W DAWNYM WIERUSZOWIE – KRESKĄ I SŁOWEM MALOWANE

Znasz swoje miasto od lat, ale czy na pewno?

– Takie pytanie zadałem sobie przystępując do opracowywania nowej książki. W formie pięćdziesięciu krótkich relacji z przeszłości miasta, na lekko zarysowanym tle znanych faktów przedstawiłem Wieruszów, jakiego nie znaliśmy do tej pory. Mamy więc zamiast grodziska kultury łużyckiej, obóz rzymskich legionów, zamiast Bieniasza z Białej, pod Grunwaldem ród Wieruszów godnie reprezentują Wierusz z Wieruszowa i jego stryj Bieniasz z Walichnów, w miejsce smutnych relacji o ostatnich dniach Klemensa Wierusz, proponuję pełen patosu i zgodny z rycerską tradycją obrazek z uroczystości pożegnania ostatniego rycerza pasowanego na Wieruszowie.

W „albumie”, bo taką formę starałem się nadać publikacji, porównujemy dawną szkółkę parafialną ze szkołą parcickich kalwinów, główne role zarezerwowane dotąd zasadniczo dla mężczyzn, powierzamy często niewiastom, tak więc pierwsze skrzypce na dworze Andrzeja Wierzbięty gra niezawodna Małgorzata Gruszczyńska, a roztropności i rezolutności Anny z Konopatu poświęciłem aż dwie karty. Na podstawie nieznanych zupełnie spisów rekrutów z 1795 r. odtworzyłem ówczesny wygląd miasta i dla każdej z rodzin zlokalizowałem położenie rodzinnego domu.

Praca ma również wartość dokumentacyjną, odtworzyłem w niej bowiem z techniczną niemal dokładnością wygląd zamków w Wieruszowie i Bolesławcu, tudzież dworów w Parcicach czy Lututowie. Całość zamyka relacja z karczmy u Św. Floriana, gdzie podczas maskowego balu w polonezowym rytmie przetaczają się przed nami personifikacji wszystkich dziedziców i dziedziczek Wieruszowa.

„Album” ogląda się i czyta dość łatwo, każdej stronie tekstu towarzyszy bowiem sąsiadująca z nią strona ilustrująca opisywane wydarzenia. Przyjemnej lektury!
Jerzy Maciejewski

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments