Dwanaście rodzin z gminy Lututów zostanie wysiedlonych

Dwanaście rodzin z gminy Lututów zostanie wysiedlonych

Właściciele nadal nic nie wiedzą, i w najbliższym czasie nie będą wiedzieć ile dostaną za ziemię pod S-8

W miniony czwartek w lututowskim domu kultury odbyło się spotkanie rolników z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Gróg Krajowych i Autostrad i przedstawicielem wojewody z rolnikami z gminy Lututów i sąsiedniej gminy Sokolniki, którzy już na chwilę obecną czują się wykorzystani przez własne państwo. Szczególnie przez rządzących, swoich przedstawicieli w rządzie rzekomo obrońców rolników i spraw wsi spod znaku PSL-u, którzy byli w ówczesnej koalicji rządowej. Mieszkańcy – właściciele gruntów, którym zostały one już zabrane, a innym w najbliższym czasie zostaną zabrane grunty są rozgoryczeni. Niektórzy nie mogą spać ze względu na brak perspektyw na życie, które dotychczas wiedli, a z powodu spec ustawy czy wręcz czyjegoś widzimisie przeżywają obecnie horror. Życie ich lęgło w gruzach. Tak swój los przedstawiali zebrani rolnicy na spotkaniu w Lututowie. Zaproszeni goście jak i gospodarz spotkania Wójt Gminy Lututów Józef Suwara i Wójt sąsiedniej Gminy Sokolniki Sylwester Skrzypek, a szczególnie ci pierwsi starali się rolnikom przedstawić sytuacje w jakiej są obecnie rolnicy w zderzeniu z ustawodawcą, państwem, które poprzez niezrozumiałe spec ustawy (ale w majestacie prawa uchwalonego przez siebie i dla określonej grupy osób) pozbawiają rolników prawa do rzeczy, na swoich warunkach czyli prawa do własności ziemi, której nikt oddania dotychczas nie pozwolił dokonać w taki sposób. Czy też dokonywać wywłaszczeń, przejęcia największej wartości jaką dla rolnika jest ziemia na jednostronnych warunkach niczym najeźdźca, zaborca, a nie jako państwo prawa, które powinno być strażnikiem nie tylko prawa zapisanego w Konstytucji, ale też wszelkich również praw nigdzie nie zapisanych; w tym przypadku prawa do własności, które przez rolników- mieszkańców wsi jest uważane za rzecz świętą i niepodważalną, niepodlegającą żadnej dyskusji. A już na pewno nie tego spodziewali się rolnicy! A los jaki zgotowała im spec ustawa nawet nie przyszedłby im na myśl, że taki los mogą zgotować im wybrańcy, na których oddawali swój głos, dając im mandat zaufania i powierzając im swój los w ich ręce. A co teraz mają w zamian? Gorycz, rozpacz, dramat i jak mówili rozbój w biały dzień i to jeszcze w sposób zgodny z prawem, co jest już faktem dokonanym. Rolnicy, właściciele gruntów nie umieją przeciwstawić się jak mówili b….i łobuzom…itp., itd. Używając jeszcze innych przymiotników. W sposób siarczysty wylewali swoje żale pod adresem tych, którzy z urzędu spotykają się z nimi i starają się jak mogą wytłumaczyć stan faktyczny jaki jest na dzień dzisiejszy. Jedynie tylko co mogli zrobić to przytaknąć rolnikom, że ich rozumieją, ale nic nie mogą zrobić. Starali się obrazować to, co może czekać rolnika, z ich ust padały pewne sugestie, które na skutek emocji rolników podczas spotkania w Lututowie do nich po prostu nie docierały. Rolnicy nie posiadają odpowiedniej wiedzy na temat prawa i kruczków prawnych, zawiłości. W trakcie spotkania chcieli powiedzieć wszystko, wylewali swoje żale rozgoryczeni w stronę władzy państwowej tj. rządzących, którzy społeczeństwo – rolnika jak sami doszli do wniosku rolnicy zabierający głos podczas spotkania traktują za coś gorszego, nawet mniej niż śmieci, bo na nim nie da się zarobić. Może to i mocne słowa, ale w obliczu utraty dorobku swojego życia, warsztatu pracy jak to się ma przy wysiedleniu właściciele gruntów, rolnicy są usprawiedliwieni. Rolnika nadal rządzący nadal mają za ciemniaka, człowieka czwartej kategorii, ale zapominają jednak, że to właśnie chłop w całej historii ich bronił, czyli tych „jaśnie oświeconych”. A jednym rozporządzeniem rządzących, którzy wydali spec ustawę która tak naprawdę nie ma nic wspólnego z kosztem jednego kilometra drogi została wyrządzona krzywda, być może nie do naprawienia. Te spotkania, ta cała gadanina jest być może jedynie przysłowiową wodą na młyn, tematem do skłócenia mieszkańców wsi, tych którzy ciężko pracują także dla mieszkańców aglomeracji miejskiej, którym spec ustawę sprzyjające media rządzącym przedstawiają jako wybitne osiągniecie i genialny pomyśl, wmawiając, że koszt kilometra drogi będzie tańszy. Jest to jednak obłuda i kłamstwo, bo koszt zakupu gruntu jest to tylko jakiś ułamek procenta w kosztach całej inwestycji, które są bardzo potrzebne i powinny już być dawno realizowane. Ale nieudacznictwo wielu poprzednich rządów doprowadziło do takich opóźnień. Rolnicy z gminy Lututów, Sokolniki, Wieruszowa, Kępna jednak nie powinni odpuszczać i sprawy wziąć w swoje ręce, starać się wykazać przed rzeczoznawcami majątkowymi, którzy działają w ramach obowiązującego prawa, że grunty, które są im zabrane i które będą zabierane pod budowę drogi nie są warte 17-20 zł za m2, jak to rolnicy byli zapewniani i obiecano im, że takie będą odszkodowania. Oni na to się godzili. Powinni starać się wykazać, że grunt na dzień dzisiejszy, który jest im zabierany mogli przeznaczyć na inne cele i jest wart 20-30 zł za m2, a jest jeszcze czas żeby rolnicy pokazali, tym którzy chcieli ich…, że chłop jest potęgą i basta; i że to oni są górą. I taka propozycja na sali w Lututowie padła, tylko jest obawa czy rolnicy ją do końca zrozumieli. Na stronie radia ZW zamieszczona jest ta wypowiedź, osoby, która emocjonalnie nie była zaangażowana jak właściciele gruntów. Wójt zarówno Sokolnik jak i Lututowa podkreślali również podczas spotkania, że są duszą i ciałem ze swoimi rolnikami, ale tak naprawdę oprócz pomocy prawnej, którą oferują niewiele mogą zrobić. Mogą jedynie rolników merytorycznie wspierać. Nie wszyscy jednak zabierający głos w trakcie spotkania umieli (co z przykrością należy stwierdzić) przedstawić swoje argumenty, swoje racje. Rolnicy wszystko co chcieli usłyszeć, że to „ile będą mieli zapłacone za m2 za zajęty grunt”? Takiej odpowiedzi jednak nie usłyszeli i długo nie usłyszą. Zasiadający za stołem prezydialnym: wójtowie i zaproszeni goście ze swej roli wywiązali się na 5+. Jest tylko problem czy emocje nie przesłoniły logicznego myślenia, i czy rolnicy aby na pewno zrozumieli, że to jakie dostaną odszkodowania mimo spec ustawy jest tylko i wyłącznie zależne od nich samych. To jest w ich interesie, to po ich stronie leży udowodnienie – udokumentowanie rzeczoznawcom jaka jest wartość ich gruntu. Rolnicy muszą wytworzyć rynek wartości dla swoich gruntów gruntów. O ile rolnicy nie wyłożą argumentów rzeczoznawcom majtkowym to rzeczoznawcy będą wyceniać grunty po cenach takich, jakie życzą sobie rządzący wydajać specustawę.

W trakcie spotkania padały też glosy oburzenia, że po wsiach jeździ ktoś z walizką pieniędzy i wykupuje grunty pod wykopaliska. Pisząc to z przykrością muszę stwierdzić, że działają oni w ramach prawa, a wina leży po stronie tych, co sprzedają swoją ziemię po zaniżonych cenach, teoretycznie 5-krotnie tańszych niż maja wartość rynkowa grunty pod wykopaliska. Ażeby się tak nie działo jest w interesie wszystkich zainteresowanych.

Przed tego typu sprzedażą gruntów i kruczkami prawnymi, zabierając głos na zakończenie spotkania, przestrzegał Sylwester Skrzypek, wójt gminy Sokolniki. Nie można się zgodzić z tym jak piszą niektóre media, że rolnicy w trakcie spotkań nie dostali żadnej odpowiedzi. Prawda jest taka, że nie dostali odpowiedzi jakiej oczekiwali. Nie usłyszeli ile pieniędzy dostaną za metr, bo takiej odpowiedzi po prostu nie ma. Jedak zaproszeni goście mimo, że pod ich adresem niepotrzebnie padały agresywne słowa ze strony uczestników spotkania, nie brali im tego za złe. Rozumieli to, że rolnicy byli zdenerwowani, a niektórzy z nich przez specustawę są u kresu wytrwałości psychicznej. Sugerowali, podpowiadali w ramach swojej kompetencji, umocowania i obowiązującego prawa jak rolnicy mają postępować, czy też postąpić, aby nie obudzić się z ręka w przysłowiowym …. Zagłębiajc się w temat rolnicy mogą wyjść obronną ręką z tej sytuacji, muszą po prostu bronić swoich praw w ramach obowiązującego na dzień dzisiejszy prawa i starać się wykazać, że grunt ich przedstawia wartość 10-krotonie większą niż sugerują to rzeczoznawcy. Nijak się mają na dzień dzisiejszy słowa skierowane do rolników przez ówczesnego Ministera Infrastruktury Cezarego Grabarczyka i wojewodę łódzkiego Jolantę Chełmińską (podczas uroczystego rozpoczęcia budowy węzła w Walichnowach). Pan minister, jak wynikało z rozmów z rolnikami nie miał zielonego pojęcia, że inwestor działa na gruntach nie wykupionych od rolnika. Wojewoda zapewniała rolników, że nie pozwoli by zostali poszkodowani w tej sprawie, a jak się stanie czas pokaże.

Jerzy Przybył

Ps. Na pewno nikt z wydających specustawę nie zdawał sobie sprawy, a może po prostu do nich nie dociera, że rolnicy, którzy mieli otrzymać odszkodowanie za grunty, tych pieniędzy nie wywiozą zagranice (jak to robią niektórzy biznesmeni) ale wydają je kraju.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments