XI eskapada rowerowa Bornholm – Dania

Moja X eskapada do Szwecji miała być ostatnią zagraniczną, ale wilka zawsze ciągnie do lasu. Po głowie od dawna chodziła mi wędrówka rowerem po Dani.

 

 

Kiedy zebrałem już potrzebne wiadomości trzeba było działać. Dostałem urlop i wtedy pojawił się moment zawahania z przyczyn zdrowotnych. Minęło kilka dni i podjąłem decyzje wyjazdu.

Jak zawsze odebrałem listy polecające, gadżety, materiały promocyjne dotyczące naszej małej ojczyzny, z KPP, PSP, poseł B. Henczycy, odpowiednie mapki, które co roku przygotowuje mi p. J. Obczasiak, bo to one mają mnie prowadzić po Bornholmie. Po małej zaprawie na rajdach rowerowych po okolicy 2 lipca wyruszyłem w drogę Dojechałem do Kołobrzegu, skąd promem miałem dostać się do Danii. Planowany wyjazd 3 lipca.

Wcześnie rano udałem się  na prom. Zajęliśmy miejsca na promie, ale odpływ stał pod znakiem zapytania, na morzu sztorm. Odwołano rejs. Następny rejs wyznaczono na 5 lipca. Przebukowałem bilet na rejs tam na 5 lipca i z powrotem ma 8 lipca. W chwili oczekiwania odwiedziłem wójta Kołobrzegu. 5 lipca morze się uspokoiło więc rejs był możliwy.

O godz. 6.00 już zajmowaliśmy miejsca na promie- Jantar. Rozlokowani z portu w Kołobrzegu wypłynęliśmy na morze w kierunku Dani na wyspę Nexo. Około południa byliśmy na miejscu, odprawa, zejście z pokłady na terminal, odbieranie bagaży i mojego roweru. Udałem się na wyspę Nexo, by objechać ją od prawej strony. Wybrałem się szlakiem zielonym oznakowanym nr 10. Pierwsze na trasie odwiedziłem miasteczko Arsdale- osada portowa, dalej Svaneke( tam piękny wiatrak), mijałem Bolsharm, Saltuna, Melsted Gidhjem, Tejn. Zatrzymałem się w osadzie Sandkas na kempingu.

Rano wyruszyłem w dalszą drogę. Miałem w Allinge skręcić ale pojechałem prosto. Droga górzysta, często prowadziłem rower, dojechałem do portu Sandvig, zjechałem do Mamevshus ( zwiedziłem ruiny zamku) i dalej już zielonym szlakiem mając po prawej stronie niebieskawe morze dojechałem do Rónne mijając po drodze: Helligpeder, Tofte, Sovthat -Muleby. Błądziłem między Allinge a Sloyslungen. W Rónne zjechałem na kamping. Rozbiłem namiot , odświeżyłem się nieco, podładowałem komórkę, potem ciepły posiłek i odpoczynek. Noc z 6 na 7 lipca spędziłem w Nordskoven Strand Camping.

Około południa wyruszyłem w trasę. Trochę kropiło. Mijałem Sose, Svodby, Vester, Oster, Somarken, Dueodde, Snogaback, Balko  a do Nexo dojechałem 7.07. Po drodze dużo wzniesień. Udałem się na pole kempingowe. Pojechałem do portu. Niestety przegapiłem Jantar prawie go nie było widać jak wypłynął do Polski. No trudno zwiedziłem miasto. Budynki niskie, stare, czerwone, w sklepach drogo, nawet był sklep Netto. Każdego wieczora opisywałem eskapadę, by niczego nie pominąć.

Rankiem 8.07 opuściłem kemping i w południe udałem się do portu, kupiłem pamiątki . O 17.00 udałem się na prom Jantar, Ze swoimi bagażami udałem się do pomieszczenia, by je zostawić na czas rejsu. Zająłem miejsce i spokojnie wracałem do Kołobrzegu, gdzie dotarliśmy około godz. 22.00. Udałem się na dworzec PKP. Rano miałem pociąg do Poznania. Z Poznania  o 18.30 do Kępna dojechałem po 21.00. Jeszcze przejazd na Rynek  i powrót do domowych pieleszy.

Eskapadę uznaję za udaną, pojazd nie szwankował, pogoda dopisała. Zrobiłem około 600 zdjęć, Spotkałem się z turystami z Anglii. Dziękuję za pomoc: Firmie Lody Marczak, Doradztwu Podatkowemu Saldo, Firmie Kwapisz Tadeusz, Biuru Podróży Kuba&Tour, Firmom: Jasiak Bogusław, Jan Obczasiak, Pilarek Rafał. Dziękuję za listy polecające i ofiarowaną pomoc. Teraz czas na dokładne opisane podróży i przygotowanie albumu, które dla mnie są cenną pamiątką.

Leszek Dąbrowski

Ten wpis został opublikowany w kategorii Europa, Kępno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments