Jestem nosicielką zarazy!

Nazywam się Waniek. Beata Waniek. Jestem nosicielką zarazy. To jest mój osobisty coming out.

Biblioteka Narodowa opublikowała wyniki badań czytelnictwa za 2016 rok, z których wynika, że w ubiegłym roku 63% Polaków nie przeczytało ani jednego zdania z jakiejkolwiek książki, czasopisma czy broszury. Nie wysłuchało takiego zdania za pośrednictwem audiobooka. Można zacząć (jak zawsze) biadolić. Tyle, że z owego biadolenia, załamywania rąk nic konstruktywnego się nie rodzi. A we mnie zrodził się duch walki. Trzeba zaprotestować, zamanifestować swój sprzeciw – pomyślałam. Przecież protestują nieustannie przedstawiciele różnych zawodów, kobiety organizują czarne marsze. Dlaczego więc nie my? Czytający. Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich jest świetną okazją do manifestacji i ujawnienia własnych preferencji. Po energię i inspirację do walki wybrałam się do Wrocławia, gdzie miłośnicy książek na trzy dni opanowali miasto. Nie mogłam wybrać lepszego miejsca. Tam zaczynałam swoją tzw. karierę, tam spędzałam noce i dnie na zażartych dyskusjach przy winie o książkach, filmach, kulturze. Tam właśnie przekazano mi wirus. Wróciłam więc na jeden dzień do źródła.

Poranna kawa z truskawkowym sernikiem pita w popularnej kawiarnianej sieci w samym centrum miasta smakowała wyśmienicie. Sporo ludzi tak zaczyna dzień. Jedni siadają i sącząc aromatyczny napój rozmawiają, inni w pośpiechu biorą na wynos. A wśród nich bardzo przystojny, młody mężczyzna z przewieszonym przez ramię aparatem fotograficznym i książką w ręku. Siada tuż obok. Pije kawę i…. czyta książkę. Bossssssssssze, dlaczego jestem panią w średnim wieku?! Zresztą, nie tylko przystojniak czyta. Ktoś inny wertuje gazetę i mało kto klika w ekran telefonu. Uświadamiając sobie, że nie mam najmniejszych szans na oczarowanie młodzieńca, ruszam dalej. Tym razem moim celem są Arkady, w których odbywają się zabawy czytelnicze dla najmłodszych, a w samo południe ma zostać odśpiewany Hymn Książki UNESCO. Hymn – wiersz Tadeusza Różewicza i muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza. I ponownie przecieram oczy ze zdziwienia: rodzice z dziećmi, młodsza młodzież i dorośli świetnie się bawią. I niech by im ktoś spróbował powiedzieć, że książka jest nudna, że to przeżytek. Nie darowaliby i stanęłabym do walki wespół z nimi.

Najlepszy obrazek z tego miejsca: grupka 12-13-latków (chłopcy i dziewczyny), każdy z gałką lodów Grycana siadają i zaczynają rozmawiać o książkach! Nikt im nie kazał, nie ma przy nich rodziców, nauczycieli! Mam ochotę zrobić im fotkę, ale tylko bezczelnie podsłuchuję. Oni dyskutują, mówią z pasją o przeczytanych lekturach. Żadne tzw. grzeczne dzieciaki. Normalni i też zarażeni! W pewnej chwili jedna z dziewczyn poplamiła koszulę lodem. Nie biegnie do łazienki, nie krzyczy panicznie. Wstaje i ze słowami: „jest na to rada” ściąga koszulę, chowa ją do torby i zostając w samym t-shircie nie przestaje rozmawiać z kolegami. Ja mam oczy jak spodki pełne łez wzruszenia, tym bardziej, że za chwilę sami z siebie wstają, żeby zaśpiewać Hymn Książki. Grupa chudych i grubszych dziewczyn i chłopców, u których w tym wieku zarówno nogi, jak i ręce są zawsze za długie, nieproporcjonalne, bawią się słowem. Jakiś miły, wytatuowany wolontariusz wręcza mi tekst hymnu. Śpiewamy, a ja za chwilę pędzę na spotkanie z przyjaciółmi. I znowu, rozmowa samoistnie schodzi na książki i na bibliotekarzy, wśród których coraz mniej zarażonych, nie czytających, nie znających literatury wzdłuż i wszerz. Ale to temat na zupełnie inne przemyślenia.

Spieszę na spotkanie z Córką i jej znajomymi, bo o siedemnastej rozpoczyna się pięciogodzinny maraton czytania. W 10 miejscach miasta, 10 znanych aktorów i dziennikarzy czyta fragmenty 10 książek. My zaczynamy od Wojciecha Mecwaldowskiego, który czyta w podwórku. Sporo ludzi, choć pada deszcz. Dostajemy mapki, parasole i słuchamy świetnej interpretacji fragmentu książki mało znanego nam autora. Po dwudziestu minutach wyruszamy do kolejnego punktu. W pobliżu czyta Magdalena Różdżka. Niestety, czyta we wnętrzach i zabrakło miejsc, a na kolejne czytanie, które odbędzie się za pół godziny już ustawiła się spora kolejka. Decydujemy się na wyprawę do następnego punktu. Tym razem czytała dla nas Iza Kuna. Kiedy wychodzimy, kolejka na jej następne czytanie stoi na pół ulicy. Stoją młodzi i starsi, licealiści, studenci, panie i panowie, dzieci. Różnie ubrani, z kolczykami w nosie, z tatuażami i bez. Wszyscy z okolicznościowymi mapkami. Potem jeszcze Krystyna Czubówna i Adam Ferency. Nie jesteśmy w stanie „zaliczyć” wszystkich punktów, bo chętnych do słuchania jest, jak się okazało, tysiące. I co ciekawe nikt w trakcie czytań (oprócz dziennikarzy) nie robi zdjęć, nie nagrywa, nie dzwonią telefony. Ludzie słuchają, jak ktoś czyta im kawałek książki. Nie ma w tym blichtru, udawania, gwiazdorzenia. Jest mikrofon, fotel, krzesła, czytający i słuchacze. Nikomu nie przeszkadza pogoda, nikt nie myśli o zmęczeniu, o tym, że obiad na kuchni się przypali. Pięknie było… Normalnie.

Książka to przygoda, zabawa, a przez nią i nauka. Na początku było słowo i ono wciąż jest. Czytajmy więc, nie wstydźmy się tego, dzielmy się książkami, wrażeniami, dyskutujmy, kłóćmy się i przestańmy zarówno książki, jak i siebie traktować tak śmiertelnie poważnie. Nie wypromujemy mody na czytanie sloganami, nudnymi hasłami, ale pasją.
Zaraziłam się czytaniem dawno temu. Nie lubię Sienkiewicza ani romansów, ani Coelho. Nie muszę. Literatura to taka góra różnorodności, że każdy znajdzie coś dla siebie. Noszę w sobie zarazę czytania. Jestem nosicielką i zamierzam zarażać. Jeśli się nie boisz, przyjdź do biblioteki. Jutro do każdej książki w prowadzonej przeze mnie bibliotece dołączona będzie niespodzianka. Jeśli kiedykolwiek chcesz porozmawiać, pokłócić się o książkę, dostaniesz fantastyczną smakowo herbatę i pogadamy. A może jest nas więcej? Zarażajmy z premedytacją!

Wszystkiego zaczytanego z okazji święta 

Beata Waniek – nosicielka wirusa czytania z Biblioteki Publicznej Gminy Sokolniki

Ten wpis został opublikowany w kategorii Sokolniki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments