Rowerowa wycieczka do lasu

image034 (Copy)16 kwietnia po zajęciach lekcyjnych uczniowie z Publicznej Szkoły Podstawowej w Żdżarach wybrali się na rowerową, wiosenną wycieczkę do lasu. 

 

 

Należy podkreślić, że głównym celem było poznanie i nauczenie się orientacji w szczególnym terenie – w lesie oraz rozpoznawanie i odszukiwanie kierunków geograficznych, ale również przyjrzenie się przyrodzie, która budzi się po zimowym spoczynku.
Wyjazd odbył się w ramach zadania publicznego: ,,Orienteering – sposób na zainteresowanie dzieci i młodzieży kulturą fizyczną i sportem’’, realizowanego przez Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Żdżary i Wiewiórka, a współfinansowanego przez Gminę Bolesławiec.
Dzieci w przyszłości samodzielnie będą mogły ,,bawić się’’ w orienteerig i swobodnie poruszać się po lesie. Jednak wcześniej należy nauczyć ich właściwych podstaw i zachowania się, orientowania i szacunku do środowiska leśnego.
Jadąc rowerami obserwowaliśmy zmieniające się krajobrazy, a w ustalonych miejscach zatrzymywaliśmy się, by obserwować: zwierzęta wodne w stawie, np. żaby, traszki; przy drodze i w głębi lasu widzieliśmy rośliny wczesnej wiosny: podbiał, zawilce, przylaszczki, jasnoty, fiołki, kopytnik pospolity, paprocie, ale jako ciekawostkę spróbowaliśmy jadalnego szczawika zajęczego. Natomiast spacer po lesie dostarczył nam kolejnych ciekawych wiadomości, dostrzegliśmy ,,kąpieliska’’ dla dzików i drzewa do ocierania się przez te zwierzęta, a może również przez sarny i jelenie. Na powalonych i rozkładających się drzewach, pod korą uwijały się różne żyjątka. Na ściętym pniaku dzieci dostrzegły szkielet żmii lub zaskrońca – to zapewne pozostałość po jakimś dramacie. Pod drzewami, w dużych mrowiskach widać było ogromną krzątaninę mrówek. Na piasku zauważyliśmy ślady dzików, saren, jeleni i myśleliśmy, że to pomyłka – ślady łosia. Kilka minut później, jadąc leśną drogą, zaledwie parę metrów przed nami drogę przebiegło stado jeleni (doliczyliśmy ok. 15 sztuk), jeszcze przez chwilę w powietrzu unosił się silny zapach zwierząt. Ale dalej, zdziwiliśmy się, bo na skraju drogi naprawdę stał łoś, niestety szybko oddalił się i zniknął w gęstwinie krzaków.
Równocześnie cały czas pracowaliśmy z mapami, ustalaliśmy naszą pozycję w terenie. Każdy miał do dyspozycji podstawowy przedmiot: kompas. Dodatkowo wyznaczaliśmy dokładne położenie za pomocą GPS: długość i szerokość geograficzną, wysokość nad poziom morza, trasę naszej wędrówki, czy kierunki wyświetlane elektronicznie. Oczywiście przypominaliśmy sobie i tradycyjne sposoby wyznaczania kierunków: mchy na drzewach, kora na brzozie, położenie mrowisk, dziupli ptasich, słojów na pniakach, ale również położenie oznaczenia działów leśnych (słupki graniczne) czy też wyznaczenie kierunku za pomocą zegarka wskazówkowego, albo rysowania na piasku tarczy zegara w przypadku cyfrowego wyświetlacza czasu.
Czas szybko mijał i niestety musieliśmy wracać, ale przyroda sprzyjała nam, mimo kapryśnej aury, akurat w tym dniu popołudniowe słońce pięknie świeciło, podmuchy wiatru złagodniały. Jeszcze na trasie pomiędzy Mieleszynem, a Leśniczówką Koziołek odwiedziliśmy oznakowany punkt triangulacyjny, który w 1959 r. oznaczono i wybudowano drewnianą wieżę, wznoszącą się ponad las. Niestety wieża kilkanaście lat temu runęła, a pozostała jedynie zniszczona tabliczka i resztki, porozrzucanego pomiędzy młodymi sosnami spróchniałego drewna z dawnymi, metalowymi łączeniami.
Piotr Zawada

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments