Polsko-argentyńskie wspomnienia o ks. mjr Szczepanie Walkowskim rodem z Wieruszowa

Tytułem wprowadzenia do tego artykułu krótka notka biograficzna dotycząca ks. mjr Szczepana Walkowskiego.

 

 

Szczepan Walkowski urodził się w Wieruszowie, 20 listopada 1912 roku. Był synem Stanisława i Eleonory z Wolnych. Po ukończeniu gimnazjum w Kępnie rozpoczął naukę w Częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych otrzymał w dniu 25 czerwca 1939 roku święcenia kapłańskie. W niedzielę 2 lipca 1939 odprawił w wieruszowskim kościele swą pierwszą mszę  prymicyjną. Po święceniach został skierowany do pracy duszpasterskiej w Lututowie.

Po wybuchu wojny ruszył w stronę Sieradza i Warszawy, a potem znaną drogą wrześniową przez Rumunię i Jugosławię do słonecznej Italii. Następny etap to Francja, gdzie w styczniu 1940 roku wstąpił do organizowanej w Coetcidan polskiej szkoły podchorążych. Po ukończeniu podchorążówki skierowany został do Zapasowego Ośrodka Oficerskiego a po kapitulacji Francji przeprawił się do Anglii.

We wrześniu 1940 roku został przyjęty do Centrum Wyszkolenia Naziemnego Lotnictwa w bazie Blackpol, natomiast  7 marca 1941 roku został mianowany kapelanem rejonu Bramcot oraz dywizjonu 302, 303, 304, 307. Był pilotem i walczył za Ojczyznę.

12 lutego 1949 roku wyjechał do Argentyny, obawiając się w Polsce represji od władz komunistycznych,  jak pokazała historia były to słuszne obawy. W Argentynie założył Stowarzyszanie Lotników Polskich oraz rozpoczął budowę kościoła, aktywnie działał w organizacjach polonijnych był redaktorem „Głosu Polskiego”. Zginął w wypadku samochodowym w roku 1969 r.  udając się do Kocioła odprawić Mszę Świętą dla Polonii, tam zamieszkałej.

Więcej na temat ks.mjr Szczepana Walkowskiego pod tym linkiem

Ks. major pilot Szczepan Walkowski – rodem z Wieruszowa

W czwartek 3 sierpnia do redakcji Ilustrowanego Tygodnika Powiatowego zadzwonił pan Tadeusz Sztaba z Lubania. Poinformował nas, że gości w Polsce rodzinę, która mieszka obecnie w Argentynie a w Ich wspomnieniach przewija się ciągle osoba ks. Szczepana Walkowskiego. Postanowił więc sprawdzić w internecie, co na temat księdza pisze się w Polsce. Bez trudu natrafił  na artykuły dotyczące księdza Walkowskiego zamieszczone na naszym portalu www.powiatowy.pl.  W dniu 4 sierpnia przeprowadziliśmy rozmowę telefoniczną, w której państwo z Argentyny podzielili się z nami swą wiedzą i wspomnieniami na temat księdza  z Wieruszowa. W piątek zgodnie z obietnicą p. Tadeusz nawiązał z nami ponowny kontakt, ale już w obecności swojej rodziny czyli państwa Elzy i Kazimierza Rutz z Argentyny.

Po wstępnych uprzejmościach przyszedł czas na zadawanie pytań i wspomnienia. Tak więc dowiedzieliśmy się, iż p. Kazimierz jest synem emigranta, który uciekając przed wojną w Polsce został schwytany blisko rumuńskiej granicy a potem wywieziony na Sybir. Gdy zaczynała się formować armia gen. Andersa udało mu się z nią związać choć nie mógł być żołnierzem, został jednak cywilnym współpracownikiem armii i przeszedł z nią cały jej szlak bojowy. Jest to z pewnością temat na oddzielne opowiadanie, ale ostatecznie jak wiele osób emigruje do Argentyny i tu zawiązuje rodzinę. W 1951 roku rodzi się nasz znajomy pan Kazimierz Rutz, który otrzymuje sakramenty święte czyli chrzest i pierwszą Komunię Św. z rąk naszego rodaka ks. Szczepana Walkowskiego. W całym jego dzieciństwie i życiu  rodziny towarzyszy  działalność ks. Walkowskiego, który skupił wokół siebie mieszkającą tam Polonię i tam z daleka od kraju na swój sposób i możliwości organizują taką małą Polskę. Małą „terytorialnie” ale nasyconą ogromnym duchem patriotyzmu, wiary, pamięci o kraju i jego języku. Duchem tak dużym, że jak mogliśmy zauważyć przetrwał do dziś a dla tych ludzi, którzy nawet Polski nie widzieli ma to ogromne znaczenie.

Pan Kazimierz doskonale mówi po polsku, choć chodził do szkoły, gdzie uczono w języku hiszpańskim, ale   jak mówi to ogromna zasługa księdza i rodziców, że mówi po polsku i najpierw czuje się Polakiem a następnie Argentyńczykiem. Należy także dodać, że rodzina Pani Elzy znalazła się wcześniej w Argentynie w wyniku emigracji zarobkowej, jaka w tamtych czasach dotknęła ogromną ilość Polaków szukających poprawy swych warunków do życia.

Nie będę teraz opisywał wszystkich szczegółów tej rozmowy, ponieważ akcja toczy się dalej i będzie na to czas w oddzielnym artykule. Pani redaktor Anna Świegot, właścicielka ITP i powiatowy.pl  składa propozycję odwiedzenia Wieruszowa i zaprasza Państwa Tadeusza i Iwonę Sztabów oraz Else i Kazimierza Rutz do naszej  redakcji. Po modyfikacji planów pobytu w Polsce, które były nieuniknione wobec tak nieoczekiwanej propozycji  Państwo Rutz wraz z państwem Sztaba przyjmują zaproszenie i przyjeżdżają do Wieruszowa, zobaczyć osobiście miejscowość w której urodził się ksiądz Walkowski – Ich umiłowany ksiądz, który zadbał o to, by mówili w języku polskim, grał z  nimi w piłkę, założył harcerstwo, rozpoczął budowę kościoła. Jest to dla Nich  ogromne przeżycie i   niesamowita okazja, aby móc  relację z pobytu rodzinnego miasta ks. Walkowskiego  przekazać Polakom w Argentynie, zwłaszcza tym starszym, którzy jeszcze żyją a dobrze znali i obcowali z ks. Walkowskim. Jak mówią Elsa i Kazimierz  będzie to niesamowite wydarzenie.

Przystępujemy więc do odpowiedniego przygotowania tej wizyty i aby podnieść jej rangę prosimy o wsparcie p. Burmistrz Renatę Świeściak, która z ochotą włącza się w te niespodziewane wydarzenia, angażujemy p. Jerzego Maciejewskiego naszego lokalnego historyka, ponieważ tyko on jest zdolny udzielić odpowiednich, nie przeinaczonych historycznych informacji na temat Wieruszowa i osób tu kiedyś żyjących. Informujemy przeora klasztoru o. Piotra Polka o wizycie gości z Argentyny a wsparcia finansowego w tym przedsięwzięciu udziela nam radny powiatowy Jerzy Przybył, który zresztą już we wcześniejszych latach wspomagał działalność Władysława Szeląga, który to po latach niepamięci odkrył na nowo postać ks. mjr Szczepana Walkowskiego dla naszej  polskiej społeczności organizując spotkania, konferencje, wystawy i uroczystości, jak ta w roku 2005 i 2012 oraz pisząc artykuły, które zawsze zamieszczane były i są w Ilustrowanym Tygodniku Powiatowym oraz na portalu.

Pobyt naszych gości i całą masę wrażeń z tego wynikłych opisze więc w kolejnym artykule zamieszczając przy tym sporą galerię zdjęć. Powiem tylko, że było moc wzruszeń nie do opanowania, łzy radości i świadomość, że nad tym spontanicznym wydarzeniem czuwa Opatrzność i śp. Ks. Szczepan Walkowski. Wkrótce dalsze relacje.

E. Tomaszek

Na fotografiach państwo Rutz oraz towarzyszący im pan Tadusz Sztaba.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dariusz
6 lat temu

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, tych państwa ksiądz Walkowski uczył religii w jednej z dzielnic Buenos Aires ?

Anonimowo
6 lat temu

Państwo byli też na mszy św. w kościele u o. paulinów. Czy będzie relacja również. Były zdjęcia z dziećmi i O. Przeorem. Był też mój syn na zdjęciu. Pozdrawiam Państwa z Argentyny