Skąd się wziął zwyczaj obchodów Święta Zmarłych

groby romskieAnna Świegot: Początek listopada, to czas zadumy i refleksji, czas odwiedzania grobów naszych przodków. Skąd się wziął ten zwyczaj?

Piotr Grądziel: Jednym z najstarszych zwyczajów i tradycji jest pamięć o tych którzy już odeszli, o zmarłych przodkach. Kult zmarłych sięga już okresu paleolitu tj. 25 tysięcy lat. Kult zmarłych spotykamy u wszystkich ludów pierwotnych. Kontynuacją tego zwyczaju jest dzisiejszy 2 listopada, dzień Zaduszny. Obrzęd Zaduszek w kościele chrześcijańskim powstał w 988 roku. Inicjatorem był opat Odilon ze słynnego benedyktyńskiego klasztoru w Cluny. To on w 993 roku ustanowił ostatecznie liturgię tego święta. Aby usankcjonować praktykowany odwieczny zwyczaj pogański – zaduszny, polecił on wszystkim klasztorom odprawianie oficjum za zmarłych. Zwyczaj ten zaczął się rozszerzać na cały ówczesny świat chrześcijański. Aby postawić kropkę nad „i”, w 999 roku papież Sylwester II ostatecznie zatwierdził to święto. W Polsce kościelne Zaduszki pojawiły się na przełomie XIV i XV w.

A.Ś. Ale, jak je obchodzono?

P.G. Różnie upamiętniano ten dzień w różnych krajach i kulturach. Od pradziejów związane to było z paleniem ognia i karmieniem dusz. Wierzono, że w tym dniu domy nasze i groby odwiedzają zgłodniałe dusze zmarłych, błąkające się po polach i lasach. Dlatego była potrzeba ich nakarmienia. Kiedyś na Zaduszki pieczono „zaduszkowe bułki” i zanoszone je na cmentarz, a po poświęceniu rozdawano je żebrakom. Za każdą bułeczkę, żebrak cmentarny za duszę zmarłego musiał zmówić „Wieczny odpoczynek”. Ten stary zwyczaj przynoszenia jedzenia, przetrwał u wielu nacji po dziś. Starsi mieszkańcy Wieruszowa pamiętają utopienie się Cyganów w Prośnie i ich groby na wieruszowskim cmentarzu. Zawsze w te dwa dni listopada wieruszowscy Cyganie przychodzili na groby z jadłem i piciem i ucztowano przygrywając na gitarze. W ten sposób łączyli się ze zmarłymi, spożywając wspólny posiłek. Wielu mieszkańców dziwiło takie zachowanie. Romowie do dziś kultywują ten zwyczaj. Po ekshumacji ich grobów z cmentarza wieruszowskiego, młode pokolenie nie może już zobaczyć takiego świętowania Zaduszek. Zwyczaj spożywania posiłków, jest jeszcze kontynuowany wśród katolików w niektórych krajach Ameryki. Święto to jest radosne, połączone z obżarstwem i picie alkoholi jak np. w Peru czy Meksyku. Ludność rdzennego pochodzenia potrafi upijać się na umór, do nieprzytomności, a potem spać na grobie. W Europie np. w Hiszpanii w Katalonii na Wszystkich Świętych piecze się słodkie kulki – panellets, a na Zaduszki małe ciasteczka Huesistos de Santo – „święte kości”. Także w Szwecji pieczone są ciasteczka orzechowe totebeinli – „kosteczki zmarłych”.

A. Ś. Panie Piotrze, a jak to było w Polsce?

P.G. U Słowian w przeszłości podobnie obchodzono dzień zmarłych, chociażby starosłowiańska Radunica. Ludzie na grobach składali jadło i picie. O tych obrzędach pisał Zygmunt Gloger w „Rok polski w życiu, tradycji i pieśni”, a także Adam Mickiewicz – („Utwory dramatyczne”) wspomina o dziadach, znanym obrzędzie na Litwie i Białorusi. „W teraźniejszych czasach, ponieważ światłe duchowieństwo i właściciele usiłowali wykorzenić ów zwyczaj połączony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem często nagannym, pospólstwo święci Dziady tajemne, w kaplicach lub pustych domach niedaleko cmentarza. Zastawia się tam pospolicie uczta z rozmaitego jadła, trunków, owoców i wywołują się dusze nieboszczyków… . Dziady nasze mają to szczególne, iż obrzędy pogańskie pomieszane są z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej, zwłaszcza iż dzień Zaduszny przypada około czasu tej uroczystości. Pospólstwo rozumie, iż potrawami, napojem i śpiewem przynosi się ulgę duszą czyśćcowym.” A na marginesie. Dogmat czyśćca ogłoszony został przez Kościół na soborze w Lyonie w 1274 roku. Jeżeli ktoś ma bliskich wyznawców kościoła prawosławnego albo obrządku greckiego, to może dowiedzieć się o panichidach. Po nabożeństwie żałobnym, odbywa się uczta na cmentarzu, połączona z paleniem świateł.

A.Ś. A skąd wzięła się tradycja palenia ogni na grobach?

P.G. Tak jak wierzono, że dusze zmarłych uczestniczą w naszym życiu i należy je nakarmić, tak wierzono, że należy im ułatwić drogę do powrotu do nas. Początkowo palono ognie na rozstajnych drogach. W XVI wieku ognie zaczęto palić na cmentarzach, bliżej grobów. Później coraz częściej na grobach zastępując je świecami. Np. na Kurpiach był zwyczaj polegający na tym, że przez cały rok, przechodząc obok miejsca czyjejś tragicznej śmierci, rzucało się patyk. Ułożony stos podpalano podczas Święta Zmarłych. Ognie wskazywały drogę i pozwalały ogrzać się zmarzniętym duszyczkom. Od czasów prehistorycznych ogień pełnił funkcję ożywiającą i opiekuńczą, a w chrześcijaństwie jest symbolem wiary. Dzień Zaduszny u ludzi w przeszłości miał większe znaczenie niż święto Wszystkich Świętych, bo dotyczył ich bliskich. Widać tu było tą więź uczuciową, tą bliskość z duszą zmarłego.

A.Ś. A właśnie, jaka jest tradycja Wszystkich Świętych?

P.G. Początków święta należy szukać w IV wieku , kiedy to kościół w Antiochii w liturgii, pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, poświęcił anonimowym męczennikom. Również istotne znaczenie miało wydarzenie w 607 roku, zawiązane z konsekracją Panteonu rzymskiego, przekształconego w kościół Najświętszej Marii Panny i wszystkich męczenników, przez papieża Bonifacego IV. Dzisiejsze obchody Wszystkich Świętych w dniu 1 listopada, zawdzięczamy od 835 roku papieżowi Grzegorzowi IV. Dzisiaj te dwa dni są szczególnie rodzinne, może nawet bardziej niż Boże Narodzenie czy Wielkanoc. W te święta spotykamy się tylko w gronie najbliższej rodziny. Natomiast na Święta Zmarłych ludzie przyjeżdżają z najdalszych zakątków kraju, a obecnie nawet z zagranicy, aby odwiedzić groby swoich bliskich; dziadków, rodziców, rodzeństwa, członków dalszej rodziny i spotkać jeszcze żyjących przyjaciół z lat szkolnych.

Z Piotrem Grądzielem rozmawiała Anna Świegot

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów, Z kraju. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments