Tyle się ostatnio namęczyliśmy. Naoglądaliśmy. Nagadaliśmy. Trochę świata udało się nam zrozumieć, może nawet naprawić?
Wyobraziliśmy sobie jak może wyglądać, gdyby był trochę z naszych marzeń. A, że wiele sami nie możemy zrobić, dlatego wierzymy, że jest wielu lepszych od nas i to na ich barkach spoczywa odpowiedzialność. A my cóż, wcale nie walczymy o miliony. To przy odrobinie szczęścia załatwi nam totalizator sportowy. Nie walczymy także o władzę, ci zostali dawno wyznaczeni, albo sami się mianowali. Walczymy o tę krótką chwilę zadumy, wyciszenia, żeby móc napisać prosty wiersz. I z takim wierszem wyjść na spacer.
Sad
Sad objął nas ramionami gałęzi i kwiatów,
zwierzęta usiadły obok,
piez z kotem rozmawiają zapachami,
ptaki przelatują nad głową,
kiedy nadejdzie wieczór.
Cisza obejmie wszystko,
nawet listek się nie poruszy,
to zadziwiające, że można tak trwać,
bez muzyki i rozmowy,
dziwić się, że nic się nie rusza,
a tylko czuć jak rosną łodygi
i nietoperz zygzakiem omija przeszkody.
Wtedy o wiele łatwiej zejść ze ścieżki na szczyt.
Jędrzej Kuzyn