Pacjenci chcą się leczyć w naszym szpitalu

Eunika-AdamusZ prezesem wieruszowskiego szpitala Panią Euniką Adamus rozmawia E. Tomaszek

 

 

E. Tomaszek: Pani Prezes, jaka jest sytuacja szpitala na dzień dzisiejszy?

E. Adamus: Sytuacja PCM, tak jak w latach poprzednich, na obecną chwilę jest stabilna i na dobrym poziomie, o czym świadczy bardzo duże zainteresowanie pacjentów naszymi usługami, w szczenólności w poradniach i chirurgii jednego dnia. Mamy bardzo dużo tzw. nadwykonań. Ilość osób korzystających z poradni i ze szpitala, odkąd jestem tutaj siedem lat przekracza wszelkie oczekiwania moje i dyrektora medycznego. O ile w ubiegłym roku do półrocza były niedokonania, to teraz mamy dużo pacjentów, co powoduje kolejki do lekarzy. Przyjmujemy też pacjentów ponad limit wyznaczony w kontraktach z NFZ. Każdego miesiąca składam pismo o zwiększenie kontraktów, ale Fundusz odmawia tłumacząc to brakiem pieniędzy. Związane z tym są oczywiście koszty, bo przy leczeniu dodatkowych pacjentów trzeba zużyć więcej leków i materiałów. Wszystko to, co się dzieje wokół pacjenta ma swój koszt.

ET. Nasuwa się więc pytanie, skąd pieniądze na takie działanie?

EA. Wiedziałam, że pan o to spyta. Odpowiedź brzmi: dobre i profesjonalne zarządzanie połączone z racjonalną gospodarką finansową.

ET. Rodzi się kolejne pytanie, na czym szpital zarabia, że te pieniądze po prostu ma na nadwykonania nie posiadając przy tym zadłużenia ?

EA. Odpowiedź jest taka sama, jak na poprzednie pytanie. Dodam tylko, że racjonalizuję zatrudnienie poprzez angażowanie odpowiedniej ilości lekarzy i pozostałego personelu, w tym administracyjnego. Kupujemy tylko potrzebny sprzęt medyczny. Liczymy koszty mediów energetycznych np. wymieniliśmy oświetlenie na ledowe w całym szpitalu, i tu są już oszczędności. Nie zatrudniam zewnętrznych firm do bieżących remontów. Zatrudniam czterech pracowników, którzy te prace wykonują. Traktuję szpital i zawsze traktowałam tak, jak własne gospodarstwo domowe. Jeżeli mam określoną liczbę pieniędzy, to muszę tak gospodarować, aby się zmieścić w budżecie. Szpital pozyskuje dodatkowe środki z tytułu świadczenia płatnych usług medycznych. Cieszę się, że wizerunek szpitala i opinia o naszym szpitalu bardzo się zmieniły. Jeżeli dziś znajdzie się parę osób, które są negatywnie nastawione, którym ktoś w czymś nie pomógł, czy też lekarz lub pielęgniarka powiedzieli coś nie tak, jakby pacjent oczekiwał, to jednak opinia o szpitalu w Wieruszowie bardzo się zmieniła na korzyść. Dziękuję za to personelowi medycznemu, bo to przede wszystkim ich zasługa. Zresztą certyfikat ISO i Certyfikat Akredytacyjny, który zdobyliśmy w zeszłym roku pozwolił nam uporządkować wiele rzeczy w sferze medycznej. Personel wie, jak ma pracować, aby pacjent czuł się bezpieczny .

ET. Mówimy o wizerunku szpitala. Jak na opinię szpitala wpłynęła sytuacja w końcu ubiegłego roku związana nazwijmy to delikatnie „zamieszaniem wokół Pani osoby”. Jak Pani to ocenia z perspektywy czasu?

EA. Trudne pytanie, ale powiem tak. Ja nie leczę pacjentów więc trudno, aby pacjenci uciekali od nas ze względu na mnie. Natomiast wszystkie negatywne opinie o szpitalu, także te nieprawdziwe, wpływają na jego wizerunek. Mogę powiedzieć, a dziś mam na ten temat twarde dane finansowe, że to co się działo do czerwca ubiegłego roku spowodowało, że były poważne niedokonania. Gdy wróciłam po dwumiesięcznym chorobowym byłam przerażona tym, że kontrakt jest niewykonywany i powstawała bardzo poważna sytuacja, za którą próbowano mnie zdyskredytować. Duża zasługa personelu medycznego, który był zaskoczony, tym co się nawyrabiało w szpitalu, jednak mimo wszystko skończyliśmy rok z nadwykonaniami, za które Fundusz nam jeszcze nie zapłacił. Ubiegłoroczną sytuację opisał Pan dobrze w jednym ze swoich tekstów. Wydumane zarzuty nie potwierdziły się. Wszystko wskazuje na to, że cel, który ktoś chciał osiągnąć nie udał się, bo w tym roku mamy trzy razy więcej pacjentów. Prowadzona szeroka akcja informacyjna o szpitalu np. w biuletynie Nasz Szpital, który wydajemy powoduje, że pacjent dowiaduje się czym dysponujemy, co i jak możemy leczyć i podejmuje decyzję, że może się u nas leczyć. Nie jest jednak tak, że już nic nie mamy do zrobienia. Jest jeszcze bardzo dużo pracy przed nami. Mam mnóstwo pomysłów, które chciałabym zrealizować i mam nadzieję, że mi się to uda. Najważniejsze jest jednak to, że pracownicy są ofiarni, że potrafią zrozumieć i poprzeć moje działania, że mają zaufanie i wiedzą, że za jakiś czas będzie się to wszystkim opłacało.

ET. Jaki procent kosztów stanowią wynagrodzenia pracowników szpitala? O zarobkach w szpitalach mówi się, że bajecznie wysokie lub bajecznie niskie. Jak to jest w naszym szpitalu?

EA. Zaraz panu powiem, jeżeli chodzi o procenty. Dyrektorzy szpitali porównują między sobą zanonimizowane płace pielęgniarek i lekarzy, aby mieć wiedzę, jak to się kształtuje na poziomie województwa. W naszym województwie najwyższe wynagrodzenia są w szpitalu zakaźnym im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi, natomiast my plasujemy się na 3-4 pozycji, a okoliczne szpitale mają niższe płace niż u nas. Każdy chciałby zarabiać więcej i to jest zrozumiałe. I ja chętnie, gdybym miała możliwości, to bym więcej przeznaczała na wynagrodzenia, które u nas stanowią (na podstawie roku ubiegłego) 56-57% kosztów działalności szpitala. Wynagrodzenia są przede wszystkim uzależnione od wysokości przychodu i nakładu pracy.

ET. Proszę mi powiedzieć, jak przedstawiał się kontrakt z NFZ na ten rok, w porównaniu z poprzednim, czy jest wyższy?

EA. Ubiegły rok był dość ciężki, bo NFZ bierze pod uwagę ilość wykonanych świadczeń od stycznia do czerwca. W zeszłym roku w tym okresie były niedokonania, o czym już mówiliśmy, w związku z tym ciężko było negocjować, skoro interna, pediatria i specjaliści mieli niedokonania, co było celowym działaniem. Później wszystko nadrobiliśmy i kontrakt, w tym roku jest wyższy o około 517 000 zł. poziomie.

ET. W związku ze zbliżającymi się wyborami, politycy rzucają różne pomysły, w tym także na temat służby zdrowia. Jednym z takich pomysłów lansowanych przez pewną partię jest likwidacja NFZ, czyli decentralizacja zarządzania środkami finansowymi. Jak Pani ocenia taki pomysł?

EA. Nie znam szczegółów różnych pomysłów, bo niewiele się o nich jeszcze mówi i nie wiadomo, jak to ma dokładnie ma być. Obecna koalicja mówi o mapowaniu świadczeń, czyli o świadczeniach, które będą wskazywane przez wojewodę i jego służby, jakie mają być na danym terenie. Moim zdaniem musi być jakaś instytucja, która będzie dzieliła pieniądze. Wiem, że PIS ma pomysł na finansowanie wprost z budżetu, a więc mamy tu do czynienia ze scentralizowaniem zarządzania środkami. Ja oczywiście nie potrafię teraz ocenić, czy będzie lepiej, czy będzie gorzej. Wszelkie takie zmiany prowadzą do jednego: sytuacja pacjentów i placówek nie ulega radykalnej poprawie.

ET. Jeden z polityków, z którym ostatnio rozmawiałem, twierdził że przyczyną złego funkcjonowania służby zdrowia jest jego zdaniem dziura nie do zatkania, która nazywa się „leki”, a zwłaszcza lekarstwa sprowadzane do kraju z zagranicy kosztem naszych firm, które także je produkują i to o wiele taniej. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?

EA. Bardzo duża część środków z NFZ przeznaczana jest na refundacje leków. Gdyby te pieniądze, znacznie większe niż na leczenia pacjentów, były przeznaczone właśnie na leczenie, to nie byłoby kolejek i dużo większa ilość ludzi mogłaby skorzystać z pomocy. Dlaczego się tak dzieje ? Bo, ciągle jest nie za bardzo uzasadniony popyt na leki i suplementy.

ET. Ostatnie pytanie na dziś Pani Prezes. Na co będą przeznaczone pieniądze za nadwykonania, które mam nadzieję NFZ niebawem wypłaci szpitalowi?

EA. Na działalność statutową szpitala. Przede wszystkim na dalsze remonty i zakup sprzętu medycznego.

ET. Dziękuję za rozmowę
Z prezesem wieruszowskiego szpitala Panią Euniką Adamus rozmawiał E. Tomaszek

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments