kartę szczepień.
P.por. Adolf Tuczek-Czech nauczyciel z Taboru Wielkiego, u którego znaleziono 4 pocztówki z nadania: Gd. Tutschek, Sternbruch (Tabor Wielki) pow. Kempen oraz dwa dyplomy nauczycielskie. Por. Tadeusz Bryłka (ur 8.09.1911) w Wieruszowie, woj. łódzkie, absolwent gimnazjum w Kępnie w 1932 r. W jego mundurze znaleziono m.in. legitymację i plakacik Matki Boskiej z Częstochowy. Por. rez.60 p.p Stanisław Banaszak ur. 6.11.1894 r. adwokat z Kępna, przy którym znaleziono ks. oszcz. PKO, część dow. osob.,wizytówkę i listy.
Por. Adam Gantkowski s. Stefana notariusz z Kępna. Znaleziono przy nim 2 pocztówki, list w języku niemieckim, kartkę szczepień.

 

Tak się dziwnie złożyło, że ci dwaj zamordowani (St. Banaszak i A. Gantkowski) przed wojną 1939 r. w Kępnie należeli m.in. do elitarnego Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskigo. Celem jego było wyszukiwanie uzdolnionych do nauki i przemysłu młodzieńców, potrzebujących wsparcia moralnego i finansowego.
Bliższych dawnych o rozstrzelanym Adamie Gantkowskim dowiadujemy się z artykułu Anny Frankowskiej pt.”Otwarta brama – z rodziną katyńską na wschód” (Prawo i Życie ur 16/90 r. s.11). Informatorką jest Antonina Jasińska, córka Adama. Autorka w.w. artykułu pisze m.in., że Adam Gantkowski w chwili otrzymania karty mobilizacyjnej w sierpniu 1939 r. był chory. Miał gorączkę i czuł się fatalnie. Jednak zgodnie z honorem oficerskim założył mundur i pojechał na wojnę bronić Ojczyznę przed hitlerowskimi wojskami. Córka Antonina fakt zabicia ojca w Katyniu zawsze musiała taić przed złośliwą „polską” władzą. Kiedy przejeżdżała pociągiem „Przyjaźń” przez Smoleńsk, myślała, że wyskoczy w biegu z tego pociągu. Wiedziała, że prochy ojca leżą gdzieś niedaleko, ale jak się tam dostać, jak dojechać? Katyń był wtedy osnuty milczeniem. Ona jednak wiedziała, że tam wróci. „Ja tu wrócę” – powiedziała wtedy szeptem do koleżanki z pociągu.

 

 

I wróciła jako jedna z pierwszych. W 1988 r. pani Antonina Jasińska była w Katyniu z synem. W 1989 r. z córką. W kwietniu 1990 r. po raz drugi zabrała córkę – maturzystkę i syna.
Rodzina katyńska wie doskonale, że miejsce w lesie katyńskim, gdzie są symboliczne groby i drewniany krzyż nie są miejscem straceń. Jest to symbolicznie wydzielony teren z symbolicznie wytyczonymi mogiłami. Oryginalne, faktyczne miejsce kaźni znajduje się w głębi lasu, otoczone drewnianym płotem. Tam jeszcze dzisiaj straże nie wpuszczają nikogo.

 

Proces norymberski faktycznie przekreślił ustalenia radzieckiej Komisji Specjalnej N. Budrenki, która usiłowała fałszywie udowodnić, że zbrodnię dokonali Niemcy. W roku 1946 sam Budrenko przed śmiercią wyznał na piśmie, że „Nasi towarzysze z NKWD popełnili poważny błąd”.
Feliks Gruszka

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments