W związku z trwającym przeciąganiem liny i niejasnościami na linii rząd – samorządy, opublikowaliśmy artykuł odnośnie listu wojewody łódzkiego skierowanego do samorządów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Aby nieco bardziej przyjrzeć się sprawie, nasz redakcja zwróciła się do wszystkich samorządów gminnych z powiatów kępińskiego i wieruszowskiego. Na nasz wniosek odpowiedziały gminy: Bralin, Łęka Opatowska, Galewice, Czastary, Bolesławiec oraz Trzcinica. Rozkład nieprzypadkowy, w takiej kolejności spłynęły do nas odpowiedzi.
Niestety, od gmin Baranów, Kępno, Lututów, Łubnice, Perzów, Sokolniki oraz Wieruszów, takich odpowiedzi nie udało nam się uzyskać.
My, jako dziennikarze, mamy świadomość natłoku obowiązków i ustawowego, 14. dniowego terminu na odpowiedź. Jednak, jak można zauważyć w zakładce Odpowiadamy mediom na stronie wieruszowskiego magistratu, 21 kwietnia wpłynęło zapytanie od jednego z redaktorów a odpowiedź została udzielona… jeszcze w tym samym dniu. Dziwi nas ta wybiórczość tym bardziej, że pytania nie były skomplikowane a niektóre z gmin odpowiedziały wręcz błyskawicznie. Cóż, pozostaje nam cierpliwie czekać do 14 dni, chociaż odp. może być już nieaktualna, dlatego poprosiliśmy o termin do 30 kwietnia 2020. Przypominamy o obowiązku udzielenia mediom odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, abyśmy nie musieli podejmować odpowiednich działań.
W galerii skany udzielonych nam odpowiedzi, za które dziękujemy.
red.
Jak widać część samorządowców wie lepiej niż premier niż wojewoda niż przewodniczący PKW. Część woli się jednak zawczasu nie chwalić aby potem nie wycofywać się ze swych decyzji..Odnoszę wrażenie że wójtowie burmistrzowie i prezydenci miast to taka kolejna specjalna kasta. Mam jednak nadzieję, że za tę niesubordynację wobec państwa zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski. Uchwała rady czy też zarządzenie wójta, burmistrza jest prawem dla mieszkańców, ale rozporzadzenie premiera już nie. Nie wiem kto ich tak buzuje w tej zmowie i jakie chcą korzyści z tego osiągnąć. O dyktatorku Wieruszowa ksywa „kamikadze” szkoda się nawet wypowiadać.