70 rocznica Krwawej Nocy Kępińskiej

26Wydarzenia XX wieku przyniosły duże zmiany na mapie politycznej nie tylko Europy ale i całego świata. W tym okresie miały miejsce wojny, rewolucje, które powodowały niszczenie wielu państw, śmierć milionów osób. Rodziły się i upadały systemy polityczne. Wydarzenia te nie ominęły też Polski. Przez cały XX wiek nasze państwo borykało się z przeciwnościami losu.

Po 123 latach niewoli udało się Polakom odzyskać niepodległość w 1918 r. przez Marszałka Józefa Piłsudskiego, a po Traktacie Wersalskim do Polski przyłączono Miasto Kępno i okolice. W dużej mierze przyczynił się do tego dr Aleksander hrabia Szembek z pobliskich Siemianic i generał Stanisław Thil z pobliskiego Doruchowa. Po zakończeniu II wojny światowej w pierwszych dniach Kępna tworzono miejscowe władze. W styczniu 1945 roku w lokalu zarządu miejskiego powołano do życia Polski Komitet Obywatelski. Jego Przewodniczącym został Wacław Cierplik a sekretarzem Idzi Kauś. W dniu 24 stycznia 1945 roku do siedziby komitetu przybył generał Wornow, który apelował o rozwój życia gospodarczego i utrzymanie porządku w mieście. Warto dodać, że w  powiecie kępińskim na początku 1945 roku utworzono kilka grup partyzanckich, których członkowie w większości byli żołnierzami Armii Krajowej.

Jeden z oddziałów działający w okolicy Kępna powstał już w czasie okupacji niemieckiej. Jego twórcą był Franciszek Olszówka pseudonim ,,Otto’’. Po zakończeniu II wojny światowej Olszówka nie rozwiązał swojej formacji, gdyż zaistniała konieczność obrony miejscowej ludności przed represjami i terrorem Urzędu Bezpieczeństwa.

Najbardziej tragiczne dla mieszkańców Kępna i okolic wydarzenia z udziałem pracowników Urzędu Bezpieczeństwa rozegrały się w nocy z 19 na 20 października 1945 roku. Do popełnionej wówczas zbrodni ze względu na jej drastyczny charakter przylgnęło określenie ,, krwawa noc kępińska.

Na 19 października 1945 roku do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Poznaniu wezwano kierownika Urzędu Bezpieczeństwa w Kępnie podporucznika Kazimierza Hetmana oraz jego podwładnego sierżanta Mariana Tarkę starszego referenta Sekcji II zajmującej się operacyjnym rozpracowaniem zbrojnego podziemia. Powodem wyjazdu Hetmana do Poznania było jego odwołanie ze stanowiska kierownika Urzędu Bezpieczeństwa. Ostatecznie jednak obaj funkcjonariusze do Poznania nie dotarli, gdyż zostali zastrzeleni przez Franciszka Olszówkę ,,Otta,, i jego partyzantów w restauracji Pod Łabędziem przy ulicy Warszawskiej w Kępnie nieopodal dworca kolejowego. Właściciel restauracji Stefan Drogi powiadomił o zamachu Urząd Bezpieczeństwa w Kępnie.

Funkcjonariusze bezpieki przybyli na miejsce po kilkunastu minutach. Na ich czele stał Stanisław Ładwikowski, oficer sekcji Śledczej. Po wejściu do lokalu podpity Ładwikowski, słysząc grające w kącie radio zaczął bić Stefana Drogiego po twarzy rękojeścią pistoletu. Skutkiem lustracji miejsca zbrodni było aresztowanie właściciela lokalu i jego żony Ireny, przebywających w tym czasie w restauracji Idziego Krowickiego i Kazimierza Faltyniaka oraz właściciela sąsiadującego z lokalem sklepu spożywczego Henryka Ratajskiego.

Tego dnia rozwścieczeni funkcjonariusze UB zatrzymali dwadzieścia trzy osoby – mieszkańców Kępna, którzy mieli utrzymywać kontakty ze zbrojnym podziemiem. W tym samym czasie w domu Irena Droga czekała na wieść o szwagrze i szwagierce. Była nerwowa sytuacja. Wieczorem 19 października 1945 roku w pokoju Sekcji Śledczej odbyła się odprawa, podczas której funkcjonariusze bezpieki w ramach odwetu za zastrzelenie kilka godzin wcześniej Hetmana i Tarki podjęli decyzje o natychmiastowym zgładzeniu niektórych osób przebywających w areszcie.

W nocy ok. 22.30 do pomieszczeń aresztu udał się Stanisław Ładwikowski z Sylwestrem Nowakowskim, funkcjonariuszem ochrony. Pod jedną z cel niedaleko wartowni zaczęli rozmawiać. Ładwikowski miał zapytać Nowakowskiego ,,Czy znasz czystą robotę?”. Gdy ten potwierdził Ładwikowski oświadczył – ,,No to idziemy teraz po Drogiego”,  dodając „Krop prosto w łeb’’. Kilka minut później wyprowadzony z celi aresztu Stefan Drogi został zastrzelony w ogrodzie przy siedzibie UB, gdzie następnie na polecenie Ładwikowskiego zakopano jego ciało. Po dwóch kolejnych nocach wypuszczono Irenę i Edmunda Drogiego. W domu zastali zapłakaną żonę Stefana Drogiego, która ledwie umiała wymówić ,,Gdzie macie Stefana?” W nocy z 19 na 20 października 1945 roku oprócz Stefana Drogiego zamordowano jeszcze kilkanaście osób, między innymi Ignacego Dinanta z Pomian, Stefana Kerna i Władysława Stodolnego z Kępna oraz Józefa Wielucha i Bolesława Pająka. Tej samej nocy kierowani przez Stanisława Ładwikowskiego pracownicy kępińskiego UB wchodzili także do cel innych aresztowanych, osobiście bił wówczas więźniów gumową palką oraz swoim pistoletem wyzywał ich i wykrzykiwał m.in. „Wy polaczki, stu was zginie za naszych dwóch oficerów”.

Część aresztowanych wyprowadzono do wspólnej sali, gdzie wybrano osoby, które następnie w trzech partiach wywieziono z aresztu samochodem ciężarowym. Fakt ten potwierdził później Władysław Stajaszczyk, kierowca zatrudniony w kępińskiej bezpiece, który ów samochód prowadził. Wywożonym mężczyznom oświadczano, że są zabierani do Poznania. Wśród wskazanych przez Stanisława Ładwikowskiego do wywiezienia osób znalazł się też Józef Łyko, który wspólnie z Franciszkiem Olszówką ,,Ottem” służył podczas okupacji w jednym oddziale Armii Krajowej. W trakcie wyprowadzenia został silnie uderzony przez Ładwikowskiego kolbą karabinu i zakrwawiony przewrócił się tracąc przytomność. Dlatego funkcjonariusze pozostawili go na miejscu, i jak się okazało dzięki temu przeżył. Po zwolnieniu z aresztu w listopadzie 1945 roku o wydarzeniu opowiedział swojemu kuzynowi Idziemu Gatnerowi łącznikowi w oddziale ,,Otta”.

Zbrodnie popełnione przez UB w krwawą noc kępińską zostały pomszczone przez oddziały Franciszka Olszówki ,,Ottta”. Z zachowanych dokumentów archiwalnych wynika, że tamtej nocy z aresztu UB wywieziono co najmniej siedem osób. Roch Jeż i Ludwik Poworoźnik podejrzani o działalność w oddziale Franciszka Olszówki ,,Otta”, Ignacy Dinant i Bolesław Pająk podejrzani o współprace z ,,Ottem”,  Władysław Stodolny aresztowany za nielegalne posiadanie broni, Józef Wieluch i szesnastoletni chłopiec Stefan Kem aresztowani za podpisanie folkslisty. Jak wykazało późniejsze śledztwo zidentyfikowano sześć osób wymienionych, które przewieziono na nieistniejący już cmentarz żydowski w Kępnie przy ulicy Wrocławskiej. Tam zostali oni zamordowani przez Stanisława Ładwikowskiego i innych funkcjonariuszy UB a następnie zakopani w przygotowanym wcześniej dole. Okoliczności zaginięcia Ludwika Powroźnika pozostały niewyjaśnione. Do Kępna dotarł tymczasem po odprawie w Poznaniu nowy Kierownik PUBP porucznik Paweł Ładniak. Starając się uspokoić w związku z wypadkami w nocy z 19 na 20 października 1945 roku polecił funkcjonariuszom przygotować specjalny raport do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

Na początku 1946 r. sprawą zaginięcia mieszkańców Kępna i okolic postanowiła się zająć Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. 19 stycznia 1946 r. w wyniku prośby Edmunda Drogiego z 9 listopada 1945 r. skierowano stamtąd do PUBP w Kępnie pismo z zadaniem wyjaśnienia okoliczności zaginięcia Stefana Drogiego. W odpowiedzi kierownik PUBP w Kępnie podtrzymał ustaloną wcześniej kłamliwą wersję wydarzeń. „Po moim powrocie z odprawy złożył mi raport zastępca kierownika porucznik Władysław Mendyka wraz z oficerem śledczym wówczas Ładwikowskim Stanisławem, że przytrzymany Stefan Drogi właściciel restauracji, w której został zastrzelony były kierownik Hetman Kazimierz, zbiegł z aresztu w nocy 19 października wraz z innymi już dawniej przytrzymanymi w areszcie, którą to ucieczkę zaraportowałem do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu na ręce majora Antosiewicza.” Równocześnie rozpoczęły się represje wobec świadków wydarzeń kępińskich. W takich okolicznościach mogło wydawać. się, iż zgodnie z oczekiwaniami funkcjonariuszy UB sprawa została całkowicie wyciszona.

Przypadek jednak sprawił, że stało się inaczej. 8 kwietnia 1946 roku syn kępińskiego starosty Józefa Kurpisza podczas zabawy w ogrodzie sąsiadującym z budynkiem PUBP w Kępnie odkrył zakopane zwłoki. Starosta o makabrycznym znalezisku powiadomił natychmiast Antoniego Hadrysia z Zarządu Powiatowego PSL w Kępnie, a stamtąd informację przekazano do Tadeusza Nowaka – Prezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL w Poznaniu. Tenże – będący także posłem do Krajowej Rady Narodowej – o sprawie powiadomił wojewodę poznańskiego Feliksa Widy-Wirskiego. Wiadomość o odkryciu tajemniczych zwłok przekazano też do PUBP w Kępnie oraz WUBP w Poznaniu. Reakcja aparatu bezpieczeństwa była błyskawiczna. Już następnego dnia do mieszkania starosty kępińskiego przybyli mężczyźni podający się za funkcjonariuszy UB. Według Tadeusza Nowaka, któremu starosta Józef Kurpisz osobiście zrelacjonował okoliczności spotkania z pracownikami bezpieki, do Kępna przybył sam kapitan Marian Beck – zastępca szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu, w towarzystwie innych funkcjonariuszy. I znowu sprawa ucichła.

Wydarzenia krwawej nocy kępińskiej są najbardziej znaczące w historii Miasta Kępna. Zadecydowały one o tragicznych losach ludzi i przetrwały w pamięci wielu osób. Wielkie zaangażowanie w budowaniu odkrycia prawdy historycznej i poszukiwanie swojego brata Stefana Drogiego miał Pan Edmund Drogi, który przez cale swoje życie walczył z komunistyczną władzą ludową. Pan Edmund Drogi prowadził śledztwo w sprawie odszukania zwłok zamordowanego brata, gromadził wszelkie dokumenty wiążące się z tą sprawą, przeprowadzał rozmowy z możliwymi świadkami. Niestety jego 50-letnie poszukiwania nie dały rezultatu. Postanowił napisać pracę na  temat krwawej nocy kępińskiej lecz śmierć w listopadzie 1998 roku uniemożliwiła jego plan.

O tych tragicznych wydarzeniach dla Miasta Kępna i okolic dowiedziałem się od Pana Edmunda Drogiego w roku 1988, gdy w Hanulinie k. Kępna prowadziłem Klub Miłośników im. Marii z Fredrów hr. Szembekowej. Swoją wiedzą podzieliłem się z miejscowym ks. proboszczem Rapiorem z Kępna a potem jako Prezes Towarzystwa Historycznego im. Szembeków opowiedziałem całą historię, którą otrzymałem od Pana Edmunda Drogiego ks. Prałatowi Zdzisławowi Jastrzębcowi Peszkowskiemu ( w latach 1997 – 2005 członek Zarządu Towarzystwa Historycznego im. Szembeków).

To jest to ważny krok do pojednania i przebaczenia. Ważne jest, aby o tej tragicznej historii z okresu 1945 – 1954, kiedy panował terror komunistyczny w Kępnie  przekazywać następnym pokoleniom. W 70. rocznicę krwawej nocy kępińskiej zostanie odsłonięta tablica przez szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych dr Jana Stanisława Ciechanowskiego i Burmistrza Miasta i Gminy Kępno Piotra Psikusa oraz inicjatora pamiątkowej tablicy Towarzystwa Historycznego im. Szembeków poświęconej Żołnierzom Wyklętym i Osobom Cywilnym.  Będziemy nadal pielęgnować pamięć naszych bohaterów.

Warszawa 10 październik 2015 r.
Władysław Ryszard Szeląg
Prezes Towarzystwa Historycznego im. Szembeków w Warszawie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kępno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments