Felieton

itpfelietonNie ma ratunku. Zaplataliśmy się w włosy tego świata jak jakaś mała bezradna pszczoła. Szamoczemy się. Może uratuje nas naiwność? Wiara w bajki. Sierotka Marysia albo kilku krasnoludków i innych bohaterów bajek naszego dzieciństwa przyjdzie i nas uratuje?

 

 

Podpowiedzieć jakieś nierozsądne rozwiązanie. Bo rozsądne nie jest już możliwe, zbyt wiele czasu poświeciliśmy na logiczne układanie życia.

Wybudowaliśmy w każdym mieście wojewódzki tyle uniwersytetów. I co? Nie doszliśmy do miejsca, które w naszych marzeniach było miejscem ludzi sprawiedliwych. Nagle w bezwładzie zdarzeń okazało się, że nic od nas nie zależy. Że ten cały świat jaki składaliśmy z wycinanek naklejanych makatką nad łóżkiem pozostały tylko dziecięcą wyobraźnią. Jelen ryczy na rykowisku i przywołuje samice. Te mimo, wcześniejszych deklaracji o swojej emancypacji przychodzą na rykowisko i podają się woli biologii. Biologia jest silniejsza. Instynkt samozachowawczy jest silniejszy. Bronimy się spierając się z sumieniem. Ale i tak wygrywa racjonalizm.

Dzieci grzeczne czekają na kilka Paczków. I kilka zeszytów. Starca w czerwonym płaszczu. Na nadzieje, że i one będą mogły kochać tak samo jak ich rodzice zapadali w namiętności. I żyć będą tak jak im obiecywali rodzice, nauczyciele i katecheci. Ktoś musi być odpowiedzialny, a jeszcze bardziej takim się poczuć. Długo nie będziemy w stanie prowadzić podwójnej gry. Kiedyś przyjdą do nas ci, dla których mieliśmy być autorytetem i opowiedzą cała prawdę o nas. I będzie wstyd.

A może już jesteśmy tak gruboskórni, że po nas spłynie. Czasami patrzę na swoje odbicie w lustrze i zaczynam się siebie bać.

Jędrzej Kuzyn

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments